Logo Tyfloświat

[fot. Zdjęcie przedstawia matrycę do tłoczeń brajlowskich]
Realizowanie przez firmy farmaceutyczne dyrektywy unijnej, dotyczącej umieszczania napisów na opakowaniach leków w alfabecie brajla, skutkuje pojawianiem się w aptekach coraz większej ilości takich właśnie opakowań. Niestety, ilość nie zawsze idzie w parze z jakością.
Marek Jakubowski*

Pracując jako tyflopedagog w Ośrodku dla Dzieci Niewidomych w Owińskach, od dwudziestu pięciu lat zajmuję się tyflografiką (określaną także jako grafika reliefowa, grafika dotykowa, grafika dla niewidomych), jej europejską i światową historią oraz praktycznymi zastosowaniami różnorodnych technologii w zakresie tworzenia graficznych przedstawień rzeczywistości dla niewidomych i słabowidzących.
W zakres działań wydawniczych prowadzonych przeze mnie w Studiu Tyflografiki w Owińskach wchodzą: mapy dla niewidomych, (mapy tyflologiczne, tyflomapy), schematy sieci komunikacyjnych, plany miast, plany do nauki orientacji przestrzennej, reliefowe ilustracje do książek i podręczników, dotykowe pomoce edukacyjne, plany przestrzenne. Wszystkie formy wydawnicze nieodłącznie wiążą się ze stosowaniem opisów w piśmie brajla: z tworzeniem ich oraz drukowaniem w różnorodnych istniejących na świecie technologiach (sitodruk wypukły, termodruk, termouwypuklanie czy też tłoczenie na papierze i kartonie).
Kilka lat temu napisałem pierwszą kompletną polską czcionkę brajlowską, nazwałem ją Poland Braille Fonts. Czcionka ta odpowiadała standardowi Marburg Medium. Kilka miesięcy później istniała już cała rodzina czcionek brajlowskich funkcjonujących pod tą właśnie nazwą. Wszystkie nawiązywały do niemieckiego standardu marburskiego, jednak różniły się od siebie wielkościami, w zależności od tego, w jakiej technologii miały być tłoczone i jakie miało być ich zastosowanie. Stały się standardem dla wykonywania map dla niewidomych i słabowidzących w naszym kraju.
[fot. Zdjęcie przedstawia ulotkę prezentującą parametry znaków Braille’a, podpis: Parametry znaków alfabetu Braille’a]
Jako autor wykorzystywanych w Polsce czcionek brajlowskich, zostałem zaproszony do udziału w wypracowywaniu stanowiska Polskiego Związku Niewidomych, dotyczącego kwestii opisywania opakowań leków w piśmie brajla. Brałem udział w konferencjach i spotkaniach PZN, Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych oraz firm farmaceutycznych, a z inicjatywy wielu z nich zostałem również autorem i konsultantem napisów brajlowskich na opakowaniach.
Niniejszy artykuł powstał z potrzeby ustosunkowania się do kwestii tłoczeń napisów w piśmie brajla na opakowaniach do leków. W okresie ostatnich dwóch lat otrzymałem ogromną ilość maili i telefonów oraz listownych zapytań dotyczących tej kwestii.
Kilka miesięcy temu w ramach prób wznowienia technologii (z przełomu XVIII i XIX wieku) tłoczenia grafik dla niewidomych w kartonie i preszpanie, rozpocząłem poszukiwania drukarni zaawansowanych w wykonywaniu tłoczeń pisma brajla na opakowaniach do leków. Mając pełną świadomość, że wytłoczenie napisu brajlowskiego na kilku centymetrach kwadratowych opakowania jest zaledwie wstępem do profesjonalnego, głębokiego tłoczenia arkuszy formatu A3 – A4, próbowałem znaleźć doświadczonego wykonawcę zainteresowanego podjęciem prób. Bez większego sukcesu…
Rozpoczęcia prób podjęła się kilka miesięcy temu drukarnia z Aleksandrowa Kujawskiego, oferując, zarówno supernowoczesny park maszynowy, jak i doświadczenie oraz rekomendacje kilkudziesięciu firm farmaceutycznych. Bardzo surowe i wyśrubowane normy w zakresie jakości tłoczeń, jakie narzuciła sobie kujawska firma, stały się dla mnie gwarancją jakości tłoczeń tyflografik, nad którymi rozpoczęliśmy wstępne prace. Do standardów, jakie sobie narzuciliśmy, będę się odwoływał w dalszej części niniejszego artykułu, gdyż ukute przez DRUK-PAK hasło: „Niech brajl będzie widoczny” doskonale koresponduje z zasłyszanym kilka miesięcy temu w warszawskim oddziale Polskiego Związku Niewidomych zdaniem: „Nie wstydźmy się naszego pisma! Niech zobaczą je ludzie widzący!!!”
NAPISY BRAJLOWSKIE NA OPAKOWANIACH LEKÓW – STAN AKTUALNY
Rozpoczęcie wdrażanie dyrektywy unijnej, dotyczącej umieszczania napisów brajlowskich na opakowaniach leków, wywołało w Polsce małe zamieszanie. Firmy farmaceutyczne zaczęły wprawdzie oznaczać leki przy pomocy alfabetu brajla, jednakże duża część powstałych opakowań nie spełnia podstawowych wymagań grupy docelowej. Opinie środowiska niewidomych bywają, dla niektórych produktów, bezlitosne:
* „zbyt nisko wytłoczone, a przez to mało czytelne napisy lub niektóre litery napisów”,
* „nieprawidłowy, a przez to słabo czytelny kształt punktów na napisie”,
* „napis w części bardzo czytelny, zaś w części słabo lub niekiedy wcale”,
* „zbyt małe, zlewające się ze sobą, znaki pisma brajla”,
* „zbyt wielkie, stykające się z sobą, punkty utrudniające czytelność napisu”,
* „opakowania tego samego leku mają różą jakość tłoczenia”,
* „błędy w brajlowskim zapisie nazwy leku lub jego dawki”.
Często opinią podsumowującą jakość wydruku jakiegoś opakowania jest gorzkie stwierdzenie: „to sztuka dla sztuki”.
Najłatwiej rozwiązać kwestię ostatniej z przytoczonych uwag – poprawność zapisu brajlowskiego. Zarówno Polski Związek Niewidomych, jak i inne organizacje pozarządowe, od lat deklarują pomoc w analizie poprawności wykonania zapisu brajlowskiego poprzez weryfikację napisów w wersji projektowej, w druku płaskim, jak i na próbkach tłoczonych. Wreszcie, aby zapis był zgodny z polskimi normami – grafik zawsze może poprosić o pomoc osobę niewidomą, dobrze posługującą się brajlem.
POPRAWNOŚĆ ZAPISU BRAJLOWSKIEGO
Osoby projektujące napisy brajlowskie na opakowaniu powinny kierować się zasadami opracowanymi w naszym kraju przez Polski Związek Niewidomych, dotyczącymi poprawności zapisu tekstu w piśmie brajla. Grafik winien pamiętać, iż alfabet ten ma specyficzny charakter i nie wystarczy użyć dowolnej czcionki brajlowskiej, aby zamienić tekst płaski na pismo punktowe. Trzeba mieć na uwadze, iż są w nim znaki niestosowane w piśmie ludzi widzących: np. znak miana, znak wielkiej litery, znak liczby. Pamiętać też należy, że sposób zapisu może się różnić w zależności od kraju. W Polsce poprawność zapisu brajlowskiego wyznaczają opracowania:
„Podręcznik dla przepisujących książki systemem Braille’a”; Andrzej Garbarski; Warszawa 1992 – Zakład Wydawnictw i Nagrań PZN,
„Brajlowska notacja matematyczna , fizyczna i chemiczna”; red. Jan Świerczek; Kraków 2003.
TECHNOLOGIE WYKONYWANIA NAPISÓW BRAJLOWSKICH NA RYNKU EUROPEJSKIM
Wprowadzenie w życie unijnej dyrektywy, dotyczącej stosowania pisma brajlowskiego na opakowaniach, nie było łatwe, zarówno dla firm produkujących leki, jak i dla drukarni, które podejmują się tego zadania. Z jednej strony -konieczność dostosowania się do wymogów dyrektywy, a z drugiej twardy rachunek ekonomiczny i konieczność wykonywania, niekiedy nawet milionowych, nakładów.
Na rynku funkcjonują dwa wiodące sposoby tworzenia napisów brajlowskich na opakowaniach. Pierwszy – stanowiący nikły w stosunku do wielkości rynku procent zrealizowanych tłoczeń- to wykonywanie napisów na opakowaniu kartonowym lub buklecie specjalnym lakierem zwanym „brajlowskim”. Drugi to tłoczenie napisów w kartonie opakowania po wcześniejszym wydrukowaniu na nim wersji pełnokolorowej dla widzącego odbiorcy. Ten drugi sposób jest powszechnie stosowany w Europie i nim będziemy się zajmować w niniejszym opracowaniu.
MATRYCE I PATRYCE DO TŁOCZENIA PISMA BRAJLA
Aby prawidłowo wykonać tłoczenie napisu brajlowskiego, niezbędne jest zastosowanie, oprócz właściwego rodzaju kartonu, matrycy z wklęsłymi otworami i patrycy z wypukłymi kropkami. Europejskie drukarnie stosują, w zależności od swoich możliwości technologicznych, matryce i patryce metalowe, wykonane pod tłoczenie konkretnego arkusza drukarskiego dla danego napisu brajlowskiego. Powszechnie stosuje się łączenie technologii: np. matryca jest stałym, uniwersalnym elementem, służącym procesowi tłoczenia, zaś do poszczególnych napisów wykonuje się tylko konkretne patryce. Zarówno matryce, jak i patryce są głęboko trawione, frezowane, odlewane z metali szlachetnych i komponentów magnezytowych. Powszechnie stosowany jest także polimer.
O ile przy wykorzystaniu aktualnie istniejących urządzeń i maszyn drukarskich, nie stanowi problemu głębokie wytłoczenie pojedynczego napisu o wielkości kilku centymetrów kwadratowych, o tyle tłoczenie całych arkuszy drukarskich, składających się z kilkunastu a bywa, że i kilkudziesięciu formatek kartonika, nie zawsze skutkuje dobrą czytelnością napisu.
STANDARD MARBURG MEDIUM -DLACZEGO WŁAŚNIE TAKI?
Fascynująca historia pisma brajla rozpoczęła się we Francji w momencie, gdy Charles Barbier opracował dotykowy szyfr dla żołnierzy. Koncepcja ta nie przyjęła się, ale dzięki niej Louis Braille stworzył, po licznych próbach i eksperymentach, pismo dla niewidomych funkcjonujące do chwili obecnej na całym świecie. 1837 – to rok wydania drugiej, poprawionej instrukcji posługiwania się tym pismem, ale równocześnie umowna data powstania alfabetu brajla.
[fot. Zdjęcie przedstawia zabytkową maszynę do tłoczenia matryc, podpis: Maszyna do tłoczenia matryc, F. Hinz, Berlin 1895]
Pismo rozpowszechniło się jednak, przede wszystkim, dzięki niemieckim technologiom tłoczenia, opracowanym w wydawnictwach dla niewidomych w Berlinie i Marburgu. To właśnie w Marburgu (am Lahn) ostatecznie skrystalizowały się standardy wielkości pisma punktowego dla niewidomych, odległość znaku od znaku, wyrazu od wyrazu, linii od linii oraz sama wielkość punktu.
W oryginalnych niemieckich wydaniach książek dla niewidomych, pochodzących z wydawnictwa w Marburgu, spotkać możemy, zarówno aktualnie powszechnie używany standard wielkości, zwany Marburg Medium, jak i standard o mniejszych odstępach, pozwalający zmieścić większą ilość tekstu na kartce papieru. Europejskie „zakłady dla ciemnych”, jak je dawniej określano, zaczęły powszechnie korzystać przy produkcji książek dla niewidomych z niemieckich maszyn i urządzeń (Hinz’a, Auerbach’a), a co za tym idzie i z przyjętych przez niemieckich niewidomych standardów. Aktualnie, na wszystkich kontynentach naszego globu funkcjonują zarówno najnowocześniejsze niemieckie maszyny typu Puma, jak i urządzenia typowo mechaniczne, pochodzące sprzed kilkudziesięciu lat, służące do wykonywania matryc, z których później tłoczy się książki w alfabecie brajla. Powszechnie wchodzą na rynek maszyny drukujące książki brajlowskie bezpośrednio z taśmy papierowej (składanki papierowej), a więc bez użycia matryc metalowych czy plastikowych.
W Polsce, podobnie jak i w Europie, tłoczymy napisy brajlowskie opierając się o niemiecki standard parametrów określany jako Marburg Medium. Polski Związek Niewidomych, mając na uwadze możliwość umieszczenia większej o 10 % ilości tekstu brajlowskiego na opakowaniu leku, zaproponował dodatkowo standard polski.
WYSOKOŚĆ PUNKTU BRAJLOWSKIEGO W NAPISIE I MIKROPĘKNIĘCIA
Przyglądając się i dotykając książki dla niewidomych zauważymy, że punkty pisma brajla są bardzo wysokie, przeważnie nie niższe niż 0.5 mm. Prawidłowość ta dotyczy wszystkich pozycji książkowych, zarówno tych sprzed 170 lat, jak i wydawanych aktualnie. Nigdy nie udaje się jednak osiągnąć takiej wysokości napisów na opakowaniach leków. Dlaczego?
Odpowiedź jest bardzo prosta. Nie da się pogodzić jednoczesnego wydruku płaskiego – pełnokolorowego z głębokim wytłoczeniem na nim napisu brajlowskiego. Przyjrzyjmy się w powiększeniu papierowi książki sprzed 170 lat. Wyraźnie widać, że zawiera on bardzo wiele długich włókien celulozowych.
[fot. Zdjęcie przedstawia zbliżenie tłoczenia brajlowskiego, podpis: Długie włókna celulozowe oraz duża gramatura papieru używanego w XIX wieku pozwalały na uzyskanie wysokiej trwałości znaków]
Wykorzystywano arkusze o gramaturze 180 – 200, a nawet 250 g/m2. Punkt wytłoczony na takim papierze zachowuje właściwy kształt i jest trudny do zniszczenia.
Sentyment budzą książki sprzed 100 lat z szarymi od czytania rządkami brajlowskiego pisma. Mimo zużycia, punkty zachowują czytelność, pierwotną wysokość oraz kształt, co wyraźnie widać w powiększeniu. We współczesnych wydawnictwach brajlowskich budzi zastrzeżenie papier, niemniej jednak punkty są również stosunkowo wysoko tłoczone i bardzo dobrze czytelne, choć już nie tak trwałe.
Dlaczego więc w książkach można, a na opakowaniach nie daje się osiągnąć tak doskonałej wysokości tłoczenia?
[fot. Zdjęcie przedstawia stary wolumin brajlowski, podpis: Sentyment budzą książki sprzed 100 lat z szarymi od czytania, lecz wciąż czytelnymi, rządkami brajlowskiego pisma]
Mało kto zwraca uwagę na to, że punkty, tworzące tekst brajlowski w książkach dla niewidomych, są pełne mikroskopijnych przetłoczeń i przerwań, wystarczy przyjrzeć się tekstowi w powiększeniu, żeby to wyraźnie zobaczyć. Te pozorne, dla nas widzących, wady dają efekt głębokiego tłoczenia, oscylującego wokół 0,5 mm, a co za tym idzie bardzo dobrą czytelność.
Podczas wykonywania prób na opakowaniu leku, bez żadnych problemów osiągnęliśmy pożądaną wysokość 0,5 mm. Zniszczeniu uległa jednak w całości struktura kartonika z elementami pełnokolorowego zadruku w miejscu tłoczeń. Pudełko straciło znacznie na estetyce, aczkolwiek napis brajlowski był idealny, zarówno w wykonanych przez nas pomiarach, jak i w odbiorze dotykowym niewidomych konsultantów.
Odpowiedzialność społeczna, zarówno firm farmaceutycznych, jako producentów leków, jak i społeczeństwa, jako ich odbiorców, winna iść w kierunku zaakceptowania mikropęknięć i drobnych uszkodzeń na opakowaniu pudełka, jako ceny za jego dostępność dla osób niewidomych. Drukarnie będą mogły dzięki temu z pełną odpowiedzialnością tłoczyć napisy brajlowskie w znacznie wyższych niż dotychczas parametrach bez narażania się na zarzut braku estetyki w wykonaniu opakowania.
Istotą kompromisu może być, w tym przypadku, nieznaczne obniżenie wysokości tłoczenia punktów brajlowskich dla niewidomych i pogodzenie się osób widzących z faktem, iż na opakowaniach w miejscu tłoczeń będą występowały mikropęknięcia. Liczne eksperymenty dowiodły, że przy tłoczeniach o wysokości powyżej 0,2 mm rozpoczyna się powstawanie mikropęknięć – bardzo często niezauważalnych gołym okiem i niepsujących estetyki opakowania, tak więc nie przeszkadzających widzącym.
SPŁASZCZENIA PUNKTÓW W OPISACH BRAJLOWSKICH
Bardzo często spotykamy się z faktem, iż opakowanie z wytłoczonym napisem, w chwili zejścia z maszyny tłoczącej i sztancującej, jest bardzo dobrze czytelne, a po złożeniu pudełka jakość wytłoczenia spada. Ma to zawsze związek z procesem składania pudełek.
Opakowania w trakcie składania poruszają się w maszynie pod dociskiem różnych, w zależności od typu urządzenia, systemów wałków. Aby uniknąć tego, wpływającego na pogorszenie czytelności nadruku brajlowskiego, czynnika, możemy stosować dwa sposoby wykorzystywane w profesjonalnych drukarniach. Pierwszą metodą jest przeprowadzenie konsultacji z grafikiem projektującym napis, dotyczących miejsca naniesienia nadruku brajla na opakowaniu. Można również próbować umieścić napisy brajlowskie w miejscu najmniej narażonym na docisk w procesie składania opakowania. Priorytetem jest bowiem czytelność nazwy leku i jego dawki, a nie miejsce ułożenia napisu.
Drugi sposób to przesunięcie niektórych elementów dociskowych w maszynie składającej w taki sposób, aby napis punktowy był jak najmniej narażony na docisk.
UTRZYMYWANIE JEDNOLITEJ WYSOKOŚCI PUNKTÓW W NAPISIE BRAJLOWSKIM
Ten zarzut dotyczy przeważnie firm z małym doświadczeniem w zakresie tłoczenia pisma brajla. Napis brajlowski na poszczególnych opakowaniach tego samego produktu jest czytelny na jednym, a nieczytelny na drugim egzemplarzu. Najczęstszą przyczyna jest niejednolity, wadliwy nacisk na zestaw matryca-patryca – arkusz drukarski w procesie tzw. suchego tłoku. Defekt ten jest niejednokrotnie trudny do wychwycenia wzrokowo przez kontrolę jakości firm drukarskich.
[fot. Grafika przedstawia kolaż zdjęć przedstawiających mikropęknięcia, podpis: Mikropęknięcia widoczne często jedynie w powiększeniu, a więc nieprzeszkadzające widzącym odbiorcom, są oznaką wykonania bardzo czytelnego, wysokiego tłoczenia]
Tłocząc napisy brajlowskie na opakowaniach leków musimy pogodzić preferencje dwóch rodzajów odbiorców. Osoby widzące, w których mniemaniu opakowanie musi być trwałe, estetyczne i z czytelną informacją, oraz odbiorców niewidomych, którym zależy na tym, by informacja w piśmie brajla była jednoznaczna i wyraźna.
Najlepszym ze sposobów na uniknięcie tego typu problemów jest współpraca firm farmaceutycznych i drukarni ze środowiskiem osób z dysfunkcją wzroku, a więc adresatami napisów brajlowskich czy też zatrudnienie niewidomych konsultantów w procesie kontroli jakości tłoczeń brajla na opakowaniach. Ich palce będą gwarantem prawidłowości nadruków brajlowskich na opakowaniach!!

* Autor tekstu jest tyflopedagogiem w Ośrodku dla Niewidomych w Owińskach, twórcą polskiej czcionki brajlowskiej Poland Braille Fonts, autorem technologii wykonywania tyflografik oraz map i planów wypukłych. Zajmuje się przystosowaniem przestrzeni dla osób z dysfunkcjami wzroku. Prowadzi Studio Tyflografiki. Jest wydawcą reliefowych publikacji książkowych oraz planów i map dla niewidomych. Laureat Medalu KEN, nagród MEN i Ministra Infrastruktury za wybitne osiągnięcia w dziedzinie kartografii. Odznaczony srebrną odznaką PZN. Kawaler Orderu Uśmiechu.

Partnerzy

 Fundacja Instytut Rozwoju Regionalnego                     Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych

Back to top