Logo Tyfloświat

Chmury, autor: shutterstock.com
Wraz z pojawieniem się komputerów oraz powstaniem w świadomości ich użytkowników pojęcia danych, zrodziło się mnóstwo wątpliwości dotyczących ich przechowywania. Producentom dysków twardych sen z powiek spędzał brak odpowiedzi na pytanie “Jak przechować duże ilości danych w sposób bezpieczny, w cenie osiągalnej dla potencjalnych nabywców oraz jak sprawić, by mieli oni jak najłatwiejszy dostęp do swoich kolekcji plików i folderów?” Przez lata rozmiary fizyczne dysków zmniejszały się, a ich pojemność zwiększała się. Jednak wzrastająca popularność Internetu rodziła nowe rozwiązania. Przechowywanie danych na odległym serwerze, wyposażonym w zasobny dysk twardy, w przystępnej cenie lub za darmo, tak, by mieć do nich dostęp w każdej chwili i z każdego miejsca, stało się łakomym kąskiem dla firm, grup programistycznych czy administratorów sieciowych. Teraz przechowywanie danych w chmurze jest w zasięgu każdego.
Zabezpieczanie plików na serwerze zdalnym nie jest wcale rozwiązaniem nowym. Niegdyś rolę dzisiejszych chmur pełniły w pewnym sensie serwery FTP, które są w użyciu aż po dziś dzień, a ich rola w hostingu i wymianie plików w prywatnych grupach odbiorców zdaje się być nieoceniona. Nie były one jednak powszechnie dostępne, zwłaszcza jeśli chodziło o imponujące pojemności, a ich konfiguracja wymagała pewnej wiedzy.
W ostatnich latach, jak grzyby po deszczu, wyrosły serwisy służące do przechowywania, udostępniania oraz współdzielenia ważnych dla nas plików w tzw. chmurze. Pierwszym propagatorem nowoczesnych systemów przechowywania plików był Dropbox, początkowo mały projekt zarządzany przez dwóch pasjonatów idei przyszłości, dziś lider w dziedzinie Cloud File Storage, mający już ponad 45 milionów użytkowników. Za jego przykładem podążyło wiele firm, które chmurę na pliki zaczęły oferować obok dotychczas świadczonych usług jako rozszerzenie swojej oferty. Przykładami takich firm są Google i Microsoft, oferujące swoje chmury – Google Drive (dysk Google) oraz SkyDrive.
W niniejszym artykule postaram się omówić te trzy najbardziej liczące się narzędzia, jak i przedstawić pewne mniej znane, a niejednokrotnie ciekawsze rozwiązania tego typu.

Dropbox

Tę nazwę słyszał prawdopodobnie każdy. Ten, bez wątpienia najpopularniejszy, serwis służący do przechowywania plików wykorzystywany bywa przez uczelnie, firmy oraz ludzi prywatnych do wspólnej pracy nad dokumentami, prezentacji zdjęć lub prowadzenia kolekcji innych typów danych. Wspierany jest na wielu popularnych platformach oraz przez wiele aplikacji trzecich. Tym jednak, którzy nigdy o nim nie słyszeli należy się kilka słów wyjaśnienia. Dropbox to serwis pozwalający na przechowywanie oraz udostępnianie plików online. Po założeniu konta na stronie oraz instalacji programu, na komputerze zostaje utworzony nowy folder o nazwie ‘Dropbox’. Wszystko, co w nim umieścimy (mogą być to zarówno pliki, jak i foldery) zostaje natychmiast załadowane na serwer, skąd dostęp do naszych danych jest już dziecinnie prosty. Samo wklejenie czegoś do folderu jest tylko zabezpieczeniem wklejonych danych na serwerze Dropbox, czyli w tzw. Chmurze. Od teraz nie musimy się martwić o zapomniany z domu laptop, sformatowany dysk lub brak prądu. Do naszych plików uzyskamy dostęp z dowolnego komputera podłączonego do naszego konta, urządzenia wyposażonego w przeglądarkę internetową lub za pomocą aplikacji dedykowanej na nasz smartphone lub tablet. Sięgając pamięcią nie aż tak daleko wstecz, sam wspominam uczenie się na zostawione na ostatnią chwilę sprawdziany poprzez czytanie notatek z Dropboxa na iPhonie w drodze do szkoły.
Folder umieszczony w Dropbox możemy także udostępnić innemu użytkownikowi (lub grupie użytkowników) tego serwisu. W tym celu w menu kontekstowym tego folderu odnajdujemy pozycję ‘Udostępnij ten folder’. Na stronie internetowej, która się otworzy, odnajdujemy stosowne pole i podajemy w nim adresy e-mail zapraszanych osób. Po przyjęciu przez nich zaproszenia, co w praktyce sprowadza się do kliknięcia linka zawartego w mailu i, po uprzednim zalogowaniu się, naciśnięciu przycisku ‘Akceptuj’, folder jest już wspólny. Oznacza to, że cokolwiek zostanie tam wklejone, ukazuje się wszystkim członkom tego folderu tak jak gdyby oni sami wkleili tam plik lub folder. To samo dzieje się w przypadku wycinania i usuwania danych, warto więc zachować ostrożność przy wykonywaniu tych operacji.
Dropbox – grafika ozdobna, autor: Producent
Co zaś z ludźmi, którzy Dropboxa jeszcze nie używają? Sprawę rozwiązuje udostępnianie folderów i plików przez linki oraz folder ‘Public’. W tym pierwszym przypadku, link, który podajemy naszym znajomym, prowadzi na stronę Dropboxa, gdzie odwiedzający ma możliwość pobrania zawartości w formie archiwum .zip lub skopiowania jej do swojego prywatnego Dropboxa. W drugim zaś, generowany jest link bezpośredni, czyli taki, który po wprowadzeniu w pasku adresu przeglądarki otwiera automatycznie okno pobierania. Metoda ta została ostatnio zepchnięta przez twórców Dropboxa na drugi plan i wymaga osobnej aktywacji.
Dropbox posiada także opcję przywracania poprzednich wersji pliku. Nieraz niechcący zachowujemy jakąś niepotrzebną zmianę lub ktoś, z kim współpracujemy, popełnia jakiś błąd. W tej sytuacji istnieje możliwość przywrócenia kilku ostatnich wersji dokumentu. Służy do tego link ‘Historia wersji’ na stronie naszego pliku. Można także przywrócić, nieumyślnie skasowane dane.
Dropbox, autor: Producent
fot. Za pomocą Dropboxa możemy zintegrować zawartość urządzeń, na których pracujemy i mieć do niej dostęp, gdziekolwiek się znajdziemy
Na początek naszej przygody z Dropboxem otrzymujemy 2 GB przestrzeni na dane. Możemy ją rozbudowywać zapraszając znajomych, przechodząc przewodnik nowego użytkownika, reklamując Dropboxa w serwisach społecznościowych takich jak Facebook i Twitter oraz biorąc udział w licznych konkursach, promocjach i akcjach organizowanych przez Dropbox. Użytkownicy telefonów Samsung oraz HTC mogą być zainteresowani bonusem, jaki otrzymują za podłączenie swojego nowego telefonu do Dropboxa podczas jego wstępnej konfiguracji. W przypadku HTC jest to 25 GB na 2 lata, Samsung oferuje zaś 50 GB. Istnieje także opcja wykupienia płatnego konta, gdzie przestrzeń dyskowa to 100 GB za około 25 zł lub 200 GB za około 50 zł miesięcznie. Konto płatne umożliwia także przywrócenie większej ilości wersji dokumentu i odzyskiwanie danych po dłuższym okresie od ich usunięcia.
Dropbox – ekran startowy, autor: Producent
fot. Dropbox może z powodzeniem służyć jako miejsce do przechowywania i udostępniania znajomym zdjęć czy filmów ze wspólnych wyjazdów
Program Dropbox jest niemalże w pełni dostępny dla użytkowników niewidomych. Mimo to jednak powstała wtyczka dla darmowego czytnika ekranu, NVDA ułatwiająca częstą z nim pracę, którą można pobrać pod adresem http://addons.nvda-project.org/addons/dropbox.pl.html
Dzięki API, udostępnionemu programistom przez Dropboxa, wiele aplikacji używa tego serwisu w celu zabezpieczenia swoich ustawień lub jako medium pozyskiwania plików. Przykładami takich programów jest czytnik książek Voice Dream Reader dla urządzeń z systemem iOS, który m.in. pozwala na import książek z Dropboxa lub windowsowy klient Twittera, Tween, który potrafi zabezpieczać na Dropboxie swoją własną konfigurację.
Aplikacje mobilne Dropbox dla systemów iOS i Android są w pełni dostępne. Uwadze użytkowników Symbiana polecam zaś aplikację DropS60.
Dużą wadą Dropboxa jest fakt, iż pliki i foldery udostępniane przez naszych znajomych zajmują naszą prywatną, fizyczną przestrzeń dyskową, tak więc osoby z małymi dyskami twardymi mogą dość szybko zacząć narzekać na brak miejsca. Na szczęście istnieje opcja synchronizacji selektywnej, czyli wyboru folderów, które mają być synchronizowane z danym komputerem. Kolejną wadą jest także fakt, iż pewne operacje, takie jak udostępnianie czy przyjmowanie zaproszeń, musimy wykonywać przez stronę internetową. Co prawda ostatnie wersje Dropboxa posiadają tzw. Oś czasu, czyli miejsce wyświetlające różne zdarzenia i możliwe dla nich akcje, niestety funkcja ta nie jest dostępna dla czytników ekranu w wersji Windows.

Google Drive

Wyszukiwarki Google używamy niemalże każdego dnia, a poczta Gmail cieszy się również ogromną popularnością. Ale czy wiedzieliście, że każdy użytkownik Gmaila ma do dyspozycji darmowy dysk o pojemności 15 GB, pozwalający na przywracanie do 25 ostatnich rewizji pliku? Google Drive znany również pod polską nazwą Dysk Google to odpowiedź Google’a na Dropboxa. Do korzystania z dysku wymagane jest jedynie konto Gmail. Podobnie jak Dropboxa, dysk Google (http://drive.google.com) obsługiwać możemy za pomocą strony internetowej, programu Google Drive Sync na komputer oraz aplikacji mobilnych.
Edycja dokumentów w chmurze, autor: Producent
Edycja dokumentów w chmurze, autor: Producent
fot. Google Drive umożliwia nie tylko przechowywanie i udostępnianie plików, ale również ich edycję w chmurze
Wszystkie te formy są dostępne z programami odczytu ekranu. Aplikacja Google Drive Sync może na pierwszy rzut oka wydawać się skomplikowana i wymagać operacji myszą, by np. odczytać opisy pól wyboru na ekranie ustawień. Mimo to jednak możliwe jest wykonywanie wszystkich potrzebnych nam czynności, w tym udostępnianie plików i folderów oraz zarządzanie prawami zapisu i odczytu. Ponadto Google stworzyło specjalną stronę internetową (https://support.google.com/drive/answer/2593971?hl=pl&ref_topic=1631585) dotyczącą dostępności ich produktów. Zawiera ona m.in. wskazówki na temat efektywnego korzystania z dysku, w tym informacje dotyczące tego, na jakie kontrolki zwracać uwagę oraz jakimi klawiszami się przemieszczać.
My Drive – strona internetowa, autor: Producent
fot. Chmurę Google’a można wykorzystywać do przechowywania notatek, zdjęć, plików muzycznych oraz wideo, jednym słowem wszystkiego, do czego chcemy mieć dostęp niezależnie od tego, gdzie się znajdujemy
Użytkownicy mobilnego systemu operacyjnego Android mogą cieszyć się możliwością synchronizacji oraz backupu danych ze swojego urządzenia na dysk Google, wliczając w to dane aplikacji, czyli wykorzystać dysk w sposób podobny jak iCloud firmy Apple.
Istnieje możliwość płatnej rozbudowy przestrzeni dyskowej Google. Ceny dodatkowych gigabajtów wahają się od około 15 zł miesięcznie za 100 GB do 2400 zł za 16 TB.
Również i ten dysk posiada swoje API, używane przez liczne aplikacje, np. Minimal Recorder, czyli prosty dyktafon na urządzenia z systemem iOS, który pozwala na zapis utworzonych nagrań właśnie na tym dysku.
Dla celów testowych niniejszy artykuł umieściłem właśnie na swoim dysku Google, dzięki czemu mogłem go edytować z pozycji dokumentów Google lub poprosić kogoś o wgląd i ewentualne poprawki. Dysk Google niestety, podobnie jak Dropbox, tworzy lokalny folder na naszym komputerze sprawiając, że przechowywane w nim dane zajmują naszą prywatną przestrzeń. Wybór folderów, które mają być synchronizowane z danym komputerem, jest możliwy już na etapie wstępnej konfiguracji.

SkyDrive

SkyDrive, autor: Microsoft
Microsoft, nie chcąc pozostawać w tyle, przekształcił foldery współdzielone, obecne niegdyś w MSN Messengerze w swoją własną chmurę o nazwie SkyDrive (http://skydrive.live.com). Po kilku już latach swojego istnienia, SkyDrive doczekał się integracji z produktami Microsoftu takimi jak Office 2013 czy Windows 8. Aby się zalogować, należy posiadać konto Microsoft (dawniej Windows Live ID). Na start otrzymujemy 7 GB, które w miarę przechowywania większej ilości danych rozszerza się do 25 GB. Dalsza rozbudowa przestrzeni możliwa jest w dwóch planach rocznych: 50 GB za około 80 zł oraz 100 GB za około 160 zł. Podobnie jak poprzednicy, SkyDrive instaluje się w systemie, tworząc lokalny folder na dokumenty.
Instalator wersji desktopowej Sky Drive’a, autor: Microsoft
W tej chmurze większość operacji musimy wykonywać z poziomu strony internetowej, co dla wielu osób może być uciążliwe. Na szczęście interfejs SkyDrive’a jest na tyle dostępny, że praca w ten sposób jest możliwa.
Ciekawostką oferowaną przez SkyDrive jest opcja ‘Fetch’, pozwalająca na pobranie pliku niezsynchronizowanego z chmurą z podłączonego do niej komputera. To bardzo poręczne w sytuacji, gdy zapomnieliśmy czegoś zsynchronizować. Chmura Microsoftu umożliwia także strumieniowanie multimediów w czasie rzeczywistym w celu oszczędności miejsca.
Projekt posiada aplikację mobilna na iOS, która wydaje się być dostępna z VoiceOverem oraz aplikację na Androida, której nie miałem okazji testować.

Inne serwisy

Grafika – urządzenia mobline, na których można wykorzystywać tzw. “chmury”, autor: shutterstock.com
Tematyką cloud computing zainteresowało się wiele firm. Teraz każdy chce oferować swoim klientom chociaż odrobinę przestrzeni dyskowej, o czym wspominałem już we wstępie do tego artykułu. Od serwerów FTP, przez serwery webDAV, aż po rozwiązania autorskie takie jak Dropbox operatorzy telefonii komórkowej i lokalni wielcy gracze rynku internetowego prześcigają się w udostępnianiu coraz to większych przestrzeni oraz rozmaitych funkcji.
Hitem stała się chińska firma Tencent, znana m.in. z QQ (chińskiego komunikatora internetowego wzorowanego na naszym Gadu-Gadu) czy portalu społecznościowego Weibo, która zaoferowała przestrzeń 1 TB z możliwością darmowego rozszerzenia do 10 TB w miarę wrzucania plików, czyli na zasadzie identycznej do tej stosowanej przez Microsoft.
Obok takich serwisów jak Box czy Wuala (www.wuala.com) znajdziemy także sporo polskich produktów. Znajdują się wśród nich należące do sieci komórkowej Play Storino, dysk GG, usługa oferowana przez grupę Jabbim, do której należy polski serwer Jabbera jabster.pl czy oferowany przez T-Mobile klientom biznesowym Prodysk. Niedawno również francuski dostawca usług hostingowych, firma OVH wprowadziła usługę o nazwie Hubic, uszczęśliwiającą nas na starcie kontem o pojemności 25 GB.
Ostatnimi czasy osobiście jestem zafascynowany wspomnianą już wyżej Wualą. Na start otrzymujemy 5 GB, ale zapraszając znajomych możemy rozbudować przestrzeń aż do 15 GB. Chmura ta należy do producenta dysków twardych – Lacie. Spośród jej licznych zalet najbardziej cenię sobie jej „społecznościowość”. Możliwość dodawania znajomych do listy kontaktów, tak by widzieli pliki, które im udostępniamy, tworzenie grup wymiany plików oraz profile użytkowników to tylko kilka z wielu funkcji. Na wyróżnienie zasługuje także fakt, że wszystkie nasze dane trzymane są na dysku sieciowym, tak więc zajmują fizyczną przestrzeń dyskową tylko na nasze wyraźne życzenie.

Zakończenie

Mam nadzieję, że niniejszy artykuł był zarówno dobrym wprowadzeniem w tematykę przechowywania danych w chmurze jak i pomocny w zakresie wyboru tej odpowiedniej dla Was chmury. Słowem zakończenia pragnę też wspomnieć o tym, że mimo wygody i licznych zastosowań, chmury niosą za sobą też pewne zagrożenia. Są one popularny celem ataków hackerskich. Decydując się na udostępnianie danych serwerom trzecim musimy liczyć się z faktem, iż pewnego dnia może nastąpić włamanie do serwera przechowującego wszystkie nasze poufne dane i trafią one w niepowołane ręce. Wielki szum wywołała pewnego dnia wiadomość o luce bezpieczeństwa, która umożliwiała przez kilka dni dostęp do dowolnego konta w Dropbox bez wprowadzania hasła. Wiele mówi się także na temat naruszania prywatności przez wielkie firmy oraz szpiegostwie. Niemniej jednak polecam chmury jako temat wart zainteresowania i mam nadzieję, że rozwiązanie to nieraz ułatwi Wam codzienną pracę z komputerem.

Partnerzy

 Fundacja Instytut Rozwoju Regionalnego                     Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych

Back to top