Logo Tyfloświat

Kilkanaście lat temu, gdy pracowałem w Polskim Związku Niewidomych, odbyło się spotkanie z dwoma inżynierami. Opisywali oni swój pomysł na scentralizowane udźwiękowienie sprzętu AGD i RTV. Chodziło o to, by pojedyncze urządzenia, na przykład waga lub pralka, nie mówiły same, a jedynie wysyłały komunikaty do centralki, która byłaby wyposażona w syntezator mowy. Uważali bowiem, że łatwiej będzie namówić producentów do dołączenia prostego modułu do urządzenia, niż dodawania do niego całego systemu komunikacji głosowej. Wtedy brzmiało to przekonująco i teraz wreszcie zaczęło stawać się rzeczywistością.

Urządzenia użytku domowego i ich dostępność

Rok temu przeprowadziłem się z Warszawy do Andrychowa w Małopolsce. Całe mieszkanie należało wyposażyć w meble i sprzęt AGD, bo prawie niczego nie zabraliśmy ze starego mieszkania. Chodziliśmy zatem z żoną po sklepach i sprawdzaliśmy, czy pralka, mikrofalówka, płyta indukcyjna będą możliwe do obsłużenia przeze mnie. To był główny wyznacznik wyboru i prawie się udało. Polegliśmy na zakupie płyty indukcyjnej, bo nie znaleźliśmy żadnej, którą byłaby w stanie obsłużyć bez problemu osoba niewidoma. Kupiliśmy więc najzwyklejszą płytę, a żona nakleiła mi silikonowe kropki na krańcach suwaków sterujących i pod włącznikiem. Chyba rzeczywiście 20 lat temu sprzęty były bardziej przyjazne niewidomym.
Pozostałe urządzenia też nie były dostępne, a zaledwie używalne. Na mikrofali mogę włączyć grzanie na czas będący wielokrotnością 30 sekund i to pod warunkiem, że nikt z domowników nie przestawi programu. W zmywarce mogę włączyć podstawowy program. Inne też bym obsłużył, ale musiałbym sobie to zapisać lub bardzo obciążyć pamięć. W żadnym z urządzeń nie jestem w stanie skorzystać z bardziej zaawansowanych funkcji, jak ustawienie zegara i automatyczne wyłączenie urządzenia. Dobrze że szwagier włączył piskanie na koniec procesu zmywania, bo też bym nie wiedział, kiedy wyciągać naczynia.

Urządzenia obsługiwane zdalnie

Z drugiej strony mam kilka urządzeń, którymi zarządzam w sposób dosyć wygodny. Na nadgarstku mam opaskę Mi Band 2, która liczy kroki, budzi mnie wibracjami, mierzy tętno. Niby ma ekran, ale dla mnie bezużyteczny. Ma za to aplikację na iPhone’a, gdzie mogę wszystko poustawiać i odczytać dane. Dlatego teraz rozważam zakup wagi tej samej firmy – Mi Smart Scale, aby cieszyć się z efektów wdrażanej diety. Poprzednia waga, zakupiona w Lidlu, trafiła na warsztat mojej córki i zamieniła się w stertę bezużytecznych części. Bardzo ładnie mówiła, za to słabo ważyła.
Wśród niewidomych użytkowników dużym zainteresowaniem cieszy się też waga kuchenna GoClever Smart Kitchen Scale z dokładnie tego samego powodu, co omawiane powyżej urządzenie – pomiary wagi można odczytać w iPhonie, bo jest połączona przez BlueTooth. I pewnie obaj producenci nie mają pojęcia, dlaczego akurat te produkty cieszą się popularnością w środowisku osób niewidomych. Dostępność w tych urządzeniach jest przypadkowa. Urządzenia firmy Xiaomi korzystają z aplikacji do zbierania danych i synchronizowania ich z aplikacją systemową Zdrowie. Waga od GoClever wyświetla wagę produktów w aplikacji, ponieważ przelicza je na zawartości składników i kalorie. Jednak te uboczne funkcje okazują się bardzo przydatne dla osób niewidomych.
Coraz częściej korzystam z różnych urządzeń za pośrednictwem smartfona. Na przykład obsługuję za jego pomocą mój smart TV Sony Bravia. Sam telewizor nie jest dostępny, a rzekłbym, że interfejs użytkownika jest wręcz nieprzyjazny. Jednak z poziomu iPhone’a mogę uruchamiać filmy na YouTube, a do pewnego momentu także w portalu Netflix. Po prostu w aplikacji wskazuję, że mają się odtwarzać na telewizorze i urządzenie uruchamia odpowiednią aplikację w smart TV, a potem film. Niestety – od pewnego czasu aplikacja Netflix nie działa już w taki sposób, chociaż nie wiem dlaczego. Oba urządzenia, czyli smartfon i telewizor, muszą znajdować się w tej samej sieci lokalnej. Smartfon oczywiście poprzez łącze Wi-Fi, a telewizor także przez łącze Ethernet. Na obu trzeba też zalogować się na to samo konto, do czego potrzebna jest osoba widząca.
Podobnie korzystam z ChromeCast Audio otrzymanego od żony na urodziny. Podłączam go do głośnika SB Roar (także prezent, ale od przyjaciół) i włączam muzykę za pomocą iPhone’a. Istnieje także urządzenie o nazwie ChromeCast podłączane do telewizora przez złącze HDMI. Za jego pomocą można zamienić każdy telewizor w smart TV za naprawdę niewygórowane pieniądze. Konfiguracja obu urządzeń odbywa się za pomocą aplikacji Google Home, dostępnej zarówno dla platformy Android, jak i iOS. Co więcej – można sterować urządzeniem także z poziomu przeglądarki Chrome na komputerze.
Powoli smartfon staje się centrum zarządzania wszystkim. Coraz częściej zaglądam na strony oferujące urządzenia zgodne z Apple Home Kit, chociaż na razie zniechęcają mnie ceny. Są tam już zamki do drzwi, włączniki światła. Sprawdzam też czujniki zapylenia i stacje pogodowe, rolety i filtry. To oczywiście jest gadżeciarstwo, wynika ono jednak z wciąż niezaspokojonych potrzeb samodzielności. Wśród rzeczy kupionych przeze mnie do nowego mieszkania smart głowice do grzejników. Można je zaprogramować tak, by kaloryfery w nocy grzały mniej, a w dzień bardziej. Głowice wyposażono w termostaty, co pozwala ustawić optymalną temperaturę. I… są dla mnie całkowicie niedostępne. To mnie frustruje.

Komu może się przydać czajnik podpięty do Internetu?

Kilka miesięcy temu na liście osób niewidomych obśmiewano pomysł inteligentnego czajnika. Czajnik jest podpięty do Internetu, a specjalna aplikacja pozwala nim zarządzać, to znaczy głównie włączać i wyłączać. Wydaje się, że to klasyczny przypadek przerostu formy nad treścią. Przyznaję, że sam w pierwszej chwili podzielałem pogląd o nieprzydatności takiego gadżetu. Potem jednak spróbowałem wcielić się w ludzi z innymi rodzajami niepełnosprawności niż moja i znalazłem sensowne zastosowania. Osoba głucha nie usłyszy gwizdania czajnika lub bulgotu wody. Może jednak wyczuć wibracje smartfona lub zobaczyć powiadomienie na ekranie. Osoba niesprawna ruchowo może ograniczyć konieczność przemieszczania się pomiędzy kuchnią i pokojem do niezbędnego minimum. Czajnik może włączyć i wyłączyć zdalnie, a pozostaje tylko nalanie wody i przelanie wrzątku do szklanki. Z takich drobnych ułatwień składa się bardziej komfortowe życie osób z niepełnosprawnościami.
Sądzę, że o ile dla osób bez niepełnosprawności inteligentny dom to raczej fanaberia i gadżeciarstwo, o tyle dla osób z niepełnosprawnościami te wszystkie „zabawki” to kolejne narzędzia ułatwiające codzienne życie. Przez wiele lat można było kupić automatycznie zamykane i otwierane okna, automatyczne rolety, włączniki i wyłączniki światła. Były to jednak rozwiązania bardzo kosztowne, bo produkowane w niewielkich ilościach. Teraz takie rozwiązania wchodzą do głównego nurtu technologii, głównie dzięki implementacji w systemach Android oraz iOS. Urządzenia tego rodzaju, gdy zostaną właściwie dobrane, mogą efektywnie służyć osobom niewidomym, głuchym, z niesprawnością ruchową. Dzięki odpowiednim interfejsom można zarządzać coraz większą liczbą urządzeń domowych, a co jeszcze istotniejsze, w pełni je kontrolować.
Interfejs smartfona może prezentować informacje użytkownikowi w sposób dostępny dla jego zmysłów. Osoba niewidoma lub słabowidząca dowie się, że światło w łazience jest zapalone i będzie mogła je zgasić nawet z drugiego końca świata. Osoba głucha poczuje wibracje w smartfonie lub smartwatchu, gdy ktoś zadzwoni do drzwi albo, co jeszcze ważniejsze, gdy włączy się alarm przeciwpożarowy. To nie są rozwiązania nieobecne wcześniej na rynku, ale dopiero od niedawna ich ceny zaczynają spadać na tyle, by znalazło się dla nich miejsce w każdym domu.
Osoby jeżdżące na wózkach lub posiadające inne trudności w poruszaniu się mogą, co prawda, odbierać informacje zmysłowe, ale mogą mieć również poważne problemy, by zarządzać urządzeniami AGD i RTV obecnymi we własnym domu. Sterowanie nimi za pomocą głosu lub dotykania ekranu to prawdziwa rewolucja.

Asystent w domu

Coraz popularniejszymi urządzeniami są głośniki, którym można wydawać polecenia głosowo. Zaczęło się od urządzenia Echo firmy Amazon, potem pojawił się Google Home, by we wrześniu 2017 roku dołączył do nich HomePod. Ogromną wadą wszystkich tych urządzeń jest to, że na razie nie da się z nimi porozmawiać po polsku, chociaż jeżeli ktoś pokombinuje, to z Google Home da się coś wycisnąć. Wszystkie te urządzenia łączy jednak sposób działania. Przez cały czas nasłuchują, by wychwycić polecenie właściciela, a potem spróbować je wykonać. Urządzenia potrafią odpowiadać na pytania związane z pogodą, wiadomościami, odtworzyć muzykę lub film, ale także obsłużyć inne urządzenia, które są z nimi spięte. A spięte muszą być zazwyczaj za pośrednictwem jakiegoś interfejsu, jak Home Kit od Apple. Chociaż powoli, to jednak zbliżamy się do wizji z filmów science-fiction, gdy to mieszkaniec rozmawiał ze swoim domem, a ten wykonywał jego polecenia.
Ponownie warto wskazać, jaki postęp zapewniają takie automaty. Osoba niesprawna ruchowo lub niewidoma, korzystająca z tych udogodnień, nie musi już szukać sterownika, na przykład pilota lub smartfona, lecz po prostu wydaje polecenie zgaszenia światła, otwarcia okna lub odtworzenia filmu “Terminator”. Interfejs głosowy jest najbardziej naturalnym dla człowieka i wreszcie technologia pozwala na jego wykorzystanie. Interfejs głosowy może być wykorzystywany także w drugą stronę, to znaczy do informowania użytkownika. Taką możliwość daje choćby automatyczny odkurzacz iRobot firmy Roomba, który nie tylko sam odkurzy całe mieszkanie, sam się naładuje, ale poinformuje o tym swojego właściciela.
W tym miejscu można zapytać, a co z osobami głuchymi? Dla nich interfejs głosowy nie jest dostępny, podobnie jak dla osób niewidomych wyświetlacz lub świecące diody. Problem został już dostrzeżony przez inżynierów, którzy pracują nad jego rozwiązaniem. Asystenci głosowi mogą przecież przyjmować polecenia przesłane tekstem, a nie wypowiedziane głosem. Tak działa Siri od Apple, ale to wciąż za mało. Dlatego urządzenia zazwyczaj posiadają nie tylko mikrofony i głośniki, ale także wyświetlacze wizualne, by nikt nie był wykluczony z obsługi sprytnych urządzeń.

Inteligentniejsze urządzenia

Kolejne urządzenia domowe wyposażane są w łączność bezprzewodową, a nawet podłączają się do Internetu. W ten sposób tworzona jest kolejna sieć, tzw. “Internet rzeczy” i ponownie można zapytać – jaki to ma sens? Po co podłączać do Internetu oczyszczacz powietrza? Ja niedawno kupiłem takie urządzenie firmy Xiaomi. Nie trzeba koniecznie podłączać go do Internetu, ale jeżeli się to zrobi, to można włączać go z dowolnego miejsca na świecie, a także, co może jeszcze istotniejsze, sprawdzić stan powietrza i temperaturę w domu. Jeżeli okaże się, że powietrze jest mocno zanieczyszczone, to można włączyć oczyszczacz na godzinę lub dwie przed powrotem, by cieszyć się dobrą atmosferą. Można bez tego żyć, ale można się tym też cieszyć i korzystać.
Kilkukrotnie wspominana już firma Xiaomi wypuściła na rynek podpinaną do Internetu… lampkę nocną. Ma ona też łączność BlueTooth i na początku zastanawiałem się nad tym, po co to komu. Pierwsze, co przyszło mi do głowy, to zdalne wyłączenie lampki, na przykład z łóżka lub wręcz z podwórka, gdy ktoś zauważy, że o tym zapomniał. Jednak producent wpadł na jeszcze jeden pomysł i pozwolił na spięcie lampki z opaską Mi Band. Dzięki temu lampka zgaśnie sama, gdy właściciel opaski zaśnie.
Użytkownik nie musi się ograniczać tylko do rozwiązań, które proponuje producent. Powstają już interfejsy pozwalające na skryptowanie zachowań smart urządzeń. Jednym z nich jest IFTTT – dostępny pod adresem https://ifttt.com/, znany z różnych rozwiązań skryptowych. Smart urządzenia mogą być obsługiwane poprzez interfejsy Google Home lub Home Kit, asystentów głosowych (Alexa, Google Home), jak i bezpośrednio przez system IFTTT. To jest już pewnego rodzaju wyzwanie dla przeciętnego użytkownika, bo do łatwych nie należy. Mówi się jednak, że potrzeba matką wynalazku, w związku z tym oferowane są już gotowe skrypty pozwalające na proste skonfigurowanie i używanie tego rozwiązania.

Zagrożenia związane ze sprytnymi urządzeniami w domu

Każda technologia ma ciemną stronę i smart home też ją posiada. Wpuszczając tak dużo elektroniki do domu i podpinając ją beztrosko do Internetu ponosimy ryzyko, że ktoś skorzysta z tego w złym celu. Podłączając mój oczyszczacz do routera, pomyślałem sobie, że teraz jest on swego rodzaju wtyczką w moim mieszkaniu. Pewnie niegroźną, ale skąd to można wiedzieć? Niektóre modele automatycznych odkurzaczy mapowały mieszkanie swoich właścicieli i wysyłały plany na serwery producenta. Może dla udoskonalania algorytmów, a może w innym celu. Być może urządzenie ma zainstalowany mikrofon i stale mnie podsłuchuje lub kamerę, przez którą ktoś stale mnie podgląda. Nie wiem tego i nie dowiem się, dopóki nie wybuchnie jakaś głośna afera.
Tego rodzaju obawy wcale nie są objawem paranoi, a wynikają z przeszłych wydarzeń. Drukarki zapisujące w pamięci i przesyłające gdzieś dokumenty skierowane do wydruku. Drukarki sprzedane Saddamowi Husajnowi, które naprowadzały amerykańskie rakiety podczas wojny z USA. Systemy operacyjne z furtkami zamówionymi przez rządy chcące lepiej inwigilować swoich obywateli. Chińskie smartfony i przeglądarka internetowa przesyłające tajemnicze dane na serwery w Pekinie. To są wszystko udokumentowane zdarzenia, które warto mieć w głowie korzystając z zaawansowanych technologii.
Trzeba też pamiętać o zawodności technologii. Bardzo nowocześnie zaprojektowany i wyposażony dom może się po prostu zawiesić, jak komputer lub smartfon. Taką dykteryjkę opowiedział mi pewien znajomy zajmujący się wykańczaniem i wyposażaniem domów. Ta technologia jest wciąż nowa i nie do końca przetestowana. A od jej pewności zależy nie tylko komfort życia, ale czasem nawet bezpieczeństwo.
Przyszłość jest teraz.
Sceny oglądane w filmie “Powrót do przyszłości 2”, “Uciekinier”, czy “Star Trek” są możliwe do realizacji w tym momencie. To kwestia kosztów i znajomości języka angielskiego. No i odwagi w korzystaniu z technologii.

Partnerzy

 Fundacja Instytut Rozwoju Regionalnego                     Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych

Back to top