Logo Tyfloświat

Wstęp

W jednym z poprzednich artykułów pokusiłem się o porównanie i przybliżenie czytelnikom oferty czterech najbardziej znanych serwisów do przechowywania plików online. Opisałem Dropboksa, One Drive, Google One oraz iCloud Drive.

Tym czasem, jeżeli wpiszecie w wyszukiwarkę internetową zapytanie o dobre dyski chmurowe, w wielu wynikach proponowany jest jeszcze serwis Mega.

Dlaczego jest on tak dobry i co wyróżnia jego ofertę względem innych? Jakie są jego mocne i słabe strony? Na jakich systemach można uruchomić aplikację służącą do synchronizacji zawartości? Co ważne dla osób słabowidzących i niewidomych, w jakim stopniu dostępna jest ta chmura dla użytkowników technologii wspomagających, w szczególności czytników ekranu na różnych systemach operacyjnych? Czy strona internetowa jest dostępna? Postaram się w tym artykule udzielić jak najdokładniejszych odpowiedzi na te pytania. Zastrzegam jednak, że testy kilkunastodniowe, czy nawet miesięczne nie będą tak dogłębne, jak w przypadku wcześniej opisanych dysków chmurowych, z których korzystam naprzemiennie od wielu lat. Nawet najstaranniejsze testowanie w tak relatywnie krótkim czasie może być obarczone sporą dozą pewnych nieścisłości, niedokładności lub pominięć ważnych elementów oceniających dany serwis.

Po tym krótkim zastrzeżeniu przejdźmy wreszcie do meritum i zacznijmy od opisu oferty mega, a tym samym do odpowiedzi na pytanie, dlaczego w ogóle warto założyć konto w serwisie mega.

Oferta serwisu mega, zarówno dla użytkowników darmowych jak i subskrybentów, co w niej znajdziemy?

Serwis mega został założony w 2013 roku przez Kima Dotcoma. Chociaż ciągnie się za nim zła sława Megaupload, który został zamknięty, a skojarzenie jest nieprzypadkowe, to jednak Mega jest już zupełnie innym, legalnym przedsięwzięciem, z którego można skorzystać.

Obecnie oferuje na start 20 GB darmowej przestrzeni dyskowej, przy czym nie trzeba wykonywać żadnych czynności pomocniczych, aby z tej przestrzeni korzystać. Wystarczy po prostu założyć konto. Dostępną przestrzeń dyskową można czasowo powiększyć wykonując takie czynności jak np. pobranie i instalacja aplikacji mega desktop, nagroda to 5 GB za darmo przez 365 dni od wykonania tej czynności, podobnie 5 GB na rok można uzyskać po instalacji na swoim urządzeniu mobilnej aplikacji mega dla iOS lub android. Uwaga nagroda jest przyznawana tylko raz, za instalację na jednym urządzeniu mobilnym. Nie ma rozróżnienia na 2 lub 3 systemy operacyjne. Następna czynność umożliwiająca pozyskanie dodatkowych 5 GB na rok czasu, to podanie swojego numeru telefonu i jego weryfikacja poprzez podanie kodu sms. Rok ważności tych dodatkowych bonusów oznacza, że tak naprawdę, przez cały czas korzystania z konta w wariancie bezpłatnym, możemy być pewni żelaznych 20 GB przestrzeni.

Polecanie Mega przez wysyłanie linku referencyjnego albo innych metod również wiąże się z profitami w postaci większej przestrzeni dyskowej dostępnej bez dodatkowych opłat. Profity oczywiście są również tymczasowe, jednak nic nie stoi na przeszkodzie, aby nowych użytkowników zachęcać nie tylko jednorazowo, lecz w późniejszym czasie kolejnych do zakładania kont. W ten sposób możemy mieć znacznie więcej przestrzeni dyskowej niż startowe 20 GB, ale należy liczyć się z tym, że będzie ona zmienna w czasie w zależności od naszej aktywności w zakresie polecania mega i od użytkowników, którzy zaproszenia będą przyjmować lub nie, a jeżeli będą, to jak będą korzystać z mega. Pojawia się tutaj jeszcze jedna ciekawa różnica względem programów poleceń konkurencji. Najczęściej, gdy użytkownik zaproszony założy konto np. w Dropbox, to otrzymamy stałą ilość megabajtów, dostępną na zawsze. Gdy zakładałem dropboksa, było to 500 MB na polecenie. Ilość takich poleceń możliwych do wykorzystania jest ograniczona, bo gdyby tak nie było, to dostępną bezpłatnie przestrzeń w naszym dropboksie można by powiększać praktycznie w nieskończoność. Gdy natomiast nowy użytkownik założy konto mega korzystając z naszego zaproszenia, to otrzymujemy 5 GB na 365 dni. Będzie tak, gdy skorzysta on z planu darmowego. Natomiast, gdy zdecyduje się wykupić jeden z płatnych planów, przyrost naszej przestrzeni w mega, chociaż czasowy może też być większy. Wszystko, co tu opisałem wydaje się skomplikowane i trochę takie jest. Mamy tutaj jednak coś innego niż u konkurencji. W praktyce sprowadza się to do wyboru, czy chcemy mieć święty spokój u konkurencji korzystając z planu darmowego lub płatnego o stałej przestrzeni i godzimy się na jej warunki, czy może chcemy mieć dużo darmowej przestrzeni w mega, co będzie jednak wymagało naszej dużej aktywności i efektywności w polecaniu użytkownikom tego serwisu hostingowego. To nie wszystko w skomplikowanej ofercie tego serwisu do przechowywania plików.

Co jeszcze różni mega od konkurencji na plus? Brak limitu rozmiaru pliku. Największe pliki w konkurencyjnych chmurach mogą mieć 50 lub 100 GB. Tutaj taki limit się nie pojawia. Z tak dużymi plikami mamy do czynienia oczywiście rzadko, ale mogę sobie wyobrazić wielkie bazy danych interaktywnych, multimedialnych, archiwa wieloczęściowe, nieskompresowane projekty audio lub wideo, które da się wrzucić tylko do mega, a do konkurencji już niestety nie z uwagi na przekroczenie dostępnego rozmiaru pojedynczego pliku.

W przypadku Mega, oprócz braku górnej granicy rozmiaru pojedynczego pliku, mowa jest jeszcze o możliwym do zużycia w danym okresie transferze. Co bardzo ciekawe, w planie darmowym nie przewidziano takiego ograniczenia. Wcale mnie to jednak nie dziwi. W końcu, ile można wymieniać zawartość na przestrzeni magazynowej wynoszącej 20 GB? Bardzo wiele razy, a i tak nie obciąży to zbyt mocno serwerów. Inaczej jest w przypadku kont płatnych, limit przepustowości do wykorzystania jest już istotny.

Na przykład w najtańszym planie pro lite, który kosztuje dokładnie 5 euro bez jednego centa w rozliczeniu miesięcznym, limit transferu, który można wykonać na koncie mega w ciągu miesiąca to 1 TB, natomiast dostępna w tym planie przestrzeń magazynowa, to 400 GB. Ceny pokazywane są również w złotówkach, chociaż płatność rozliczana jest w euro. W chwili, gdy to sprawdzam, koszt tego najtańszego planu w złotych polskich, to 23,36 zł. Gdy natomiast wybierzemy ten sam plan w rozliczeniu rocznym, koszt spada do następujących sum. 49,99 EUR na rok, co oznacza miesięczny koszt w wysokości 4,17 EUR. Jeżeli chodzi o przeliczenie na złotego, to oczywiście również jest znacznie taniej, roczny koszt, to odpowiednio 233,98 PLN. Gdy podzielimy tę sumę przez 12, okazuje się, że przestrzeń w wysokości 400 GB możemy uzyskać już za 19,50 ZŁ. Jak to się ma do cen konkurencji? Najtańsze pakiety Microsoft One Drive i Google One, to 100 GB, a cena to około8 lub 9 zł. Gdy koszt dostępu do przestrzeni 400 GB oferowany przez mega podzielimy przez 4, to okazuje się, że jest najtaniej, gdy bierzemy pod uwagę tylko i wyłącznie koszt gigabajtów dostępnych w chmurze. Koszt 100 GB to 4,88 zł na miesiąc, gdy opłacimy ten plan za rok z góry.

Wyższe pakiety ciężko już porównywać wyłącznie na gruncie kosztu groszy czy centów za gigabajt, ze względu na różne korzyści dodatkowe, które oferuje konkurencja, podam zatem koszt pozostałych planów, ale już bez porównywania cen w taki sposób, jak zrobiłem to w wypadku planu pierwszego.

Jak zatem wyglądają wyższe plany i jakie są ich koszty? Kolejny plan, PRO I, to już 2 TB przestrzeni i 2 TB dostępnego transferu. Koszt tego planu, to 9, 99 EUR miesięcznie, gdy wybierzemy rozliczenie miesięczne. W przeliczeniu na złotówki należy zapłacić 46,76 zł. Gdy wybierzemy rozliczenie roczne, koszt wynosi 468,00 zł, co oznacza, że w ciągu jednego miesiąca trzeba wydać 39 zł. Ważniejsze są jednak ceny w euro, które w przeciwieństwie do przeliczonych na złotego są stałe. Wynoszą one odpowiednio 99,99 euro na rok, co oznacza, że miesięczny koszt równa się 8,33 EUR.

Trzeci plan indywidualny, to plan Pro II. Jego koszt w rozliczeniu miesięcznym wynosi 19,99 EUR, a do wykorzystania mamy przestrzeń 8 TB i dostępny transfer wynosi również 8 TB. Koszt w złotych wynosi już dość sporo, bo aż 93,56 PLN. Gdy wybierzemy rozliczenie roczne, koszt oczywiście spada i jest następujący: 199,99 EUR, co oznacza wydatek miesięczny rzędu 16,67 EUR. W złotówkach to odpowiednio 936,05 rocznie, a miesięcznie tylko 78,00 PLN.

Plan czwarty, najwyższy z planów dla użytkowników indywidualnych, Pro III to koszt w rozliczeniu miesięcznym wynoszący 29,99 EUR, a dostępna przestrzeń jak i transfer to aż 16 TB. W złotówkach, Pro III w wypadku cyklicznych płatności miesięcznych to koszt rzędu 140,37 zł, czyli bardzo dużo. Gdy wybierzemy rozliczenie roczne, to płatność za cały rok wyniesie 1404,10 PLN, co oznacza nadal naprawdę wysoki miesięczny koszt. Trzeba za tę przestrzeń zapłacić miesięcznie aż 117,01 PLN.

W planie biznesowym, koszt zaczyna się od 15 Euro za minimum trzech użytkowników, po 1 TB na użytkownika. Można zapłacić albo dodatkowe 5 EUR za nowego użytkownika więcej lub jeżeli to konieczne, dodatkowo zapłacić 2,50 EUR za 1 TB przestrzeni dyskowej więcej bez zmiany liczby użytkowników.

Koszt jednego użytkownika, to 23,40 co odpowiada obecnie podanej wcześniej sumie pięciu euro. Koszt dodatkowego terabajta przestrzeni na przechowywanie danych, to 11,70 PLN. Dodatkowy limit transferu, jeżeli będzie konieczny, to koszt rzędu 11,70 za TB miesięcznie.

Jak widać, w planach dla firm jest również korzystnie, bo minimum trzech użytkowników pasuje, jak ulał do zastosowań w mikroprzedsiębiorstwie.

Jeżeli chodzi o limit transferu, który jest dostępny w każdym z płatnych pakietów, to swego rodzaju ograniczenie wspomagające jakość usług mega dla wszystkich użytkowników, coś w rodzaju polityki korzystania fair Play. Na ogół większość użytkowników nie będzie w stanie przekroczyć tego limitu, bo jest on przecież co miesiąc odnawiany. Natomiast skutecznie to wyeliminuje takich cwaniaków, którzy przesyłać chcieliby beznadziejnie wielkie ilości danych tylko po to, żeby blokować infrastrukturę dla normalnie korzystających użytkowników. Jest też powód bardzo prozaiczny, przecież na czymś mega musi zarabiać, skoro oferuje tak ciekawe warunki użytkownikom darmowym.

Co jeszcze wyróżnia mega względem konkurencji?

Priorytetem tutaj jest bezpieczeństwo i prywatność.

Po pierwsze realizowane jest to przez zastosowanie szyfrowania E2E, czyli End to End, a z żargonowego/angielskiego na nasze proste rozumienie oznacza to tyle, że zawartość przesyłana między serwerem a naszymi urządzeniami jest szyfrowana jeszcze przed przesłaniem do sieci. Pliki na serwerach są również zaszyfrowane tak, że sam serwis mega nie jest w stanie pomóc nam odzyskać danych w przypadku zagubienia hasła. W przypadku zapomnienia hasła trzeba skorzystać z klucza odzyskiwania, procedura resetu bez tego klucza nie jest możliwa do wykonania i można stracić konto.

Jak widać ważniejsze jest samo bezpieczeństwo i prywatność niż możliwość odzyskania danych w przypadku zagubienia klucza i zapomnienia hasła. Mogę sobie również wyobrazić, że są takie dane, które lepiej utracić niż pozwolić je komuś przejąć.

A co w przypadku ataków typu ransomware?

Mega oferuje możliwość przywrócenia poprzednich wersji plików, gdy padliśmy ofiarą tego typu ataku.

Jeżeli chodzi o udostępnianie plików, to nawet w darmowej wersji można udostępniać łącza do plików zabezpieczone hasłami. W ten sposób tylko właściwi odbiorcy znający hasło będą mogli mieć dostęp do zasobu, do którego link prowadzi.

W płatnych planach Mega można również ustawić ważność danego linku. Link taki wygasa po upłynięciu wskazanego czasu podczas jego tworzenia.

Co jeszcze zwiększa bezpieczeństwo korzystania z mega? Jest to coś, co powoli staje się standardem, czyli 2fa, Two factor authentication, czyli nic innego, jak uwierzytelnianie dwuskładnikowe. Można zastosować do zabezpieczenia logowania program zainstalowany na urządzeniu mobilnym np. Google authenticator, Microsoft Authenticator. Są to tzw. Generatory czasowych kodów zabezpieczających, które trzeba wpisać, nim stracą ważność w czasie logowania do różnych portali. Takie zabezpieczenia mają m. in. Google. Microsoft, Facebook, Dropbox itp. Mega również z nich korzysta.

Czego nie ma mega? Mega nie jest tak zintegrowane z aplikacjami zewnętrznymi służącymi współpracy nad dokumentami np. programy biurowe. Ważniejsze jest tutaj samo bezpieczeństwo danych niż integracja z rozwiązaniami zewnętrznymi. Taka integracja po prostu obniżyłaby poziom bezpieczeństwa, bo właśnie prywatnością i bezpieczeństwem danych przede wszystkim chce wyróżniać się ta usługa.

Czy strona mega.nz jest stroną przyjazną dla czytników ekranu?

Odpowiedź brzmi krótko nie, nie jest.

Nie ma tutaj żadnej sensownej hierarchii elementów, brak nagłówków, przyciski są albo niezaetykietowane albo dla odmiany dobrze zaetykietowane lub zaetykietowane, ale niezrozumiale i częściowo. Niestety ze względu na taki stan rzeczy pozostaje jedynie korzystać z klawiszy strzałek i entera, bo sensowna nawigacja przy użyciu pozostałych możliwości, jakie oferują czytniki ekranu nie da właściwego efektu. Tylko przeglądając stronę strzałkami i wchodząc w interakcję z różnymi elementami wykonamy różne akcje, znaczną część z tych akcji, które chcemy wykonać.

Oczywiście rejestracja konta jest możliwa, chociaż nie tak komfortowa jak np. w produktach Google czy Microsofcie.

Strona nie jest przyjazna, ale konto założyć na niej można, Nie wszystkiego można się domyślić, niektóre funkcje są po prostu niedostępne, ale te kluczowe służące do instalacji aplikacji można obsłużyć. Niestety można zapomnieć o komfortowej pracy z plikami przez stronę www. One Drive i Dysk Google wyglądają przy niedostępnej stronie mega prawie jak aplikacje lokalne z drzewem folderów i listą plików. W mega nie da się zrobić wiele. przejdźmy więc do rejestracji konta, jeżeli przekonały was wcześniej opisane zalety tej usługi.

Jak można zarejestrować konto w mega?

Zdecydowałem się opisać tworzenie konta w serwisie mega pod kontrolą przeglądarki w systemie Windows. Uznałem, że mimo niewygodnej do użytku strony jest to prosta procedura.

Po wejściu na stronę

www.mega.nz wciskamy przycisk utwórz konto.

Teraz wystarczy wypełnić 4 pola: imię, nazwisko, adres e-mail i hasło. W piątym polu należy powtórzyć hasło. Dwie pozostałe opcje to pola wyboru, które należy zaznaczyć, jeżeli chce się utworzyć konto. Dotyczą one akceptacji m. in. Regulaminu mega.

Po wciśnięciu przycisku utwórz na podany w formularzu rejestracyjnym adres e-mail zostanie wysłany mail z linkiem weryfikacyjnym.

Po aktywacji tego linku w wiadomości e-mail zostaniemy przeniesieni na stronę pierwszego logowania do konta mega. Adres e-mail będzie już wprowadzony w polu edycyjnym tylko do odczytu. Jedyne, co trzeba zrobić, to wprowadzić hasło użyte w czasie rejestracji i wcisnąć enter.

Gotowe, nasze konto mega jest stworzone.

Pod kontrolą jakich systemów można korzystać z serwisu mega?

Przechodzimy tutaj do naprawdę imponującej zalety serwisu Mega.

Można korzystać z niego oczywiście w przeglądarce internetowej, Chociaż z czytnikiem ekranu nie wygląda to dobrze, przynajmniej pod kontrolą Windowsa. Na szczęście nie jesteśmy skazani na stronę www w codziennym użytkowaniu. Natywne aplikacje dostępne są w systemach: Windows, Linux, macOS, iOS i android.

Tak, to pierwsza duża usługa chmurowa, gdzie nic nie trzeba kombinować, żeby skorzystać z niej pod kontrolą linuksa.

Istnieją zarówno aplikacje graficzne dla Windowsa, Maca i oczywiście mobilne dla iOS oraz androida, ale są dostępne również aplikacje działające w terminalu pod kontrolą Windows, macOS i linuksa.

Mało? Mega posiada również możliwość integracji z przeglądarkami w postaci rozszerzeń. W dodatku, jeżeli korzystamy z mega w przeglądarce, w której działa rozszerzenie mega na komputerze, na którym zainstalowano również aplikację mega desktop, to dodatek w przeglądarce wykorzystuje zainstalowaną aplikację do zwiększenia szybkości transferów i komfortu pracy z serwisem mega.

Oprócz dodatków do przeglądarek i aplikacji dla różnych systemów operacyjnych, mega pozwala również na integrację z popularnymi serwerami nas (network attached storage), takimi jak QNAP czy synology.

Jeżeli strona internetowa jest średnio wygodna do obsługi przez osoby niewidome, to może będzie trochę lepiej w przypadku aplikacji dla któregokolwiek popularnego systemu operacyjnego?

Skoro konto mega jest już utworzone, sprawdźmy to.

Mega dla Windows, w podstawowym zakresie dobrze, ale niewygodnie i niełatwo.

Po zainstalowaniu aplikacji mega w systemie Windows, pierwsze wrażenie, to wielkie rozczarowanie. Żeby uzyskać dokładne informacje o tym, co robię musiałem korzystać z dwóch czytników ekranu, tj. NVDA i JAWS, korzystać z zaawansowanych metod przeglądania takich jak przeglądanie po obiektach w NVDA czy zaawansowane przeglądanie JAWS przy pomocy kursora dotykowego. Nie mniej udało mi się osiągnąć zamierzony efekt, czyli wskazać konkretny folder, ten, który chcę przeznaczyć do przechowywania lokalnej zawartości synchronizowanej z mega.

Udało mi się oczywiście umieszczenie testowych plików w lokalnym katalogu mega. Pliki te zostały przesłane na serwer, a zatem chmurę mega można wykorzystać w jej podstawowym zastosowaniu pod kontrolą systemu Windows.

Bardzo interesujące rozwiązanie stanowi możliwość synchronizacji wybranego folderu z chmury z komputerem, a nie tylko całej zawartości folderu głównego takiej chmury. Program w czasie tworzenia lub wskazywania folderu lokalnego, sugeruje też konkretny folder zdalny. Domyślnie jest to folder /megasync. Jeżeli umieszczę w usłudze mega plik np. przy użyciu urządzenia mobilnego, to taki plik lub katalog zostanie umieszczony w folderze głównym dysku mega, a nie w folderze /megasync, który jest na tym dysku na tym samym poziomie, co wgrany przez urządzenie mobilne plik lub katalog. Wgrany w ten sposób plik nie zostanie zsynchronizowany z komputerem, natomiast, gdy tylko przeniesiemy taki plik lub katalog do folderu /megasync, to natychmiast pojawi się on w komputerze.

Takie rozwiązanie z jednej strony jest mało wygodne, bo zwykle spodziewamy się, że wrzucając coś z urządzenia mobilnego, chcemy zobaczyć to również na innych urządzeniach, w tym komputerze. Z drugiej strony dyski w chmurze mają co raz bardziej imponujące pojemności. Nie należy spodziewać się, że nasz komputer zsynchronizuje zawartość o wielkości np. 2 TB z chmury ze swoim dyskiem fizycznym, najprawdopodobniej partycją systemową mającą w najlepszym razie 1,5 TB wolnego miejsca, gdy dysk systemowy ma 2 TB. Najczęściej dyski systemowe są przecież znacznie mniejsze i w tym sensie, zaproponowane przez mega rozwiązanie tej trudności jest bardzo dobre.

Ciekawą rzeczą jest menedżer transferów, bo dokładnie w nim widać, jaki plik się przesyła lub jest pobierany, z jaką prędkością to się dzieje i ile jeszcze pozostało. Nawigacja z czytnikiem ekranu po tej aplikacji do łatwych nie należy. Wcale jednak nie zniechęcam nikogo do tego, aby z tego powodu chmurę mega porzucić. Zachęcam raczej do korzystania i monitowania twórców aplikacji i serwisu mega w celu zwrócenia uwagi na problem i na dążenie do poprawy dostępności.

Schemat działania po instalacji i konfiguracji jest taki sam, jak w przypadku większości innych usług tego typu. Można zatem spokojnie korzystać z eksploratora plików systemu Windows do organizowania plików i folderów w katalogu lokalnym mega, a zmiany zostaną odzwierciedlone na serwerze.

Ustawienia aplikacji mega można przejrzeć, znaczną część można dostosować do własnych potrzeb, ale niestety wiele czynności musi być wspomaganych wspomnianym wyżej obiektowym przeglądaniem NVDA lub kursorem dotykowym JAWS, ponieważ przemieszczanie fokusu klawiatury po aplikacji mega jest mocno ograniczone, za czym idzie niestety smutna konstatacja, że jednak nie wszystkie kontrolki są dostępne jakkolwiek dla użytkowników dowolnego czytnika ekranu pod Windowsem.

Mega w systemie iOS 15.4 na iPhonie 8.

Trzeba przyznać, że jest tu znacznie lepiej niż w systemie Windows. Jednak kontrola jakości Apple swoje robi i mimo pewnych elementów, które nie są zaetykietowane, aplikacja ta wygląda w iOS naprawdę nieźle w porównaniu z tą dla desktopa pod kontrolą Windowsa. Oczywiście jak to ma ostatnio miejsce w przypadku większości usług chmurowych, podstawowa funkcjonalność, nawet w aplikacji mobilnej, a może właśnie szczególnie w tego typu aplikacji obudowana jest jakimiś dodatkowymi, mniej ważnymi elementami. Wgrywanie zdjęć ma swoją osobną zakładkę na pasku kart, wiele z opcji jest umieszczonych tak głęboko, że trzeba wchodzić w jedno okienko po wybraniu jakiejś kontrolki w którejś z kart głównego okna aplikacji, ale żeby dostać się dalej, do funkcji, których chcemy użyć trzeba wejść głębiej i dalej, użyć następnych kontrolek wywołujących dopiero opcje docelowe. O ile jestem w stanie zrozumieć taki stan rzeczy w aplikacjach komputerowych, na urządzeniach z dużym ekranem, tak w przypadku Aplikacji mobilnej, gdzie liczy się łatwość obsługi i prostota, takiego podejścia do tworzenia interfejsu zrozumieć nie umiem.

Oczywiście, znajdują się tutaj elementy niezaetykietowane i źle zaetykietowane, interfejs wydaje się trochę zbyt złożony jak na aplikację mobilną, ale korzystanie z tej aplikacji jest o niebo przyjemniejsze niż z desktopowej dla systemu Windows.

W iOS Mega zachowuje się poprawnie. Pozwala wgrywać zdjęcia zarówno z biblioteki jak i robić nowe. Możliwe jest skanowanie oraz, co bardzo ważne możliwe jest też importowanie plików z aplikacji pliki, a tym samym z innych chmur oraz z lokalnych katalogów na iPhonie lub iPadzie.

W drugą stronę udostępnianie też działa, jak należy. Aplikacja mega jest jedną z tych, które można znaleźć w menu udostępniania, więc takie rzeczy jak zdjęcia, zrzuty ekranu, pliki z innych programów można bez problemu zapisać w mega z poziomu iPhone’a.

Aplikacja pozwala przejrzeć pliki wg ich kategorii związanej z typem np. dokumenty, audio, filmy, zdjęcia. Pozwala też wyświetlić te, z których korzystało się niedawno.

Mega w systemie android, czyli nie najlepiej, ale zaskakująco dobrze

Od niedawna jestem posiadaczem telefonu z androidem, a nie tylko iPhone’a, mogę więc podzielić się z czytelnikami wrażeniami z korzystania z różnych aplikacji i usług nie tylko na iOS, jak było do niedawna.

Na początek ogólna porada związana z poszukiwaniem aplikacji. Jeżeli nie jesteście pewni, czy wyszukaliście w sklepie Google Play właściwy program, to dobrze radzę wejść na stronę producenta lub dewelopera i tam odnaleźć bezpośredni link do sklepu Play. Aplikacji próbujących, niestety zbyt często z dobrym skutkiem wyłudzić dane jest mnóstwo. Sam, szukając aplikacji mega skorzystałem z takiej ścieżki jej pozyskania i instalacji na urządzeniu, dlatego dzielę się takim sposobem. Przejdźmy teraz do samej aplikacji pod kontrolą systemu android 11.

Jako początkujący użytkownik androida śpieszę donieść, że z mega da się korzystać. Udało mi się bez problemu zalogować, udało mi się przesłać plik z pamięci urządzenia do folderu mega. Udało mi się nawet użyć menu udostępniania systemu android w celu przekazania przykładowego pliku do innej aplikacji np. do Twittera, do wiadomości e-mail czy Facebooka lub Messengera.

Co bardzo interesujące, aplikacja Mega zachowuje się i nawet wygląda przy wykorzystaniu eksploracji, a nie gestów inaczej, w zależności od tego, z którego czytnika ekranu na androidzie korzystamy. Na przykład, gdy aktywna jest karta dysk, to spodziewałem się, podobnie jak miało to miejsce w przypadku iOS, że w prawym górnym rogu ekranu, tzn. nie dokładnie, ale w przybliżeniu w tym właśnie miejscu znajdę przycisk wgraj pliki. W iOS on się znajduje właśnie tam. W przypadku androida Przycisk został odnaleziony i ogłoszony jako bez etykiety jedynie przez TalkBacka, natomiast commentary screenreader nie poinformował mnie o obecności tego elementu, lub pokazywał mi go po prostu w innym miejscu, bo przecież finalnie osiągnąłem, co zamierzałem pod kontrolą każdego z tych czytników ekranu w tej aplikacji.

Aplikacja nie zawiesza się, nie ma zbyt wielu elementów, z którymi byłby jakiś wielki problem. Po dogłębniejszym zapoznaniu się z jej interfejsem większość czynności będzie się wykonywało dość płynnie.

Oczywiście nie jest to aplikacja jakości One Drive’a, dysku Google czy dropboksa pod względem dostępności, jednak korzysta się z niej znacznie łatwiej niż ze strony www w przeglądarce po zalogowaniu.

Ogólnie, mimo pewnych różnic w odbiorze aplikacji uzależnionym od używanego czytnika ekranu, wygląda ona podobnie, jak ta na iOS. Być może, w androidzie ma ona inne kolory, kształty kontrolek czy ikonek. Natomiast pod względem wrażeń eksploracyjnych i orientacyjnych np. ten przycisk jest wyżej, ten niżej, ten bardziej po lewej, a tamten po prawej stronie to aplikacje dla iOS i androida są bardzo zbliżone. Różnice w ich obsłudze uzależnione od wykorzystywanego akurat czytnika ekranu są podobne do tych, jakie można spotkać w interpretacji konkretnej strony internetowej przez różne zestawy czytnik ekranu plus przeglądarka.

Mega na androida nie robi złego wrażenia, a wręcz przeciwnie dobre jak na to, czego można było się spodziewać.

Podsumowanie

Opisałem w tym artykule Dobry pod względem proponowanych warunków korzystania magazyn danych w chmurze. Widać wyraźnie, że mega stawia na bezpieczeństwo i prywatność, nawet kosztem jakości współpracy nad projektami czy dokumentami. W przeciwieństwie do innych dysków wirtualnych np. dropboksa nie ma tak rozbudowanej integracji z usługami i aplikacjami zewnętrznymi. Natomiast sądząc po dostępnych opcjach zabezpieczeń, jest prawdopodobnie najbardziej bezpieczną i zapewniającą największą prywatność naszym danym spośród wszystkich pięciu dużych graczy na rynku dysków wirtualnych w chmurze. W darmowej wersji oferta również jest lepsza od konkurencji w postaci czterech pozostałych dużych graczy. Drugi, Dysk Google oferuje aż 5 GB na start mniej niż Mega.

Mega, to też pierwszy hosting, który oferuje użytkownikom możliwość korzystania ze swoich zasobów pod kontrolą linuksa. Pozostałe rozwiązania tego typu, które testowałem nie oferują tego rozwiązania.

Z pewnością do wad mega, nawet po opłaceniu planów płatnych, w tym tych dla firm należy brak wsparcia przez czat na żywo. O ile użytkownicy indywidualni jakoś to zniosą, tak w przypadku firm uważam taką sytuację za niedopuszczalną i właściwie skreślającą mega w przypadku wykorzystania w firmach w sposób inny niż backup danych.

Aplikacje desktopowe i mobilne nie są szczególnie przyjazne osobom korzystającym z czytników ekranu. Co bardzo ciekawe i niepokojące, najgorzej pod względem dostępności wypadła strona internetowa mega.nz oraz aplikacja dla systemu Windows.

W przypadku mobilnych aplikacji dla systemów iOS i Android jest już znacznie lepiej i choć jeszcze nieidealnie, to na pewno mobilne wykorzystanie chmury mega będzie przyjemniejsze i łatwiejsze niż to z użyciem komputera z systemem Windows.

Zalet chmury mega jest wiele i mimo tych wad związanych z ograniczoną dostępnością aplikacji czy serwisu www, należy rozważyć wykorzystanie tej chmury do przechowywania danych bardzo wrażliwych, gdy nie chcemy oddawać tego typu plików pod kontrolę Google, Dropbox, Microsoft czy Apple. Te cztery serwisy nie szyfrują plików użytkowników, a wręcz korzystają z nich np. indeksując je czy przeszukując.

Polecam usługę mega każdemu, komu bardziej zależy na prywatności niż na wygodzie korzystania z dysku w chmurze.

Partnerzy

 Fundacja Instytut Rozwoju Regionalnego                     Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych

Back to top