Logo Tyfloświat

[fot. yorchin, Ramię dużego mikrofonu studyjnego]

Na łamach portalu internetowego Tyfloświat informowaliśmy już o pojawieniu się rejestratora dźwięku LS-3, produkcji firmy Olympus. LS-3 to europejska nazwa dostępnego wcześniej w USA i Kanadzie modelu LS-7. Po kilku miesiącach korzystania z LS-3, chciałbym podzielić się z Czytelnikami „Tyfloświata” moimi spostrzeżeniami.
Robert Hetzyg*

Nie jest to artykuł wyczerpujący temat, a jedynie kilka refleksji, które nasunęły mi się na podstawie doświadczeń z nagrywaniem głosu ludzkiego oraz odgłosów tła. Na co dzień posługuję się LS-3, nagrywając rozmowy i reportaże, nie ma tu więc opinii i porad dotyczących zaawansowanego rejestrowania dźwięków i muzyki.

DLACZEGO LS-3?
Opisywany model to mój trzeci rejestrator dźwięku.

Pierwszy był Marantz PMD 660. Już sama marka wskazuje na jego profesjonalne przeznaczenie. Trudno znaleźć jakieś słabe punkty parametrów nagrywania, choć duża część ustawień dostępna jest jedynie z poziomu menu, co skutecznie utrudnia jego użytkowanie.

Drugi był przywieziony ze Stanów Zoom H4N. Nie powiem złego słowa na temat tego urządzenia: znacznie szersza niż w standardowych urządzeniach gama funkcjonalności, stosunkowo niska cena, dużo lepsze mikrofony na pokładzie i złudzenie, że menu „jakoś rozgryzę”. Niestety, okazało się, że przeceniłem swoją pamięć i nie doszacowałem lenistwa, przez co nie udało mi się w pełni opanować obsługi urządzenia. I wtedy na scenę wkroczył Olympus ze swoim najnowszym rejestratorem. Wiedziałem już, że firma produkuje nie tylko dyktafony, ale także rejestratory liniowe. Znałem ze słyszenia LS 10/11, który jednak obciążony był wadą dwóch poprzednich moich rejestratorów. Tym razem miało się okazać, że model LS-3 został wyposażony w udźwiękowione menu, a jego parametry nie odbiegają znacząco od moich wymagań.

ROZKŁAD KLAWISZY I ERGONOMIA
Rejestrator LS-3 jest bardzo poręcznym urządzeniem, bo wygodnie trzyma się go w ręku, a zróżnicowane kształtem przyciski ułatwiają obsługę.

Na szczycie rejestratora oraz po jego bokach znajdują się, umieszczone pod kątem, mikrofony kierunkowe, pomiędzy którymi odnajdziemy szczelinę dookólnego mikrofonu niskotonowego.

Na frontowej ściance, pod sporym wyświetlaczem, usytuowano trzy prostokątne klawisze: pierwszy od lewej to znacznik zakładek, drugi prowadzi do menu, a trzeci pozwala przenosić się między folderami oraz potwierdza niektóre operacje. Poniżej, po lewej stronie, znajduje się zaokrąglony przycisk ‘Stop’, a po prawej ‘Nagrywanie’. Naciśnięty raz, pozwala nam monitorować nagranie na słuchawkach i dokonać korekty ustawień. Ponowne jego naciśnięcie rozpoczyna nagrywanie. Należy tu poczynić pewną uwagę! Nie używamy do tego celu przycisku ‘Play’!

Jeśli mamy włączoną funkcję sygnalizacji dźwiękowej, przechodząc od stanu gotowości do nagrywania, usłyszymy odpowiedni sygnał, różny od dźwięku towarzyszącego pierwszemu naciśnięciu przycisku ‘Nagrywanie’.

Poniżej tych dwóch, wyraźnie zaznaczonych przycisków znajduje się typowy wianuszek czterech klawiszy. Górny i dolny służą do regulacji głośności (podczas nagrywania ustawia się nimi poziom nagrania), lewy i prawy pozwalają przechodzić od pliku do pliku lub przewijać odtwarzane nagranie. Wszystkie cztery umożliwiają poruszanie się po menu oraz strukturze folderów, zależnie od trybu pracy, w jaki wprowadzimy nasz rejestrator. W centrum okręgu wyznaczonego przez cztery omawiane przyciski znajduje się ‘Play’, którego używa się również do zatwierdzania ustawień w menu.

U dołu urządzenia, po lewej stronie, znajdziemy mały, okrągły przycisk, wprowadzający rejestrator w tryb kasowania plików (możemy wybrać: pojedyncze lub wszystkich w folderze). Po prawej stronie umieszczono przycisk wprowadzający LS-3 w tryb nawigowania po folderach. Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że kolejne wersje oprogramowania dodadzą jeszcze jakieś funkcje temu przyciskowi, bo zagadnienie nawigowania po strukturze folderów dałoby się rozwiązać bez konieczności poświęcania przycisków, których tak małe urządzenie nie posiada przecież zbyt wiele.

[fot. Olympus, Rejestrator LS-3, podpis: LS-3 posiada duży, kontrastowy wyświetlacz]

Na lewej, bocznej ściance znajdują się gniazda słuchawek i zdalnego sterowania oraz dwufunkcyjny przełącznik służący do blokowania klawiatury (pozycja “w górę”) i do włączania/wyłączania urządzenia.

Na prawej ściance umieszczono gniazdo mikrofonowe, komorę karty mikroSD oraz otwory do osadzenia smyczy.

Na spodniej ściance, przeciwległej do tej, gdzie znajdują się mikrofony, producent przewidział gniazdo mikro USB. Jest to jednocześnie wieko komory akumulatorów/baterii. LS-3 ładowany jest przez złącze USB, a na wyposażeniu posiada dwa akumulatorki litowo-jonowe formatu AAA.

Tylna ścianka urządzenia nie zawiera nic, prócz głośnika i gniazda statywu.

JAKOŚĆ DŹWIĘKU I DYNAMIKA
Naturalnie nie wszystko złoto, co się świeci, więc także i LS-3 nie we wszystkim mnie zachwycił. To jednak, co przede wszystkim chciałbym odnotować, to znakomity i naturalny dźwięk, jaki otrzymujemy z jego trzech mikrofonów. Trzech, bo rejestrator prócz dwóch kierunkowych, ma trzeci mikrofon, posiadający charakterystykę dookólną i służący do zbierania dźwięków o niskich częstotliwościach. Mikrofon ten, w zależności od potrzeby, można dezaktywować w menu nagrywania. Można też dołączyć zewnętrzne źródło dźwięku – mikrofon bądź urządzenie liniowe.

[fot. Olympus, Rejestrator LS-3]

Inną zaletą rejestratora jest spora gama opcji regulujących dynamikę nagrywania. Prócz tego, że, podobnie jak w wypadku wielu innych urządzeń Olympusa, LS-3 może nagrywać na trzech poziomach czułości mikrofonu – wysokim, średnim i niskim, a poziom nagrywania można ustawiać ręcznie lub automatycznie, to przy nagrywaniu możemy korzystać także z kompresora lub limitera. Możliwość tę docenią użytkownicy, którzy chcą nagrywać dźwięk, ręcznie sterując jego poziomem.

Kompresor pomoże nam ustabilizować nieco najgłośniejsze warstwy nagrania (np. głos rozmówcy), zachowując naturalne tło.

Limiter uchroni nas przed przesterowaniem wtedy, gdy podczas nagrywania nagle pojawi się dźwięk o dużym natężeniu. Automatyczna regulacja poziomu nagrywania sprzyja wyłapywaniu dźwięków o niskim natężeniu, nie dopuszczając jednocześnie do powstania przesterowań w razie zwiększenia ich głośności.

Aby uzyskać dźwięk o optymalnej dynamice i słyszalności, warto przed rozpoczęciem nagrywania przemyśleć, na czym chcemy się w danym materiale skoncentrować i w jakim otoczeniu będziemy go rejestrowali.

Nagrywając rozmowę lub własny głos, bez konieczności rejestrowania tła, najprawdopodobniej najlepiej będzie ustawić czułość mikrofonu na niskim poziomie, a poziom nagrania ustawić ręcznie z włączonym kompresorem.

W trakcie rejestracji w plenerze lub z naturalnym tłem, które będzie nam potrzebne, o ile nagrywamy z myślą o publikowaniu nagrania, a nie tylko jego archiwizacji, można pokusić się o ustawienie czułości mikrofonu na poziomie średnim (należy pamiętać o odpowiednio niższym ustawieniu poziomu nagrywania) z ręczną regulacją poziomu z wykorzystaniem kompresora lub, jeśli otoczenie jest dość hałaśliwe – limitera.

Nagrywając w bardzo głośnym otoczeniu, proponuję pozostać na niskim poziomie czułości mikrofonów i skorzystać z automatycznej regulacji poziomu nagrywania.

Zwracam uwagę na stosunkowo wysoki poziom szumu mikrofonów, słyszalny zwłaszcza w sytuacjach, kiedy poziom nagrania jest niski. Dodatkowo, jak to w swoim podcaście zauważył Tomek Bilecki, normalizując cicho nagrane pliki, możemy spotkać się z powstawaniem elektronicznego przydźwięku. Dobrze więc, w celu uniknięcia tego rodzaju niespodzianek, od razu ustawić poziom nagrywania możliwie wysoko.

[fot. Olympus, Rejestrator LS-3]

PANORAMA DŹWIĘKU

LS-3 posiada aż siedem zakresów panoramy (tzw. zoomu). Neal Evers w swojej audycji proponuje skorzystać z rozszerzenia panoramy. Wydaje mi się jednak, że cyfrowy zoom w przypadku nagrywania dźwięku nie nadaje się do bezkrytycznego używania. Trzeba mieć poważny powód, żeby ryzykować zniekształcenia powstające przy zbieraniu dźwięków pod zbyt dużym kątem. Z kolei zmniejszanie kąta zbierania dźwięków przydaje się przede wszystkim wtedy, kiedy chcemy kierunkowo nagrać, zakłócany przez otoczenie, dźwięk. Do nagrywania stereofonicznego ja osobiście używam podstawowej panoramy, bez jakichkolwiek efektów rozszerzających czy zawężających kąt zbierania dźwięku.

ODTWARZANIE
Używając LS-3 do archiwizowania rozmów lub treści wykładów, spotkamy się z problemem niskiej czytelności nagrań. Można temu zaradzić już na etapie nagrywania, zależnie od środowiska nagrywania, uruchamiając filtr odcinający niskie częstotliwości: poniżej 100 lub poniżej 300 Hz.

W menu odtwarzania znajdziemy takie udogodnienia, jak usuwanie szumu otoczenia na dwóch poziomach (noise cancellation) oraz filtr głosowy (voice filter). Ta ostatnia funkcja wyodrębnia z nagrania częstotliwości charakterystyczne dla głosu ludzkiego i pozwala na rozszyfrowanie nawet bardzo mało czytelnych nagrań. Może nam się przydać także zmiana prędkości odtwarzania pliku. Chcąc zastosować tę funkcję, podczas odtwarzania naciskamy przycisk ‘Play’ i posługujemy się klawiszami używanymi normalnie do regulacji głośności i poziomu nagrywania.

[fot. Olympus, Rejestrator LS-3 – widok na szczytową część urządzenia, podpis: Na szczycie rejestratora oraz po jego bokach znajdują się, umieszczone pod kątem, mikrofony kierunkowe, pomiędzy którymi odnajdziemy szczelinę dookólnego mikrofonu niskotonowego]

Na komfort używania urządzenia, prócz jego konstrukcji, wpływa również, znane z innych urządzeń Olympusa, rozwiązanie “sceny”, czyli grup parametrów nagrywania i odtwarzania, które można zapisać w jednym z trzech presetów. Wybieramy je z menu ‘Nagrywanie’ lub naciskając dłużej przycisk ‘Menu’. Niestety, preset raz zapisany może być co najwyżej zastąpiony innym i nie można modyfikować w nim pojedynczych parametrów. Właściwie powinniśmy mówić o czterech presetach, ponieważ czwarta pozycja (‘Off’) również może być wykorzystywana podczas nagrywania, a do tego zestaw zapisany jako ‘Off’ możemy modyfikować, bez konieczności ponownego ustawiania wszystkich parametrów. Sceny nagrywania i odtwarzania ustawia się osobno. W razie potrzeby zmiany wielu parametrów, mamy więc prosty i szybki sposób na dostosowanie ustawień rejestratora do naszych bieżących potrzeb.

Niestety, prawie optymalna ergonomia użytkowania LS-3 zostaje zakłócona brakiem precyzyjnej informacji o poziomie naładowania akumulatorów. Urządzenie podaje ją tylko po włączeniu. Prawda, że wydajność to jeden z atutów LS-3, ale zdarza się, że nasz rejestrator bez ostrzeżenia traci zasilanie, ponieważ dość długo utrzymuje się informacja o wysokim poziomie naładowania. Następna informacja mówi o średnim poziomie naładowania i pojawia się na krótko, a informacji o poziomie niskim nie usłyszałem jeszcze ani razu.

FORMAT ZAPISU I POJEMNOŚĆ
Nasze nagrania możemy zapisywać w formatach PCM (WAV), MP3 i WMA. Wszystkie oferują nam szeroką gamę parametrów. PCM – do 24 bitów i 96 kHz częstotliwości próbkowania, MP3 – przepływność do 320 kbps, a WMA – do 128 kbps. Sądzę, że każdy znajdzie tu coś dla siebie.

LS-3 wyposażony jest w 4 GB pamięci Flash, którą można poszerzyć o pamięć zewnętrzną w postaci karty Micro-SD. Pamięci te mogą pomieścić do 32 GB danych. To już coś, prawda?

PODSUMOWANIE
O przydatności LS-3 decyduje przeznaczenie nagrań wykonywanych przy jego pomocy i umiejętność właściwego wykorzystania parametrów urządzenia. Nie jest to sprzęt całkowicie profesjonalny, ale z pewnością nadaje się do niektórych zastosowań reporterskich.

Udźwiękowione menu zapewnia osobom niewidomym bezproblemową obsługę i konfigurację urządzenia, a stosunkowo niska cena stawia go w szeregu sprzętu dostępnego dla osób o niespecjalnie zasobnym portfelu.

Więcej informacji na temat praktycznych aspektów korzystania z omawianego rejestratora w audycjach Pawła Loby oraz Tomasza Bileckiego na portalu www.tyflopodcast.net.

*Robert Hetzyg jest księdzem i dziennikarzem. Redaguje mały środowiskowy kwartalnik o tematyce religijnej, publikuje w miesięczniku „Nasz Głos”.

Partnerzy

 Fundacja Instytut Rozwoju Regionalnego                     Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych

Back to top