[fot. Zdjęcie przedstawia człowieka uprawiającego Thai Thi ]
Taniec, pływanie, szachy, lekkoatletyka, kajakarstwo, a nawet żeglarstwo to sporty uprawiane od wielu lat przez osoby z dysfunkcjami wzroku. Nikogo już nie dziwi fakt, że niewidomi trenują dyscypliny, które kiedyś wydawały się dla nich niedostępne, ale sztuki walki?
Marcin Piwowoński *
TRUDNE POCZĄTKI
„Chyba zwariowaliście! Przecież jestem niewidomy, po co mi jakieś kung-fu! Jak ja miałbym to ćwiczyć?” – podczas prowadzonej w 2005 roku rekrutacji uczestników do Projektu Partnerstwa na Rzecz Zwiększenia Dostępności Rynku Pracy, realizowanego w ramach Programu EQUAL, często pojawiały się podobne wypowiedzi. Niewiele osób, które zapisały się na zajęcia ze sztuk walki wierzyło, że to się w ogóle uda. „Samoobrona? Że niby mam kogoś uderzyć? No bez żartów… przecież go nawet nie trafię, bo go nie widzę…” – takie rozumowanie miało w sobie pewną logikę, ciekawość była jednak silniejsza.
„Osoby niewidome i słabowidzące są często pozbawione możliwości korzystania ze zorganizowanych form aktywności fizycznej, a co za tym idzie ich dobroczynnego wpływu. Dzieje się tak z racji wszelkich utrudnień, które stawia przed nimi otaczająca rzeczywistość. Oprócz problemów zdrowotnych, które mają ogromny wpływ na dostępność poszczególnych dziedzin sportu, niewidomi spotykają się wielorakimi problemami, przede wszystkim brakiem wykwalifikowanej kadry instruktorskiej oraz infrastruktury, a więc odpowiednio wyposażonych obiektów sportowych. <...>.
Opinie specjalistów pracujących z osobami dotkniętymi dysfunkcją wzroku potwierdzają, że brak możliwości uprawiania sportu i poprawiania sprawności fizycznej jest czynnikiem mającym wpływ na wszystkie aspekty życia osoby niepełnosprawnej. Zdaniem tyflopsychologa i defektologa Urszuli Zuberek, uszkodzenie zmysłu wzroku to defekt sensoryczny, który kształtuje powstanie pozawizualnego obrazu rzeczywistości. U większości osób niewidomych brak bodźców wzrokowych nie generuje stymulacji narządów ruchu, co prowadzi w efekcie do pogorszenia motoryki, opóźnienia rozwoju ruchowego i zaburzeń bio-mechaniki. Osoba całkowicie niewidoma porusza się w sposób odmienny od osoby widzącej – przede wszystkim usztywnia sylwetkę i porusza się w sposób, który można określić jako asekuracyjny. Często występuje tzw. zjawisko „boczności”, tj. odchylenia od zamierzonej linii kierunku poruszania się wobec braku punktów odniesienia w przestrzeni, jako efekt zaburzeń orientacji kierunkowej. Występują również tzw. „blindyzmy” przejawiające się w stereotypiach ruchowych (kiwanie się na boki lub w kierunku przód-tył), poprzez które centralny układ nerwowy stara się pozyskać brakujące bodźce. Jakkolwiek zjawisko „boczności” jest bardzo trudne do eliminacji, to w przypadku „blin-dyzmów” zajęcia ruchowe w dużym stopniu pomagają je niwelować.
Osoby niewidome bardzo często przejawiają niechęć do aktywności fizycznej, gdyż w ich odbiorze ruch jest mało efektywny. Tym samym nie tworzą się wyobrażenia przestrzeni, gdyż ta nie jest „penetrowana” przez niewidomego, który woli pozostać w domu w oderwaniu od bodźców stanowiących dla niego trudne wyzwanie, a także pewnego rodzaju zagrożenie.”
[fot. Fotografia przedstawia uczestników opisywanego projektu podczas zajęć, podpis: Instruktor pokazuje każdemu z osobna prawidłowy sposób wykonywania techniki]
JAK TRAFIĆ PRZECIWNIKA, KTÓREGO SIĘ NIE WIDZI
„Chwyćcie dłonią nadgarstek drugiej ręki. Można nim swobodnie poruszać tylko w niektórych kierunkach, przekręcanie w inny sposób powoduje ból. Ciało ludzkie ma wrodzoną, ograniczoną ruchomość, co znakomicie wykorzystują wszelkie sztuki walki. Co ważne, do stosowania wielu technik wzrok nie jest potrzebny!” – słowa trenera, wypowiedziane podczas pierwszych zajęć, wielu bardzo zdziwiły. „Jak to, nie będzie kopania, uderzeń pięściami i tych wszystkich fajnych wyskoków, z których słyną wschodnie sztuki walki?” – część uczestników nie kryła rozczarowania. Trener tłumaczył cierpliwie: „A w jaki sposób zobaczysz, gdzie stoi przeciwnik? Jak określisz, gdzie go musisz trafić, aby go pokonać, a nie tylko rozzłościć?”. Rozmowy prowadzone na macie, jak też wyjaśnienia osób prowadzących zajęcia nieco rozjaśniły tajemnicę – wykorzystywany będzie przede wszystkim zmysł dotyku, gdyż do wykonywania technik kontaktowych wzrok nie jest potrzebny. Poznanie trenerów, sifu (tytuł oznaczający „mistrza”, „nauczyciela”) Andrzeja Szuszkiewicza, prowadzącego na co dzień Akademię Tradycyjnego Wing Chun Kung Fu „Biały Smok” w Krakowie, oraz jego asystenta Bartka Malety, również ułatwia zaangażowanie się w ćwiczenia – są otwarci, nie stwarzają dystansu, a każdy zawsze może poprosić ich o pomoc i ponowne pokazanie, jak należy wykonać dane ćwiczenie.
„Podczas tworzenia systemu sztuk walki dostosowanego do potrzeb osób z dysfunkcją wzroku należy zwrócić uwagę na ograniczenia związane z tą niepełnosprawnością. Jakkolwiek nierealnym jest uczenie osób całkowicie niewidzących uderzeń czy kopnięć, licząc na ich skuteczne wykonanie w czasie konfrontacji, to z naszego doświadczenia wynika, iż w zasadzie nie ma ograniczeń w nauczeniu technik polegających na kontakcie z „partnerem-napastnikiem”. Należą do nich dźwignie na stawy, duszenia, tzw. trzymania w parterze itp. Techniki te niejednokrotnie są jednak znacznie trudniejsze do nauczania niż w przypadku osób widzących <...>. Niewidomy powinien dążyć do kreowania walki w dystansach bliższych, w której właściwą formą zarówno ze strony atakującej jak i broniącej się osoby będzie wydłużenie czasu kontaktu kończyn z kończynami i tułowiem napastnika. Kontakt, który pod żadnym pozorem nie może być „zrywany” (np. poprzez wyszarpywanie ręki z uchwytu), można następnie wykorzystać do skontrowania ataku i w rezultacie do zażegnania zagrożenia. Jest to jedyne pole, na którym osoba niewidoma ma szansę na skuteczną defensywę <...>.
[fot. Fotografia przedstawia uczestników opisywanego projektu podczas zajęć, podpis: Utrzymanie kontaktu z przeciwnikiem i sprowadzenie go do tzw. parteru może być środkiem do zażegnania zagrożenia]
Walka w kontakcie i dźwignie, będące podstawą systemu wschodnich sztuk walki dla osób niewidomych i słabowidzących, są jednymi z najtrudniejszych metod konfrontacji i wymagają dużej precyzji i zdecydowania. Trening taki wymaga również użycia pewnej siły choć nie jest ona kluczowa. Prowadząc zajęcia z niewidzącymi dało się zauważyć, że nawet osoby, które ze względu na swoje schorzenie miały dość zaniedbany dotychczasowy rozwój fizyczny, po pewnym czasie nadrobiły podstawowe braki. Uważne dozowanie treningu fizycznego w połączeniu z treningiem technicznym spowodowało u znaczącej większości uczestników rozwój w pełni wystarczającej siły, koniecznej do wykonania technik samoobrony na przeciętnie sprawnej i zdrowej osobie. Pozostaje jednak wciąż mozolny i żmudny trening techniczny i dalsze, niekończące się samodoskonalenie.”
WZGLĘDY BEZPIECZEŃSTWA
Początki są zwykle trudne, często dość monotonne. Nauka prawidłowego oddychania, koncentracji, a przede wszystkim umiejętności wykonywania bezpiecznych, amortyzowanych upadków na matę stanowią jednak o późniejszych efektach nauki technik oraz pozwalają na uniknięcie kontuzji. Pomimo dostosowania programu do możliwości osób z określoną dysfunkcją, zapewnienia najlepszego, nawet, wyposażenia sali treningowej, przygotowania i zaangażowania prowadzących, trening sztuk walki opiera się zawsze na kontakcie fizycznym z drugą osobą, „napastnikiem”, który może w nieprzewidziany sposób zareagować na wykonywaną technikę. „Zawsze pamiętajcie, cokolwiek i kiedykolwiek będziecie ćwiczyć – najważniejsze jest zdrowie i bezpieczeństwo Wasze i ćwiczącego z Wami partnera!” – obowiązujące na treningach zasady, między innymi natychmiastowe przerwanie wykonywania danej techniki, gdy współćwiczący „klepie w matę” (poddaje się), zapewniają minimalizację ryzyka powstania urazów.
[fot. Fotografia przedstawia uczestników opisywanego projektu podczas zajęć, podpis: Trener cierpliwie tłumaczy zasady wykonywania poszczególnych technik]
„Każda aktywność fizyczna wiąże się z ryzykiem powstania kontuzji, czego świadomy powinien być nie tylko uczestnik treningów, ale przede wszystkim prowadzący szkolenie, który odpowiada za zdrowie uczestników. W przypadku osób niewidomych i słabowidzących należy jak najdokładniej poznać ograniczenia zdrowotne uczestników i w czasie zajęć kierować się zasadą bezpieczeństwa ich udziału w treningu. Wielu cierpiących na schorzenia oczu znajduje się bowiem w grupie podwyższonego ryzyka podatności na dalsze uszkodzenia narządów wzroku. Często równolegle z tymi uszkodzeniami osoby niewidome cierpią na różnorakie poważne dolegliwości, jak na przykład padaczka czy cukrzyca. Te z kolei wiążą się z rygorystycznymi przeciwwskazaniami do wszelakiego wysiłku fizycznego. Zajęcia muszą być więc dostosowane do możliwości uczestników najbardziej podatnych na ewentualne powikłania, często takie osoby powinny być na bieżąco wykluczane z pewnych etapów treningu. W szczególności należy mieć na względzie zagrożenia wywoływane przez wstrząs (np. przy ewentualnym uderzeniu lub upadku osoby) lub podwyższenie ciśnienia tętniczego krwi w trakcie aktywności fizycznej – zwłaszcza w czasie siłowania się lub wykonywania nadmiernie obciążających ćwiczeń. W przypadku jakichkolwiek, choćby najmniejszych wątpliwości, co do istnienia pewnych zagrożeń uczestnik (najlepiej również w konsultacji z instruktorem, który pomoże w opisie sposobu wykonania i skutku ćwiczenia) powinien uzyskać szczegółową opinię właściwego lekarza.
Podczas treningu demonstrowanie nowych technik należy poprzedzić szczegółowym instruktażem zawierającym nie tylko opis wykonywanego ćwiczenia, ale także ostrzeżenie o zagrożeniach wynikających z niewłaściwego jego wykonania. Istotne jest również ostrożne dozowanie treningu fizycznego. Jakkolwiek nie można mówić o sztuce walki bez minimum sprawności i siły, to jednak przy odpowiedniej technice, znajomości anatomii i podstawowych zasad nie siła odgrywa kluczową rolę. Trening powinien być odpowiednio zrównoważony pod względem fizycznym i technicznym. Ilość wykonywanych ćwiczeń musi być regulowana przez doświadczonego instruktora dla każdej grupy, a czasem nawet dla jednostki. Należy zwrócić szczególną uwagę na to, by ćwiczenia były dostosowane do ogólnego stanu zdrowia uczestników, a w przypadkach chorób przewlekłych i postępujących, osoba chora powinna zostać wyłączona z wykonywania technik, które mogłyby stanowić poważne zagrożenie dla jej zdrowia.<...>. Trening, który ma przygotować do wykorzystania nauczanego materiału w samoobronie, a więc mogący przyczynić się do ewentualnego uratowania zdrowia, nie może łączyć się ze spowodowaniem jakiegokolwiek uszkodzenia ciała adepta. Bezpieczeństwo uczestników na treningu jest zawsze priorytetem dla instruktora osoby z dysfunkcją wzroku.”
DRUGA SZANSA SIĘ JUŻ NIE POWTÓRZY
„Atakujący chwyta broniącego się za koszulkę na ramieniu., dobrze.. , chwyć mocniej, tak jak rzeczywisty agresor. świetnie… teraz broniący się kładzie dłoń na wierzchu dłoni agresora.. ” – słowne opisy wykonywanych ruchów, jak też każdorazowe demonstrowanie, każdej ćwiczącej parze z osobna, prawidłowego układu rąk i nóg, wytrwałe i dokładne powtarzanie wszystkich technik to czynniki decydujące o ich skuteczności. Podczas treningu nacisk kładziony jest nie na siłę wkładaną w dany chwyt, lecz jego
poprawność techniczną – wyłącznie w ten sposób osoba z dysfunkcją wzroku może uzyskać przewagę nad widzącym napastnikiem. Jeśli, w sytuacji realnego zagrożenia, wykona dźwignię niepoprawnie, gdyż tak się jej nauczyła, wykonując ją niedbale na treningu, przegra. „Napastnik bez problemu wyswobodzi swoją rękę i po prostu pokona Was, nie podchodząc zbyt blisko, abyście nie mogli znów go pochwycić…. druga szansa kontaktu może się już nie powtórzyć, stracicie element zaskoczenia przeciwnika.” – wszyscy ćwiczący to wiedzą, lepsza motywacja do „przyłożenia się” do zajęć nie jest potrzebna.
[fot. Fotografia przedstawia uczestników opisywanego projektu podczas zajęć, podpis: Wielokrotnie powtarzanie i doskonalenie techniki są gwarantem sukcesu]
„Walka w kontakcie i dźwignie, będące podstawą systemu wschodnich sztuk walki dla osób niewidomych i słabowidzących, są jednymi z najtrudniejszych metod konfrontacji i wymagają dużej precyzji i zdecydowania. Trening taki wymaga również użycia pewnej siły – choć nie jest ona kluczowa. Prowadząc zajęcia z niewidzącymi dało się zauważyć, że nawet osoby, które ze względu na swoje schorzenie miały dość zaniedbany dotychczasowy rozwój fizyczny, po pewnym czasie nadrobiły podstawowe braki. Uważne dozowanie treningu fizycznego w połączeniu z treningiem technicznym spowodowało u znaczącej większości uczestników rozwój w pełni wystarczającej siły, koniecznej do wykonania technik samoobrony na przeciętnie sprawnej i zdrowej osobie. Pozostaje jednak wciąż mozolny i żmudny trening techniczny i dalsze, niekończące się samodoskonalenie.”
[fot. Fotografia przedstawia uczestników opisywanego projektu podczas zajęć, podpis: Skuteczność wykonywanej techniki jest warunkowana dokładnością a nie siłą fizyczną]
NADGARSTEK MOŻE BOLEĆ W WIELU MIEJSCACH
Po treningu dobre humory w szatni dopisują – „Nie wiedziałem, że nadgarstek może boleć w tylu miejscach”, „Takiego fajnego siniaka to jeszcze nie miałem.” – zajęcia prowadzone są w sposób swobodny, bez niepotrzebnego stresu, ale konsekwentnie i z dużą dyscypliną. Słowo trenera jest święte. Ma on autorytet u uczestników, bez tego nie mogłoby być relacji mistrz-uczeń. „Ile lat by trzeba ćwiczyć, żeby umieć tyle, co trener?” – powoli, razem z umiejętnościami nabywanymi podczas dziesiątek i setek powtórzeń danej techniki, dociera do adeptów świadomość konieczności bycia wytrwałym, systematycznym, założenia sobie konkretnego celu i dążenia do osiągnięcia go, zmiany myślenia z „Co mogę robić, będąc osobą niewidomą?” na „Co muszę zrobić, żeby robić to, co chcę?”. Zmiana sposobu myślenia na treningach zaczyna oddziaływać również na życie prywatne. Będzie procentować w przyszłości na macie treningowej i poza nią, przydając się w pracy, sytuacjach rodzinnych, umożliwi podejmowanie i realizację wyzwań, dotychczas uważanych za będące „poza zasięgiem”.
„Zajęcia z elementów sztuk walki dla niewidomych nie posiadają celu terapeutycznego czy rehabilitacyjnego, powodują jednak przełamanie niechęci do poznawania przestrzeni. Urszula Zuberek wskazuje, iż wyobrażenie przestrzenne stanowi ważny składnik procesów myślowych. W ślad za progresją postrzegania przestrzeni następuje rozwój intelektualny osoby poddanej stymulacji kinestetycznej. Braki w łatwości budowania obrazów przestrzennych centralny układ nerwowy kompensuje przez wytwarzanie obrazów temporalnych. Aby one powstały konieczna jest jednak stymulacja motoryczna, a ta zapewniana jest chociażby poprzez udział w zajęciach z elementów sztuk walki. U niewidomych poddanych takiej stymulacji obok wykształcenia harmonii ruchowej i poczucia panowania nad własnym ciałem, powstają wyobrażenia temporalne dotyczące własnego ciała, kierunków przestrzennych, odległości czy wysokości, przez co trening wprost przekłada się na efektywność procesów poznawczych.”
KAŻDY MOŻE SPRÓBOWAĆ
Zajęcia zrealizowane w ramach Programu EQUAL nie były jedynymi zajęciami z zakresu sztuk walki dla osób niewidomych i słabowidzących, organizowanymi przez Fundację Instytut Rozwoju Regionalnego. W latach 2006-2008 odbyły się również intensywne szkolenia w tym zakresie (Letnia Szkoła Sztuk Walki), współfinansowane ze środków PFRON, dzięki którym osoby spoza Krakowa miały możliwość udziału w intensywnych, codziennych treningach, połączonych z bezpłatnym pobytem w Krakowie. Na rok 2009 również planowane są tego typu zajęcia – osoby zainteresowane dalszymi informacjami mogą ich już dziś zasięgnąć w Fundacji.
[fot. Fotografia przedstawia uczestników opisywanego projektu podczas zajęć, podpis: Szkolenia z samoobrony z elementami wschodnich sztuk walki w ramach projektu Partnerstwa na Rzecz Zwiększenia Dostępności Rynku Pracy dla Osób Niewidomych]
W artykule wykorzystano fragmenty publikacji Fundacji Instytut Rozwoju Regionalnego „Sztuki walki dla osób niewidomych i słabowidzących”. Całość tej pozycji, również w formie dostępnego dla programów czytających pliku PDF, dostępna jest na stronie http://www.firr. org.pl oraz www.tyfloswiat.pl.
Marcin Piwowoński jest koordynatorem szkoleń w Fundacji Instytut Rozwoju Regionalnego. Od szeregu lat zajmuje się tematyką rehabilitacji społecznej i zawodowej osób niepełnosprawnych, w szczególności niewidomych i słabowidzących.