[fot. Ronen, Zdjęcie przedstawia ogromną antenę satelitarną.]
Od kilku lat obserwujemy gwałtowny wzrost zainteresowania nawigacją satelitarną. Coraz tańsze i bardziej precyzyjne odbiorniki sprawiają, iż pozycjonowanie satelitarne trafia pod strzechy. W tej chwili nie jest to już tylko i wyłącznie pomoc dla zbłąkanych kierowców. Nawigacja trafia do tak różnych grup społecznych, jak wędkarze, poszukiwacze skarbów (geocaching), czy też osoby niewidome. Ludzie z dysfunkcją wzroku zwracają uwagę na potencjalne możliwości GPS i zaczynają wykorzystywać go, jako pomoc w orientacji.
Jednym, z kilku tego typu dedykowanych rozwiązań jest program Wayfinder Access, to aplikacja przeznaczona na telefony komórkowe, oparte na platformie systemu operacyjnego Symbian S60v2 oraz S60v3.
ZACZYNAMY PRZYGODĘ Z WFA
Zakładam, że udźwiękowiony telefon już posiadamy. Zacznijmy więc od demonstracyjnej wersji programu Wayfinder Access, dedykowanej naszemu modelowi telefonu. Można ją znaleźć na stronie: http://access.getwf.com
Kolejnym elementem niezbędnym do obsługi programu jest odbiornik GPS. Wiele modeli telefonów posiada wbudowane odbiorniki. Jeśli Twój telefon nie ma takiego, można dokupić sobie odbiornik zewnętrzny.
WŁĄCZAMY APLIKACJĘ
WFA jest bardzo przejrzystym i intuicyjnym w obsłudze programem. Po samej aplikacji poruszamy się klawiszem nawigacji. Szybkie przemieszczanie zapewniają klawisze skrótów, np. klawisze numeryczne odpowiadające kolejnym zakładkom.
Po włączeniu programu, znajdziemy się w głównym menu, gdzie do wyboru mamy cztery funkcje: „Mapa”, „Znajdź”, „Ulubione” i „Usługi”.
Pierwszej opcji tłumaczyć nie trzeba. Funkcja „Znajdź” jest bardzo prosta w obsłudze. Po jej włączeniu program pyta o nazwę lub adres. Po wpisaniu wymaganych danych wyświetla wynik, który będziemy mogli dodać do „Ulubionych”, ustanowić punktem początkowym przy wyznaczaniu trasy, przeliczyć naszą odległość od niego lub od razu zacząć nawigowanie do celu.
„Ulubione” stanowią wygodny zbiór punktów, do których można szybko dotrzeć i np. od razu rozpocząć nawigację do nich.
„Usługi” są ciekawą, lecz niedopracowaną częścią programu. W założeniu WFA udostępnia przelicznik kursów walut, pokazuje pogodę w wybranym miejscu, transport publiczny i książkę telefoniczną. Ze wszystkich tych funkcji, najlepiej sprawdza się „Pogoda”, bowiem „Książka telefoniczna” nie obejmuje zasięgiem swojej bazy Polski, „Transport publiczny” uwzględnia sześć miast w naszym kraju, a „Przelicznik walut”, przy kwocie stu euro, pokazuje ponad trzydzieści złotych różnicy w stosunku do rzeczywistego kursu.
USTAWIENIA PROGRAMU
Naciskamy lewy klawisz funkcyjny i spośród dostępnych opcji wybieramy ustawienia.
[fot. FIRR, Screener strony Wayfindera. Podpis: Polska strona www Wayfindera]
Mamy tu pięć zakładek, w których możemy spersonalizować poszczególne funkcje programu według indywidualnych wymagań. Do najważniejszych ustawień należą: „Wskazówki głosowe”, „Typ transportu” oraz „Nazwa i hasło użytkownika”.
[fot. Monika Wisniewska, Zdjęcie przedstawia wnętrze samochodu z GPS-em. Podpis: Tryb “Samochód osobowy” Wayfindera nie różni się niczym w działaniu od standardowej nawigacji samochodowej]
„Wskazówki głosowe” pozwalają nam m.in. na włączenie lub wyłączenie komunikatów głosowych programu Access, niebędących komunikatami programu odczytu ekranu.
Opcja „Tryb transportu” pozwala nam na wybór między trybem „Samochód osobowy”, „Pieszy” i „Taxi”. Tryb „Samochód osobowy” nie różni się w działaniu od tradycyjnych nawigacji samochodowych. Tryb „Taxi” pozwala użytkownikom kontrolować poruszanie się we właściwym kierunku czy to taksówką, czy komunikacją miejską. Tryb „Pieszy” prowadzi, nie zważając na ograniczenia ruchu kołowego np. zakazy skrętu itp.
„Nazwa i hasło użytkownika” pozwalają na dostęp do dodatkowych usług na stronie www.mywayfinder.com.
RUSZAMY W DROGĘ
Program skonfigurowany, więc pora go sprawdzić na trasie. Domyślnie wybrany tryb „Pieszy” i np. pobliski obiekt użyteczności publicznej. Włączamy WFA i wybieramy funkcję „Znajdź”. W pole „Adres” wpisujemy „szpital”, a w pole „Miasto”, nazwę naszej miejscowości. Z opcji wybieramy pozycję „Szukaj”. Po chwili pojawi się lista ze znalezionymi wynikami. Podświetlamy ten, który interesuje nas najbardziej, by rozpocząć nawigację, wybieramy z opcji „Nawiguj do”. Program przeliczy i wyznaczy trasę, po jakiej mamy się poruszać.
I TO JUŻ WSZYSTKO?
Tak, teraz WFA swoimi komunikatami głosowymi poprowadzi nas w stronę wskazanego punktu. W międzyczasie możemy przyjrzeć się pozostałym zakładkom.
„Przewodnik” pokazuje dane, odświeżane na bieżąco, dotyczące naszej pozycji i wskazuje dalszą drogę.
„Plan podróży” przedstawia całą trasę, którą możemy prześledzić od początku do końca.
„Przeznaczenie” zawiera informacje na temat docelowego punktu, naszej odległości do docelowego punktu oraz czasu, jaki zajmie nam dotarcie do niego.
Pozostałe zakładki są standardowe, tj. wyświetlają się także, gdy nie nawigujemy. „Informacje” zawiera dane o naszej pozycji GPS. „W pobliżu” pokaże najbliższe punkty z mapy. „W pobliżu skrzyżowania” i „W pobliżu ulubione”, nie wymagają objaśnień. „W pobliżu miejsca” pokazuje pobliskie miejsca warte odwiedzenia. Jeśli jesteśmy w ruchu i informacje w zakładkach ulegają zmianie, odświeżamy je naciskając klawisz „9”.
CZY TO NAPRAWDĘ TAKIE PROSTE?
Generalnie tak, ale jak uczy doświadczenie, diabeł tkwi w szczegółach. Zacznijmy od odbiornika GPS. Odbiorniki wbudowane niezbyt dobrze sprawdzają się przy pieszych wędrówkach. Pomimo iż, wykorzystując system AGPS, błyskawicznie potrafią ustalić pozycję GPS, równie szybko ją gubią po schowaniu telefonu do kieszeni lub wejściu do zatłoczonego autobusu. Osobiście zalecam używanie zewnętrznych odbiorników, opartych na sprawdzonym chipsecie. Oprócz stabilniejszej pracy, taki zewnętrzny odbiornik potrafi, o co najmniej kilka godzin, wydłużyć czas działania naszej nawigacji. Niestety, dodatkowy odbiornik to dodatkowa rzecz do noszenia. Co zrobić z tym fantem? Odbiornik można umieścić w kieszeni, torebce, plecaku lub zaopatrzyć się w poręczne futerały, np. frotowy, w formie opaski na przedramię, lub ze smyczą na szyję.
Kolejnym problemem jest słyszalność WFA. Bardzo trudno jest poruszać się osobie niewidomej, zwracać uwagę na drogę, a jednocześnie w drugiej ręce trzymać telefon i koncentrować się na komunikatach programu. Aby uniknąć tych kłopotów, używam zestawu słuchawkowego Bluetooth, który dostarcza mi niezbędnych informacji, nie odcinając jednocześnie od głosów płynących z otoczenia.
KOSZT UŻYTKOWANIA WFA
Aplikacja Access, aby mogła działać, musi mieć dostęp do Internetu. Z tego też powodu, jeśli w trakcie nawigowania trafimy na martwą strefę zasięgu sieci komórkowej, a nie mamy niezbędnych map w telefonie, to WFA pokaże błąd programu i odmówi współpracy. Aby uniknąć takich niespodzianek i zminimalizować koszty użytkowania, powinniśmy pobrać mapy interesującego nas obszaru ze strony www.mywayfinder.com i zainstalować je w telefonie. Polska licencja upoważnia nas do bezpłatnego pobrania mapy Europy Zachodniej oraz Polski, Czech, Słowacji i Węgier. Niestety, użytkownik screenreadera nie jest w stanie samodzielnie pobrać interesujących go map i musi skorzystać z pomocy osoby widzącej.
Koszty użytkowania Wayfinder Access zależą od operatora, u którego posiadamy telefon.
Powinniśmy zwrócić więc uwagę, czy nasz operator pobiera pieniądze za sumę pobranych i wysłanych danych, czy za każde rozpoczęte pobieranie i wysyłanie. W pierwszym przypadku koszty są niewielkie. W drugim niestety mogą być bardzo wysokie i sięgać kilkudziesięciu złotych miesięcznie. Oszczędności możemy szukać, wykupując pakiet internetowy, zmniejszający koszty opłat, lub po prostu ściągnąć wszystkie interesujące nas mapy. Jeśli WFA ma dostęp do map w telefonie, koszty jego użytkowania ograniczają się do maksymalnie kilkudziesięciu groszy za sesję.
[fot. Steven Wright, Rysunek przedstawia mapę świata. Podpis: Niestety mapy do WFA nie są zbyt często aktualizowane]
MAPY WAYFINDER ACCESS
Mapy istnieją, nie oznacza to jednak, że są spełnieniem marzeń zbłąkanego wędrowca. Sam producent informuje, że naniesiono na nie informacje o zaledwie 47% wszystkich dróg w Polsce. Sprawa ma się podobnie w przypadku danych adresowych. Z moich doświadczeń wynika, że jedne punkty POI są w stanie zaprowadzić nas pod „same drzwi”, a inne wyliczane są z danych przecznicowych i przy krętej ulicy możemy się natknąć na błąd rzędu 300m.
W Wayfinderze punkty docelowe można wyszukiwać zza pomocą różnych kategorii, np.: apteki, dworce. Pomysł z założenia dobry, ale z uwagi na nieaktualizowane od co najmniej trzech lat mapy, zupełnie się nie sprawdza. Np. gdy włączę wyszukiwanie najbliższej apteki, owszem, WFA prowadzi do apteki, ale po drodze mijam dwie inne, o których program nie ma pojęcia. Takich skategoryzowanych punktów jest na terenie Polski niecałe 92000. Należy także wziąć pod uwagę, że część z nich dawno uległa dezaktualizacji. Gdybym na moim osiedlu nagle potrzebował pomocy policji, to WFA zaprowadzi mnie do zlokalizowanego aktualnie w tym miejscu baru, gdzie może zastał bym jakiegoś policjanta, ale już raczej nie na służbie.
DLA KOGO JEST WAYFINDER ACCESS?
WFA to rozwiązanie dla osób nieobawiających się nowoczesnych technologii, ale jednocześnie dla takich, które są w stanie zrozumieć jej ograniczenia. Na obecnym etapie rozwoju aplikacji, głównym jej mankamentem jest brak aktualizacji map.
Program doskonale współpracuje z aplikacjami udźwiękawiającymi, a przejrzyste menu powoduje, iż od pierwszego uruchomienia przeciętny użytkownik będzie z miejsca mógł zabrać się za nawigowanie.
Jeśli zakładamy, iż nawigacja satelitarna będzie potrzebna nam tylko sporadycznie, przez krótki okres czasu (maksymalnie 4 godziny) i tylko w nagłych wypadkach, telefon z wbudowanym odbiornikiem GPS wystarczy nam w zupełności. W takiej sytuacji WFA jest idealnym rozwiązaniem, ponieważ nie zajmuje dodatkowego miejsca, a i jest zawsze pod ręką. Skoro licencja użytkowania programu jest bezterminowa, możemy żywić nadzieję, że w końcu mapy zaczną być aktualizowane regularnie i skoro program dedykowany jest osobom z dysfunkcją wzroku, będą one mogły pobrać potrzebne im mapy.
*Autor urodził się w 1979 roku, wzrok stracił mając piętnaście lat. Z wykształcenia i zamiłowania jest masażystą i terapeutą manualnym. Obecnie pracuje w firmie teleinformatycznej, łącząc swoją drugą pasję – komputery z pracą zarobkową. Po utracie wzroku, nie chcąc zaakceptować własnych, fizycznych ograniczeń, nieustannie wyszukuje i promuje w środowisku osób niewidomych nowatorskie rozwiązania technologiczne mogące usprawnić funkcjonowanie w społeczeństwie osób z dysfunkcją wzroku.