[fot. emilbacik, Grafika przedstawia cienie osób tańczących na tle wykresu wizualizującego dźwięk]
Dźwięk to, w przypadku osób niewidomych, niezwykle istotny aspekt pracy z komputerem. W działalności zawodowej i w domowym zaciszu zachodzi niejednokrotnie konieczność jakiejś, choćby nieskomplikowanej edycji pliku audio. Plikiem takim może być nasza, własnoręcznie nagrana notatka głosowa lub materiał, jaki zarejestrowaliśmy na biznesowym spotkaniu czy wykładach. Skoro przychodzi czas na zajęcie się takim materiałem, powstaje jedno, podstawowe pytanie: „Czym dokonać edycji takiego pliku?”
Na to pytanie nie ma jednej, uniwersalnej odpowiedzi. Zależy ona bowiem od złożoności procesu, jakiemu chcemy poddać nasz materiał dźwiękowy. Z cyfrowo zapisanym sygnałem audio można zrobić bowiem naprawdę sporo, od prostego wycięcia jakiegoś fragmentu, przez nałożenie efektów, wyrównanie głośności, po stworzenie do niego profesjonalnie brzmiącego podkładu z wykorzystaniem innych plików audio lub komputerowych instrumentów VST.
W myśl zasady „każdemu według potrzeb”, na rynku oprogramowania mamy kilka dostępnych narzędzi, dzięki którym osoby niewidome o zróżnicowanym stopniu komputerowo-dźwiękowej wiedzy będą mogły wykonać zarówno proste, jak i bardziej złożone czynności ze swoimi plikami audio.
MP3 DirectCut
To najprostsze, ale i jednocześnie bardzo wygodne narzędzie do operacji na materiale, zapisanym w postaci bardzo popularnego, stratnego formatu MP3. Wyposażony, co ważne, w polskojęzyczny, w większości dobrze przetłumaczony interfejs MP3 DirectCut umożliwia oprócz edycji, także i nagrywanie plików bezpośrednio do MP3. Jeśli zaś chodzi o edycję, to mimo, że program jest darmowy, jeśli nie zależy nam na precyzji sięgającej dziesiątych części sekundy, bez problemu wytniemy z naszego materiału zbędne fragmenty. Możemy również, jeśli mamy taką ochotę, zapisać konkretne partie danego pliku w osobnych zbiorach. Taka funkcjonalność jest przydatna szczególnie wtedy, kiedy chcemy podzielić bardzo długi materiał na kilka mniejszych fragmentów.
W tym miejscu warto również zwrócić uwagę na jeszcze jeden, istotny fakt. MP3 DirectCut operuje mianowicie na zbiorach skompresowanych. Większość edytorów audio, przed udostępnieniem nam możliwości jakiejkolwiek ingerencji w materiał, dekompresuje go do formatu WAV, który jest około dziesięć razy większy niż postać skompresowana. MP3 DirectCut postępuje inaczej, ma to swoje dobre, jak i złe strony.
Do dobrych, bez wątpienia należy szybkość operacji edycyjnych, jakie przeprowadzamy na plikach. Po wczytaniu pliku do programu, możemy od razu rozpocząć jego edycję, także i zapisywanie zmian odbywa się szybciej niż w klasycznych edytorach. Program, oprócz edycji, umożliwia także zapisywanie dźwięku od razu do formatu MP3. Każde nagranie to oddzielny plik ze stosowną nazwą i datą utworzenia, parametry te definiujemy w ustawieniach aplikacji.
Dodatkowo, MP3DirectCut potrafi także zabezpieczać nas przed przesterowaniem materiału. Jeśli tak zdecydujemy, o każdorazowym przekroczeniu bezpiecznej wartości sygnału zostaniemy poinformowani za pomocą dźwięku systemowego.
MP3DirectCut umożliwia także między innymi wybór biblioteki, za pomocą której będziemy kodować dźwięk. Możemy zdać się w tym względzie na zainstalowane w systemie kodeki lub pobrać bibliotekę MPGLIB.dll i skorzystać z niej przy naszych dźwiękowych operacjach. Wybór narzędzia do zapisu dźwięku ma znaczenie, jeśli zależy nam na szybkości wykonywanych operacji, autor programu zaznacza, że np. normalizacja jest o wiele szybsza z wykorzystaniem systemowych kodeków.
Poza standardowymi czynnościami edycyjnymi, za pomocą MP3Directcuta możemy także dokonać wspomnianej wyżej normalizacji, czyli wyrównania materiału do jego wartości szczytowych w ten sposób, aby dźwięk, który w jednym miejscu jest cichszy, w drugim zaś głośniejszy, w każdym momencie swojego trwania był mniej więcej tej samej głośności. Niestety, nie ma róży bez kolców. Tymi kolcami są mało przyjemne trzaski i zgrzyty, jakie bardzo często pojawiają się w miejscu dokonania cięcia. Jeśli wycinamy kilkuminutowe fragmenty materiału, nie ma to większego znaczenia. Gdybyśmy jednak chcieli pozbywać się każdego „yyy”, „eeee” np. z wypowiedzi naszego rozmówcy, którą mamy umieścić później w Internecie lub komuś przesłać, MP3 DirectCut na pewno się do tego nie przyda.
[fot. Mihut84, Grafika przedstawia wizualizację fali dźwiękowej]
Kolejną wadą programu jest brak możliwości pobrania go ze strony internetowej projektu. Z powodów dla mnie niezrozumiałych, autor, w celu ściągnięcia programu, odsyła nas do serwisów zewnętrznych z różnego rodzaju oprogramowaniem. O ile kiedyś, gdy każdy megabajt był na wagę złota, postawa taka była zrozumiała, w obecnych czasach jest to co najmniej dziwne. O programie MP3DirectCut poczytać można, a także odnaleźć łącza do jego pobierania, na oficjalnej stronie internetowej projektu pod adresem: http://mpesch3.de1.cc/mp3dc.html.
AUDACITY
Kolejny program z gatunku darmowych to wielosystemowe narzędzie o nazwie Audacity. Program pobierzemy ze strony domowej projektu, zlokalizowanej pod adresem http://audacity.sourceforge.net.
W porównaniu z opisywanym wyżej MP3DirectCutem, narzędzie daje zdecydowanie większe możliwości, niestety, zwiększa się tym samym złożoność jego interfejsu.
Audacity dostępne jest w dwóch wersjach:
• stabilnej, w której wszystkie większe błędy są poprawione i która nie jest już rozwijana (obecnie to wersja 1.2.6),
• wersji rozwijanej, kompatybilnej z najnowszymi rozwiązaniami, w tym systemami z rodziny Vista i Windows 7, zawierającej wiele, dodawanych na bieżąco, poprawek i usprawnień (w chwili pisania niniejszego artykułu najnowsza wersja z tej gałęzi rozwoju opatrzona jest numerem 1.3.13).
Użytkownikom zainteresowanym zabawą z Audacity polecam korzystanie z wersji testowej, posiada ona bowiem zdecydowanie bardziej dostępny interfejs.
Audacity to edytor tzw. wielościeżkowy. Oznacza to, że w jednym projekcie możemy zgromadzić kilka nagrań, w celu odpowiedniego łączenia ich ze sobą oraz pracy na nich. Dla przykładu, na jednej ścieżce możemy umieścić podkład muzyczny, na drugiej nasz głos i niezależnie pracować z tymi materiałami, finalnie łącząc je w jedną, dobrze brzmiącą całość. Oczywiście, nie oznacza to bynajmniej, że w Audacity nie dokonamy prostej obróbki pojedynczego pliku. Jest to jak najbardziej możliwe. Wystarczy po prostu wczytać odpowiedni zbiór do edytora, w takim przypadku będzie on widoczny jako pojedyncza ścieżka. Niestety, w najnowszej testowej wersji Audacity nie udało mi się wczytać żadnego pliku dźwiękowego za pomocą z pozoru oczywistej, standardowej metody, czyli skrótu CTRL+O. Okienko do wyboru pliku pojawia się, jednak widoczne są w nim tylko i wyłącznie foldery, nie są wyświetlane żadne pliki bez względu na ustawienia filtru poszukiwanych zbiorów. Rzecz ta działa najzupełniej prawidłowo w stabilnej wersji Audacity, jest więc nadzieja, że i tu zostanie poprawiona. Obejściem tej, co tu kryć, dużej niedogodności, jest wpisanie lub wklejenie nazwy pliku do otwarcia w opisywanym powyżej okienku dialogowym, wówczas zbiór jest dekompresowany i wczytywany do edytora.
Skoro już o niedogodnościach mowa, trzeba także wspomnieć o tym, że razem z edytorem Audacity nie udostępnia się enkodera, umożliwiającego zapis naszych projektów w plikach MP3. Rozwiązanie tego problemu jest bardzo proste i opisano je szczegółowo na stronach twórców Audacity. Wymaga ono jednak dodatkowych zabiegów, w postaci pobrania oddzielnego pliku i zainstalowania go w naszym systemie operacyjnym. Audacity, oprócz możliwości edycyjnych, takich jak zaznaczanie, kopiowanie, wycinanie i wklejanie, posiada także przyzwoity zbiór efektów. Oprócz pogłosu czy echa, do dyspozycji mamy kompresor, korektor, redukcję szumów z możliwością wygładzania tak potraktowanego dźwięku, flanger i jeszcze kilka mniej lub bardziej przydatnych efektów, w tym znaną wszystkim radiowcom Kaczkę (duck), wyciszającą jeden dźwięk np. podkład w momencie, gdy pojawia się dźwięk drugi, np. głos prowadzącego. Oprócz efektów, Audacity daje nam także do dyspozycji kilka generatorów, między innymi szumu, ćwierkania, częstotliwości czy też tonów DTMF, używanych np. w telefonach.
[fot. Audacity, Screener programu Audacity, podpis: Audacity uruchomione pod Linuxem]
[fot. Audacity, Screener programu Audacity, podpis: Audacity uruchomione pod Windowsem]
Moje wrażenia korzystania z Audacity są bardzo mieszane. Fakt, że program ma spore możliwości, niemniej jednak jest dość ociężały i dosyć opornie reaguje na polecenia wydawane z klawiatury. Jego interfejs jest stosunkowo dobrze dostępny, a spora ilość skrótów i możliwości konfiguracyjne pozwalają wierzyć, że jeśli ktoś zdecyduje się na korzystanie z Audacity i przyzwyczai się do jego filozofii pracy, dostanie do ręki darmowe narzędzie o sporych możliwościach.
GOLDWAVE
GoldWave to produkowany już od 18 lat edytor, który zyskał sobie uznanie wśród niewidomych użytkowników komputerów i trzeba przyznać, w chwili obecnej najbardziej popularny jest właśnie w tym gronie. Dostępna na stronie www.goldwave.com aplikacja, ze względu na przystępny interfejs, dużą ilość skrótów klawiaturowych, a także skrypty, dołączane do Jawsa czy Window-Eyesa, stanowi najprawdopodobniej najczęściej używane w środowisku osób niewidomych narzędzie do rejestracji i obróbki dźwięku.
Program nie jest darmowy, ale wieczysta licencja, jaką można nabyć za cenę 49 USD, nie wydaje się być wygórowaną ceną. Poza tym wersja demonstracyjna pozwala na wciśnięcie 200 klawiszy podczas jednego uruchomienia. To większości użytkowników wystarcza do prostych operacji, jak edycja pliku, wstawienie efektów czy konwersja do innego formatu.
GoldWave jest edytorem jednościeżkowym, jednakże w oknie programu możemy mieć otwartych wiele dźwięków i przełączać się między nimi za pomocą kombinacji Ctrl+Tab i Ctrl+Shift+Tab.
Program pozwala na wygodną edycję dźwięku, a także na jego nagrywanie. Możliwe jest dostosowanie wielu opcji konfiguracyjnych, dzięki którym aplikacja będzie zachowywała się tak, jak sobie tego życzymy. Jeśli chodzi o edycję naszych materiałów audio, to program pozwala na standardowe operacje, jak zaznaczanie, wycinanie, kopiowanie, wklejanie czy też miksowanie materiału, nad którym pracujemy.
[fot. Goldwave Inc., Screener programu GoldWave, podpis: Okno główne programu GoldWave]
Wygodne przemieszczanie się po odtwarzanym materiale za pomocą strzałek lewo/prawo dodatkowo ułatwia możliwość zmieniania za pomocą kombinacji Shift+cyfry od 2 do 6 zakresu przeskoków, o jaki przenosić nas będzie każdorazowe naciśnięcie klawisza kursora. GoldWave to także pokaźny zbiór efektów, wśród których wyróżnić należy m.in. redukcję szumów, która, skonfigurowana z odpowiednim wyczuciem, sprawdza się naprawdę dobrze i może niejednokrotnie ratować nas z opresji, gdy okaże się, że nagranie, jakie uzyskaliśmy jest bardzo zaszumione.
Niestety, o ile ten efekt sprawdza się wyśmienicie, dobrego słowa nie da się powiedzieć o narzędziach, dzięki którym możliwe jest wyrównywanie głośności. Kompresor, użyty w GoldWave’ie nie dość, że posiada parametry, których znaczenie jest zrozumiałe chyba tylko i wyłącznie dla jego twórców, to jeszcze działa bardzo słabo, a gdy już zadziała, potrafi w dosyć nieprzewidziany sposób reagować na zmiany poziomów sygnału.
Ciekawym filtrem, oferowanym przez GoldWave, jest ‘Pop/click’, czyli algorytm, zadaniem którego jest pozbycie się z naszego materiału wszelkich trzasków, które powstały np. poprzez złe docięcie. Efekt stosowany z rozwagą, potrafi dać naprawdę zadowalające efekty, należy jednak pamiętać, że najrozsądniej jest zaznaczać niewielkie partie materiału, w obrębie których pojawił się niechciany trzask. Zdecydowanie złym pomysłem jest natomiast zaznaczanie całego nagrania i przepuszczanie go przez to narzędzie, uzyskany bowiem efekt może okazać się wyraźnie gorszy od oryginału. Jeśli już koniecznie chcemy skorzystać z predefiniowanych ustawień, najbezpieczniej jest wybrać preset o nazwie ‘Passive’.
Dodatkowo, pobierając odpowiednie rozszerzenia ze strony producenta, możemy wzbogacać funkcjonalność GoldWave’a o wtyczki DirectX oraz winampowe efekty DSP.
Jeśli mamy potrzebę przekonwertować wiele plików z jednego formatu do drugiego lub potrzebujemy wszystkim nadać jakiś konkretny efekt, możemy skorzystać z tzw. przetwarzania wsadowego, dostępnego w menu ‘File’ i ukrytego pod nazwą ‘Batch Processing’. W oknie dialogowym, złożonym z czterech zakładek, przede wszystkim interesują nas dwie pierwsze. W pierwszej możemy wybrać konwersję załadowanych plików do konkretnego formatu o zadanej jakości, w drugiej natomiast możemy zdecydować, czy w trakcie konwersji pliki mają zostać poddane dodatkowej obróbce z wykorzystaniem efektów GoldWave’a.
Jeśli chodzi o komfort pracy z opisywanym edytorem, to muszę przyznać, że pracuje się na nim bardzo wygodnie. W odróżnieniu od opisywanego wyżej Audacity, nie daje się odczuć powolnej reakcji programu na wciskane klawisze, każda akcja realizowana jest niemalże natychmiastowo, co pozwala na całkiem precyzyjne zaznaczanie nawet w momencie, gdy nasz materiał jest odtwarzany.
Jedynym mankamentem GoldWave’a jest fakt, że stosunkowo długo trwa otwieranie i zapisywanie plików. Jest to spowodowane faktem, że każdy skompresowany zbiór musi zostać zdekodowany do postaci pliku WAV, by możliwa była na nim jakakolwiek edycja. Podobnie jest w przypadku Audacity, jednak tamta aplikacja wydaje się działać w tym względzie nieco szybciej.
REAPER
Reaper, którego pierwsza wersja ukazała się w 2006 roku, jest stosunkowo nowym graczem na rynku programów do edycji dźwięku, jednak użytkownicy, którzy nie lubią ograniczeń, cenią sobie możliwość parametryzacji każdej, najdrobniejszej nawet funkcji, będą usatysfakcjonowani.
Dostępny na stronie www.reaper.fm, program jest edytorem wielościeżkowym, który oprócz nagrywania i edycji audio, umożliwia również pracę z instrumentami MIDI. Dzięki temu, otrzymujemy do dyspozycji w pełni funkcjonalną, cyfrową stację roboczą, która znajduje się we wnętrzu naszego PC. Reaper wspiera karty wielokanałowe, bezproblemowo radzi sobie także ze standardem ASIO, który wykorzystywany jest przez profesjonalne, studyjne karty dźwiękowe.
[for. Cockos, Screener programu Reaper, podpis: Okno programu Reaper]
Co ważne, przy rozwijaniu Reapera narodził się też projekt poboczny, dzięki któremu program ten jest bardzo dostępny dla naszych czytników ekranu. Projekt ten obejmuje skrypty o nazwie Reaaccess, zlokalizowane na stronie www.reaaccess.com. Wspomniane skrypty komunikują się bezpośrednio z najpopularniejszymi czytnikami ekranu, takimi jak Jaws, Window-Eyes, NVDA czy System Access, przesyłając im wszelkie, istotne w danym momencie informacje pochodzące z interfejsu Reapera.
Skoro w tym artykule skupiamy się na podstawowych czynnościach, jakie możemy wykonać z naszym dźwiękiem, to oczywiście Reaper umożliwi nam jego bezproblemową rejestrację, a także obróbkę. Program posiada bardzo wiele skrótów, które możemy dopasować do własnych potrzeb, wiele z nich tyczy się również zaznaczania, bowiem oprócz edycji lewego i prawego brzegu zaznaczenia, możemy także przesuwać cały jego blok w lewą lub prawą stronę.
Dzięki mechanizmowi makr możliwe jest zaprogramowanie najczęściej używanych, powtarzanych po sobie czynności, aby uniknąć konieczności wywoływania wiele razy tego samego zestawu komend.
Co ważne, Reaper posiada tzw. niedestrukcyjny system edycji. Oznacza to, że w każdej chwili możemy zmodyfikować dowolny element naszego projektu, jeśli na przykład następnego dnia, po wielogodzinnej sesji nagraniowej, słuchając efektów naszej pracy dojdziemy do wniosku, że coś brzmi nie tak, jak byśmy sobie tego życzyli.
Jeśli chodzi o efekty, to fakt, że Reaper wspiera wtyczki VST oraz DirectX, pozwala nam na dodawanie do naszych projektów bardzo wielu, wysokiej klasy efektów. Możemy je potem łączyć w tzw. łańcuchy, czyli zbiory odpowiednio skonfigurowanych i występujących w zadanej kolejności efektów, a następnie zapisać taki łańcuch do późniejszego użycia.
Reaper jest programem, z którego korzystać mogą zarówno początkujący, jak i zaawansowani użytkownicy. Niestety, tych pierwszych przytłoczyć może mnogość parametrów, możliwych do dostrojenia w tej aplikacji. Ciekawym usprawnieniem w takiej sytuacji okazuje się być pole edycji, umieszczone w oknie konfiguracyjnym Reapera. W tym polu możemy wpisać frazę, określającą to, czego szukamy, a program spróbuje podpowiedzieć nam, wyświetlając opcje, jakie spełniają zadane przez nas kryteria.
Reaper nie jest darmowy. Programu można używać przez okres testowy wynoszący 30 dni, a następnie, jeśli spełnia on nasze oczekiwania, zakupić odpowiednią licencję. Kwoty, jakich życzą sobie autorzy programu, zważywszy na jego możliwości, nie są nazbyt wygórowane:
• licencja z upustem, kosztująca 40$, jest przeznaczona dla użytkowników domowych, niekomercyjnych, organizacji oraz szkół (skorzystać z niej mogą także ci użytkownicy komercyjni, których roczny dochód nie przekracza 20000$ brutto),
• licencja standardowa, kosztująca 150$, jest przewidziana dla użytkowników komercyjnie wykorzystujących Reapera w pracy i zarabiających więcej niż 20000$ brutto rocznie.
SOUND FORGE
Kolejną aplikacją do edycji i obróbki dźwięku, przydatną dla osób niewidomych, jest dostępny pod adresem http://www.sonycreativesoftware.com/ program Sound Forge. Aplikacja jest następnym edytorem, umożliwiającym znacznie więcej niż podstawowe operacje na plikach audio. Możliwość korzystania ze skrótów klawiszowych ułatwia operacje na edytowanym materiale, jednak interfejs Sound Forge’a nie jest tak przyjazny czytnikom ekranu, jak choćby GoldWave. Z pewnością wyróżnia ten program bardzo dobrej jakości efekty, które nawet w oparciu o domyślne parametry brzmią całkiem dobrze. Użytkownik dostaje do ręki między innymi pogłos, wielo lub jednopasmowy kompresor, korektor graficzny lub parametryczny, a także możliwość normalizacji danego nagrania, która po prostu działa, o czym nie zawsze można powiedzieć w przypadku innych programów. Dodatkowo, Sound Forge rozszerza swoją funkcjonalność o możliwość korzystania z wielu zewnętrznych efektów w standardach VST i DirectX.
Minusem Sound Forge’a jest z pewnością jego cena, która dla aplikacji w wersji Professional, w najnowszej jej edycji opatrzonej numerem 10 wynosi 351,95 €. To z pewnością sporo, jak dla osób, które dźwiękiem będą zajmować się okazjonalnie lub w domowym zaciszu na własny, nieprzynoszący zarobku użytek.
[fot. Sony, Zdjęcie przedstawia okno programu, podpis: Sound Forge – okno główne programu]
MP3GAIN
MP3Gain to darmowy program, który wprawdzie nie jest przeznaczony do edycji materiałów audio, lecz w małym, domowym studiu może się przydać. Podstawową i jedyną funkcją tego programu, dostępnego na stronie http://mp3gain.sourceforge.net jest normalizacja naszych plików dźwiękowych, dzięki czemu uzyskamy ich jednakową głośność.
Okno programu stanowi lista, do której za pomocą odpowiednich poleceń wczytujemy nasze pliki MP3. Możliwe jest wgranie pojedynczych plików lub też całych folderów. Pliki te możemy następnie poddać normalizacji, wykorzystując jedną z dwóch opcji:
• ‘Track Gain’ – normalizuje wszystkie nagrania do ustawionej w głównym oknie programu średniej wartości (domyślnie to 89,0 dB)
• ‘Album Gain’ – normalizuje wszystkie nagrania w obrębie danego folderu do średniej głośności, ustalonej w głównym oknie programu.
Zaletą MP3Gaina jest z pewnością to, że każdą operację możemy cofnąć w dowolnej chwili. Jeśli na przykład uznamy, że pliki poddane normalizacji brzmią nienaturalnie, w dowolnym momencie możemy ponownie wczytać je do programu, a następnie użyć polecenia ‘Undo gain changes’ i wszystko wróci do stanu sprzed naszych zabiegów.
[fot. dimitri_c, Zdjęcie przedstawia słuchawki studyjne, używane do masteringu profesjonalnych nagrań]
DŹWIĘK W SYSTEMIE MACOS
Większa część tego artykułu, ze względu na środowisko pracy autora, poświęcona była aplikacjom pracującym w systemie Windows. Pamiętać jednak należy, że dostępne dla niewidomych są także inne systemy, między innymi udźwiękowiony wewnętrznie dzięki czytnikowi VoiceOver system komputerów Apple. Poniżej przedstawiamy wypowiedź Roberta Hetzyga, który na co dzień, niejednokrotnie również do pracy z dźwiękiem, używa tych komputerów.
„Razem z komputerami Apple użytkownik otrzymuje pakiet iLife, w którego skład wchodzi między innymi program GarageBand (aktualna na dziś wersja to 6.01). To prawdziwe domowe studio, umożliwiające nagrywanie podcastów i prostych utworów muzycznych.
Pozwala na wielośladową edycję dźwięku z wykorzystaniem szerokiej gamy efektów, instrumentów i narzędzi automatyzujących proces tworzenia nagrania. Jest w pełni dostępny dla VoiceOvera. Właściwie zawsze był, choć niektóre funkcje nastręczały pewnych problemów. Ostatnie wersje wykazują spory postęp w tej dziedzinie. Jego główną zaletą jest fakt, że nie trzeba go kupować. Zdarzyło mi się z niego korzystać przy nagrywaniu kilku podcastów. Bardzo przydało mi się wtedy narzędzie do kompresji dźwięku, dzięki któremu nagranie przeprowadzone w pomieszczeniu z pogłosem udało się doprowadzić do klarownego brzmienia.
Jeśli nie zaprzyjaźniłem się bliżej z GarageBandem, to dlatego, że bardziej spodobał mi się, niestety płatny, choć nie bardzo drogi (koszt – ok. 140 PLN) program Amadeus, o którym więcej poczytać możemy na stronie http://www.hairersoft.com/.
Ponieważ za czasów moich windowsowych komputerów korzystałem przy edycji dźwięku z programu Sound Forge, tylko z nim mogę Amadeusa porównywać. O ile Sound Forge był wówczas jednośladowy, to Amadeus ma możliwość pracy nad wieloma ścieżkami. No i kosztuje znacznie mniej.
Amadeus może korzystać z wtyczek VST, ma dość dobrą konwersję do MP3, w przeciwieństwie np. do Audacity, oraz sporo efektów z możliwością dokonywania modyfikacji ustawień i zapisywania ich pod własną nazwą.
Oba programy mogą korzystać z różnych źródeł dźwięku, np. zewnętrznych interfejsów audio, podłączanych przez USB albo FireWire, jedynym warunkiem jest konieczność wspierania danego urządzenia przez system MacOS lub odpowiednie sterowniki dla takiego sprzętu stworzone przez producenta.”
CZYM NAGRYWAĆ, EDYTOWAĆ?
W niniejszym artykule starałem się dać czytelnikom kilka wskazówek, zwrócić uwagę na rozwiązania programowe, których być może nie znają. Nie było moją intencją opisywanie dogłębnie każdego programu, bo wychodzę z założenia, że ilu ludzi, tyle poglądów.
Omawiane tu narzędzia nie wyczerpują bynajmniej wachlarza rozwiązań, z jakich mogą korzystać osoby niewidome. Jest przecież jeszcze GNU Linux z całą masą mniej lub bardziej funkcjonalnych i dostępnych dla nas narzędzi. Profesjonaliści mogą, za pomocą odpowiednich skryptów, skorzystać np. z możliwości, jakie oferują aplikacje z rodziny Sonar.
Niewidomych użytkowników komputerów Apple ucieszy z pewnością fakt, że najnowsza wersja legendarnego Pro Toolsa jest również dostępna pod kontrolą VoiceOver’a.
[for. rob_gonyea, Zdjęcie przedstawia konsolę miksera]
Zachęcam do własnych prób i eksperymentów. Z mojego doświadczenia napisać mogę również i o tym, że niekiedy jedną operację na materiale audio wykonuje się dobrze za pomocą jednej aplikacji, inną zaś wygodniej nam zrealizować za pomocą zupełnie odmiennego narzędzia. Każdy, zainteresowany dźwiękiem musi zatem odnaleźć złoty środek, dzięki któremu jego praca będzie owocna, łatwa, a przede wszystkim sprawiająca dużo przyjemności, czego serdecznie wszystkim życzę.
* Michał Dziwisz jest absolwentem informatyki w Szkole Wyższej im. Pawła Włodkowica w Płocku. Prowadzi własną firmę, specjalizującą się w usługach komputerowych. Jego pasją jest, szeroko pojęte, radio. Hobby to pociągnęło za sobą podjęcie misji tworzenia pierwszego w Polsce podcastu skierowanego do osób niewidomych.