Logo Tyfloświat

Artykuł ten poświęcam dosyć znanej przypadłości narządu wzroku – stożkowi rogówki. Postaram się jak najlepiej opisać swoje doświadczenia z różnym typem soczewek, które pomagają lepiej widzieć, mimo wady rogówki. Nie będę się przejmował tym, że zrobię reklamę jakiemuś produktowi, a innemu antyreklamę. Do napisania tego tekstu skłoniła mnie rozmowa ze znajomym programistą, który właśnie rozpoczyna drogę z soczewkami kontaktowymi, a także historia skoczka narciarskiego z Zakopanego – Klimka Murańki. Mam nadzieję, że komuś w ten sposób pomogę i zaoszczędzę różnych przejść ze specjalistycznymi soczewkami, płynami i ogólnym dyskomfortem korzystania ze szkiełek.

CO TO JEST STOŻEK ROGÓWKI?

Nie jestem lekarzem, toteż przekopiuję fajny i zwięzły opis z Wikipedii (bezpośredni link do artykułu tutaj):

Stożek rogówki (keratoconus gr. kerato – róg, łac. conus – stożek) – degeneracyjna, niezapalna choroba rogówki oka, której przebieg charakteryzują zmiany w strukturze rogówki prowadzące do jej ścieńczenia i nadmiernego uwypuklenia.

 

Porównanie rogówki zdrowej i stożka rogówki

W wyniku choroby krzywizna rogówki przybiera odbiegający od normalnego stożkowaty kształt. Stożek rogówki może prowadzić do znacznego zaburzenia wzroku – pacjenci często skarżą się na niewyraźne lub mnogie widzenie obrazu oraz nadwrażliwość na światło. Wbrew powszechnemu przekonaniu o rzadkości choroby, stożek jest najczęściej spotykaną dystrofią rogówki, która występuje z taką samą częstotliwością we wszystkich grupach etnicznych na całym świecie i dotyka około jedną na tysiąc osób (w Polsce zatem mamy prawie 40 000 osób ze stożkiem – przyp. Michała Dębca).

(…) U większości pacjentów ze stożkiem rogówki początkowo stwierdza się, przeważnie we wczesnym okresie dojrzewania, łagodny astygmatyzm. Rozpoznanie stożka następuje w konsekwencji przed 18. lub tuż po 20. roku życia. W rzadkich przypadkach choroba może wystąpić u dzieci lub ujawnić się dopiero w późnych latach wieku dojrzałego.

(…) Przebieg stożka rogówki bywa różny, u niektórych pacjentów choroba utrzymuje się w jednym stadium przez wiele lat lub stale, u innych rozwija się gwałtownie lub przybiera formę okresowych pogorszeń pomimo ogólnie łagodnego przebiegu. Stożek rogówki najczęściej rozwija się przez 10 do 20 lat, po czym następuje zatrzymanie zmian.

(…) Według wielu badań intensywne tarcie oczu może sprzyjać rozwojowi choroby, dlatego też zaleca się, aby pacjenci ze stożkiem rogówki oduczyli się tego nawyku.

OBJAWY STOŻKA ROGÓWKI

Po pierwszym roku studiów miałem dosyć dużo czytania podręczników na sesję egzaminacyjną. Postanowiłem zrobić sobie później przerwę wakacyjną od czytania, bo czułem się mocno zmęczony. Wmówiłem sobie, że dlatego jestem zmęczony, że tak dużo czytania przy słabym wzroku (spowodowanym barwnikowym zwyrodnieniem siatkówki) musiało mi dać w kość. Kiedy po wakacjach wróciłem na studia, okazało się, że w ogóle bardzo ciężko jest mi czytać. Wcześniej byłem miłośnikiem komiksów, a nagle przestałem widzieć teksty w dymkach. Zrozumiałem, że coś jest nie w porządku i udałem się do znajomej okulistki z obawą, że barwnikowe zwyrodnienie siatkówki mocniej zaatakowało. Okulistka wysłała mnie na klinikę w Katowicach, gdzie zdiagnozowano stożek rogówki.

Moje objawy ograniczały się do niewyraźnego widzenia, słyszałem natomiast o innych objawach u osób, które spotkałem później. U kolegi nastąpiło powielenie obrazu widzenia, w szczególności w ciemności. Jako przykład podał, że gdy widział samochód ze światłami na ulicy, widział go trochę podwójnie, a trochę w rozciągnięciu.

Widzenie w normie

Widzenie w normie.

Widzenie zaburzone stożkiem rogówki

Widzenie zaburzone stożkiem rogówki.

Charakterystycznym objawem dla nas obu były też „smugi świetlne” – gdy patrzyłem na latarnie, widziałem duże smugi w jedną stronę, jak przez mokrą szybę. Niektórzy narzkali również na to, że przestali widzieć wyraźnie kontury, co wpływało na ich ocenę odległości.

Porównanie widzenia neonów

Porównanie widzenia neonów przez osobę bez zaburzenia, ze znacznym oraz lżejszym stożkiem rogówki.

Klimek Murańka w jednym z wywiadów opisał swoje objawy tak:

– Gdy patrzyłem na góry, wszystkie szczyty zlewały mi się w jedno. A lasy to po prostu była wielka plama. Byłem w dziwnym świecie. (…) dziwię się, jak mogłem wtedy funkcjonować.

Wikipedia o objawach stożka rogówki pisze tak:

Subiektywnymi objawami stożka rogówki są:

  • swędzenie i zaczerwienienie oczu,
  • nadwrażliwość na światło (fotofobia),
  • szybko postępujące pogorszenie ostrości wzroku,
  • objaw halo wokół źródła światła (rozmycie ostrości widzenia),
  • rozmywanie się obrazu (poliopia jednooczna).

(…) Charakterystycznym objawem stożka rogówki jest poliopia jednooczna, czyli widzenie mnogie. Naturę tego zaburzenia najlepiej ilustruje patrzenie na jasny punkt na ciemnym tle, gdzie zamiast jednego obrazu pacjent widzi ich wiele (dwa lub więcej), chaotycznie rozrzuconych w przestrzeni. Układ tych obrazów często ulega zmianom w dłuższych okresach.

Porównanie widzenia

Porównanie widzenia zdrowego pacjenta z pacjentem ze stożkiem rogówki.

(…) Doświadczane przez pacjentów zniekształcenie obrazu jest wynikiem nierównej powierzchni rogówki oraz powstających na jej wierzchołku blizn. Czynniki te sprawiają, że na rogówce tworzą się obszary przesyłające obraz do wielu miejsc na siatkówce, czego objawem jest poliopia jednooczna. Efekt ten może się nasilać przy słabym świetle, gdy przywykła do ciemności źrenica rozszerza się, odsłaniając większą powierzchnię nierównej rogówki.

Porównanie widzenia pacjenta zdrowego oraz pacjenta ze stożkiem rogówki.

TWARDE SOCZEWKI KONTAKTOWE

Na klinice w Katowicach otrzymałem kontakt do dr Piotra Jaworskiego, który profesjonalnie zajmuje się twardymi (i nie tylko) soczewkami kontaktowymi. Doktor ma dobrze wyposażony gabinet, w którym od razu zrobiono mi komputerowe badanie, zwane topografią rogówki. Jest ono bezbolesne i ogranicza się do zrobienia zdjęcia oka specjalnym aparatem.

Topografia rogówki

Topografia rogówki.

Po badaniu przymierzyłem testowe soczewki kontaktowe (twarde). Byłem zdumiony, bo nagle zacząłem widzieć bardzo wyraźnie. Przez barwnikowe zwyrodnienie siatkówki ostrość i tak była słaba, ale potrafiłem wcześniej czytać do 5 rzędu liter na tablicy u okulisty. Kiedy pojawił się stożek, prawym okiem widziałem tylko pierwszy rząd, a lewym w ogóle nie potrafiłem odczytać liter. Soczewki przywróciły mi wcześniejsze widzenie, a nawet miałem wrażenie, że jest jeszcze lepiej, niż było. Podejrzewam jednak, że to tylko wrażenie wynikające z dłuższego okresu życia z pogaraszającym się widzeniem.

Oko z twardą soczewską

Oko z twardą soczewką.

Wikipedia: Szkła kontaktowe dla osób ze stożkiem rogówki korygują wzrok poprzez wypełnienie płynem łzowym przestrzeni pomiędzy nierówną powierzchnią rogówki a równą wewnętrzną warstwą soczewki, niejako wygładzając w ten sposób rogówkę. Istnieje szeroka gama specjalistycznych soczewek opracowanych do korekcji stożka rogówki. Osoby dotknięte tym rodzajem dystrofii powinny szukać pomocy zarówno u lekarzy okulistów specjalizujących się w zaburzeniach rogówki, jak i optyków z doświadczeniem w dopasowywaniu soczewek i prowadzeniu pacjentów ze stożkiem rogówki.

Zamówiłem pierwszą parę twardych soczewek, które były gotowe po ok. miesiącu. Początkowo oko musiało się przyzwyczaić do tego, że coś na nim „siedzi”. Rozpocząłem noszenie od 2 godzin na dobę, zwiększając o godzinę w ciągu kolejnych dni. Po tygodniu przestałem zwracać uwagę, że coś mam na oczach, choć w późniejszej części artykułu napiszę, że soczewki nie pozwalały mi do końca o sobie zapomnieć.

Zakładanie soczewki nie było zbyt trudne – kładłem ją na palec wskazujący prawej dłoni, palcem środkowym odchylałem lekko dolną powiekę do dołu, a drugą ręką odchylałem górną powiekę do góry. Wystarczyło przyłożyć soczewkę do oka, by już tam została. W trafianiu do środka oka pomagało mi dobrze ośiwetlone lusterko (z własnym oświetleniem wokół odbicia – kupione w Ikei).

Soczewka twarda

Soczewka twarda.

Znacznie trudniej było soczewkę ściągnąć. Niby jest jakiś sposób, by odchylić powiekę, pomrugać i sama wyskoczy, ale przez 8 lat mi się ta sztuczka nie udała (mimo usilnych prób). Zamiast tego miałem specjalną gumową mini-przyssawkę, którą trzeba było wcelować w soczewkę na oku, zassać i pociągnąć – nie zawsze się to udawało zrobić za pierwszym razem.

Przyssawka do ściągania soczewek

Przyssawka do ściągania soczewek.

Na początku strasznie kląłem na moment ściągania, potrzebowałem lusterka i precyzji ruchów (co niejednokrotnie, po dobrej imprezie, było naprawdę trudne…). Mogę jednak powiedzieć, że po jakimś czasie (liczonym w dziesiątkach miesięcy) doszedłem do wprawy – byłem w stanie zakładać i ściągać soczewkę po ciemku w autobusie PKS, na nierównej drodze.

PIELĘGNACJA TWARDYCH SOCZEWEK

Każdorazowo po ściągnięciu soczewek, musiałem je zamoczyć na dłoni specjalnym mydełkiem (Bausch&Lomb Cleaning) i solidnie otrzeć palcem wskazującym o wnętrze dłoni. Mydełko starczało na ok. pół roku, kosztowało (o ile pamiętam) ok. 40 zł. Teraz ten płyn został zastąpiony mydełkiem Boston. Pachniało niezbyt ładnie i zawsze trzeba było mieć gdzie umyć potem ręce.

Mydełko do czyszczenia soczewek

Mydełko do czyszczenia soczewek.

Po wyczyszczeniu soczewki, wkładałem ją do specjalnego pojamniczka (sprzedawanego razem z płynem) i zalewałem płynem na bazie soli fizjologicznej. Na początku używałem płynu Bauch&Lomb Solutioning (ok. 36 zł, starczał na miesiąc), który później został przemianowany na Boston.

Płyn do przechowywania soczewek

Płyn do przechowywania soczewek.

Ostatnim płynem, jaki używałem przy twardych soczewkach był EYEEYE B5 Active – był większy, kosztował nieco mniej, ale miał znacznie wygodniejszy pojemniczek, do którego nie wrzucało się soczewki, tylko przytwierdzało do specjalnych widełek.

Płyn Eyeye

Płyn Eyeeye.

Dzięki temu znacznie wygodniej wyciągało się soczewki z pojemnika i rzadziej się gubiły.

Soczewka w pojemniku

Soczewka umocowana w pojemniku.

Wygodny vs zwyczajny pojemnik

Wygodny pojamnik w porównaniu ze zwyczajnym.

Podczas dnia, gdy soczewki przysychały (albo po śnie w soczewkach) trzeba je było czymś nawilżać – korzystałem wtedy z kropel Hylo Comod, które znacznie poprawiały komfort noszenia. Potem przetestowałem jeszcze krople Blink, które także dobrze działały, ale trudniej je było dostać. Jedno opakowanie kropli nawilżających starczało mi na 6 – 12 miesięcy (choć prodecent zalecał użyć w ciągu paru tygodni).

Krople nawilżające oko

Krople nawilżające oko.

Po całodziennym korzystaniu z soczewek, oko jest naprawdę zmęczone. Po zdjęciu szkiełek stosowałem KeratoGel, który trochę łagodził objawy podrażnienia. Krople te są dostępne w aptekach. Niestety płyny do pielęgnacji twardych soczewek są rzedkością na półkach optycznych salonów. Można je natomiast kupić przez Internet

TWARDE SOCZEWKI – MOJA OPINIA

Noszenie twardych soczewek jest nieco upiorne, ale niedogodności rekompensuje znaczna poprawa widzenia. Soczewki, według specyfikacji producenta, należy wymieniać co dwa lata. Kosztowały wówczas, gdy zacząłem je nosić 1 000 zł za jedną – Narodowy Fundusz Zdrowia refunduje raz na dwa lata ich zakup do kwoty ok. 700 zł za parę. Należy zatem 1300 zł wyłożyć samemu. Z tego powodu przeciągnąłem noszenie jednej pary do 4 lat – soczewki szanowałem, nie były zniszczone i w całym okresie noszenia nie znalazłem argumentów za wymianą co dwa lata.

Do uciążliwych wad twardych soczewek należy zdecydowanie to, że są malutkie i zdarza im się często zjechać z oka, co powoduje duży ból. Ponieważ nie przylegają na całej powierzchni do rogówki, często coś pod nie wpada, co powoduje ból i silne łzawienie. Przy nagłym skierowaniu oku w inną stronę również się ześlizgiwały. Każdy, kto choć raz zgubił soczewkę wie, jak wygląda szukanie… Podczas ponad 8 lat noszenia twardych soczewek, zgubiły mi się one dziesięciokrotnie (w tym dwa razy bezpowrotnie). Szczególnym momentem gubienia było zakładanie lub ściąganie z oka, ale przy klimatyzowanym pomieszczeniu, potrafiły wyskoczyć z oka samodzielnie. Poszukiwania najczęściej trwały kilka godzin, wymagały ostrożnej ewakuacji wszystkich w pomieszczeniu (po procedurze strzepywania z siebie wszystkiego i dokładnym sprawdzaniu podeszw kapci i butów). Ze względu na mikroskopijne rozmiary i całkowitą przeźroczystość, dobrze widzący znajomi również mieli problemy z odnalezieniem zgubionej soczewki. Jedna z informatorek, która udzieliła mi cennych odpowiedzi na pytania o twarde soczewki napisała, że w poszukiwaniach często uczestniczy rodzina. Moje doświadczenia są podobne. Słyszałem nawet o takim zdarzeniu, że użytkownik soczewek zadzwonił do żony, która była w pracy i zgłosił zgubienie soczewki, co skutkowało porzuceniem wszelkich obowiązków, powrót do domu i szukanie soczewki na kolanach przez dłuższy czas.

Moja informatorka wzraca też uwagę na trudności przy robieniu makijażu. Silniejsze dotknięcie powieki, pod którą znajduje się twarda soczewka jest bolesne. Przy rozmazaniu się makijażu występują podrażnienia oka i łzawienie. Nie mam własnych doświadczeń z makijażem, ale za to mam takie, związane z plażowaniem. Ponieważ piasek, słona woda i wiatr to wrogowie oka z twardą soczewką, na plażę chodziłem bez nich. Mogłem zatem zapomnieć o czytaniu książek, rozpoznawaniu twarzy i podziwianiu opalanych ciał (z tego ostatniego cieszyły się moje partnerki życiowe).

Twarde soczewki zakłada się codziennie rano i ściąga do spania – ta krótka chwila przed snem, kiedy mogłem włożyć sobie całą pięść do oka i trzeć je przez parę minut, była chwilą wyczekiwaną przez cały dzień.

Tym niemniej i tak cieszyłem się, że dzięki tym soczewkom wyraźniej widzę. Pamiętam takie dylematy, czy iść na basen z soczewkami, wyraźnie widzieć, ale męczyć się z wpadającą pod soczewkę wodą, czy też iść bez i nie widzieć czegokolwiek (za to nurkować do woli). Pamiętam też, że ciężko było w twardych soczewkach jeździć na nartach, która to czynność wymagała szybkich skrętów oka.

Dopiero w 2010 roku, po ośmiu latach męki z twardymi soczewkami, odkryłem inne rozwiązanie, które uważam za rewelacyjne (choć także ma swoje wady). Nadchodził właśnie czas, gdy zdecydowałem się na kupno nowych soczewek. Zastanawiałem się czy muszę jechać specjalnie do Katowic po nowe soczewki, skoro być może w moim obecnym mieście zamieszkania – Krakowie, też ktoś może je wykonać. Znalazłem w Internecie forum poświęcone stożkowi rogówki – http://forum.keratoconus.pl . Zaciekawił mnie wpis poświęcony soczewkom hybrydowym…

HYBRYDOWE SOCZEWKI KONTAKTOWE

O hybrydowych soczewkach nie było zbyt wielu polskojęzycznych informacji, ale od czego mamy Internet? Przeczytałem różne opinie i postanowiłem sam spróbować. Umówiłem się na wizytę w gabinecie optometrycznym. Muszę przyznać, że byłem bardzo zaskoczony, gdy testowe soczewki hybrydowe trafiły na moją rogówkę – niemal zupełnie nie czułem ich na oczach. Różniły się wielkością, ale bardzo dobrze trzymały się oka.

Wikipedia:
Tradycyjne szkła kontaktowe dla tej grupy pacjentów to sztywne soczewki gazoprzepuszczalne, tzw. twarde. Od pewnego czasu dostępne są również soczewki hydrofilne, tzw. miękkie. Ten rodzaj szkieł kontaktowych często jednak przybiera kształt stożka, tracąc swoje cechy lecznicze. Aby nie doszło do zniekształcenia soczewki, w ostatnich latach opracowano szkła hybrydowe, składające się z twardej części środkowej i miękkich brzegów. Należy pamiętać, że zarówno soczewki miękkie jak i hybrydowe nie dają satysfakcjonujących efektów u wszystkich pacjentów

Okulista pomierzył mi oczy kilkukrotnie, ponieważ chciałem mieć pewność, że soczewka będzie dobrana dobrze, a nie pod wpływem impulsu i badań jednorazowych. W końcu wybraliśmy odpowiednie i zamówiłem je. Kosztowały tyle samo, co twarde, czyli 2 000 zł za parę (NFZ również dofinansowuje ten zakup kwotą ok. 700 zł raz na dwa lata). Według producenta soczewki hybrydowe są na rok, ale oczywiście noszę je już dwa lata i nic im nie jest. Niekoniecznie namawiam do tego samego, twierdzę tylko, że moje doświadczenia są dobre i noszenie soczewek przez 2 lata nie powodowało dyskomfortu.

Soczewka hybrydowa na klawiaturze

Soczewka hybrydowa – położyłem na klawiaturze, by pokazać skalę wielkości.

Soczewki hybrydowe gorzej przepuszczają powietrze, co niestety ma też swoje skutki – przy zbyt długim noszeniu rogówka jest nieco otarta. Po pierwszym miesiącu chodzenia w nich dostałem zapalenia rogówki. Tym niemniej byłem tak zdeterminowany, by nie wracać do twardych, że postanowiłem poeksperymentować z innym modelem soczewki hybrydowej – nieco głębszej, do której wlewa się płynu przed założeniem. Ta soczewka była mniej wygodna i również po jakimś czasie nastąpiło zapalenie rogówki. Powróciłem zatem do pierwotnego wyboru hybrydówek, ale zmieniłem płyn – podziałało. Dzisiaj niezwykle rzadko odczuwam podrażnienie rogówki, mimo iż noszę soczewki przez ok. 16 godzin na dobę i pracuję w klimatyzowanym biurze.

Soczewkę hybrydową zakłada się w taki sam sposób, co twardą, ale jest ona większa, więc trzeba się bardziej postarać. Zdejmowanie natomiast jest niezwykle proste i zbliżone do ściągania soczewek miękkich. Soczewkę chwyta się dwoma palcami na brzegu i od razu odchodzi (udaje się nawet po lepszej imprezie). Oczywiście i te soczewki (jak i twarde) trzeba codziennie ściągać i zakładać.

Zalety soczewek hybrydowych opiszę poniżej, ale w tym miejscu dodam, że wspomniany wcześniej skoczek narciarski Klimek Murańka nosi właśnie takie soczewki i również przygotowywał je Pan Adam Grabowski.

PIELĘGNACJA HYBRYDOWYCH SOCZEWEK KONTAKTOWYCH

W przypadku soczewek hybrydowych nie używa się mydełka. Wszelkie mechaniczne glancowanie szkiełka mogłoby uszkodzić soczewkę, więc używany jest tylko płyn czyszczący, w którym również soczewka jest potem przechowywana.

Płyn Avizor Ever Clean

Pierwotnie używałem płynu poleconego przez Pana Grabowskiego – Avizor Ever Clean.

Płyn do pielęgnacji soczewek.

Po kilku otarciach rogówki postanowiłem zmienić płyn na inny – AO Sept Plus – od tego czasu znacznie lepiej nosi się soczewki.

Płyn do soczewek

Płyn do pielęgnacji soczewek.

Płyn kosztuje ok. 35 zł i starcza na dwa miesiące. Czasami trafia się w sprzedaży na Allegro towar przeceniony, ze względu na krótką datę ważności. To prawdziwe okazje, bo można się zaopatrzyć w płyn za 15 zł, a data ważności i tak jest na tyle odległa, że zejdzie do tego czasu.

Nie ma problemu z zaopatrzeniem przez Internet, ale też w każdym zakładzie optycznym można dostać płyn. Jest do niego dołączony pojemniczek, w którym każdą soczewkę montuje się w osobno otwieranym skrzydełku i zanurza je w jednym pojemniku z płynem.

Pojemnik na soczewki hybrydowe

Pojemnik na soczewki hybrydowe.

Dla lepszej ochrony rogówki zacząłem używać po zdjęciu i przed założeniem soczewek kropel KeratoStil (ok. 15 zł). Starczają na dwa miesiące, a dają naprawdę duży odpoczynek dla oka.

Dodatkowo na soczewki używam kropli nawilżających, ale nie każde można stosować, by nie uszkodzić szkiełka. Korzystam albo z kropli Blink (ok. 20 zł), albo lepszych – Thealoz (ok. 25 zł). Starczają na minimum pół roku (choć producent zaleca wykorzystać w parę tygodni).

SOCZEWKI HYBRYDOWE – MOJA OPINIA

Odkąd używam soczewek hybrydowych, jestem szczęśliwszym człowiekiem.

Soczewka przylega do oka, a nie jeździ po nim, zatem nie zsuwa się w ogóle, nawet przy szybkich ruchach gałek ocznych. Oko jest zakryte przed paprochami w powietrzu, więc nic nie wpada pod szkiełko.

Porównanie soczewki hybrydowej i twardej

Porównanie soczewki hybrydowej i twardej.

Soczewek nie czuć na oku i łatwo zapomnieć, że tam są.

Ściąganie jest znacznie łatwiejsze i szybsze. Jeśli zapomnę wziąć ze sobą płynu, zawsze mogę je przechować w soli fizjologicznej, albo kupić płyn u optyka.

Soczewka hybrydowa i twarda na klawiaturze

Pokazuję soczewki na klawiaturze, by oddać skalę.

Soczewki się nie gubią – są na tyle duże, że bardzo łatwo je zauważyć i wyczuć ręką. Ponieważ procedura ściągania jest znacznie prostsza, soczewka też nie ma za bardzo kiedy się zgubić. Łatwiej ją też chwycić palcami, więc jest bezpieczniejsza.

Zdecydowanie nie chcę już nigdy powrócić do twardych soczewek. Hybrydy mają tylko taką wadę, że trzeba o nie bardziej dbać, by się nie uszkodziły. Nie mogę leżeć bez płynu, nie każde krople można na nie stosować. W tym miejscu napiszę o czymś niezwykle istotnym –one nie są dla każdego. Przy różnych formach astygmatyzmu mogą się po prostu nie sprawdzić (albo sprawdzą się, ale razem z dodatkowymi okularami). O tym, czy da się je zastosować, czy nie decyduje optometra lub lekarz. Moim zdaniem dobrze jest wybrać się na sprawdzian do optometry, który sprowadza hybrydowe soczewki, bo ma on najszerszą wiedzę o tym, jakie są przeciwwskazania i potrafi namierzyć problem. Aby być obiektywnym napiszę także, że lekarze często boją się przepisywać hybrydowe soczewki ze względu na ich niską gazoprzepuszczalność. Nie znalazłem jednak badań, które dowodziłyby, że użycie tych soczewek szkodzi. Moje własne doświadczenia są dobre, ale początkowo występowały otarcia rogówki. Minęły po zmianie płynu i lepszym zabezpieczeniu rogówki kroplami.

OPERACJA STOŻKA ROGÓWKI

Orientowałem się kiedyś jak wygląda sprawa z operacyjnym usunięciem stożka rogówki. W krajach zachodnich podstawą do operacji jest jedynie fakt przekroczenia granicy, za którą soczewki już nie pomagają. Również pęknięcie stożka kwalifikuje do zabiegu. U nas wygląda to trochę bardziej dziko – jeśli tylko znajdziesz lekarza, który się podejmie, możesz mieć zabieg.

Znam kilka osób, które poddały się zabiegowi. Wszystkie nadal noszą twarde lub hybrydowe soczewki. U jednego pacjenta nastąpiły nieprzyjemne i druzgocące powikłania po zabiegu. Dwóch innych nie poczuło różnicy po operacji (gdy już skończyła się kilkutygodniowa rekonwalescencja).

Operacja przeszczepu rogówki polega na usunięciu własnej i zastąpieniu inną, od dawcy (najczęściej osoby zmarłej).

Wikipedia o przeszczepie rogówki pisze tak:
W 10 do 25% przypadków stożek rogówki osiąga stadium, w którym leczenie zachowawcze nie przynosi poprawy, ścieńczenie rogówki osiąga niebezpieczny poziom, lub powstające w wyniku noszenia korekcyjnych szkieł kontaktowych blizny prowadzą do wystąpienia komplikacji. W takich przypadkach konieczne może być przeszczepienie rogówki (keratoplastyka drążąca). Stożek rogówki jest najczęstszą przyczyną przeprowadzenia keratoplastyki drążącej, około jedna czwarta przeszczepów to zabiegi na pacjentach z tym rodzajem dystrofii rogówki.

CO DALEJ?

Mam nadzieję, że moje (i nie tylko moje) doświadczenia ze stożkiem rogówki dadzą Wam punkt zaczepienia w poszukiwaniach rozwiązań dla siebie. Jeśli nie macie problemów ze stożkiem rogówki – cieszcie się, ale podeślijcie ten artykuł komuś, kto ten problem ma. Warto posiadać wiedzę z różnych źródeł. Polecam także kontakt ze mną w celu dalszych pytań.

Michał Dębiec

Partnerzy

 Fundacja Instytut Rozwoju Regionalnego                     Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych

Back to top