Ambicją każdego, kto przyjmuje gości, niezależnie od okazji, z jakiej to robi, jest chęć sprawienia, aby czuli się oni komfortowo i by atmosfera była swobodna i miła. Niebagatelną rolę w takiej sytuacji odgrywa prawidłowo i estetycznie nakryty stół. Postaram się w przystępny sposób opisać, jak przygotować go łatwo i praktycznie.
Stół jaki jest, każdy widzi
Na początek musimy zmierzyć posiadany przez nas mebel, gdyż znajomość jego wymiarów pozwoli nam na dobór obrusu o prawidłowej szerokości i długości. Pomiar wykonujemy na najdłuższej i najszerszej linii stołu.. Przyjmuje się, że właściwie dobrany obrus powinien nie tylko przykrywać cały blat, należy dobierać taki rozmiar, aby jego zwisające boki z każdej strony nie były krótsze niż 20 centymetrów. Optymalny wymiar oblicza się dodając do poprzecznego i wzdłużnego wymiaru stołu 50 centymetrów. Zilustrujmy to przykładem: załóżmy, że posiadamy stół o wymiarach 160 centymetrów wzdłuż i 85 centymetrów w szerz. Prawidłowy wymiar obrusa powinien wynosić nie mniej niż 200 w z dłuż i 125 w szerz (optymalnie 210 w z dłuż i 135 w szerz)
Zanim przystąpimy do nakrywania stołu, musimy się upewnić, że nie pozostały na jego blacie żadne przedmioty i , że jest on absolutnie czysty. Rozkładamy obrus, stojąc u szczytu, tak by po rozprostowaniu przypadkiem nie dotknął podłogi. Najlepiej wykonać tę czynność jednym płynnym ruchem. Kiedy mamy już pewność, że cały blat został nakryty, przystępujemy do wyrównywania boków. Najłatwiej zrobić to przy pomocy trzydziesto centymetrowej linijki brajlowskiej przykładanej na środku krótszych i dłuższych boków obrusu. Kiedy już mamy pewność, że wszystkie boki są mniej więcej równe, sprawdzamy ponownie, czy powierzchnia blatu jest idealnie gładka. Większość obrusów wymaga uprzedniego uprasowania. Należy wykonać tę czynność bardzo starannie zwłaszcza w miejscach, w których pozostają wyczuwalne linie po składaniu.
Do wyboru, do koloru
Duże znaczenie, jeśli chodzi o walory estetyczne ma prawidłowy dobór kolorystyki i deseni: obrusa, zastawy i elementów dekoracyjnych. Kierujemy się w trakcie ich dopasowywania prostą zasadą, że co za dużo, to nie zdrowo. Zatem jeśli obrus jest ubarwiony niejednolicie lub posiada hafty czy aplikacje w kolorze odmiennym od tła, wszystkie pozostałe elementy muszą być jednokolorowe, a dodatki powinny kolorystyką nawiązywać do zdobień na obrusie.
Jeśli natomiast decydujemy się na niejednolitą kolorystycznie zastawę, obrus powinien mieć jeden kolor, a dodatki powinny korespondować z kolorystyką zdobień zastawy. Jedyną sytuacją kiedy dodawane serwetki, chusteczki, flakony czy świece mogą posiadać niejednolitą kolorystykę jest ta, kiedy zarówno obrus jak i zastawa są jednokolorowe. Trzeba pamiętać jednak o tym, aby barwy wszystkich elementów zdobniczych były bardzo podobne i by pasowały do obrusu i naczyń.
Jeśli chodzi o dobór kolorystyki do poszczególnych posiłków, przyjęte jest, że nakrycia, obrusy i dodatki do śniadań czy obiadów są utrzymane raczej w jasnych tonacjach, a ciemniejsze są zarezerwowane zwykle na okoliczność późnych obiadów i kolacji. Z tymi drugimi nie należy jednak przesadzać, gdyż zbyt ciemna kolorystyka może sprawiać przygnębiające wrażenie. Są też kolory dominujące w dekoracjach stołu podczas niektórych posiłków związanych z celebrowaniem świąt. I tak: domeną stołów nakrywanych do wielkanocnych śniadań jest jasna zieleń i żółć. Wigilijny stół poza zwyczajowym białym obrusem najczęściej przybrany jest dodatkami w kolorach ciemnej zieleni i makowej czerwieni. Kolorystyka dominująca na stołach dekorowanych na przyjęcia naszych milusińskich to róże i jasne fiolety, a na wieczór karnawałowy spędzany z przyjaciółmi można się pokusić o brokatowe dodatki, połyskujące srebrem czy złotem. Podobnie do pór dnia i okoliczności dopasowujemy to, czym dekorujemy nasze stoły do uroczystych śniadań czy obiadów najlepiej pasują cięte kwiaty, a najlepszym uzupełnieniem późnych obiadów czy kolacji będzie ciepły blask palących się świec. Jako osoba mająca problemy ze wzrokiem nie używam świec mających wtopione zdobienia. Ponieważ w tych miejscach zaczynają się one wytapiać nierównomiernie, co może powodować skapywanie wosku na jedną stronę lub przekrzywienie się świecy. Trudno mi jednocześnie podawać do stołu, zabawiać gości rozmową, pilnować czy niczego im nie brakuje, a jeszcze ciągle koncentrować się na sprawdzaniu, czy któraś ze świec się nie przechyla lub nie łamie. Należy pamiętać o tym, aby elementy dekoracyjne nie zajmowały zbyt dużo miejsca, gdyż jest ono w warunkach domowych zwykle deficytowe i by nie były zbyt wysokie, gdyż mogą zasłaniać współbiesiadników, a w konsekwencji utrudniać swobodną konwersację. Proponuję zatem zastąpić smukłe wazony niskimi wazami czy ozdobnymi misami, a trójramienne lichtarze niskim oryginalnym świecznikiem przywiezionym np. z dalekiej podróży.
Wszystkie te elementy wpłyną na wrażenia estetyczne, jakie odniosą osoby patrzące na nakryty przez nas stół i prawidłowo dobrane wystawią nam świadectwo osób dbających o szczegóły, są one jednak tylko dodatkiem do tego co najistotniejsze czyli: do prawidłowo ułożonych sztućców i zastawy. Zakłada się, że optymalna odległość, dzieląca od siebie środki poszczególnych nakryć powinna wynosić 80 cm. Można ją zmniejszyć, ale jedynie w sytuacji, gdy współbiesiadnicy nawykli do bliskiego kontaktu ze sobą. Stanowią, np. rodzinę lub krąg przebywających bardzo często w swoim gronie przyjaciół. W przeciwnym wypadku nadmierna bliskość innych osób może naruszać osobistą przestrzeń konkretnych gości i powodować dyskomfort. Absolutnym minimum, nawet w przypadku rodziny jest 50 cm, bowiem mniejsza odległość nie pozwala na wykonywanie swobodnych ruchów i komfortowe spożywanie posiłków.
Należy także mieć na uwadze zachowanie symetrii między nakryciami ustawianymi po przeciwnych bokach stołu. Przyjęte jest, że koniec noża leżącego najbliżej talerza powinien wskazywać widelec nakrycia ustawionego po przeciwnej stronie. Układanie zastawy rozpoczynamy od płytkiego talerza kładzionego na stole. Jeśli posiłek będzie rozpoczynało podanie zupy głęboki przeznaczony do niej talerz należy ustawić na płytkim. Sztućce układamy od zewnętrznych stron nakrycia w kolejności spożywania poszczególnych dań. I tak: najbardziej od zewnątrz, po prawej kładziemy łyżkę do zupy, następnie bliżej talerza nóż, odwrócony do niego ząbkami . idąc od lewej w górnej części nakrycia kładziemy talerzyk na pieczywo z położonym na nim nożykiem do masła. Najbliżej talerza układamy widelec do głównego dania. W bardziej rozbudowanym schemacie między łyżką a nożem położyć należy nóż do ryb, a na lewo od widelca widelec do ryb i zupełnie na zewnątrz lewej strony nakrycia widelczyk do przystawek. Wszystkie sztućce skierowane trzonkami ku krawędzi stołu powinny zostać ułożone w odległości pierwszego paliczka kciuka od brzegu blatu. Jeśli decydujemy się na podanie deseru, sztućce przeznaczone do jego spożycia układamy za górną krawędzią talerza. Przy czym widelczyk powinien być położony dalej od nakrycia i skierowany trzonkiem w lewą stronę. Natomiast łyżeczkę należy kłaść bliżej talerza, trzonkiem w prawo.
W górnej części nakrycia, ale po stronie prawej ustawiamy część zastawy służącą do spożywania napojów. i tak: patrząc od talerzy, stanowiących niejako centralny punkt nakrycia, lekko w prawo ustawiamy szklankę lub coraz bardziej popularny kieliszek do wody. Dalej, w tym samym kierunku ustawiamy kieliszek do białego lub czerwonego wina. Najogólniej rzecz ujmując, różnią się one kształtem. Kieliszek przeznaczony do wina białego jest mały i smukły, a jego czasza zwęża się ku górze Ten przeznaczony do czerwonego jest dosyć duży, z pękatą czaszą, przypominającą nieco kształtem pączek ze ściętą górną częścią. Jeśli do posiłku zamiast wina zamierzamy podać piwo, miejsce to zajmuje pokal. Elementem ustawianym najbardziej na prawo w górnej części jest filiżanka do kawy lub herbaty. Spotkałam się z sugestią, aby goszcząc osoby niewidome, pod nakrycie wkładać podkładkę. Jest to dla mnie nie do przyjęcia z dwóch powodów. Po pierwsze, nie widziałam jak dotąd podkładek nadających się do kładzenia pod elegancką zastawę, a po drugie jest to stygmatyzujące i świadczy o uprzedzeniach gospodarza, iż niewidomy gość z pewnością zabrudzi stół w taki czy inny sposób.
Jedną z najistotniejszych kwestii, o jakich w trakcie nakrywania stołu nie wolno nam zapomnieć, jest dbałość o nienaganną czystość absolutnie wszystkich elementów znajdujących się na stole. Chociaż porcelanę, sztućce i szkło przechowujemy najczęściej w zamkniętych szafkach, musimy się liczyć z tym, że kurz, para i roztocza docierają i tam. Zatem każdy element zastawy, nim trafi na stół, powinien zostać starannie wytarty nową ściereczką lub papierowym ręcznikiem. Przy czym jedno i drugie musi być na tyle dobrego gatunku, aby nie oddzielały się od nich żadne strzępy czy małe włókna. Niedopuszczalna jest też sytuacja, kiedy na obrzeżach kieliszków czy szklanek lub na główkach sztućców widoczne są odciski palców. Pierwsze i drugie łapiemy w miejscach do tego przeznaczonych, a całą resztę polerujemy do połysku. Ja proszę zawsze najbardziej zaprzyjaźnionego z gości, aby przyszedł chwilę wcześniej i pomógł mi sprawdzić, czy mimo starannego czyszczenia jakieś ślady na naczyniach nie pozostały, ponieważ bez pomocy wzroku nie sposób stwierdzić tego z całą pewnością.
Kolejnym istotnym szczegółem jest zadbanie o większą ilość pojemników na przyprawy. Jeśli stół jest długi i zasiada przy nim większa liczba gości. Należy też pamiętać o tym, aby soki przelewać z kartonowych opakowań do dzbanków ze szkła, a śmietankę lub mleko do kawy do małych porcelanowych, przeznaczonych specjalnie do tego celu dzbanuszków. Jeśli podajemy cukier w kostkach, powinniśmy umieścić w cukiernicy specjalne szczypczyki ułatwiające wyjmowanie pojedynczych kostek. Tym co na stole nie może się znaleźć pod żadnym pozorem są wykałaczki. Należy je położyć w widocznym dla gości miejscu, np. na komodzie lub małym stoliczku.
Prawidłowe nakrywanie stołu nie powinno nastręczyć osobie niewidomej czy niedowidzącej większych trudności. Wymaga jedynie postępowania według przyjętych ogólnie zasad, koncentracji, dbałości o detale i oczywiście wyobraźni. Jest to trud, który na pewno się opłaca, gdyż świadomość, że zrobiliśmy wszystko jak należy, miła atmosfera podczas przyjęć i pochwały płynące od zadowolonych gości, dadzą nam prawdziwą satysfakcję i zachęcą do zapraszania naszych bliskich i przyjaciół w przyszłości.
Alicja Witek