Na przełomie lutego i marca miały miejsce dwa ważne wydarzenia. Mobile World Congres w Barcelonie oraz odbywająca się od z górą trzydziestu lat o tej porze roku konferencja CSUN w kalifornijskim San Diego.
Co je łączy? CSUN to największa na świecie konferencja dotycząca technologii asystujących, zaś Mobile World Congress jest równie wielkiej rangi spotkaniem dotyczącym technologii mobilnych. O ile wystawcy na CSUN starali się prezentować najnowsze osiągnięcia w dziedzinie technologii mobilnych, o tyle jednym z ważniejszych tematów tegorocznego kongresu w Barcelonie była dostępność i technologie asystujące.
Synergia
Dwa zjawiska, z którymi w związku z omawianymi wydarzeniami mieliśmy do czynienia, wypada ocenić jako szczególnie korzystne z punktu widzenia osób z niepełnosprawnościami.
Po pierwsze, podczas wystąpień przedstawicieli Google, IBM i Microsoftu w Barcelonie można było usłyszeć, że instalowanie w urządzeniach mobilnych mechanizmów takich jak czytniki ekranu, aplikacje powiększające czy ułatwienia dla osób z dysfunkcją narządu ruchu to warunek konieczny, ale nie wystarczający do zaspokojenia potrzeb tej grupy konsumentów. Przyszedł czas, by twórcy aplikacji na platformy mobilne zaczęli się liczyć ze standardami dostępności i np. uwzględniali w swoich aplikacjach etykietowanie obiektów w sposób kompatybilny z czytnikami ekranu. Wobec starzenia się populacji, a co za tym idzie zwiększania się liczby osób z niepełnosprawnościami, implementacja szeroko rozumianej dostępności przestała być wyrazem wrażliwości społecznej, a stała się po prostu biznesową koniecznością.
Po drugie, wystawcy prezentujący swoje urządzenia w San Diego w stopniu większym niż miało to miejsce w latach ubiegłych wzięli pod uwagę mainstreamowe oczekiwania konsumentów.
Wojna na brajla
Pisząc o ubiegłorocznej konferencji CSUN mówiliśmy o renesansie brajlowskim. Twierdziłem wtedy, że możliwość wprowadzania tekstu brajlem na ekranach dotykowych stała się inspiracją dla twórców notatnika BrailleNoteTouch. Uznałem, że rozwiązanie to jest wyrazem nowego trendu w technologiach asystujących. Jakkolwiek już wtedy twórcom notatnika zarzucano, że opierając swoje rozwiązanie na przestarzałej wersji systemu Android zniechęcają do tak przecież drogiego produktu potencjalnych użytkowników, notatnik od Humanware wydawał się być rozwiązaniem najnowocześniejszym. Podczas tegorocznej konferencji mogliśmy zapoznać się z odpowiedzią konkurentów.
Godne uwagi rozwiązania to z jednej strony połączenie technologii znanych z ekranów dotykowych z monitorami brajlowskimi czyli monitory brajlowskie czułe na dotyk, z drugiej zaś łączenie urządzeń brajlowskich z rozwiązaniami mainstreamowymi takimi jak Alexa firmy Amazon, czy Google Assistant.
BrailleSense Polaris
Już od dłuższego czasu głównym zarzutem stawianym twórcom skądinąd doskonałych notatników brajlowskich linii BrailleSense było to, że z uporem godnym lepszej sprawy trzymają się oni przestarzałej wersji systemu Windows. Jakkolwiek przestarzała platforma ograniczała możliwości wdrażania nowoczesnych rozwiązań urządzenia firmy Hims były dopracowane, działały stabilnie i pozwalały na bardzo efektywną pracę. Pojawienie się w ubiegłym roku notatników brajlowskich z systemem Android, a zwłaszcza posiadającego certyfikat od Google notatnika firmy Humanware, zdawało się zapowiadać koniec BrailleSense’a. Wydaje się jednak, że tegoroczna odpowiedź Koreańczyków zapowiada bardzo ciekawe współzawodnictwo technologiczne z pożytkiem dla nas wszystkich.
Zaprezentowany podczas CSUN BrailleSense Polaris to urządzenie nowoczesne, ciekawe i posiadające jak się wydaje spory potencjał rozwojowy.
Podczas zapowiadanej w maju premiery rynkowej dostaniemy najprawdopodobniej notatnik z 32 znakową linijką brajlowską, znanym z wcześniejszych modeli BrailleSense’a małym wyświetlaczem LCD, klawiaturą brajlowską wzbogaconą o nieobecne we wcześniejszych wersjach klawisze „alt” i „kontrol”, oraz elementami czułymi na dotyk, czyli powierzchnią dotykową pod linią przycisków sprowadzania kursora oraz czułymi na dotyk przyciskami na obudowie urządzenia.
Dobre parametry techniczne (ośmiordzeniowy procesor taktowany zegarem 1,8 GHZ 2 GB RAM i 64 GB pamięci z możliwością rozszerzenia jej za pomocą kart SD, 2 porty USB, prawdopodobnie także moduł kart sim), oraz otwartość na aktualizacje systemu do nowszych wersji (obecnie urządzenie będzie mieć zainstalowany Android w wersji 5.1) i zapowiadana integracja aplikacji Google Assistant, to dostateczny powód, by uważać to rozwiązanie za interesujące.
Jaka będzie odpowiedź konkurenta? Humanware nie zaprezentował podczas CSUN niczego przełomowego. Zwiększenie pojemności urządzenia oraz mgliste zapowiedzi dotyczące trzeciej wersji oprogramowania notatnika z pewnością nie są czymś, co mogłoby zwrócić naszą uwagę.
NeoBraille
Pokazany podczas zeszłorocznej konferencji CSUN notatnik Neobraille Zniechęcał swoich użytkowników przeciętnymi parametrami technicznymi oraz zamkniętą wersją Androida. W tym roku zaprezentowano urządzenie o lepszych, czytaj bardziej zbliżonych do oczekiwań użytkowników rozwiązań mainstreamowych, parametrach technicznych. Wyświetlacz brajlowski urządzenia został wyposażony w technologię touchsensitive Braille, lecz szczególną uwagę zwraca integracja z asystentem głosowym firmy Amazon. W sceptycznych komentarzach po premierze urządzenia mogliśmy wprawdzie przeczytać, że oto w cenie około 5 tysięcy dolarów użytkownicy otrzymają urządzenie o parametrach zbliżonych do Amazon Kindle Fire, ale wydaje się, że ze względu na będącą wyrazem nowego trendu w technologiach asystujących integrację rozwiązania mainstreamowego z urządzeniem z natury swej niszowym, warto śledzić uważnie jego dalszy rozwój.
ElBraille
Jesienią wydawało się, że wspólne przedsięwzięcie rosyjskiej Elite Group i Freedom Scientific zakończy się porażką. Dostępne w ubiegłym roku u dystrybutorów urządzenie delikatnie mówiąc nie zachwycało swoimi parametrami technicznymi a cena w zestawieniu z oczekiwaniami potencjalnych użytkowników także nie wydawała się być zachęcająca nawet, gdy wzięło się pod uwagę wszelkiego rodzaju programy wspierające zakup urządzeń brajlowskich. Sytuacja jednak uległa zmianie. Tegoroczna wersja ElBraille’a to urządzenie o znacząco poprawionej specyfikacji technicznej. Szybszy procesor, zastosowanie lepszej pamięci RAM i większa ilość miejsca na pliki, poprawione oprogramowanie specyficzne dla potrzeb użytkowników niewidomych, dodanie funkcji telefonu, co sprawia, że omawiane urządzenie można zaklasyfikować jako fablet i wreszcie wersja 40 znakowa wyświetlacza brajlowskiego skłaniają mnie, do tego, by rozważając zakup notatnika brajlowskiego poważnie zastanowić się, czy aby ElBraille nie jest tym najlepszym wyborem.
A gdyby tak taniej?
Z problemem zaporowych cen na urządzenia brajlowskie zmagamy się od lat. Co jakiś czas pojawiają się projekty, których twórcy obiecują nam dokonanie przełomu w tej dziedzinie. W ubiegłym roku pisaliśmy na naszych łamach o pracach nad Canute Braille Readerem. Projekt ten, jakkolwiek bardzo interesujący, robiony jest przez działającą w Wielkiej Brytanii organizację non profit i wygląda na to, że rozwija się znacznie wolniej niż można by oczekiwać. Do grona wielkich nieobecnych, obok British Braille Technologies, należy zaliczyć rozwijany w Austrii projekt Blitab. Prototyp urządzenia pokazano w czerwcu ubiegłego roku podczas targów w Szanghaju. Materiały prasowe towarzyszące temu wydarzeniu, oraz badania rynkowe prowadzone przez deweloperów w grupie potencjalnych użytkowników, kazały przypuszczać, że podczas CSUN będziemy świadkami wielkiej premiery przełomowego tabletu dla niewidomych, ale wielkiej premiery niestety nie było.
Poszukiwacze tanich rozwiązań brajlowskich mogli jednak znaleźć coś ciekawego dla siebie. Prezentowany podczas konferencji 20 znakowy Orbit Reader trafi wkrótce do sprzedaży. Za około 400 dolarów użytkownicy otrzymają czytnik tekstów w podstawowych formatach oraz spełniający dobrze rolę czytnika dokumentów z innych urządzeń terminal brajlowski. Gdyby urządzenie mogło samodzielnie obsługiwać formaty .EPUb, .PDF i .MOBI, moglibyśmy mówić o pojawieniu się pierwszego pełnowartościowego brajlowskiego czytnika ebooków. Biorąc pod uwagę stosunkowo niewielki koszt implementacji dziwi mnie, że urządzenie nie zostało wyposażone w te funkcje.
Innym wyrazem tendencji do obniżania brajlowskiej zapory cenowej jest wyposażanie monitorów brajlowskich w dodatkowe funkcje. W tej klasie godnymi uwagi urządzeniami są BrailleEdge oraz monitory Vario Ultra. Systematycznie poprawiane i wzbogacane oprogramowanie tych urządzeń, oraz dodawanie do wewnętrznych aplikacji możliwości czytania coraz większej liczby formatów dokumentów pozwala przypuszczać, że i tu doczekamy się swego rodzaju skopiowania struktury rozwiązań mainstreamowych, że urządzenia te stopniowo wyewoluują w pełnowartościowe brajlowskie czytniki treści cyfrowych.
Wielcy gracze z mainstreamu
Do obecności Googla i Microsoftu na CSUN zdążyliśmy się już przyzwyczaić. Jednakże w tym roku obie firmy miały do pokazania więcej niż w latach ubiegłych. Microsoft podczas szeregu prezentacji starał się pokazać użytkownikom z niepełnosprawnościami, że jednym z priorytetowych projektów firmy jest optymalizacja zarówno samego systemu operacyjnego jak i tworzonych przez Microsoft aplikacji w kierunku poprawy dostępności.
Uwagę moją zwróciły zrobione doskonale z punktu widzenia niewidomych użytkowników internetu prezentacje. Jakkolwiek slajdy są dla mnie trudne w odbiorze nawet wtedy, gdy wszystko zostało poetykietowane bez zarzutu (nie widząc od zawsze chyba nie potrafię myśleć w ten sposób), przyznać muszę, że wysiłek włożony w przybliżenie osobom z dysfunkcją wzroku treści prezentowanych materiałów zasługuje na wielką pochwałę.
Google w tym roku poświęcił zagadnieniom dostępności równie dużo uwagi. Obok prezentacji dotyczących perspektyw rozwojowych czytnika ekranu zainteresowani mogli dowiedzieć się, co nowego stanie się wkrótce z zaniedbanym od jakiegoś czasu mobilnym programem do obsługi brajla. Prace nad integracją systemu Chrome OS z Androidem także należy uznać za interesujące, ponieważ i w tym wypadku wykorzystano dobrze okazję do poprawienia dostępności.
Co od Microsoftu?
W najbliższej przyszłości czeka nas dodanie do systemowego czytnika ekranu dla Windows obsługi pisma brajla. Ponad to dobiegają końca prace nad wersją systemu, która umożliwi użytkownikowi z dysfunkcją wzroku instalację Windowsów na czystym komputerze. Jeśli dodamy do tego gruntowne przemodelowanie pakietu Office i zmiany w kierunku lepszej dostępności przeglądarki Edge, to chyba będzie trzeba zacząć mówić o pojawieniu się nowej jakości w technologiach asystujących.
Google nie pozostaje w tyle
Aktualizacja talkbacka wraz z zapowiadaną dużą aktualizacją braillebacka będą w najbliższej przyszłości wydarzeniami istotnymi dla użytkowników systemu Android. Jeśli ponad to weźmiemy pod uwagę, że zespół pracujący nad udoskonalaniem Google Assistant zdaje się mieć pełną świadomość potrzeb osób z niepełnosprawnościami, to trzeba powiedzieć, że najbliższa przyszłość zapowiada się dla nas ciekawie i obiecująco.
Gadżety
Wreszcie doczekaliśmy się oficjalnej premiery wyposażonego w mikro wyświetlacz brajlowski koreańskiego zegarka dla niewidomych. Sądząc po dostępnych prezentacjach trudno powiedzieć, czy urządzenie przyjmie się wśród niewidomych, ale jedno Koreańskiej firmie Dot trzeba z pewnością przyznać: zastosowana przez nich technologia brajlowska jest tania.
Drugi, ekstremalnie drogi, koniec pokazywanego w tym roku na CSUN gadżetowego spektrum, to urządzenia wspomagające widzenie lub, choć może to słowo nieco na wyrost, dające użytkownikowi coś w rodzaju widzenia wirtualnego. Prezentowane przez firmę Esight okulary, to urządzenie wykorzystujące techniki komputerowej obróbki obrazu, który następnie jest kierowany na względnie sprawne obszary siatkówki, co daje nawet osobom o bardzo szczątkowej zdolności widzenia możliwość powrotu, przynajmniej w jakimś stopniu, do korzystania ze wzroku.
Inne urządzenie, którego twórcy stawiają sobie za cel pozyskiwanie informacji wizualnych z otoczenia i udostępnianie ich osobom z dysfunkcją wzroku, to proponowane przez firmę Neweyes okulary z mechanizmem cyfrowego wzbogacania rzeczywistości. Urządzenie jest skonstruowanym w formie okularów powiększalnikiem wyposażonym w niektóre funkcje tabletów z systemem android. Jeden z ciekawszych pomysłów to zainstalowanie w tych okularach aplikacji rozpoznającej pismo.
O okularach od Google’a mówi się już od dość dawna. Dziwi więc, że zamiast już kilka lat temu wykorzystać platformę, która wydawała się być wprost stworzona do tego rodzaju zastosowań, stworzono od podstaw nowe urządzenie.
Jeszcze niedawno sądziliśmy, że możliwość zainstalowania na smartphonie aplikacji umożliwiających czytanie książek, słuchanie podcastów czy skanowanie dokumentów, możliwość doinstalowania aplikacji rozpoznających kolory, wspomagających nawigację i wielu innych, spowoduje naturalne zniknięcie z rynku tzw. Urządzeń specjalistycznych takich jak czytniki książek, zestawy do skanowania itp. Wydaje się jednak, że tak jak błędna była przepowiednia z przed kilku lat o zniknięciu notatników brajlowskich, tak i oczekiwanie, że znikną urządzenia specjalistyczne jest nietrafione. Coraz głośniej słyszy się pogląd, że wprawdzie smartphone wszystko potrafi, ale książek słucha się lepiej na czytniku. Firma Dolphin zaprezentowała podczas konferencji czytnik książek, który spełni oczekiwania użytkowników niewidomych i słabo widzących. Guid reader to urządzenie podobne z wyglądu do Apple tv. Można je podłączyć za pomocą kabla HDMI do monitora lub telewizora. Dla osób niedowidzących duży, płaski telewizor w prosty sposób staje się jakby ekranem powiększalnika. Urządzenie wyposażono także w możliwość odsłuchiwania audiobooków oraz słuchania tekstów książek mową syntetyczną.
Czyżby więc miało już miejsce przełamywanie granic?
Na koniec wypada zadać sobie pytanie czy długo jeszcze będziemy śledzić wystawy sprzętu i oprogramowania przeznaczonego wyłącznie dla osób z niepełnosprawnościami. Obserwacja trendów obecnych tak w tzw. Mainstreamie jak i w tzw. Środowisku każe przypuszczać, że granice między światem osób pełnosprawnych i osób z niepełnosprawnościami, przynajmniej w aspekcie technologicznym będą się zacierać szybciej niż przypuszczaliśmy. Ciekawym przykładem ilustrującym tę tendencję jest pojawiające się coraz częściej w obiegu pojęcie niepełnosprawności sytuacyjnej. Jest to niepełnosprawność, której doświadcza np. matka trzymająca na rękach dziecko i nie mogąca z tego powodu odebrać telefonu. Okazuje się, że rozwiązania projektowane początkowo dla osób z niepełnosprawnościami w pewnych sytuacjach mogą poprawiać jakość życia osób pełnosprawnych. Przykłady?
Oto kilka przychodzących do głowy pytań:
Dla kogo projektuje się asystenty głosowe?
Kto odniesie korzyści ze wprowadzenia do użytku pojazdów autonomicznych?
Czy mówiące windy, dźwiękowe komunikaty o przystankach komunikacji miejskiej itp. są dla niewidomych, dla osób starszych, czy też może wszyscy bez względu na niepełnosprawność możemy odnosić z nich korzyści?
Czy warto aplikację zamieniającą tekst pisany na język migowy zrobić tak, by osoba niewidoma mogła ją obsłużyć?
Na te i podobne pytania musimy odpowiedzieć sobie wszyscy, a fakt, że twórcy rozwiązań technologicznych zaczęli zadawać je w sposób coraz bardziej świadomy pozwala mieć nadzieję na intensywny rozwój technologii asystujących w niedalekiej przyszłości.
Damian Przybyła