Temat, który pragnę poruszyć w niniejszym artykule może z różnych przyczyn wydawać się dość kontrowersyjny. Jednak z drugiej strony, zagadnienie pozbywania się reklam jest na tyle powszechne, że każdy wszelkiego rodzaju aspekty etyczne powinien rozważyć samodzielnie. W niniejszym tekście postaram się omówić kilka narzędzi, dzięki którym pozbędziemy się większości reklam ze stron internetowych, oczyszczając je i ułatwiając, a w niektórych przypadkach wręcz umożliwiając osobom niewidomym nawigację po nich. Blokery reklam są dodatkami do przeglądarek internetowych, znajdziemy je także w urządzeniach mobilnych, a ostatnimi czasy natywne rozwiązania do pozbywania się reklam zaczęli wprowadzać najwięksi, m.in. Google w swojej przeglądarce Chrome. Wierzę, że po lekturze poniższego tekstu każdy czytelnik zostanie uzbrojony w wiedzę, dzięki której będzie w stanie świadomie walczyć z zalewającym nas potokiem reklam.
Zanim zablokujesz reklamy, dobrze się zastanów
Zanim zacznę opisywać narzędzia umożliwiające blokowanie reklam, napiszę w kilku słowach, dlaczego należy rozważyć, czy takie postępowanie jest uczciwe.
Po pierwsze, reklamy są źródłem finansowania serwisów internetowych. Koszty opłacenia serwera internetowego, programisty strony, autora tekstów i treści muszą zostać z czegoś pokryte. Zwykle są to właśnie reklamy, pozwalające na cieszenie się internetowymi treściami za darmo. Alternatywą jest wprowadzenie tzw. Pay Wall’s, czyli mechanizmów, dzięki którym skorzystanie z usług danego serwisu możliwe będzie tylko i wyłącznie po uiszczeniu opłaty. Zwykle nie są to wygórowane kwoty, ale przecież korzystamy z wielu stron, jeśli za każdą odwiedzaną witrynę mieli byśmy płacić choćby złotówkę, na koniec miesiąca wyszedłby nam z tego całkiem pokaźny rachunek. Zdarzyć się może również, że autor strony jest sprytny i wykryje fakt stosowania przez nas mechanizmu blokującego. W takiej sytuacji nie będziemy mieli wyjścia, koniecznym będzie odblokowanie wyświetlania reklam, przynajmniej na stronie takiego spryciarza.
Dlaczego warto blokować reklamy?
Skoro pobawiłem się już w „adwokata diabła”, wymienię kilka powodów, dla których ja używam różnego rodzaju blokerów reklam, kiedy tylko mogę.
Po pierwsze – szybkość. Strony internetowe, na których zablokujemy reklamy, wyświetlają się znacznie szybciej. Reklamy przeważnie ładowane są z serwerów zewnętrznych, tak więc nasza przeglądarka musi wczytać więcej kodu z różnych miejsc w sieci, a w takiej sytuacji, łączny czas, jakiego potrzebować będziemy na załadowanie danej strony internetowej, równy będzie czasowi, jaki zajmie załadowanie najwolniejszego ogniwa, którym z dużym prawdopodobieństwem będzie jakiś przeciążony serwer reklamowy.
Po drugie – czytelność. Reklamy utrudniają korzystanie ze stron internetowych zarówno widzącym, jak i niewidomym. Korzystając z czytnika ekranu, musimy nierzadko zapoznać się z treścią całej strony internetowej, nauczyć się jej wyglądu. Gdy w treści nagle pojawia się nieoczekiwany element w postaci reklamy, może być to bardzo uciążliwe i dezorientujące.
Po trzecie – prywatność. Wiele mówi się o tzw. profilowaniu użytkowników, a reklamy to elementy, które przyczyniają się do tego najbardziej. Nic w tym dziwnego, w końcu reklamodawcom zależy, by wiedzieć, do jakich użytkowników dotarła ich oferta. Jeśli zależy nam na większej anonimowości lub nie chcemy się dzielić z nieznanymi instytucjami informacjami o swoich preferencjach czy sieciowych przyzwyczajeniach, blokowanie reklam również będzie w tym pomocne.
Czym blokować?
Sposobów na blokowanie reklam jest wiele. Najłatwiejszym z perspektywy użytkownika jest odpowiedni dodatek do przeglądarki. Najpopularniejszym rozwiązaniem tego typu jest AdBlock Plus. Na stronie dodatku znajdziemy jego wersje dla najpopularniejszych przeglądarek (Mozilla Firefox, Google Chrome, Safari w systemie Mac OS, Internet Explorer, Microsoft Edge) znajdziemy również jego edycję dla systemu Android. Instalacja dodatku nie różni się niczym od instalacji podobnych rozszerzeń w używanej przez nas przeglądarce. To, co różni AdBlocka w zależności od używanej przeglądarki, to sposób dostępu do jego opcji konfiguracyjnych. Z moich doświadczeń najwygodniej jest korzystać z tego rozszerzenia w przeglądarce Mozilla Firefox, gdyż dodatek lokuje swoje opcje w menu Narzędzia. Aby właściwie korzystać z AdBlocka należy najpierw zrozumieć, jak właściwie działa taki dodatek. To nie jakaś czarna magia, czy zaawansowana, sztuczna inteligencja napędza mechanizmy blokujące reklamy. To raczej po prostu odwieczna walka między firmami reklamowymi a zirytowanymi internautami i mrówcza praca tych ostatnich. AdBlock działa w oparciu o reguły tworzone przez użytkowników sieci. Dzięki specjalnym listom, aktualizowanym na bieżąco, dodatek wie, jakie komputery serwują reklamy i od jakich trzymać naszą przeglądarkę z daleka. Sami możemy oczywiście tworzyć własne filtry. Najłatwiejszym na to sposobem jest ustawienie się na stronie z reklamami i użycie kombinacji Ctrl+Shift+i, co spowoduje wyświetlenie wszystkich blokowalnych elementów na tej stronie, każdy z nich możemy zablokować przy pomocy opcji znajdujących się w menu kontekstowym.
Jeśli chodzi o listy, to najistotniejsza z naszego punktu widzenia jest Polska Lista Filtrów Reklam do AdBlock Plus. Dodanie filtrów do naszego AdBlocka nie stanowi większego problemu, wystarczy wejść na stronę listy, a następnie uaktywnić odnośnik Subskrypcja polskiej listy “AdBlockList.org”. Polskie serwery to nie jedyne, blokowaniem których powinniśmy się zainteresować. Na szczęście wszystkie najważniejsze listy dostępne są w tym samym miejscu, co Polska, tak więc z dodaniem ich do AdBlocka nie będzie problemu.
Gdy coś nie działa, a strona informuje nas o tym, że blokując reklamy nie będziemy w stanie korzystać z jej zawartości, nie pozostaje nam nic innego, jak tylko pogodzić się z losem i odblokować przynajmniej część reklam. Wszystko uczynimy z menu AdBlocka dostępnego z menu Narzędzia przeglądarki. Ze swojej strony radzę, by odblokowywać jak najmniej ile się tylko da, zaczynając zawsze od domeny strony, którą odwiedzamy. Nie warto już na starcie przepuszczać adresów serwerów reklamowych, bowiem na serwowane z nich treści będziemy narażeni na każdej stronie internetowej, pod którą są podpięte.
Blokowanie reklam w systemie iOS
W przypadku mobilnego systemu Apple rozwiązań mamy kilka. Po pierwsze, istnieje wiele rozszerzeń blokujących do przeglądarki Safari. Po drugie, istnieje kilka przeglądarek z wbudowanymi mechanizmami blokującymi reklamy. Osobiście korzystam z trzeciego, moim zdaniem najbardziej kompleksowego rozwiązania, mianowicie płatnej aplikacji Ad Block, autorstwa polskiej firmy FutureMind. Program ten od swojej najnowszej wersji działa w dwóch trybach. Po pierwsze jako rozszerzenie do przeglądarki Safari. Po drugie jako lokalny serwer DNS. Filtrowanie reklam w tym trybie odbywa się już na etapie rozwiązywania adresów sieciowych, tak więc zaoszczędzamy zarówno czas, jak i nadal cenny w przypadku urządzeń mobilnych transfer.
Niestety, od wersji systemu operacyjnego iOS 11 AdBlock okazjonalnie samoistnie się wyłącza. Aby sprawdzić, czy jesteśmy chronieni przed reklamami, należy upewnić się, czy na pasku statusu aktywne jest połączenie VPN. Jeśli takiego komunikatu nie ma, należy AdBlocka wyłączyć i ponownie włączyć, taka operacja zapewnia nam spokojną pracę na kilka dni. Dodatkowo, ze względu na to, że najnowszy AdBlock działa jako serwer DNS możemy dowolnie zmieniać na naszym iPhone ruch sieciowy, decydować pod jakie adresy trafią jakie zapytania, słowem również nieźle namieszać. Dla ciekawskich AdBlock umożliwia również logowanie wszelkich zapytań DNS, istnieje więc w końcu prosty sposób na sprawdzenie, z jakimi komputerami komunikuje się nasz telefon. Osobiście przejrzałem taki dziennik i muszę przyznać, że ruch generowany przez iPhone jest całkiem spory, szczególnie ten, który jest nawiązywany z serwerami Apple.
Na zakończenie
Narzędzia blokujące reklamy ułatwiają życie, czynią strony internetowe bardziej dostępnymi i ogólnie sprawiają, że świat jest prostszy. Pamiętajmy jednak o tym, że za tę prostotę przyjdzie nam kiedyś zapłacić i to dosłownie. Polska jest krajem, gdzie reklamy blokuje się na potęgę, a to z pewnością nie podoba się firmom, które na emisji reklam zarabiają. Z czasem dojść może po prostu do tego, że coraz mniej treści w Internecie otrzymamy za darmo, za większość wartościowego contentu już teraz przecież musimy płacić, bo przychody z reklam nie pokryją wszystkich kosztów. Z drugiej strony, nikt nie miałby nic przeciw mało uciążliwym reklamom, ale takich jest i będzie coraz mniej. Nie pozostaje zatem nic innego, jak wykorzystywać dostępne środki umożliwiające ułatwienie sobie życia, a jeśli jakiś serwis wyjątkowo przypadnie nam do gustu, warto odblokować przy jego domenie emisję reklam.