Ten artykuł dedykuję wszystkim tym, którzy podobnie jak ja zajmują się, lub chcą się zająć, prowadzeniem audycji radiowych, a niekoniecznie dysponują sprzętem za dziesiątki tysięcy złotych, lecz czymś znacznie bardziej budżetowym. W takich sytuacjach, w trakcie realizacji naszego programu oczywistym jest korzystanie w miarę możliwości z urządzeń, które już posiadamy, zamiast czynienie inwestycji, bo dobrej klasy mikrofon, kompresor, mikser czy karta dźwiękowa z dobrej klasy przetwornikami z pewnością już i tak uszczupliły stan naszego portfela. Jeśli dysponujemy telefonem iPhone to okazuje się, że przynajmniej na tym urządzeniu będziemy mogli zaoszczędzić, bo użyjemy go skutecznie jako odpowiednika telefonu antenowego.
Telefon w radiu, jak to działa?
Jeśli Szanownym Czytelnikom zdarzyło się kiedyś zwiedzić studio radiowe, być może zauważyli, że oprócz klasycznego telefonu, znajduje się przy nim jeszcze jedno, niewielkich rozmiarów urządzenie. Jest to tzw. hybryda telefoniczna, zapewniająca prawidłową jakość połączenia między prowadzącym i słuchaczem. Nie będę w tym miejscu wdawał się zbytnio w techniczne zawiłości działania tego urządzenia, musiałbym bowiem zrobić mały wykład z pojęć typu galwaniczna separacja linii czy też efekt Larsena. Dla zrozumiałości tego artykułu napiszę jedynie, że gdybyśmy w klasycznej instalacji nie użyli hybrydy, głos prowadzącego byłby słyszalny podwójnie, zarówno z toru mikrofonowego, jak i zwrotnie, z kanału, którym na antenę wchodzi słuchacz. Hybrydy nie są tanimi urządzeniami, a ich koszt wacha się od 4 do kilkunastu tysięcy złotych, zatem raczej nie na naszą kieszeń.
iPhone wkracza do gry!
Hybrydy to urządzenia wykorzystywane przede wszystkim w klasycznej telefonii stacjonarnej. Od pewnego czasu jednakże znacznie popularniejszym środkiem łączności jest telefon komórkowy. Telefon taki możemy z powodzeniem wykorzystać jako telefon antenowy w trakcie interaktywnych audycji w naszym radiu, a w pozostałym czasie używać go jako naszego zwykłego, prywatnego aparatu do prowadzenia rozmów. Jeśli zależy nam na utrzymaniu naszego numeru w tajemnicy, możemy zawsze na użytek audycji radiowej kupić drugą kartę SIM. W niniejszym artykule celowo piszę o telefonie firmy Apple, bowiem rozwiązanie, o którym za moment, zostało przeze mnie przetestowane na tym właśnie urządzeniu. O ile mi wiadomo część nowoczesnych smartfonów z systemem Android również będzie działać w ten sam sposób, jednakże ze względu na różną konstrukcję wejść słuchawkowych nie jestem w stanie zagwarantować prawidłowego działania takiej konfiguracji zawsze i wszędzie.
Przejściówka za 15 zł to klucz do sukcesu
Tak, mniej więcej tyle wystarczy, żeby wszystko zadziałało. Potrzebna nam będzie przejściówka ze złącza mini jack, tzw. 4-polowego męskiego, na 2 trójpolowe gniazda żeńskie. Osobiście korzystam z przejściówki Delock Adapter Stereo plug 3.5 mm > 2 x Stereo jack 3.5 mm, na którą wydałem wspomniane już wcześniej 15 złotych. Do tego wszystkiego konieczne będą jeszcze 2 przewody z jednej strony zakończone małym jackiem, z drugiej zaś stosownym wtykiem w zależności od tego, co posiada nasz mikser.
Jak to wszystko połączyć?
Przejściówka ma kształt litery Y. Gniazdo męskie wpinamy do naszego iPhone’a, natomiast do gniazd żeńskich podłączamy 2 kable. Jeden z tych kabli, odpowiedzialny za wyjście z przejściówki, powinniśmy wpiąć do jednego z kanałów naszego miksera jako wejście. Niestety, nie jestem w stanie w żaden sposób powiedzieć, które to gniazdo, są one bowiem bliźniaczo do siebie podobne, pozostaje zatem metoda prób i błędów. Na szczęście nawet w przypadku błędnego podłączenia przewodów nic się nie stanie, co najwyżej nasze uszy oberwą dość głośnym piskiem. Drugi przewód, który jest przewodem wejściowym, musimy podłączyć do wyjścia naszego miksera, w tym przypadku postępujemy stosownie do tego, czym dysponuje nasza konsoleta. Ja osobiście posiadam mikser z dwiema subgrupami, jednakże obie mam już zajęte, a co za tym idzie skorzystałem z jednego z pomocniczych wyjść, tzw. Auxów.
Zapobieganie zwrotnej dla słuchacza
Jest to bardzo ważna kwestia, o której obowiązkowo musi pamiętać każdy dobry realizator. Słuchacz, z którym będziemy rozmawiać, powinien otrzymać do słuchawki swojego telefonu wszystko, co dzieje się w głównym miksie, ale oczywiście, poza swoim głosem! Jeśli posiadamy mikser z kanałami Telco, dedykowanymi podłączeniom linii telefonicznych, sprawa jest znacznie prostsza, bowiem łączymy tylko odpowiednio wyjście z wejściem, wejście z wyjściem, całą resztę załatwia specyfika kanału Telco. Większość budżetowych mikserów nie posiada jednak tego typu usprawnień, o wszystko zatem musimy zatroszczyć się my. Sprowadza się to do odpowiedniego wyregulowania wysyłek aux lub subgrup, pamiętając, że wysyłka przy tłumiku, do którego wpuszczamy sygnał z telefonu, musi być koniecznie wyciszona.
Kilka uwag technicznych
Należy pamiętać, że w momencie, gdy nasz telefon nie jest podłączony do przejściówki, jego tor w mikserze powinien być bezwzględnie wyciszony. Ze względu na specyfikę konstrukcyjną, przejściówka, kiedy jej złącze męskie nie jest wpięte do żadnego urządzenia, podaje wszystko, co dostanie na wejście żeńskie, na żeńskie wyjście. W efekcie, jeśli pozostawimy tłumik telefoniczny podniesiony, możemy spodziewać się przykrych niespodzianek na antenie, łącznie z tym, że nasz mikrofon mimo jego wyłączenia, będzie słyszalny, wszystko zależy w tym momencie od konfiguracji miksera.
Kolejna ważna kwestia to sposób ładowania iPhone’a w trakcie prowadzenia audycji. W żadnym wypadku nie należy podłączać telefonu za pomocą przewodu USB do komputera. Jeśli to zrobimy, przestaniemy być słyszalni dla naszego rozmówcy, co ciekawe, my będziemy go słyszeć doskonale. Na szczęście możliwe jest zasilanie telefonu za pomocą standardowej, sieciowej ładowarki, nie ma to najmniejszego wpływu na jakość rozmowy.
Podsumowanie
Tekst ten, choć bardzo techniczny, powinien pozwolić każdemu użytkownikowi, który interesuje się choć trochę dźwiękiem czy radiem, na stworzenie w domowych warunkach profesjonalnego mostu między anteną swojego radia a słuchaczem. Od siebie dodam, że już kilkukrotnie zdarzyło mi się realizować połączenia, w których spinałem nawet i cztery niezależne rozmowy w ten sposób, że każda osoba słyszała każdą. Wszystko sprowadza się do odpowiedniej wyobraźni, wiedzy i znajomości swojego sprzętu audio. Oczywiście, jeśli chcemy robić coś dobrze, z pewnością nie obędzie się bez odpowiednich inwestycji, nie muszą być to jednak astronomiczne sumy. Powodzenia!
Michał Dziwisz