W ostatnim czasie w środowisku osób z dysfunkcją wzroku coraz częściej i głośniej mówi się o produktach firmy Apple. Polityka producenta, polegająca na wytwarzaniu urządzeń standardowo dostępnych dla jak największej grupy użytkowników, zaczyna być dostrzegana i doceniana także w kraju nad Wisłą.
Już w 2009 r. na łamach Tyfloświata, Robert Hetzyg starał się przybliżyć nam filozofię działania komputerów pracujących na systemie operacyjnym Mac OS. Dzisiaj, dzięki firmie ComPress, która dostarczyła nam komputer do testów, możemy przekonać się, czy na przestrzeni tych kilku lat coś się zmieniło.
Podczas rozmów na temat komputerów Apple, zawsze pada fundamentalne pytanie ?Czym tak na prawdę różnią się te komputery od używanych od lat PC-ów?? Różnic oczywiście jest wiele, ale ta najważniejsza sprowadza się właśnie do systemu operacyjnego wykorzystywanego przez urządzenia producenta z Cupertino.
Apple standardowo wyposaża swoje systemy operacyjne w funkcje umożliwiające korzystanie z nich przez osoby niepełnosprawne. Na największe wsparcie mogą liczyć ludzie z dysfunkcją wzroku. Niewidomi mają do dyspozycji darmowy program odczytu ekranu, a osoby słabowidzące doskonały program powiększający oraz wiele możliwości kolorystycznego dostosowania wyglądu interfejsu systemowego.
Sama obecność w systemie wspomnianych aplikacji to nie wszystko. Apple w swej polityce dostępności poszło o krok dalej i wyznaczyło pewne standardy, jakie musi spełnić oprogramowanie instalowane w Mac OS. Zgodnie z tą filozofią, każda aplikacja dostarczana wraz z komputerem powinna być dostępna dla firmowego programu odczytu ekranu. Chcąc rozpropagować dobre praktyki, producent udostępnia narzędzia programistyczne, które po pierwsze oszczędzają twórcom oprogramowania wiele żmudnej pracy podczas pisania nowych aplikacji, a po drugie ich implementacja sprawia, że programy powstające w ten sposób są dostępne dla osób z dysfunkcją wzroku.
VoiceOver pomimo tego, iż stanowi darmowy dodatek do systemu Mac OS jest w pełni funkcjonalnym narzędziem, które bardzo rzadko ustępuje pola swoim komercyjnym konkurentom. Porównując funkcjonalność VoiceOver do takich programów, jak Jaws, Windoweyes czy NVDA, odkrywamy, iż jego największe ograniczenie wynika z braku kompatybilności niektórych zewnętrznych aplikacji z systemami operacyjnymi Apple. Na ten problem programiści czytnika ekranu, będącego integralną częścią systemu, niewiele mogą poradzić, za to wykazują się ogromną inwencją w wyposażaniu swego produktu w funkcje, których nie znajdziemy u konkurencji.
Największym atutem VoiceOver jest właśnie fakt, iż nie stanowi on odrębnej aplikacji, lecz jest integralną częścią Mac OS. Taki sposób osadzenia czytnika ekranu powoduje, że można z niego korzystać już w momencie instalowania samego systemu operacyjnego. Żaden program odczytu ekranu w systemie Windows nie udostępnia podobnej funkcjonalności. Osadzenie w systemie powoduje, iż VoiceOver cechuje się niezwykłą stabilnością pracy. Podczas trzech tygodni intensywnych testów tylko raz udało nam się sprawić, by program przestał działać. Przy czym należy dodać, że przeciążony został cały system operacyjny, a nie program odczytu ekranu jako taki.
Oprócz darmowego VoiceOver firma Apple udostępnia od wersji Mac OS Lion 10.7 także bezpłatną syntezę polskiej mowy autorstwa Nuance Scansoft. Głos Agata jest bardzo przyjemny, wyraźny i nie powoduje żadnych opóźnień podczas szybkiej pracy. Do nabycia jest także płatna synteza firmy Acapella o nazwie Ania. Wszystkie te czynniki sprawiają, iż kupując komputer firmy Apple i płacąc za jedno urządzenie w pudełku otrzymujemy w pełni funkcjonalny sprzęt, który bez najmniejszych problemów może obsłużyć osoba z dysfunkcją wzroku.
A co w samym pudełku?
Do testów otrzymaliśmy komputer MacBook Pro Early 2011. Dla osób próbujących rozeznać się w nomenklaturze amerykańskiego producenta podpowiadamy, że sama nazwa określa rodzaj urządzenia, z jakim mamy do czynienia.
MacBook jest to linia przenośnych komputerów – notebooków. Dodatek Pro uściśla, iż jest to wersja w aluminiowej obudowie dla bardziej wymagających klientów. MacBooki posiadają matryce od trzynastu do siedemnastu cali.
Mac Air stanowią serię przenośnych mini komputerów, których rozmiar zaczyna się od jedenastu, a kończy na trzynastu calach.
iMac to urządzenia stacjonarne, tzw. All in One, w przypadku których cały komputer mieści się w ekranie monitora.
MacMini najbardziej przypominają klasyczne PC, chociaż są o wiele mniejsze od popularnych blaszaków.
Mac Pro są już bardzo profesjonalnymi maszynami, których cena praktycznie wyklucza amatorskie zastosowania.
Przy nazwie konkretnego urządzenia powinna znaleźć się informacja, czy jest to model Early czy Late. Oznaczenie to określa, czy ten konkretny egzemplarz pochodzi z pierwszej czy drugiej połowy danego roku.
Po otwarciu dostarczonego nam pudła, ze zdziwieniem skonstatowaliśmy, iż w środku znajduje się kolejne, znacznie mniejsze opakowanie. Po jego wyjęciu okazało się, że jest to niewielka, tekturowa walizeczka posiadająca plastikową rączkę. Jej rozmiary w żaden sposób nie sugerowały, iż w środku można zmieścić trzynastocalowy komputer. Po otwarciu walizeczki z niejaką ulgą znaleźliśmy MacBooka Pro i po raz pierwszy przekonaliśmy się, że opinia o precyzji wykonania oraz przemyślanych rozwiązaniach konstrukcyjnych stosowanych przez Apple jest całkowitą prawdą.
MacBook Pro przy wzięciu do ręki od razu nasuwa skojarzenie z solidnym wykonaniem. Twarda, chłodna, aluminiowa obudowa w każdym miejscu dopasowana jest bardzo precyzyjnie. Nic nie ma prawa trzeszczeć lub skrzypieć. Niestety, aluminiowa obudowa ma swoje prawa, więc testowany MacBook ważył 2,4 kg. Komputer przy swoich gabarytach z jednej strony sprawia wrażenie niezwykle małego i płaskiego, a z drugiej, ze względu na obudowę, nieprzeciętnie wytrzymałego. Wrażenie potęguje się po uniesieniu klapy. Naszym oczom ukazuje się cienki, prawie delikatny z wyglądu błyszczący ekran, którego obudowa wykonana jest ze szkła i twardego aluminium. Porusza się na szerokim zawiasie, oferującym dość znaczny kąt rozwarcia.
Cała obudowa jest w kolorze srebrnym, łącznie z gładzikiem, który jest znacznie większy niż w tradycyjnych notebookach (około 7×10 cm). Klawisze są czarne i posiadają funkcję podświetlenia, która jest aktywowana automatycznie w chwili, gdy komputer wykryje, że znajdujemy się w ciemniejszym pomieszczeniu. Ekran zamiast mechanicznej blokady zabezpieczającej przed samoczynnym otwarciem komputera posiada wbudowane magnesy utrzymujące go w zamknięciu. Całość ekranu otacza cienka gumka, która podczas zamykania MacBooka Pro, zapobiega stukaniu o siebie metalowych elementów obudowy. Nietypową wysokość urządzenia udało się uzyskać dzięki zastosowaniu szczelinowego napędu optycznego, który stanowi doskonałą alternatywę dla tradycyjnych szufladek. Zwieńczeniem designu jest nadgryzione jabłko, będące logiem firmy Apple, a znajdujące się na środku klapy MacBooka. W trakcie pracy komputera, logo cały czas świeci białym światłem.
Zasilacz zaprojektowany przez Apple zasługuje na osobny akapit. Jest niewielki i plastikowy. Z komputerem łączy się cienkim kablem zakończonym nietypową wtyczką systemu MagSafe. System ten polega na magnetycznym połączeniu wtyczki zasilacza z gniazdkiem urządzenia. Takie rozwiązanie uniemożliwia przypadkowe zrzucenie komputera na podłogę w sytuacji nieostrożnego pociągnięcia za kabel zasilania. Niezależnie od tego, zasilacz posiada możliwość wymiany wtyczek, co może być bardzo przydatne podczas podróży zagranicznych. W standardzie dostarczana jest tylko polska końcówka. W komplecie znajduje się za to dodatkowy trzyżyłowy kabel zasilający. Przewód można podłączyć w miejscu, w którym mocuje się wymienne końcówki. Oba kable posiadają długość 180 cm. Dzięki temu możemy dysponować przewodem zasilającym o zasięgu 360 cm, a w wypadku podróży ograniczyć się do samego zasilacza i cienkiego przewodu, co znacznie zmniejszy wagę naszego bagażu.
Wyposażenie
Na lewej krawędzi obudowy, patrząc od tyłu znajdziemy gniazdo zasilania MagSafe, miejsce na klasyczną wtyczkę sieciową Ethernet RJ-45 oraz porty FireWire i Thunderbolt. Dalej, ku przodowi zlokalizowano dwa gniazda USB 2.0, czytnik kart pamięci oraz pod postacią klasycznego gniazdka MiniJack – port combo dla słuchawek i mikrofonu zewnętrznego. Na prawej krawędzi znajdziemy tylko optyczny napęd szczelinowy oraz blokadę Kensington. Oprócz kablowego połączenia z Internetem, MacBook Pro oferuje nam bezprzewodowy dostęp do sieci za pośrednictwem karty sieciowej Wi-Fi2, opartej na specyfikacji IEEE 802.11n i zgodnej ze standardami IEEE 802.11a/b/g. Dodatkowo do dyspozycji mamy bezprzewodowy interfejs Bluetooth 2.1 + EDR.
Na pierwszy rzut oka może się wydawać, iż komputer tej klasy powinien posiadać znacznie więcej portów umożliwiających podłączenie notebooka do zewnętrznych urządzeń. Odpowiedzią na te wątpliwości jest wspomniany port Thunderbolt. Umożliwia on przesył danych do 10 GB na sekundę. Za pomocą wielu przejściówek możemy do niego podłączać najróżniejsze urządzenia. Zewnętrzne monitory, dyski twarde, a nawet inne komputery Apple. Tak duża prędkość przesyłu danych pozwala na jednoczesne podłączenie wielu wymagających urządzeń. Niestety, potencjał technologii Thunderbolt wykorzystywany jest obecnie w niewielkim zakresie, gdyż tylko nieliczne urządzenia bezpośrednio wspierają tę technologię.
Podzespoły
Testowanym MacBookiem Pro zarządza dwurdzeniowy procesor Intel Core i7 o taktowaniu 2,7 GHz. Procesor posiada 4 MB współdzielonej pamięci podręcznej oraz do dyspozycji 4 GB pamięci operacyjnej. Jak informuje producent, ilość pamięci RAM można zwiększyć do 8 GB. Dysk twardy firmy Hitachi o prędkości 5400 obr. zapewnia użytkownikowi 500 GB miejsca do wykorzystania. Komputer posiada system wykrywania gwałtownych ruchów, który np. w chwili upadku notebooka zatrzymuje głowice dysku twardego, by jego zawartość nie uległa uszkodzeniu przy gwałtownym zetknięciu z twardym podłożem. MacBook Pro został wyposażony w 13,3 calowy, panoramiczny wyświetlacz z błyszczącą powłoką, który podświetlany jest diodami LED i zarządzany przez procesor graficzny Intel HD Graphics 3000. Maksymalna rozdzielczość obrazu to 1280×800.
Multimedia
Testowany komputer, jak większość dzisiejszych notebooków, posiadał wbudowaną kamerę, mikrofon i głośniki. Kamera FaceTime HD działa bardzo dobrze, szczególnie w programie FaceTime. Nawet z wykorzystaniem stosunkowo wolnych, komórkowych łączy internetowych videorozmowa nie nastręcza żadnych problemów. Instalowane w komputerach Apple mikrofony już od dawna cieszyły się dobrą opinią. Nasze testy wbudowanego mikrofonu wielokierunkowego także to potwierdzają. Jeśli chcielibyście się sami o tym przekonać, zapraszamy do wysłuchania tyflopodcastu pt. “OS X kontra Windows”.
Dużym atutem MacBooka Pro są stereofoniczne głośniki z subwooferem. Oczywiście niskich tonów nie ma zbyt wiele, ale sam dźwięk jest bardzo przyjemny. Głośniki są dość głośne, co może nam się przydać zarówno do słuchania muzyki, jak i zapewni słyszalność syntezy mowy przy zwiększonym hałasie otoczenia. Testowany głos Agata firmy Nuance Scansoft brzmiał bardzo czysto i wyraźnie.
Gniazdko MiniJack, pełniące funkcję portu combo dla słuchawek, mikrofonu i wejścia liniowego, może także działać jako wyjście cyfrowe. Dodatkowo umożliwia podłączenie zestawu słuchawkowego od iPhone?a. Port Thunderbolt za pośrednictwem przejściówek umożliwia utworzenie wyjścia DVI, VGA, HDMI, itp.
Użytkowników przyzwyczajonych do Windowsa zdziwi brak sygnału dźwiękowego oznajmiającego start i zamknięcie systemu operacyjnego. Jeśli komputer się włączył i system się załadował, samoczynnie odezwie się uruchamiany w autostarcie VoiceOver. Jedynym dźwiękiem ogłaszającym włączenie komputera jest sprzętowy sygnał generowany tuż po naciśnięciu włącznika MacBooka. Odpowiednik krótkiego piknięcia w głośniku klasycznego desktopa.
Niestety, w systemie Mac OS nie zastosowano bardzo wygodnej i przydatnej dla użytkowników programów odczytu ekranu funkcji polegającej na automatycznym przyciszeniu odtwarzanych dźwięków w chwili, gdy odzywa się syntezator mowy. Taka funkcjonalność została wprowadzona przez firmę Apple w urządzeniach pracujących w oparciu o system operacyjny iOS i sprawdza się w nich doskonale.
Klawiatura
Klawisze w MacBooku Pro są bardzo duże i gładkie. Między nimi występują szerokie, wyraźne odstępy. Posiadają krótki, twardy, ale przy tym elastyczny skok. Dzięki temu pisanie na nich jest bardzo przyjemne i mało męczące. Klawiatura nie posiada bloku numerycznego. W górnej części znajduje się czternaście klawiszy, które nie są podzielone na osobne grupy. Pierwszy od lewej to klawisz ESC, a pierwszy od prawej umożliwia wyjęcie płyty z napędu optycznego. Pozostałe stanowią zestaw dwunastu klawiszy funkcyjnych. Dzięki temu, iż nad strzałkami ?w lewo? i ?w prawo? pozostawiono pustą przestrzeń, blok kursorów jest łatwy do odnalezienia. Nieco nietypowo został ulokowany klawisz ?Akcent?. Znajduje się na lewo od litery ?z?. W jego klasycznej lokalizacji mieści się klawisz symbolu sekcji. W lewym dolnym rogu został ulokowany przycisk funkcyjny FN i w prawo od niego Ctrl. Klawiatura komputerów Apple różni się jeszcze w kilku miejscach. Zamiast klawiszy Alt, w tej samej lokalizacji znajdziemy klawisze Command i obok nich, przyciski Options. Ctrl występuje tylko po lewej stronie klawiatury. Nad Enterem znajdziemy klawisz Usuń, który jednocześnie pełni funkcję Backspace i Delete. Część klawiszy można przemapować w systemie, tzn. np. zamienić miejscami Command i Options lub zamienić działanie przycisków funkcyjnych na takie z użyciem lub bez klawisza FN.
Pod klawiszami funkcyjnymi odnajdziemy szereg przydatnych opcji:
-
F1 – przyciemnia ekran,
-
F2 – rozjaśnia ekran,
-
F3 – wywołuje funkcję Mission control,
-
F4 – wywołuje funkcję Dashboard,
-
F5 – przyciemnia podświetlenie klawiatury,
-
F6 – rozjaśnia podświetlenie klawiatury,
-
F7 – poprzedni utwór oraz przewijanie do tyłu,
-
F8 – start, stop, pauza oraz włączenie programu iTunes,
-
F9 – następny utwór oraz przewijanie do przodu,
-
F10 – włączenie i wyłączenie głośników,
-
F11 – zciszanie dźwięku,
-
F12 – zgłaśnianie dźwięku,
-
F13 – wysunięcie płyty z napędu optycznego.
Zainstalowany w testowanym MacBooku Pro touchpad posiada zupełnie gładką fakturę. Już na pierwszy rzut oka jest o wiele większy niż gładziki w klasycznych notebookach. Sprawia to, że korzystanie z opcji wielodotykowości jest bardzo wygodne. Zarówno program odczytu ekranu VoiceOver, jak i aplikacja powiększająca obraz umożliwiają wykorzystanie różnych gestów. Część funkcji jest identyczna jak w iPhone?ie czy iPadzie. Niestety, kilku wygodnych i przydatnych gestów obecnych w urządzeniach mobilnych nie ma w standardowym zestawie w systemie Mac OS. Na szczęście opcje VoiceOver umożliwiają definiowanie własnych gestów, do których użytkownik może przypisać dowolną akcję. Gładzik w komputerach Apple nie posiada dwóch przycisków. Lewe kliknięcie można uzyskać naciskając dolną krawędź gładzika. Prawe kliknięcie otrzymamy w ten sam sposób, jednocześnie przytrzymując klawisz Ctrl.
Możliwość korzystania z gładzika w komputerze przez osoby z dysfunkcją wzroku dostarcza im zupełnie nowych możliwości, dostępnych dotychczas jedynie w urządzeniach mobilnych. Przy jego pomocy nie tylko poruszanie się w systemie operacyjnym i po stronach internetowych jest o wiele szybsze, ale po raz pierwszy osoby niewidzące mogą precyzyjnie wykorzystywać urządzenie wskazujące, zastępujące w laptopie klasyczną mysz komputerową. Dotychczas niemożliwe było, aby ktoś bez udziału wzroku był w stanie fizycznie poznać układ dokumentu lub witryny internetowej. Przy wykorzystaniu programu VoiceOver i gładzika, podczas przesuwania palcem po jego powierzchni, użytkownik na bieżąco informowany jest głosem syntetycznym o zawartości ekranu, jaka znajduje się pod jego palcem. Powierzchnia gładzika dokładnie odpowiada części wyświetlanego ekranu. Na kolejne jego obszary można przemieścić się jednym gestem. Uaktywnienie elementu, otwarcie katalogu czy też uruchomienie aplikacji można wywołać podwójnym stuknięciem w powierzchnię gładzika.
Niestety, klawiatura MacBooka Pro ma także swoje wady. Bardzo dziwnie działają klawisze kursora w połączeniu z przyciskiem FN. Funkcje, które mają być wywołane w ten sposób czasem działają, a czasem nie. Najprawdopodobniej problem występuje tylko przy współpracy z programem VoiceOver. Efektem tego jest pojawiająca się w niektórych sytuacjach niemożność skorzystania z klawiszy Home, End, PageUp i PageDown.
Inną niedogodność stanowi brak klawisza Ctrl z prawej strony klawiatury. Jego brak nie powstrzymał programistów od przygotowania szeregu skrótów klawiszowych wykorzystujących zarówno Ctrl, jak i klawisze alfabetyczne z lewej strony klawiatury. Taka sytuacja bardzo utrudnia, a czasem wręcz uniemożliwia wywołanie jakiejś komendy bez nietypowego układania jednej ręki nad drugą po lewej stronie komputera. Mimo to, wiele skrótów systemowych jest analogicznych do tych znanych z Windows. Sprawia to, że są łatwe do zapamiętania. Nie zmienia to jednak faktu, że części trzeba nauczyć się od nowa.
Podobny brak ergonomii zauważymy podczas wpisywania polskich diakrytyków. Domyślnie wywołujemy je poprzez naciśnięcie klawisza Options i którejś z liter alfabetu. Niestety, Options znajduje się w miejscu, w którym na klawiaturze Windows jest Menu Kontekstowe. Efektem odmiennego układu jest nietypowe i bardzo nieprzyjemne wykręcanie nadgarstka prawej ręki. Na szczęście, klawisz Command i Options można zamienić miejscami, dzięki czemu początkowo bardzo irytującą niedogodność możemy samodzielnie zniwelować.
Jeśli systemowe skróty klawiszowe są podobne w Windows i Mac OS, to kombinacje klawiszy wykorzystywane przez VoiceOver i inne programy odczytu ekranu różnią się diametralnie. Jako przykład wykorzystamy sprawdzenie godziny systemowej. Chyba we wszystkich windowsowych czytnikach ekranu, aby poznać aktualny czas wystarczy nacisnąć dwa klawisze. W przypadku VoiceOver najpierw musimy nacisnąć kombinację Command+Options+trzykrotnie klawisz M. Teraz pięciokrotnie strzałkę w prawo i dopiero usłyszymy oznajmianą godzinę. Te niedogodności oczywiście są dostrzegane przez firmę Apple, która z wersji na wersję systemu poprawia działanie VoiceOver. Z jednej strony zmiany dotyczą poprawy ergonomii, a z drugiej umożliwienia użytkownikom wykonania operacji, która dotychczas wymagała skomplikowanych skrótów klawiszowych, jednym gestem na gładziku komputera. Najlepszym przykładem są tutaj opcje nawigacyjne czytnika ekranu. We wcześniejszych wersjach systemu jeden ruch wymagał naciśnięcia trzech klawiszy, obecnie można go wywołać pojedyńczym gestem.
Użytkownikom, którzy przesiądą się z Windows na Mac OS początkowo dokuczać będzie konieczność nieustannego wchodzenia w interakcję z różnymi elementami. Jeśli dotychczas przyzwyczajeni byli, że pole edycyjne uaktywnia się tylko na stronach internetowych, to w systemach Apple będą musieli to robić także we wszystkich dokumentach, które będą chcieli edytować, tabelach, katalogach itd. W Windows wystarczyło ruszyć się klawiszem Tabulacji, kursora lub nacisnąć Enter, by wejść w reakcję z jakimś polem edycyjnym, otworzyć katalog czy plik. W Mac OS służy do tego o wiele więcej funkcji, które używa się zależnie od sytuacji. Jeśli przyzwyczaimy się do tych nowych wymagań, po niedługim czasie odruchowo będziemy wykorzystywać odpowiednie skróty czy gesty.
Oprogramowanie
MacBooka Pro otrzymaliśmy do testów z najnowszym systemem Lion w wersji 10.7.1. Jest to 64-bitowy system, który cechuje się bardzo płynną i stabilną pracą. Dla osób z dysfunkcją wzroku dostępny jest już w trakcie samej instalacji. Po wyjęciu komputera z pudełka, włączeniu i odczekaniu około 30 minut na automatyczne załadowanie wszystkich sterowników i plików systemowych, naciśnięcie skrótu klawiszowego ?Command+F5? włączy program odczytu ekranu VoiceOver. Od tej pory mamy pełną kontrolę nad konfiguracją systemu. Sami możemy ustawiać domyślny język, język syntezy i wszystkie dodatkowe parametry, jak lokalizacja, data czy godzina. Jeśli mamy możliwość obejrzenia jakiegokolwiek komputera firmy Apple, np. w sklepie, w ten sam sposób możemy włączyć program odczytu ekranu. Bez jakiejkolwiek dodatkowej instalacji mamy szansę sami przekonać się, czy odpowiada nam działanie systemu Mac OS i programu VoiceOver. W poznawaniu czytnika ekranu pomoże nam samouczek, który włącza się automatycznie przy pierwszym uruchomieniu VoiceOver. Na szczególną uwagę zasługuje fakt, że MacBooka możemy śmiało kupić za granicą. W trakcie instalacji do wyboru mamy 22 języki, a wśród nich także język polski.
Nowy system firmy Apple został wyposażony w wiele ułatwień systemowych. Jednym z nich jest funkcja Launchpad. Sprawia ona, że ikony aplikacji wyświetlane są na ekranie w taki sam sposób, jak w urządzeniach iOS. Niestety, użytkownicy przyzwyczajeni do pewnych funkcji znanych z iPhone?a czy iToucha będą rozczarowani. Część bardzo wygodnych gestów, np. przesuwanie ekranów czy ikon nie została przeniesiona do Mac OS.
Opcja Mission Control ułatwia domyślne grupowanie otwartych okien według kategorii programów. Narzędzie Time Machine umożliwia wygodne tworzenie kopii zapasowych i odzyskiwanie usuniętych plików. Spotlight, funkcja doskonale działająca także w urządzeniach iOS oraz podobna do systemowego wyszukiwania w Windows 7, umożliwia precyzyjne przeszukiwanie zawartości komputera. Finder jest odpowiednikiem windowsowego eksploratora plików, który pozwala użytkownikowi zarządzać zawartością dysku. Dock jest nieco podobny do paska zadań, w którym możemy umieścić najczęściej wykorzystywane aplikacje. Otwieramy go skrótem Ctrl+Options+klawisz D. TextEdit umożliwi nam edycję i formatowanie różnych dokumentów. Posiada znacznie więcej możliwości niż Windowsowy WordPad. QuickTime to z jednej strony bardzo mała i prosta aplikacja, która z drugiej strony oferuje bardzo ciekawe możliwości. Oprócz odtwarzania i nagrywania dźwięku umożliwia także rejestrację videocastów i showcastów. Przy jej pomocy możemy również przekonwertować pliki MP3 na format M4A używany przez Apple. Mail i Safari pozwolą użytkownikowi wygodnie korzystać z Internetu. Pierwszy to program pocztowy, drugi – przeglądarka internetowa, cechująca się niezwykle stabilną pracą. Program FaceTime umożliwi nam wykonywanie Videopołączeń z innymi użytkownikami Mac OS oraz urządzeń mobilnych działających w oparciu o system iOS. ITunes jest dużym kombajnem multimedialnym, który tak, jak pozostałe programy, w całości dostępny jest dla VoiceOver.
Aplikacje zewnętrzne
Skype na Mac OS posiada mniej opcji i odmienne skróty klawiszowe niż jego pierwowzór, ale działa bardzo dobrze. Dodatkowo wyposażony został w funkcję, na brak której narzekają użytkownicy Windows. W momencie przychodzącej rozmowy pojawia się okno z informacją, kto do nas dzwoni.
W chwili pisania tego artykułu, program DropBox bardzo źle współpracował z VoiceOver w systemie Lion. Opcje ulokowane w menu kontekstowym były zupełnie niedostępne. Przykładowo nie można było w żaden sposób skopiować adresu pliku do publicznego udostępnienia.
Aplikacje Firefox oraz Thunderbird także nie współpracują z programem odczytu ekranu w Mac OS. Mając możliwość surfowania w sieci przy pomocy bardzo dobrej domyślnej przeglądarki Safari i używania programu pocztowego Mail, problem sprowadza się jedynie do niemożności skorzystania z wtyczki WebVisum dla Firefox, która pozwala użytkownikom z dysfunkcją wzroku odczytać kody obrazkowe na stronach internetowych.
Dla użytkowników Gadu-Gadu przetestowaliśmy program Adium. Niestety okazał się być mało wygodny w obsłudze. Aplikacja sprawdzała się podczas rozmowy z jedną osobą. Jeśli jednak przełączyliśmy się na inne okno, to przestawaliśmy otrzymywać sygnały dźwiękowe o nadchodzących nowych wiadomościach. Adium dostępne jest w stu procentach, ale nie jest najwygodniejszą w obsłudze aplikacją.
VoiceOver w darmowych pakietach Libre Office i Open Office, mimo tego iż czytał wszystkie opcje i ustawienia, nie radził sobie z odczytem treści zwykłych dokumentów. Podobna sytuacja ma miejsce z MS-Office 2011, w którym odczytywane jest tylko menu aplikacji.
Podczas testów próbowaliśmy instalować program FineReader w wersji dedykowanej systemom Mac OS. Niestety po upływie jednej godziny zdecydowaliśmy, że przerywamy instalację. Problem spowodowany był brakiem kompatybilności aplikacji OCR z bardzo nowym systemem operacyjnym. Obecnie FineReader został już odpowiednio zmodyfikowany. Udało nam się dowiedzieć, że działa bardzo dobrze i stabilnie.
Działanie
System Mac OS Lion był gotowy do pracy po 35 sekundach od włączenia komputera do odezwania się VoiceOver. Przez trzy tygodnie intensywnych testów tylko raz byliśmy zmuszeni zrestartować komputer. W tym samym czasie, celowo przeciążając system, udało nam się trzykrotnie wywołać odczuwalne spowolnienie pracy MacBooka przy jednoczesnym wyraźnym wzroście jego temperatury oraz gwałtownym zwiększeniu poziomu głośności pracy wentylatora. Poza testami wydolnościowymi, komputer pracował szybko, stabilnie, cicho i wydajnie.
Nasz model MacBooka Pro posiadał wbudowaną baterię litowo-polimerową o pojemności 63,5 Wh. Według producenta powinna wystarczyć na 7 godzin pracy w Internecie. Nasz test pokazał, iż czas ten w rzeczywistości jest o godzinę krótszy.
VoiceOver bardzo dobrze współpracuje z systemowym edytorem TextEdit. Jednak, gdy nieco bliżej przyjrzeliśmy się jego możliwościom, odkryliśmy dziwny problem. Okazuje się, iż program nie ma kłopotów z otwieraniem czy edycją takich formatów jak DOC, RTF, PDF czy TXT, także tych sporządzanych w systemie i kodowaniu Windows. Wszystkie diakrytyki wyświetlane są poprawnie. Problem pojawia się w chwili, gdy otworzymy i edytujemy dokument w formacie RTF przygotowany w systemie i kodowaniu Windows, a następnie spróbujemy otworzyć go w windowsowej aplikacji WordPad. Z takiego pliku, zapisanego po jego edycji, znikną wszystkie znaki znajdujące się za każdym diakrytykiem. Jeśli w dokumencie występowało słowo “piłka”, po edycji i ponownym zapisaniu w tekście pozostanie wyraz “piła”. Problem dotyczy tylko edycji dokumentu w programie WordPad. Word z pakietu MS Office odczytuje poprawnie teksty edytowane w systemie Mac OS. Podobnych problemów z kompatybilnością dokumentów między dwoma systemami operacyjnymi może być więcej.
Program odczytu ekranu VoiceOver czasem bardzo dziwnie steruje syntezą mowy. W sytuacjach zupełnie przypadkowych zdarza mu się gwałtownie obniżyć lub podnieść wysokość głosu. Na szczęście zdarza się to bardzo rzadko i nie obniża komfortu pracy. Intensywnie testując MacBooka Pro, odkryliśmy kilka ewidentnych niedociągnięć, które jak mamy nadzieję, zostaną wyeliminowane w kolejnej wersji systemu. Jednym z nich jest brak możliwości wpisywania polskich diakrytyków podczas wirtualnego wyszukiwania w Safari. Na szczęście można ten problem ominąć. Nie zmienia to jednak faktu, iż wraz z nową wersją Mac OS pojawiło się kilka elementów, które muszą zostać dopracowane.
Synteza mowy wykorzystywana jest nie tylko przez aplikację VoiceOver. Zarówno przeglądarka internetowa Safari, jak i edytory tekstu, posiadają funkcję odczytywania zaznaczonego tekstu, zawartości strony lub całego dokumentu syntetycznym głosem. Jest to opcja, z której na pewno bardzo chętnie będą korzystać osoby słabowidzące, używające na co dzień programu powiększającego w Mac OS.
Użytkownicy decydujący się na zakup komputera Apple muszą wziąć pod uwagę jeszcze jedną niedogodność, która może być bardzo irytująca. Aby karty pamięci, pendrive lub dyski zewnętrzne mogły być widziane przez system Mac OS, muszą zostać wcześniej odpowiednio sformatowane. Z naszymi prywatnymi nośnikami nie ma problemu. Raz zostaną przygotowane i będą widziane także w systemie Windows. Kłopot pojawia się w momencie, gdy chcemy do naszego komputera podłączyć czyjś nośnik, którego nasz sprzęt nie wykryje z uwagi na niekompatybilne formatowanie.
Podsumowanie
MacBook Pro Early 2011 posiada bezpretensjonalny design. Prezentuje się jako elegancki, solidny i niezawodny komputer. Obok takiego laptopa nie można przejść obojętnie. Precyzja konstrukcji, dbałość o szczegóły i innowacyjne rozwiązania składają się na obraz nowoczesnego urządzenia, które jeszcze przez kilka lat będzie zwracać na siebie uwagę. Oprogramowanie wspierające VoiceOver i aplikacja powiększająca działają płynnie, stabilnie i bez jakichkolwiek konfliktów czy to z systemem operacyjnym, czy z podzespołami komputera. Jeśli MacBook Pro czy też inny z modeli Mac miałby być wykorzystywany jako domowy komputer osobisty to sprawdzi się w tym doskonale. Ludzie pracujący zdalnie, zmuszeni do korzystania z różnych, mało popularnych firmowych aplikacji, które najczęściej nie są kompatybilne z Mac OS, muszą wziąć pod uwagę, że na komputerach Apple nie będą mogli ich używać.
Wiele osób postrzega urządzenia Apple tylko jako drogie gadżety. Jest to założenie z gruntu złe. Technicznie są to komputery w niczym nie ustępujące innym maszynom, a bardzo często przewyższające je pod wieloma względami. W przypadku ludzi z dysfunkcją wzroku argument o zbyt wysokiej cenie także nie ma racji bytu. Kupując nowy komputer pracujący na systemie Windows i decydując się na wyposażenie go w komercyjne oprogramowanie specjalistyczne, musimy na ten cel wydać od jednego do kilku tysięcy złotych. Zależy to głównie od rodzaju aplikacji, producenta oraz jego dystrybutorów. Nabywając komputer Apple, w komplecie otrzymujemy oprogramowanie specjalistyczne i gwarancję, że w przypadku aktualizacji systemu operacyjnego nasze aplikacje nadal będą działać bez dodatkowych opłat. Dla porównania (ceny z września 2011 r.), najtańszy dostępny w Polsce MacMini kosztuje 2600 zł, a jeden z najpopularniejszych w naszym kraju programów odczytu ekranu ponad 3000 zł. Jeśli do ceny samego czytnika ekranu doliczymy jeszcze koszt komputera porównywalnej klasy co maszyny Apple, okaże się, iż dla wielu osób będzie bardziej opłacalne nabycie komputera producenta z Cupertino.
Na szczęście argumenty te trafiły do Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych, prowadzącego program ?Komputer dla Homera?. Redakcja Tyfloświata po raz kolejny już zadała PFRON-owi pytanie odnośnie możliwości zaliczenia komputerów marki Apple, ze względu na ich dostępność dla osób z dysfunkcją wzroku (wbudowany w system mechanizm udźwiękawiający, syntezator mowy oraz program powiększający, będące integralną częścią sprzętu), do grupy sprzętu specjalistycznego, o dofinansowanie którego można aplikować w ramach programu i tym razem otrzymała odpowiedź twierdzącą.
Powyższe stanowisko pozwala beneficjentom programu “Komputer dla Homera” wnioskować o każdy model komputera Apple z wyłączeniem MacMini, który nie posiada własnego monitora. Pozostałe typy pracują na tym samym systemie operacyjnym i oferują dokładnie te same możliwości. O komputery Apple można starać się w ramach kategorii sprzętu specjalistycznego, który dotowany jest w znacznie większym stopniu niż sprzęt podstawowy. Jest to bardzo istotna informacja dla osób, które już kilkukrotnie korzystały z programu “Komputer dla Homera” i poziom ich minimalnego wkładu własnego został odpowiednio zwiększony. Mamy nadzieję, iż powyższe stanowisko Państwowego Funduszu Osób Niepełnosprawnych znacząco wpłynie na popularyzację uniwersalnych rozwiązań dla osób niepełnosprawnych oraz sprawi, że dostępność będzie postrzegana jako standard, a nie jak dotychczas, jako coś specjalnego.
Piotr Witek