Kolejnym komputerem, jaki Redakcja Tyfloświata otrzymała do testów pod kątem użyteczności dla osób niewidomych, jest Lenovo ThinkPad T410s. Sprawdźmy, jak korzysta się z niego przy współpracy z czytnikiem ekranu i bez użycia wzroku.
Pierwsze wrażenia
Komputer dotarł w niczym nie wyróżniającym się, kartonowym pudełku, w którym mieścił się standardowy zasilacz, materiały papierowe i, rzecz jasna, sam komputer. Po wyjęciu go z opakowania, przede wszystkim zwracamy uwagę na jego ?szczupłość?. Można odnieść wrażenie, że Lenovo postanowiło również wziąć udział w wyścigu na coraz cieńsze laptopy, bowiem urządzenie jest rzeczywiście wyraźnie ?szczuplejsze? od swoich konkurentów, co zresztą obiecuje literka S na końcu nazwy.
Pokrywa laptopa z tworzywa, które w pierwszym momencie sprawia wrażenie skóry, w drugim gumy, a w rzeczywistości jest odpowiednio spreparowanym plastikiem, jest bardzo przyjemna w dotyku. Otwarcie klapy urządzenia wymaga najpierw przesunięcia zatrzasku, który w dotyku sprawia wrażenie masywnego, jednak przesuwa się stosunkowo lekko. Klapa komputera zamocowana jest na dwóch, bardzo solidnie wyglądających zawiasach. Zresztą, nie tylko wyglądających, ale również tak działających, bo monitor po otwarciu zachowuje się bardzo stabilnie i, tu ciekawostka, można go odchylić pod kątem przekraczającym 180 stopni, co ucieszy przede wszystkim słabowidzących.
Jeżeli już mowa o monitorze, również niespodzianka, komputer bowiem posiada matrycę wyposażoną w ekran dotykowy. Oznacza to, że oprócz zainstalowanego trackpointa i touchpada mamy kolejne urządzenie wskazujące, dzięki któremu możemy wydawać naszej maszynie polecenia. W praktyce, dla osób niewidomych oznacza to raczej kolejne urządzenie, które będą chciały wyłączyć, da się to jednak bezboleśnie zrobić za pomocą aplikacji szybkie ruchy, którą zlokalizujemy w zasobniku systemowym. Na górze monitora znajduje się także standardowa kamera (1,3Mpix).
Lokalizacja złącz i innych elementów na ściankach komputera
Lewa ścianka zawiera, patrząc od tyłu komputera:
-
Szczeliny wentylacyjne,
-
Port USB,
-
Gniazdo mini Jack, stanowiące połączenie wyjścia słuchawkowego i wejścia mikrofonowego,
-
Czytnik kart SD (opcjonalnie może być zastąpiony przez złącze ExpressCard).
Na przedniej ściance nie znajdziemy nic, oprócz umiejscowionego po prawej stronie zamka odblokowującego podniesienie klapy.
Prawa ścianka to, patrząc od tyłu:
-
Blokada Kensington,
-
Napęd DVD,
-
Niewielkich rozmiarów przełącznik, aktywujący i dezaktywujący bezprzewodową kartę sieciową. Jest on faktycznie mały i sprawia wrażenie lekko ukrytego, co zapobiega omyłkowemu rozłączeniu się z siecią, ale także utrudni mniej sprawnym manualnie korzystanie z niego.
Spodnia ścianka to przede wszystkim komora baterii. I tu niespodzianka, umiejscowiona z przodu, a nie z tyłu komputera, tak jak to bywa zazwyczaj. Aby wyjąć baterię należy odsunąć rygle zabezpieczające, a następnie wsunąć palce w dwie wyczuwalne szczeliny i podważyć. Akumulator wysuwa się dość łatwo. W komorze baterii znajduje się również slot na kartę SIM, ale szczerze mówiąc, nie wiedząc, że tam jest, ciężko byłoby się go doszukać. Dzieje się tak dlatego, że spód komory baterii wyścielony jest sporą ilością różnych taśm, które krzyżując się tworzą niekiedy okienka w które aż się prosi, żeby wsunąć kartę SIM. Slot na wspomnianą kartę znajduje się, przy założeniu, że komputer trzymamy przednią ścianką do nas, mniej więcej po środku tylnej, górnej krawędzi komory baterii.
Na spodniej ściance mieści się również mechanizm umożliwiający wysunięcie napędu optycznego. Dzięki temu możliwe jest umieszczenie w jego komorze dodatkowej baterii. Mechanizm ten składa się z dwóch elementów, pionowego, niewielkiego przełącznika i poziomego suwaka. Aby wysunąć napęd musimy najpierw odblokować go za pomocą przełącznika, a następnie przesunąć suwak, który zadziała jak dźwignia, wypychając napęd z komory.
Tylna ścianka stanowi największe skupisko różnych portów. Patrząc od prawej strony, znajdziemy:
-
Gniazdo zasilania,
-
Port VGA, umożliwiający podłączenie np. analogowego monitora,
-
Gniazdo RJ 45, dzięki któremu przyłączymy komputer do przewodowej sieci lokalnej,
-
2 porty USB, z czego drugi działa także jako eSATA oraz Display Port.
A co w środku?
Lenovo ThinkPad T410s to solidna maszyna, wyposażona w procesor Intel Core i5-540M o taktowaniu 2,533 GHz oraz w 4 GB pamięci RAM. Na szczególną uwagę zasługuje również dysk twardy, bowiem został wykonany w technologii SSD, dzięki czemu jest praktycznie niesłyszalny. Minusem jest jednak pojemność tego ?twardziela?, w testowanym modelu wynosiła bowiem jedynie 128 GB.
Komputer posiada także zintegrowaną kartę graficzną Intel GMA. Istnieje również możliwość wyboru wersji z tzw. hybrydową grafiką, wtedy otrzymamy komputer wyposażony tak naprawdę w dwie karty – standardową Intela oraz nVidia Quadro NVS 3100M. Niestety, wykorzystanie tej drugiej poważnie skróci czas pracy na baterii.
Należy również wspomnieć o modemie 3G z modułem GPS, który ucieszy osoby często podróżujące i korzystające z mobilnego Internetu.
Klawiatura, Panel operacyjny
Jak w każdym komputerze przenośnym, z przodu, przed klawiaturą natkniemy się na tabliczkę Touchpada. W opisywanym modelu element ten jest chropowaty, jakby powleczony skórą. Przyciski wciskają się dość luźno i sprawiają wrażenie mało solidnych, dodatkowo przy ich wciskaniu słychać delikatne trzeszczenie. Zdecydowanie lepiej sprawują się klawisze dedykowane pracy z Trackpointem, które wciskają się stabilnie, nie wywołując niepożądanych efektów specjalnych.
Po prawej stronie, również przed klawiaturą znajduje się czytnik linii papilarnych, którego możemy użyć do zabezpieczenia naszego komputera przed niepowołanym dostępem.
Sama klawiatura jest bardzo wygodna, nie ugina się, skok klawiszy jest odpowiedni i ułatwia pisanie. Ciekawy element, jaki od razu zauważymy pod palcami, to bardzo dużych rozmiarów klawisz Escape, którego po prostu nie sposób przeoczyć. Klawisz Fn, zwykle spotykany między Ctrl a klawiszem Windows, tym razem został umiejscowiony w dolnym, lewym rogu klawiatury. Również dość specyficzny jest blok klawiszy dodatkowych, zlokalizowany w prawym, górnym rogu. Po prawej stronie tego bloku znajdują się klawisze Page Up i Page Down. Kolejne klawisze, patrząc w lewą stronę, umieszczono pod sobą klawisze Home i End. Dalej umieszczono duży duży Delete. Gdyby ktoś szukał klawisza Insert, to informuję, że znajduje się on w grupie razem z PrintScreenem, Scrollockiem i Pause, a klawisze te są zlokalizowane nad ostatnią funkcyjną czwórką, tj. klawiszami od F10 do F12. Klawisze funkcyjne umieszczone są po cztery w grupie, każda czwórka jest lekko oddzielona od reszty.
Blok kursora natomiast posiada charakterystyczne wypustki, umożliwiające łatwą identyfikację tych klawiszy.
Jak już napisałem powyżej, w klawiaturę wbudowany jest tzw. Trackpoint. To niewielkich rozmiarów wypustka, dzięki której możemy sterować wskaźnikiem myszy, nie odrywając rąk od klawiatury, część użytkowników preferuje takie rozwiązanie, zamiast używania Touchpada. Dla osób niewidomych Trackpoint będzie raczej utrudnieniem niż ułatwieniem, niekiedy bowiem, szczególnie przy szybkim pisaniu, łatwo o niego zahaczyć palcem, co powoduje niepotrzebne przemieszczanie się wskaźnika myszy, mogące prowadzić do bliżej nieokreślonego zachowania się naszego Screenreadera.
Lenovo ThinkPad T410s wyposażony jest także w kilka klawiszy dodatkowych. I tak, patrząc od lewej strony, klawisze dodatkowe powodują:
-
wyciszenie głosu,
-
regulację głośności (klawisz wciskany z dwóch stron),
-
włączanie/wyłączanie mikrofonu,
-
uruchomienie oprogramowanie Lenovo ThinkVantage Toolbox (aplikacja przeznaczona do monitorowania stanu zdrowia i bezpieczeństwa naszego komputera, średnio dostępna dla osób niewidomych),
-
włącznik urządzenia.
Skoro już o zasilaniu mowa, dodam jeszcze, że podłączenie i odłączenie kabla zasilającego sygnalizowane jest dźwiękiem.
Dodatkowo, dostępne są następujące funkcje, realizowane przy użyciu klawisza FN w duecie z klawiszami funkcyjnymi:
-
Fn+F2 – blokada komputera hasłem (aby zadziałała, hasło musi być ustawione),
-
Fn+F3 ? wybór planu zarządzania energią (przydatne, jeśli chcemy wydłużyć czas pracy na baterii lub zwiększyć wydajność komputera),
-
Fn+F4 – usypianie komputera,
-
Fn+F5 ? zarządzanie łącznością bezprzewodową,
-
Fn+F6 – ustawienia kamery i mikrofonu,
-
Fn+F7 ? przełączenie na monitor zewnętrzny, lub projektor,
-
Fn+F8 – włączanie i wyłączanie Trackpointa i Touchpada (niestety, nie jest możliwe wyłączenie obydwu, do dyspozycji mamy następujące opcje: włącz Trackpoint i Touchpad, włącz trackpoint wyłącz touchpad, włącz touchpad wyłącz trackpoint
-
Fn+F12 ? hibernacja.
Po lewej i prawej stronie klawiatury umieszczone zostały prostokątne płaszczyzny głośników. To bardzo dobra lokalizacja, bowiem z pewnością nie przysłonimy ich w trakcie pisania.
Dźwięk
Za odtwarzanie i nagrywanie dźwięku w prezentowanym komputerze odpowiada karta dźwiękowa oparta na układzie firmy Conexant. Zarówno jakość głosu syntezatora mowy, jak i odtwarzanej muzyki nie budzi zastrzeżeń. Oczywiście, po głośnikach komputera przenośnego nie mamy co spodziewać się jakości studyjnej, ale grają one przyzwoicie. Jedyne, na co warto zwrócić uwagę, to wyłączenie wszelkich ulepszeń w ?Panelu sterowania? w aplecie ?Dźwięk?. Jeśli tego nie zrobimy, aktywne pozostanie poszerzenie Stereo, które brzmi bardzo sztucznie i w moim odczuciu nie ulepsza, ale raczej psuje odtwarzany dźwięk. Podobnie rzecz ma się w przypadku głosu rejestrowanego za pomocą wbudowanego mikrofonu, o czym można przekonać się słuchając tej oto próbki. Mikrofon z pewnością mógłby być lepszy, nie zbierać aż tyle z otoczenia, a z pewnością komfort korzystania z niego np. w rozmowach za pomocą komunikatorów internetowych byłby większy. Zastosowanie jednego złącza zarówno do odtwarzania, jak i nagrywania dźwięku przez źródła zewnętrzne też nie jest dobrym pomysłem, chcąc bowiem korzystać ze standardowych słuchawek z mikrofonem, które posiadają przecież dwie wtyczki, musimy rozejrzeć się w sieci w poszukiwaniu stosownej przejściówki.
Komfort pracy
Opisywany komputer wyposażony jest w 64-bitową wersję systemu operacyjnego Windows 7 Professional. Dzięki dużej ilości pamięci operacyjnej, wydajnemu procesorowi, ale także dyskowi SSD praca jest szybka i płynna. Dla przykładu, system operacyjny z zainstalowanym czytnikiem NVDA był gotowy do pracy w około 33 sekundy od naciśnięcia włącznika. Typowe prace biurowe, takie jak pisanie czy przeglądanie dokumentów nie nastręczają problemów, dokumenty PDF również otwierają się płynnie dzięki zainstalowanemu fabrycznie oprogramowaniu firmy Adobe.
Skoro już o oprogramowaniu mowa, to trzeba przyznać Lenovo, że na szczęście nie uraczył nas dużą ilością zbędnych aplikacji. W systemie znalazł się program Norton Antivirus, demonstracyjna wersja pakietu Office, Adobe Reader oraz narzędzia Lenovo takie, jak wspomniany wyżej ThinkVantage Toolbox, czyli raczej dość użyteczne oprogramowanie.
Słyszałem już niejednokrotnie, że w systemach 64-bitowych nie popracujemy z syntezatorami opartymi o standard SAPI4 i niestety muszę to potwierdzić. Nie udało się to zarówno w przypadku programu Jaws, jak i NVDA. Jeśli już mowa o Jawsie, to w pewnym momencie, zupełnie z nieznanych dla mnie przyczyn, zgubił mu się sterownik przechwytywania obrazu. Reinstalacja programu pomogła i problem już więcej nie wystąpił.
W Internecie komputer radzi sobie również bezproblemowo, wbudowane mechanizmy łącznościowe pozwalają na bycie w sieci wszędzie tam, gdzie zasięg ma Internet mobilny, a samo przeglądanie stron czy poczty elektronicznej jest bardzo płynne.
Czy warto?
Lenovo ThinkPad T410s jest urządzeniem bardzo ciekawym, przede wszystkim z uwagi na zastosowany w nim dysk SSD, który przyspiesza pracę komputera.
Problem w tym, że urządzenie to posiada elementy, z których osoba niewidoma najzwyczajniej w świecie nie skorzysta i pierwszą rzeczą, jaką zrobi po zakupie, będzie ich dezaktywacja. Mam tu na myśli przede wszystkim Trackpoint i ekran dotykowy, którymi oczywiście możemy pobawić się przez chwilę w ramach testów, ale gdy przyjdzie do poważnej pracy będą nam zwyczajnie przeszkadzać. Takie rozwiązania nie są jednak darmowe, a zatem wpływają na koszt całego komputera, który oscyluje w granicach 7000 zł. Jeśli zatem mamy zbędny zapas gotówki, a zależy nam na wydajności, a przy tym nie tylko my, ale np. ktoś z widzących domowników będzie korzystał z tego urządzenia, zakup Lenovo ThinkPad T410s to zdecydowanie dobry pomysł. W przeciwnym wypadku, warto postarać się o coś tańszego, a być może równie wydajnego lub przeanalizować inną niż testowana konfigurację tego modelu, bowiem Lenovo jest w tych kwestiach całkiem elastyczne.
Michał Dziwisz