Od wielu lat spotykamy się z różnymi próbami dokonania przełomu w dziedzinie mobilności osób niewidomych. Przez mobilność rozumiemy jednak nieco więcej niż zwykło się rozumieć. Chodzi mi mianowicie nie tylko o proste pokonywanie mniej lub bardziej skomplikowanych przeszkód terenowych, lecz także o to, co nazywamy adekwatną interakcją z otoczeniem. Odkąd pamiętamy, podejmuje się jakieś próby rozszerzenia funkcji białej laski lub zastąpienia jej czymś bardziej nowoczesnym. Już w czasach prehistorii rozwoju elektroniki próbowano stworzyć urządzenia, które miały przekształcać obrazy na jakąś formę reprezentacji dotykowej, ale proponowane rozwiązania, nie tylko zresztą z powodu ograniczeń technologicznych, nigdy nie znalazły zastosowania w interesującym nas obszarze. Później testowano małe eleganckie gadżety, które miały wykorzystywać światło laserowe lub wiązkę ultradźwiękową do wykrywania przeszkód. Tym razem okazało się jednak, że proponowane rozwiązania działają dobrze, ale tylko wtedy, gdy urządzeniami kieruje osoba widząca lub bodaj w jakimś stopniu posługująca się wzrokiem.
Wysiłki wynalazców trwają nadal. A oto dwa rozwiązania, które ostatnio zwróciły naszą uwagę.
Ultracane
Urządzenie Ultracane to tradycyjna biała laska wzbogacona o funkcję informowania użytkownika o przeszkodach za pomocą wibracji. Na stronie sprzedawcy można ją kupić w tak szerokim zakresie rozmiarów, że każdy zainteresowany znajdzie z pewnością dla siebie coś odpowiedniego. Pomysł wydaje się być interesujący, ponieważ zwykłe funkcje białej laski rozszerzono o możliwość wykrywania przeszkód w obszarach, które podczas korzystania z tradycyjnej laski nie są dobrze chronione. Twórcy urządzenia zastosowali dwie głowice ultradźwiękowe, umieszczone w uchwycie laski. Zaletą tego rozwiązania jest, zakładając oczywiście prawidłowe dopasowanie laski do wzrostu użytkownika oraz poprawne posługiwanie się technikami chodzenia z laską, że generowane przez głowice wiązki ultradźwięków będą monitorować dokładnie ten obszar w przestrzeni przed użytkownikiem, o który twórcom urządzenia chodzi. Zakłada się, że dzięki powyższemu rozwiązaniu uzyskamy dobrą ochronę górnej połowy ciała przed przeszkodami, których tradycyjna biała laska nie wykryje. Rozwiązanie wydaje się być potencjalnie interesujące. Przyszłość pokaże, jak sprawdzi się w praktyce.
Laska z nawigacją GPS i nie tylko
Kolejny pomysł, któremu chcielibyśmy poświęcić nieco uwagi, to projekt stworzony przez studentów z uniwersytetu w Birmingham. Jest to próba stworzenia urządzenia, które, jak zakładają twórcy, umożliwi osobie niewidomej poprawę jakości interakcji społecznych.
Tym razem konstruktorzy postanowili wbudować w białą laskę kamerę, czytnik kart micro-SD, jakiś wąskospecjalizowany układ do przetwarzania danych i porównywania ich z zawartością karty pamięci oraz bluetooth, a wszystko po to, by w połączeniu ze stosowną aplikacją zainstalowaną na smartphonie użytkownika dać mu informacje o tym, kto znajduje się w pobliżu. W założeniu urządzenie ma rozpoznawać twarze osób w najbliższym otoczeniu i, o ile użytkownik będzie chciał do tak rozpoznanej osoby podejść, udzielać mu potrzebnych wskazówek nawigacyjnych. Jakkolwiek nie sposób nie doceniać dobrej woli i zapału młodych entuzjastów, wygląda na to, że mamy znowu do czynienia z próbą zrobienia czegoś, co być może ma szanse działać, ale pod warunkiem, że użytkownik będzie widzący. Laskę przecież trzyma się w ręce i już bodaj z tego powodu skierowanie kamery na czyjąś twarz może być trudne. A jeśli się mylimy, jeśli to rozwiązanie da nam możliwość rozpoznawania twarzy bodaj na poziomie pozwalającym na odróżnienie swój-obcy, to i tak, o ile wiem jak to jest nie widzieć, nie będzie to miało większego znaczenia praktycznego. Bliskich znajomych rozpoznajemy przecież bez trudności po głosie. Rozpoznawanie twarzy, czytanie plakietek identyfikatorów, szyldów na budynkach, numerów autobusów czy inne podobne funkcje mogłyby rzeczywiście, o ile zadania takie będą kiedykolwiek technicznie wykonalne, mieć przełomowe znaczenie w podnoszeniu jakości życia osób z dysfunkcją wzroku, ale tylko wtedy, jeżeli projektanci zdefiniują prawidłowo obszar zastosowania swego wynalazku, jeśli zamiast kierować się szlachetnymi pobudkami, zbadają potrzeby potencjalnych użytkowników. Zastanawia też fakt, iż zamiast próbować użyć tak naturalnej i dobrze przyjmowanej społecznie platformy sprzętowej jak okulary, próbuje się to wszystko upychać w białej lasce. Zdarza mi się pokonywać samodzielnie z laską odcinki wielokilometrowe i dlatego wiem, że każdy gram więcej w pewnym momencie oznacza dla użytkownika dyskomfort lub wręcz niemożność kontynuowania wędrówki. Na koniec wypada więc pół żartem pół serio powiedzieć: projektanci, najpierw oślepnijcie na chwilkę, a potem… potem szanujcie nasze nadgarstki.
Źródła:
http://www.ultracane.com
http://phys.org/news/2015-05-facial-recognition-cane.html