[fot. Adam Radosavljevic, Zdjęcie przedstawia ekran tabletu]
Podobno smartphone’y, wielofunkcyjne urządzenia mobilne, potrafią już wszystko – wyświetlać zawartość książek, stron internetowych, przedstawiać rozkłady jazdy, notatki, pogodę, osobiste kalendarze. Do tego mogą służyć jako telewizor, radio, dyktafon, kamera, aparat fotograficzny, czytnik kodów kreskowych, rozpoznawacz kolorów. Wszystko to, co nie jest funkcją telefonu, a zawiera się w smartphone’ie – jest bardzo silnie reklamowane i opisywane. Pomyślałem zatem, że również chciałbym mieć takie czarodziejskie urządzenie, które (podobno) zadowoli każdego, więc również użytkownika słabowidzącego o specyficznych (aczkolwiek wcale nie rzadkich) wymaganiach. Moja stara Nokia E66 ledwo już działała, a chodzenie po stronach internetowych nie było wygodne z uwagi na bardzo drobny, niedający się bardziej powiększyć tekst. Postanowiłem znaleźć urządzenie wyposażone w czytnik e-booków (w PDF-ie) oraz przeglądarkę internetową i dostępne dla mojej wzrokowej niepełnosprawności. Cena nie grała roli. Co wybrałem? Odpowiedź może zaskoczyć…
PORAŻKA TESTÓW APPLE
Rozpocząłem poszukiwania idealnego sprzętu od firmy Apple – w końcu jest bardzo znana z marketingowych przekazów, więc z pewnością ma świetne urządzenia z potrzebnymi funkcjami ułatwiającymi korzystanie takim użytkownikom, jak ja. Dodatkowo sprzęt tej firmy polecały mi osoby niewidome.
Po informacje o produktach wszedłem na stronę internetową producenta. Dowiedziałem się z niej, że właściwie mogę zamiast smartphone’a kupić iPada (tablet) z 10-calowym ekranem, na którym będę świetnie wszystko widział. Znalazłem również informacje o ułatwieniach dostępu, które są wspólne dla wszystkich produktów Apple, opartych o system operacyjny iOS.
Jest on wyposażony w szereg funkcji dla użytkowników niewidomych i słabowidzących:
• ‘VoiceOver’ – udźwiękawia całe urządzenie, łącznie z dotykowymi funkcjami ekranu dla osób niewidomych,
• ‘Zoom’ – powiększa ekran w bardzo płynny sposób,
• ‘Białe na czarnym’ – zmienia widok na tryb wysokiego kontrastu (biały tekst na czarnym tle),
• ‘Odczytuj dane’ – czyta w czasie rzeczywistym wpisywane słowa i poprawia błędy literowe,
• ‘Przyciski fizyczne’ – służą do sterowania urządzeniem i do blokowania ekranu,
• ‘Powiadomienia dźwiękowe’ – czyli po prostu alarm informujący o przychodzących wiadomościach e-mail i zdarzeniach odnotowanych w kalendarzu.
Duża liczba ciekawych funkcji zrobiła na mnie wrażenie. Szczególnie interesujące wydały mi się trzy z nich: czytnik (VoiceOver), powiększenie (Zoom) oraz, przede wszystkim, tryb wysokiego kontrastu (Białe na czarnym). Przeczytałem, że ten efekt wpływa na wygląd wszystkich aplikacji.
Przyznam, że tak wiele obiecywałem sobie po tych usprawnieniach, że z prawdziwą ekscytacją czekałem na możliwość przetestowania urządzenia. Następnego dnia, po pracy, ogarnięty wizją kupna tak pomocnego sprzętu, udałem się do punktu sprzedaży Apple. Powiedziano mi tam, że, niestety, handlowiec znający oprogramowanie Apple jest nieobecny, a pozostali nie wiedzą, jak włączyć opcje ułatwień dostępu dla osób niepełnosprawnych. Umówiłem się zatem na konkretny termin testów i wyszedłem nieco zdziwiony, że sprzedawcy tego sprzętu, reklamowanego przecież jako intuicyjny, nie potrafią czegoś włączyć.
W kolejnym terminie udało mi się zrobić test 10-calowego iPada i wszystkich niezbędnych dla mnie funkcji, choć w znacznie dłuższym czasie niż planowałem. Pani handlowiec przez pierwszy kwadrans nie potrafiła znaleźć ustawień. Nie nazywały się ‘Ułatwienia dostępu’, a ikony z wózkiem też nie było. Po długich minutach oczekiwania, okazało się, że ustawienia funkcji znajdowały się w szufladce ‘Dostępność’, ale pani myślała, że chodzi o jakiś profil telefoniczny (dostępność = można dzwonić). Rozpocząłem test od ‘Białe na czarnym’, ponieważ bez tego trybu nie widziałbym w ogóle niczego na ekranie. Moja wada wzroku powoduje, że czarny tekst na białym tle znika zupełnie, a dodatkowo jasność całego ekranu oślepia. Ku swojemu zdziwieniu odkryłem, że ta funkcja to zwykły negatyw, jak w programach komputerowych, wspomagających widzenie (znanych już na początku lat 90.). Spodziewałem się nie zmian całego widoku, lecz tylko kolorystyki tła i czcionki. W tym trybie każda aplikacja widoczna jest w negatywie. Jeśli ma ona białe tło i czarną czcionkę – negatyw powoduje zwiększenie dostępności dla użytkownika wymagającego trybu wysokiego kontrastu. Jeżeli natomiast aplikacja ma w oryginalnym widoku ciemne tło i jasne czcionki (np. miejsce do odczytywania e-maili), dostępność jest znikoma bądź w ogóle jej brak. Surfowanie po stronach internetowych w tym trybie nie ma większego sensu, przecież równie często występują strony z ciemnym tekstem na jasnym tle, co takie z jasnym na ciemnym. Funkcję trzeba by ciągle włączać i wyłączać. O oglądaniu zdjęć i filmów w negatywie też można zapomnieć – chyba, że ktoś lubi takie eksperymenty kolorystyczne.
[fot. Apple, Zdjęcie przedstawia iPada w czarnej i białej wersji kolorystycznej, podpis: Bardzo przyjazne dla niewidomych urządzenia firmy Apple okazują się być mniej przyjazne dla słabowidzących]
Zdecydowanie spodziewałem się czegoś innego. Wyobrażałem sobie, że ten tryb działa tak, jak w systemie operacyjnym Windows dla komputerów: usuwa oryginalne tło aplikacji, zastępując je czarnym oraz zmienia wszystkie czcionki na białe, pozostawiając zdjęcia i filmy bez zmian. Ponieważ duża liczba komponentów do iOS jest tworzona z myślą o wizualnych doznaniach przeciętnego użytkownika, posiadają one różne, niekiedy nawet niejednolite tła kolorystyczne i, oczywiście, różny dobór odcieni czcionki. Tryb negatywu traci zatem zupełnie swój walor wspierania osób wymagających wysokiego kontrastu.
Funkcja ‘Zoom’ natomiast bardzo mi się spodobała – rzeczywiście może być bardzo pomocna dla kogoś słabowidzącego (zakładając oczywiście, że nie wymaga on wysokiego kontrastu, który w Apple został opacznie zrozumiany). Kilka przesunięć palcami po ekranie może płynnie przybliżyć obraz, oddalić go, przewinąć – to wygodniejsze niż działanie myszką w komputerze z lupą ekranową. Ta funkcja z pewnością zadowoli dużą rzeszę osób słabowidzących.
[fot. Samsung, Zdjęcie przedstaiw smartphone Google’a – widok z przodu, z tuły i z boku, podpis: Android w czystej postaci obecny jest już chyba jedynie na smartphone’ach Google’a]
Tryb udźwiękowienia ‘VoiceOver’ również robi wrażenie. W trakcie testu czytał on wszystkie teksty, również każdy klawisz, po którym przejedzie się palcem na klawiaturze ekranowej. Łatwo obsłużyć tę funkcję. Zdecydowanie jest to narzędzie innowacyjne i rozszerzające dostępność urządzeń z systemem iOS dla osób niewidomych.
‘VoiceOver’ oraz ‘Zoom’ mają nakładające się na siebie gesty sterujące, przez co obu tych trybów nie można używać jednocześnie. Ten problem w iOS nie został rozwiązany, a być może nawet go nie dostrzeżono. Wielka szkoda, ponieważ poza opcjami wysokiego kontrastu są to najbardziej przydatne funkcje dla słabowidzącego użytkownika.
Trwający ponad godzinę test w salonie Apple zniechęcił mnie do urządzeń tego producenta, ponieważ wszystkie wyposażone są w ten sam system i narzędzia, a więc posiadają identyczne wady. Nie ma nadziei, że któreś będzie spełniało narzucone przeze mnie kryteria. Poza rozczarowaniem trybem negatywu pozostał mi pewien niesmak, wynikający z dysonansu pomiędzy rzeczywistością a informacjami marketingowymi firmy Apple.
TESTY ANDROIDA – TRUDNE I NIEJEDNOZNACZNE
Porażka testów iOS skłoniła mnie do zwrócenia się ku innemu, zdobywającemu coraz większą popularność systemowi operacyjnemu do urządzeń mobilnych, jakim jest wspierany przez Google Android. Ponieważ jest on rozwijany jako otwarte oprogramowanie, miałem nadzieję, że gdzieś na świecie ktoś (bystry programista, albo organizacja zrzeszająca słabowidzących) wymyślił już i wdrożył przydatne osobom z niepełnosprawnością wzrokową funkcje.
Już wstępne rozeznanie pośród oferowanych przez wielu producentów smartphone’ów i tabletów wykazało, że Android niejedno ma imię i nie da się go zbadać ogólnie. Czysty Android występuje tylko w smartphone’ach Google. Do tej pory ukazały się trzy: Nexus, Nexus II (prezentujący po raz pierwszy Androida 2.3) i Galaxy Nexus (prezentujący Androida 4.0). Tylko te trzy smartphone’y na całym rynku nie mają fabrycznie preinstalowanych przez producentów aplikacji i nakładek modyfikujących wygląd Androida. Każdy smartphone posiada blokadę, która uniemożliwia modyfikowanie nakładek producenta. Niektórzy użytkownicy (bardzo zaawansowani) robią tzw. „root”, czyli obejście blokady, tracąc tym samym gwarancję na sprzęt.
Nie posiadałem żadnego urządzenia, na którym mógłbym przetestować systemy i sprawdzić dostępne aplikacje, zatem poza wielością wersji tego samego systemu problematyczne było także pytanie, od którego sprzętu zacząć. W Internecie nie znalazłem informacji o ułatwieniach dostępu w żadnym urządzeniu opartym o Androida. Ponadto, jeśli nie znalazłbym opcji wysokiego kontrastu, nie byłbym w stanie samodzielnie przetestować urządzenia.
Poprosiłem o pomoc znajomego – Roberta Stolarczyka, który prowadzi serwis www.androidninja.pl. Chętnie przystał na propozycję zaawansowanych poszukiwań idealnego dla mnie, osoby słabowidzącej, urządzenia z systemem Android, którym Robert się pasjonuje. Pierwszym zadaniem było odnalezienie przydatnych funkcji pośród bezpłatnych motywów graficznych i aplikacji. W dalszej kolejności przewidzieliśmy sprawdzanie również płatnych rozwiązań, gdyby takie były.
– Problem mnie zaintrygował – stwierdził Robert Stolarczyk w swoim artykule „Czy rzeczywiście Android jest tak samo otwarty i dostępny dla wszystkich?” na www.android.com.pl – Pomyślałem w pierwszej chwili, że nietrudno będzie wśród setek tysięcy aplikacji w Androidmarkecie znaleźć kilka, które wywołują efekt negatywu czy powodują bardzo duże powiększenie czcionki. Po głębszym wdrożeniu się w temat okazało się jednak, że byłem w błędzie.
Jest bardzo duża liczba motywów graficznych, które można wgrywać do urządzeń z Androidem. Niektóre posiadają wysoki kontrast (biały tekst na czarnym tle), mogący udostępnić urządzenie osobie słabowidzącej. Niestety, dany motyw nie jest kompatybilny z każdym urządzeniem, wyposażonym w Androida. Dodatkowym minusem jest także to, że motywy graficzne można instalować w widokach menu, ale aplikacje posiadają już własną szatę graficzną, której motyw nie jest w stanie zastąpić. Efektem jest np. „stary” widok aplikacji lub ustawień, nie objęty nałożonym motywem graficznym, co skutecznie wyklucza mnie z grona użytkowników urządzeń opartych o ten system operacyjny.
[fot. Michał Dębiec, Screener strony www.android.com.pl, podpis: Strona www.android.com.pl zrzesza wielbicieli systemu Android]
Pośród ciekawych i bezpłatnych aplikacji udało się znaleźć taką, która kilkakrotnie powiększa obraz otrzymany z kamery urządzenia, a także pozwala wyświetlić go w negatywie. Taka funkcja odpowiada możliwościom lup elektronicznych – drogich i nieporęcznych sprzętów, wspomagających widzenie.
W gąszczu aplikacji udało się także odszukać taką, która umożliwia odczytywanie treści smsów głosem syntetycznym. Nie znaleźliśmy natomiast żadnego programu, który udźwiękawiałby też inne komponenty systemu lub całość. Wiele do życzenia pozostawia także wykonanie:
– Wszystkie te aplikacje wykonane są niedbale, prowizorycznie i traktują problem ogólnikowo – uważa Robert Stolarczyk. – Nie można mieć także pewności co do tego, że ich twórcy w ogóle zdawali sobie sprawę, że ich „dzieła” mogą być wykorzystywane przez osoby z problemami wzrokowymi.
Urządzenia wyposażone w Android mogą mieć powiększoną czcionkę, ale w wielu aplikacjach rozmiar czcionki jest z góry ustalony i niezmienialny. Lupy ekranowe również należą do rzadkości, a ich ustawienia są niezwykle skromne.
Pośród płatnych aplikacji znaleźliśmy ciekawy produkt firmy Code Factory (www.codefactory.es). Oferuje ona zestaw 10 płatnych aplikacji, które są udźwiękowione dla osób niewidomych i zastępują podstawowe funkcje telefonu:
1. Telefon – wykonywanie i odbieranie połączeń, czytanie nazwy lub numeru dzwoniącego, dostęp do rejestru rozmów,
2. Kontakty – zarządzanie kontaktami (również w połączeniu z kontaktami na portalu społecznościowym Facebook),
3. SMS – tworzenie i odczytywanie wiadomości,
4. Alarm – ustawienia powiadomień,
5. Przeglądarka WWW – nawigacja po linkach, akapitach, nagłówkach, nawigacja kartami oraz zapisywanie ulubionych stron,
6. Kalendarz – tworzenie, edycja i zarządzanie pozycjami w kalendarzu, możliwość wyświetlania wydarzeń w danym dniu, tygodniu i miesiącu,
7. E-mail – pełny dostęp do konta Gmail,
8. GPS – podawanie obecnej pozycji,
9. Lista aplikacji – dostęp do listy aplikacji, zainstalowanych na urządzeniu,
10. Ustawienia – zmiany dzwonków, powiadomień, opcji głosowych.
Aplikacja daje również dostęp do głosowych informacji o czasie, stanie baterii, nieodebranych połączeniach i nieprzeczytanych wiadomościach. Polska wersja językowa, mimo, że nie umieszczona na stronie Code Factory, działa poprawnie po zainstalowaniu aplikacji IVONA Maja Polski oraz IVONA Text-to-Speech HQ (obie dostępne bezpłatnie na www.market.android.com). Syntetyczny głos czyta wszystko, nawet całe strony internetowe i artykuły.
[fot. Nokia, Zdjęcie przedstawia rząd telefonów komórkowych, podpis: Telefony Nokia z systemem Symbian]
Niestety cena aplikacji jest raczej dosyć wysoka (ponad 300 zł), jak na androidowe przystawki. Poza tym jest ona dedykowana osobom niewidomym, więc nie posiada ustawień grafiki, które mogłyby pomóc osobie słabowidzącej oraz potrzebującej wysokiego kontrastu. Minusem jest także to, że poza dostępnymi wewnątrz niej narzędziami i funkcjami nic więcej udźwiękowionego w telefonie nie będzie – dodatkowe aplikacje nie będą współpracowały z mówiącą.
Code Factory jest jednak wyjątkiem w świecie Androida, który jako system otwarty, dający wiele możliwości zabawy, nauki, kontaktu – jest jeszcze słabo zainspirowany ideą dostępności dla osób niepełnosprawnych. Ten stan rzeczy może zmienić zapowiadana już kolejna – czwarta wersja Androida.
– Producenci prześcigają się w rozmiarach ekranu czy rozdzielczościach, a niedowidzący użytkownicy mogą tylko pomarzyć o tym, aby móc swobodnie korzystać z urządzeń w nie zaopatrzonych – pisze Krystian Bezdzietny w artykule „Ice Cream Sandwich przystosowany dla niedowidzących” w serwisie www.simblog.pl.
Według różnych informacji, które wyciekły do Internetu, Android 4.0 będzie wyposażony w takie same funkcje ułatwień dostępu jak iOS. Jeśli dostawcy systemu – Google – uda się otrzymać taką samą jakość rozwiązań, będzie to oznaczało ciągłe pozostawienie osób wymagających wysokiego kontrastu na uboczu. Jest jednak nadzieja, że może opcje te będą lepiej opracowane i spowodują prawdziwą dostępność urządzenia, a nie tylko marketingowy efekt – wówczas z pewnością na całym świecie miliony osób z niepełnosprawnością wzrokową zwrócą się w kierunku urządzeń opartych o Androida.
A MOŻE STARY SYMBIAN?
Z uwagi na fiasko moich testów i poszukiwań pośród smartphone’ów wyposażonych w systemy iOS oraz Android, pozostałem przy mojej starej Nokii E66 na Symbianie. Wymagała drobnych napraw w serwisie, ale dzięki nim służy mi nadal (już czwarty rok). W tym telefonie powiększenie ekranu nie kłóci się z syntetycznym czytnikiem tekstów. Tryb wysokiego kontrastu, niestety, osiągany jest również poprzez negatywowe rozwiązanie (jak w systemie iOS), ale przynajmniej wszystkie aplikacje współpracują z wgranym motywem graficznym. Oryginalnie wstawiłem jasny motyw z czarnymi literami i po włączeniu negatywu osiągam podwyższony kontrast w wiadomościach SMS i w ‘Menu’. Niestety, zdjęcia i filmy pozostają poza moim zasięgiem. Oczywiście, Nokia E66 nie jest smartphone’m, więc mogę zapomnieć o takich przyjemnościach, jak surfowanie po Internecie w łatwy i szybki sposób, czytanie e-booków w PDF-ie, korzystanie z ciekawych map GPS (poza tekstowym Loadstone’m) itd.
Niewątpliwym plusem jest to, że urządzenie wytrzymuje na baterii minimum trzy dni w przeciwieństwie do smartphone’ów na Androidzie i iOS. Robert Stolarczyk żartuje nawet, że z telefonem na Androidzie można jechać na dłuższą wycieczkę jedynie z własną prądnicą na plecach. Najlepiej zatem nie wychodzić z domu, gdzie jest stały dostęp do prądu.
CZY PRZESTRZEŃ MOBILNA MOŻE BYĆ DOSTĘPNA W PRZYSZŁOŚCI?
Odpowiedzi na to pytanie mogliby udzielić jedynie najwięksi producenci i dostawcy oprogramowania systemowego – Apple, Google, Nokia. Należałoby również pomyśleć o tym, czy dostępność smartfonów i tabletów należy rozpatrywać jedynie w kontekście całkowitej utraty widzenia. Moim zdaniem, dostępność urządzenia powinna obejmować również osoby słabowidzące, które wymagają alternatywnych ustawień ekranu, ponieważ jest ich całkiem spora liczba. Jak dotąd, z trybem wysokiego kontrastu nieźle poradził sobie Microsoft w systemie Windows. Wszystkie aplikacje tego producenta świetnie współgrają z ustawieniami ekranowymi. Inne programy w większości również spełniają wymogi wysokiego kontrastu. Nie jest to prosta opcja negatywowa, tylko prawdziwa zmiana ustawień kolorystyki ekranu.
Niestety, zarówno w Windowsie, jak i w systemie iOS, w Androidzie i w Symbianie brakuje mi jednego technicznego uwarunkowania dla twórców aplikacji. Według mnie, system operacyjny powinien mieć możliwość wymuszenia na każdym programie zmiany ustawień kolorów tła i czcionki. Aby tak się stało, po pierwsze: system musi potrafić wchodzić w tryb wysokiego kontrastu, a po drugie wszystkie: aplikacje powinny spełniać określony standard zgodności, według którego kolorystyka tła i tekstu zawsze jest narzucana przez system operacyjny i wybrany przez użytkownika schemat graficzny. Tylko w takim wypadku wysoki kontrast przestanie być problemem. Taki standard powinien wprowadzić, zapewniać i monitorować producent systemu operacyjnego. Nie można również doprowadzać do sytuacji, w której niektóre opcje dla osób niewidomych i słabowidzących nie mogą ze sobą współpracować (np. ze względu na te same gesty lub skróty). Podejrzewam, że tego typu błędy można łatwo wyeliminować z urządzeń mobilnych.
[fot. Nokia, Zdjęcie przedstawia Nokię E66, podpis: Nokia E66 nie jest smartphone’em, ale wytrzymałości baterii mógłby jej pozazdrościć niejeden z nich]
O ile taki producent jak Apple, przy odrobinie dobrej woli (sygnalizowanej w przekazach promocyjnych i marketingowych), może się otworzyć na problem, o tyle trudniej przyjdzie to twórcom aplikacji i nakładek do Androida z uwagi na ogromne zróżnicowanie wersji systemu i brak określonych standardów dostępności. O Nokii pisano, że nie nadąża za rynkiem smartphone’ów, dotykowych ekranów i aplikacji. Być może to prawda, ale dzięki temu jest to wciąż producent w miarę dostępnych telefonów. Zaznaczam, że owa dostępność wynika bardziej z tego, że dopracowano przydatne osobom niepełnosprawnym aplikacje niż sam system operacyjny.
W rozmowach z osobami całkowicie niewidomymi oraz słabowidzącymi (nie wykorzystującymi trybu wysokiego kontrastu) słyszałem raczej bardzo pochlebne i optymistyczne opinie o urządzeniach Apple, opartych o system iOS. Nie chcę negować dobrych i wspierających rozwiązań dla osób z niepełnosprawnością wzrokową, wypracowanych przez tę firmę. Moim celem jest wykazanie, że część osób słabowidzących pozostaje wciąż wykluczona z mobilnego świata możliwości, a wcale nie muszą być na uboczu. Skoro sam system operacyjny i aplikacje spełniają standardy wymagane przez oprogramowanie syntetycznego czytnika, z pewnością powinny także włączyć do standardu użytkowników wymagających wysokiego kontrastu.