Wielojęzyczne urządzenie do pracy i rozrywki – okno na świat i przyjemność użytkowania – blaski i cienie BrailleSense’a 6. To streszczenie wszystkiego, co mam do powiedzenia. Zapraszam do lektury!
Kilka słów wstępu
Od dobrze ponad roku jestem użytkownikiem brajlowskiego notatnika BrailleSense 6. Oprócz szerokiego wachlarza aplikacji biurowych i multimedialnych, stworzonych specjalnie dla tego urządzenia, a więc dostosowanych do potrzeb osób niewidomych, można na nim instalować dowolne (w sensie takie, które spełniają wymagania dostępności) aplikacje ze sklepu Google Play. Czym więc może być BrailleSense 6, zależy przede wszystkim od jego użytkownika, zwłaszcza, że urządzenie dysponuje dużą wydajnością, posiada sporo możliwości łączenia się z zewnętrznymi urządzeniami i zaprojektowane zostało bardzo ergonomicznie.
Chciałbym podzielić się z Czytelnikami Tyfloświata moimi wrażeniami i przemyśleniami, związanymi z tym urządzeniem. Wszystko, co tu przeczytacie, napisałem z punktu widzenia zadowolonego, choć nie bezkrytycznego użytkownika. Kilkanaście miesięcy obcowania z BrailleSense’em 6 daje mi podstawę do wyciągania pewnych wniosków, a zresztą tym, co liczy się najbardziej, są i tak twarde fakty.
Fakt pierwszy: od kiedy używam BrailleSense’a 6, stał się on moim głównym urządzeniem do wszelkiego rodzaju prac biurowych i głównym odtwarzaczem i czytnikiem zarówno książek audio/Daisy, jak i zwykłych książek, zapisanych w plikach tekstowych. Fakt drugi: moje urządzenie ma już trzecią linijkę brajlowską, z czym wiąże się fakt trzeci – w okresie od lipca 2022 do listopada 2023 nie było go zemną przez ponad dwa i pół miesiąca. Dzięki staraniom polskiego dystrybutora BrailleSense’a 6 udało się uzyskać zapewnienie producenta, że okres gwarancyjny samej linijki zaczął biec od początku po jej ostatniej wymianie, tak, że moja gwarancja potrwa do października 2025 roku. Jest to trochę pocieszające, choć wolałbym nie korzystać już więcej z darmowej wymiany linijki, ponieważ naprawy odbywają się w Korei Południowej, dokąd każdorazowo urządzenie należy odesłać.
Synergia ekosystemów
Moje środowisko pracy obejmuje ogólnie rzecz biorąc trzy urządzenia: komputer MacBook Air, telefon iPhone SE2022 i notatnik BrailleSense 6. Jest to zestaw cokolwiek ryzykowny, ale ostatecznie bardzo wydajny. Ryzykowny, bo zakłada interakcje pomiędzy niekompatybilnymi systemami. Wydajny, bo każde z wymienionych urządzeń ma swoje mocne strony, z których mogę korzystać, a różnicę pomiędzy systemami dają się nadrobić przy pomocy odpowiednich aplikacji i rozwiązań chmurowych.
BrailleSense 6 już na pokładzie ma zaimplementowany Dysk Google, OneDrive i DropBox. Do pełni szczęścia brakuje obsługi SMB i FTP, co bardzo ułatwiłoby przesyłanie plików w sieci lokalnej i korzystanie ze zdalnych repozytoriów za pośrednictwem FTP. Oczywiście brak ten można uzupełnić, instalując odpowiednie aplikacje firm trzecich, więc zasadniczo nie jesteśmy tu bezradni, ale natywna obsługa takich protokołów sieciowych znacznie ułatwiłaby nam życie.
Od początku nie wyobrażałem sobie, że miałbym korzystać z nośników zewnętrznych dla przenoszenia materiałów z komputera na notatnik i odwrotnie. Niestety, synchronizowanie folderów z użyciem dowolnej dostępnej chmury nie jest ani bezawaryjne, ani tak szybkie, jak bym oczekiwał. Rozejrzałem się więc za rozwiązaniem pozwalającym automatycznie przesyłać do komputera dokumenty zapisywane w notatniku, a także w drugą stronę – z komputera do notatnika. Służy mi do tego celu aplikacja Syncthing. Warunek jest taki, że oba urządzenia muszą być podłączone do tej samej sieci lokalnej.
Skoro mowa o współpracy notatnika z komputerem i telefonem, to oczywiście BrailleSense 6 jest pełnoprawnym terminalem brajlowskim dla obu tych urządzeń – zarówno poprzez BlueTooth, jak i za pośrednictwem łącza USB.
Zarządzanie plikami i oprogramowaniem
Menedżer plików BrailleSense’a 6, oprócz typowych działań, czyli kopiowania, przenoszenia i wklejania plików, oferuje także możliwość ich pakowania i rozpakowywania, dzielenia i scalania dokumentów, a także konwersji dokumentów do formatów brajlowskich i odwrotnie, w tym do postaci dokumentów zapisanych skrótami. Niestety, mechanizm konwersji nie należy do najsprawniejszych. Czasami konwersja skutkuje dość zaskakującymi zmianami, nie zawsze zgodnymi z naszymi intencjami. Prawdopodobnie chodzi o daleką od doskonałości jakość tabel konwersji. Firma E.C.E, polski dystrybutor BrailleSense’a 6 zgłasza producentowi błędy i współpracuje w ich korygowaniu, możemy się więc spodziewać, że sytuacja będzie się stopniowo poprawiać.
Znaczącą niedogodnością menedżera plików jest brak kosza systemowego: skasowany plik przepada w niebycie i w żaden sposób nie można go odzyskać. Zdaje się, że mapa drogowa rozwoju oprogramowania BrailleSense’a 6 przewiduje naprawienie tej sytuacji, nie wiadomo jednak, kiedy to nastąpi.
Warto zauważyć, że BrailleSense 6, dla pobierania oprogramowania, oprócz dostępu do sklepu Google Play, oferuje możliwość uproszczonej instalacji najbardziej popularnych i dostępnych aplikacji. Wystarczy wejść na ich listę i kliknąć tę, która nas interesuje. Jest także opcja zainstalowania natywnej apki będącej interfejsem czatu GPT. Z jakiegoś powodu te dwie możliwości występują w różnych miejscach systemu notatnika, co nie wydaje się rozwiązaniem szczególnie wygodnym. Jak by tego było mało, w notatniku można zainstalować także anglojęzyczną Biblię, którą dla odmiany pobiera się… ze strony www producenta. Taki klimat… 😉
Oprócz wewnętrznej pamięci urządzenia pliki można umieszczać także na karcie SD, której gniazdo znajdziemy w notatniku, i która jest widziana w menedżerze plików razem z dyskiem flash urządzenia i dyskami chmurowymi.
Edytory, poczta i przeglądarka internetowa
Edytory są dwa: jeden, zwany Notatnikiem, obsługuje przede wszystkim dokumenty tekstowe, a drugi, bardziej zaawansowany, potrafi otwierać, zapisywać, a nawet formatować dokumenty typu Word. Z poziomu edytorów można również zapisywać dokumenty brajlowskie. Osobiście używam przede wszystkim notatnika, który jest bardziej responsywny i ogólnie “przyjemniejszy” w użytkowaniu. Oba programy dają możliwość sprawnej edycji blokowej i zamiany tekstu i dysponują mechanizmem korekty – również w języku polskim. Ewidentną niedogodnością, rzeczą wręcz niezrozumiałą, jest brak funkcji odzyskiwania skasowanego tekstu i ponawiania wykonanej czynności, znanych w komputerowych edytorach jako “undo” i “redo”. Podobno i te funkcje mają się pojawić, ale póki co trzeba bardzo uważać i często zapisywać naszą pracę lub ustawić sobie automatyczne zapisywanie dokumentów, jeśli nie chcemy ryzykować zmarnowaniem naszego wysiłku, a wierzcie mi, wiem, o czym mówię…
Brakującą według mnie funkcją jest także obsługa Markdowna. Oczywiście można obejść tę niedogodność, wprowadzając znaczniki do pliku tekstowego, a po jego zapisaniu zmieniając rozszerzenie nazwy pliku z “txt” na “md”, ale w tej sytuacji trzeba te znaczniki mieć w głowie. O wiele łatwiej byłoby móc formatować tekst za pomocą odpowiednich poleceń i opcji w menu samego edytora. Mimo jednak tych braków pisanie z pomocą BrailleSense’a 6 jest czystą przyjemnością – przede wszystkim dzięki bardzo wygodnej klawiaturze w stylu Perkinsa, mającej właściwą twardość i odpowiedni skok. Jest też opcja dla piszących bardzo szybko: żeby uniknąć jednoczesnego wciskania klawiszy pomocniczych i przypadkowego wprowadzania skrótów klawiszowych uruchamiających rozmaite funkcje notatnika, mamy możliwość zablokować skróty klawiszowe i w ten sposób wszystkie naciśnięte klawisze będą interpretowane jako znaki do wpisania. Kiedy notuję coś szybko, jest to bardzo przydatne rozwiązanie.
Także przeglądarka internetowa jest doświadczeniem słodko-gorzkim. Jej niewątpliwą zaletą jest nawigacja po nagłówkach i innych elementach strony www. Inny plus to możliwość bezproblemowego kopiowania zawartości strony i poddania go w razie potrzeby edycji w notatniku lub edytorze. Poważnym minusem jest natomiast brak obsługi Javy i innych współczesnych technologii internetowych z wyjątkiem streamingu multimediów, choć pewnie też nie bez wyjątków. Wiem, wiem – można zainstalować dowolną przeglądarkę, ale tu zaczynają się schody: w przeglądarkach firm trzecich nie ma możliwości nawigowania po nagłówkach, linkach i innych takich, co, zdaje się, jest przypadłością TalkBacka lub jego niepełnej implementacji. TalkBack jest automatycznie uruchamiany i zastępuje czytnik ekranu BrailleSense’a 6, kiedy zostaje uruchomiona aplikacja spoza zestawu fabrycznego.
Organizer: kontakty, kalendarz, lista zadań
Nie wyobrażam sobie współczesnego organizera, który nie byłby zsynchronizowany z innymi moimi urządzeniami i aplikacje BrailleSense’a 6 w sumie spełniają te wymagania. Jest jednak wyjątek: aplikacja, którą wprowadzono w najnowszej aktualizacji oprogramowania notatnika, a mianowicie Lista zadań. Ciekawe jest to, że w ustawieniach istnieje teoretycznie taka możliwość, ale nawet po zaznaczeniu odpowiedniej opcji synchronizacja nie następuje. Książka adresowa i Kalendarz nie mają z tym problemu, choć czasem skopiowanie danych do odpowiedniej aplikacji Google zajmuje sporo czasu, pomimo szybkiego łącza internetowego. Nie rozumiem też, dlaczego Kalendarz nie pozwala przeglądać minionych wydarzeń. Zarówno terminarz, jak i listę zadań obsługuję więc zazwyczaj za pomocą własnych aplikacji Google.
Książki i multimedia
Notatnik BrailleSense 6, oprócz programów do edycji tekstu ma na pokładzie także przeglądarkę dokumentów obsługującą pliki w formatach: Txt, RTF, BRL, BRF, Doc, DOCX, PDF, EPUB, XML, HTM i HTML. Można po nich swobodnie nawigować, a orientację w tekście ułatwia możliwość wstawiania zakładek. Książki audio można natomiast czytać zarówno w odtwarzaczu multimedialnym, wyposażonym w nawigację po rozdziałach, jak i w odtwarzaczu Daisy, obsługującym również książki zawierające jednocześnie głos lektora i zapis tekstowy. W książkach Daisy z warstwą tekstową możliwe jest również wyszukiwanie określonych ciągów znaków.
BrailleSense 6 pozwala na pobieranie książek z repozytoriów dostępnych online. W Polsce jest to Biblioteka DZDN.
Odtwarzacz multimedialny posiada kilka cech unikalnych lub rzadko spotykanych w innych aplikacjach tego rodzaju. Jeną z nich jest możliwość przechodzenia do konkretnego miejsca w pliku za pomocą przycisków kursora, znajdujących się ponad polami brajlowskimi. Jest ich 32, więc nawigacja wydaje się dość precyzyjna. Oczywiście można też – klasycznie – przemieszczać się zgodnie z zadanymi interwałami czasowymi. Bardzo praktyczna obsługa rozdziałów, nieczęsto spotykana w odtwarzaczach multimedialnych, pozwala szybko docierać do interesujących nas treści, o ile metadane odtwarzanego pliku zawierają wyodrębnione rozdziały. Skrótem klawiszowym można wyświetlić listę rozdziałów lub po prostu przechodzić do następnego / poprzedniego rozdziału.
Innym rodzajem multimediów są podcasty. Prosta i łatwa w obsłudze aplikacja umożliwia ich słuchanie na trzy sposoby: jako streaming, zaraz po pobraniu i w dowolnym momencie, przy pomocy omawianego odtwarzacza multimedialnego. Także i w tym wypadku dostępne jest nawigowanie po rozdziałach.
Nagrywanie dźwięku możliwe jest poprzez zainstalowany stereofoniczny mikrofon, oraz z zewnętrznych źródeł (mikrofonowych bądź liniowych), do wyboru -przez wejście jackowe (3,5mm), lub za pośrednictwem USB). Dostępne jest zwykłe nagrywanie plików wav lub mp3 oraz zapis plików Daisy. Nigdy nie próbowałem tej ostatniej możliwości, więc nie umiem powiedzieć, jak bardzo jest ona użyteczna. Jakość nagrań jest zadowalająca, choć mikrofony wewnętrzne mają dość specyficzną charakterystykę, nastawioną na czytelność nagrania bardziej, niż na wierność jego brzmienia, dobrym rozwiązaniem będzie więc podłączenie zewnętrznego mikrofonu.
Narzędziownia
Nie pisałem dotąd o takich oczywistościach, jak zegar, stoper, minutnik, budzik, czy kalkulator. Tych narzędzi jest jeszcze więcej. Na przykład apka umożliwiająca tworzenie równań lub list równań oraz wykonywanie zaawansowanych funkcji wykresów, na czym absolutnie się nie znam, dlatego odnotowuje tylko z dziennikarskiego obowiązku fakt jej istnienia.
Jest także narzędzie do rozpoznawania kolorów, działające dzięki zainstalowanej kamerze o rozdzielczości 13 mpx. Nigdy specjalnie nie ufałem elektronicznemu oku, bo jego skuteczność zależy od zbyt wielu czynników, żeby móc liczyć na wiarygodne wyniki jego działania. Swoją drogą kamera BrailleSense’a 6 jest urządzeniem mało funkcjonalnym, zważywszy, że znajduje się na jego spodzie, a producent nie dostarcza nam żadnego statywu, który umożliwiłby jej użytkowanie.
Innymi funkcjami z gatunku “must have” są oczywiście wszelkiego rodzaju wyszukiwarki: Google, Wikipedia i Wiki-Słowniki. O ile wyszukiwarka Google działa bez zarzutu, to z Wikipedii i Wiki-Słowników skorzystać mi się nie udało, choć wydaje się, że postępowałem zgodnie z instrukcją.
Wygodną funkcją są makra, czyli zestawy czynności, które możemy uruchamiać jednym poleceniem, oszczędzając czas i unikając konieczności ich wielokrotnego powtarzania. Jeszcze nad tym nie przysiadłem dłużej, ale mam przeczucie, że bardzo się z tym narzędziem zaprzyjaźnię.
Różne różności
W mojej wyliczance pominąłem jak dotąd apkę do budowania baz danych. Wydaje się trochę archaiczna, choć być może znajdą się osoby, którym przyda się ona do zarządzania wszelkiego rodzaju katalogami, spisami i wykazami.
Są także gry! W najnowszej wersji oprogramowania BrailleSense’a 6 wróciły one do łask. Ostatecznie nie samą pracą żyje człowiek… 😉 To znów nie “moja bajka”, więc ich Czytelnikom nie opowiem fachowo, ale jeśli chcielibyście, żeby Wasze narzędzie pracy dostarczało Wam również rozrywki, to BrailleSense 6 nie podda się tu łatwo.
No i – last but not least – wielojęzyczność notatnika! W prosty sposób możemy zmienić język i głos syntezy mowy oraz tablice brajlowskie. Jeśli chcemy jednocześnie ustawić wszystkie te parametry, a dodatkowo także język systemu, wystarczy wybrać odpowiedni, zdefiniowany wcześniej, profil językowy. Zmiana języka systemu pociągnie za sobą automatyczne ustawienie języka korekty dokumentów.
Wnioski?
O nie! Wniosków wyciągał nie będę, bo każdy ma swoje oczekiwania wobec takich urządzeń, jak BrailleSense 6, więc wnioski należy wyciągać we własnym zakresie. Warto jednak pamiętać przy tym, że nie ma urządzeń idealnych, więc i ten notatnik nie spełni każdego marzenia, zwłaszcza, że ciągle znajduje się w nim wiele niedoróbek i niedopracowanych funkcjonalności. Mimo to, mając doświadczenie użytkowania wielu linijek brajlowskich w połączeniu z telefonami i komputerami, a nawet stareńkiego notatnika Pronto, który skądinąd bardzo dobrze wspominam, dopiero BrailleSense 6 zaspokaja większość moich potrzeb i wydaje się mieć potencjał do rozwoju, który najprawdopodobniej stanie się źródłem niejednego miłego zaskoczenia. Z technicznego punktu widzenia możliwości są. Oby producent dogonił je starannością i rzetelnością zespołu konstruktorów i developerów.
Robert Hetzyg