[fot. sxc.hu, Zdjęcie przedstawia ludzi uczestniczących w konferencji]
Wielu użytkowników, czy to na listach dyskusyjnych, czy to w korespondencji prywatnej dopytuje o rozmaite urządzenia nagrywające. Zwykle mają być one niezbyt drogie i proste w obsłudze, najlepiej by również osoba niewidoma lub słabowidząca mogła bez większego kłopotu zapamiętać rozmieszczenie przycisków oraz możliwość ustawienia stosownych opcji.
Rynek urządzeń przeznaczonych do nagrywania, których używają osoby z wadami wzroku, zdominowany jest w zasadzie przez firmę Olympus. Przyczynił się do tego fakt, że dyktafony tej firmy wyglądają podobnie i od dawna nie zmieniają swojego designu. Z upływem lat są coraz lżejsze i szczuplejsze. Nawet gdy nie posiadały jeszcze udźwiękowienia, zaopatrzone były w dźwiękową sygnalizację pozwalającą zorientować się, czy prawidłowo wywołaliśmy pożądaną funkcję. Od pewnego czasu posiadają udźwiękowione menu, co prawie w pełni udostępniło je niewidomym użytkownikom.
To dyktafony, a co z urządzeniami bardziej wyspecjalizowanymi, przeznaczonymi do nagrywania? Tego typu sprzęt określa się mianem rejestratorów lub z j. angielskiego recorders. Charakteryzują się one znacznie lepszymi, niż w dyktafonach mikrofonami, o wiele większą liczbą parametrów, które należy ustawić, by zarejestrować to, co chcemy i jak chcemy oraz wyższą od dyktafonów ceną. Do niedawna działały od nich znacznie krócej, teraz w wyniku rozwoju technologii ulega to zmianie. Rejestratory zazwyczaj nie są udźwiękowione, wyjątek stanowić może wprowadzony ostatnio na rynek amerykański Olympus LS-7 z przewodnikiem głosowym. Jeśli więc nie zależy nam na szybkim nagraniu osobistych notatek, rozmowy, której jakość ma być dobra, ale nie na tyle, by potem ją publikować, spokojnie wystarczy dyktafon Olympus (np. Dm550/450, DM3/5). Gdy jednak chcemy nagrywać wywiady do późniejszej publikacji, odgłosy natury, rejestrować muzykę na żywo w różnych ujęciach (np. z użyciem zewnętrznego, profesjonalnego mikrofonu), powinniśmy pomyśleć o urządzeniu nagrywającym z wyższej półki.
[fot. FIRR, Screener strony WWW rejestratora, podpis: Strona WWW produktu]
[fot. Samsontech, Zdjęcie przedstawia omawiany rejestrator, podpis: Zoom H1 – rzut ukośny]
Wypada jeszcze dodać, że granica pomiędzy dyktafonem a rejestratorem jest dosyć umowna. Bohater tego artykułu – Zoom H1 dla mnie jest bardziej rejestratorem, jednakże sam producent określa go mianem dyktafonu. Jak więc widać, nazewnictwo nie zawsze odzwierciedla stan faktyczny.
Po tym nieco długim i teoretycznym wstępie przejdźmy do omówienia japońskiego Zooma H1. Zrobiło się o nim głośno wiosną ubiegłego roku, gdy producent, Samsontech, znany wcześniej z wysokiej klasy rejestratorów Zoom H4, H4N i H2 (używanych również przez osoby niewidome), poinformował o wprowadzeniu na rynek najtańszego i najmniejszego urządzenia z rodziny Zoom, oznaczonego symbolem H1. W niewygórowanej cenie 99 USD, producent postanowił zaoferować prosty w obsłudze rejestrator posiadający raczej kiepską plastikową obudowę, niezbyt wygodne w użyciu przyciski, za to bardzo dobrej klasy mikrofony, jak przystało na tę markę. Zamierzony efekt chyba został osiągnięty. Nie znam co prawda założeń sprzedażowych, ale o Zoomie H1 zrobiło się głośno, pierwsza partia w dużym polskim muzycznym sklepie internetowym rozeszła się błyskawicznie, a w jednym z numerów Polityki urządzenie zarekomendowano nawet jako wartościowy gadżet. Bardzo istotną sprawą dla niewidomych użytkowników może być fakt, że Zoom H1 nie posiada menu, wszystko można ustawić za pomocą przycisków i przełączników. Czas działania też nie jest zły, bo wynosi 10 godzin, a zasilanie Zooma H1 to tylko jedna bateria – standardowy paluszek. Polska cena Zooma H1 to około 420 zł i jest to naprawdę niewiele, jak na sprzęt tej klasy.
CO W PUDEŁKU?
Zestaw sprzedażowy jest nader skromny. W niewielkim kartonowym opakowaniu otrzymujemy:
• rejestrator,
• kartę pamięci MicroSD o pojemności 2GB,
• polskojęzyczną instrukcję obsługi.
Wyposażenie jest więc adekwatne do niskiej ceny. Nie dostajemy ani pokrowca, ani słuchawek, nie mówiąc już o zasilaczu czy innych akcesoriach. Stosowny zestaw dodatków (Zoom APH-1) można dokupić za ok. 120 zł, a w jego skład wchodzą właśnie:
· statyw,
· zasilacz,
· zamienna pianka,
· kable USB,
· adapter do podstawy mikrofonu,
· etui ochronne.
WYGLĄD ZEWNĘTRZNY, ROZMIESZCZENIE PRZYCISKÓW
Urządzenie wykonane zostało ze średniej jakości, gładkiego plastiku, który jest jednak przyjemny w dotyku. Mocniejszy nacisk powoduje delikatne trzeszczenie, co związane jest z mało stabilnym umocowaniem klapki, pod którą montujemy baterię, oraz wystającym ponad zasadniczy korpus pierścieniem ochronnym, który otacza mikrofony. Pomimo wrażenia niestabilności konstrukcyjnej, po kilku miesiącach użytkowania nie stwierdziłem pogarszania się stanu obudowy.
Zoom H1 ma wymiary 44 x 136 x 31 mm i waży nieco ponad 60 gram. Jest w kształcie kanciastego graniastosłupa, w którego górnej części znajdują się nieco wystające elementy obudowy mikrofonów. Zooma możemy kłaść na dowolnym boku, wszystkie ścianki są na tyle duże, by urządzenie tkwiło w wybrane pozycji, jednakże najlepiej, gdy jest on postawiony pionowo.
Górna część Zooma H1 to dwa mikrofony w układzie X/Y, które mają zapewnić poprawną reprodukcję stereofonii.
Są to mikrofony elektretowe, nieco mniejsze niż w Zoomie H4N. Obudowane zostały specjalnymi elementami tłumiącymi kontakt z otoczeniem. W odróżnieniu od H4N, nie możemy ich obracać, zmieniając tym samym ich kąta położenia.
Przód urządzenia zajmuje wyświetlacz LCD, pod którym znajduje się duży, okrągły przycisk uaktywniający nagrywanie.
Lewy bok urządzenia to od góry: wyjście słuchawkowe 3.5mm, przyciski głośniej-ciszej i nieco niżej slot na kartę MicroSD w formie plastikowego zatrzasku.
Prawy bok, to analogicznie: wejście mikrofonowo-liniowe 3.5mm, przyciski do ustawiania czułości nagrania, blok przycisków nawigacyjnych, włącznik urządzenia ‘Power’/’Hold’.
Z tyłu, patrząc od góry, zlokalizowane są trzy przesuwane przełączniki, od lewej: MP3/Wav, Autolevel, LowCut. Pod nimi znajduje się miejsce do zamontowania rejestratora na statywie, a niżej pokrywa baterii i z prawej strony niewielki głośniczek.
Dolna część urządzenia nie zawiera żadnych istotnych elementów.
[fot. Samsontech, Zdjęcie przedstawia rejestrator Zoom H1, podpis: Zoom H1 – widok z góry]
Odrębnego omówienia wymagają klawisze nawigacyjne i przełączniki służące do ustawiania parametrów nagrania. Niestety, cała nawigacja została skumulowana na prawym boku, pod przyciskami służącymi do ustawienia głośności nagrania. We wgłębieniu znajdują się klawisze ‘Przewiń do przodu’, ‘Play’, ‘Przewiń do tyłu’, ‘Usuń’. Są one bardzo niewielkie i jakby schowane w obudowie. Ich naciskanie jest mało komfortowe oraz niestety, nie jest bezgłośne. Skok klawiszy jest, jak dla mnie, mało precyzyjny i wyczuwalny.
Umieszczone z tyłu przesuwane przełączniki są od siebie oddzielone, a przez to bardzo wyraźnie wyczuwalne. Gdy trzymamy Zoom H1 przodem do nas, w pozycji pionowej, ustawienia przedstawiają się następująco:
· zmiana formatu nagrania – pierwszy przełącznik po lewej stronie (gdy jest przesunięty w dół, nagrywamy do formatu WAV, gdy jest przesunięty w górę, nagrywamy do MP3),
· zmiana bitrate’u pliku – w kilka sekund po przełączeniu, klawiszami ‘Do przodu’, ‘Do tyłu’, środkowy pozwala włączyć automatyczną regulację głośności nagrania, dolna pozycja to ustawienia manualne, przesunięcie przełącznika w górę włącza AutoLevel,
· odcinanie niskich częstotliwości (tzw. filtr dolno-zaporowy) – znajdujący się najbardziej na prawo przełącznik – gdy jest na dole, funkcja LowCut jest wyłączona, przesunięcie w górę uaktywnia tę funkcję.
[fot. Samsontech, Zdjęcie przedstawia rozrys budowy rejestrator, podpis: Budowa rejestratora]
URUCHOMIENIE URZĄDZENIA I PRZYGOTOWANIE PARAMETRÓW NAGRYWANIA
Jak wcześniej wspomniałem, włącznik znajduje się po prawej stronie na dole. Gdy jest przesunięty ku górze, mamy do czynienia z zablokowanym Zoomem, podobnie jak w Olympusach. Przesunięcie przełącznika w dół, aż do momentu wyczucia oporu spowoduje włączenie urządzenia. Warto włącznik przytrzymać jedną lub dwie sekundy, sam rozruch trwa kilka sekund.
Wszystkie znane mi rejestratory dźwięku charakteryzują się posiadaniem trybu ‘Standby’, polegającego na tym, że pierwsze włączenie nagrywania uruchamia podsłuch. Przy pracy z samym tylko głośnikiem nie ma to sensu, ale w słuchawkach słyszymy dźwięk, tak jak byśmy już nagrywali. W tym miejscu należy dodać, że przy pracy z rejestratorami zalecane jest używanie choćby niewielkich słuchawek do monitorowania sygnałów, jakie rejestrują mikrofony. W opisywanym trybie możemy również włączyć/wyłączyć LowCut, AutoLevel itp. Dopiero następne przyciśnięcie REC zainicjuje nagrywanie.
Nie inaczej jest z Zoomem H1, jednak w przypadku tego recordera, tryb ‘StandBy’ uaktywnia się od razu w momencie jego włączenia przełącznikiem ‘Power’. To nietypowe rozwiązanie. Z jednej strony może to ułatwiać pracę, bo bardzo szybko możemy usłyszeć podsłuch tego, co chcemy nagrać, a w przypadku osób całkowicie niewidomych zorientować się, czy urządzenie w ogóle wystartowało. Z drugiej strony, gdy nie chcemy jeszcze przejść do nagrywania, bateria szybciej się wyczerpuje, a jeżeli chcemy temu zapobiec musimy nacisnąć ‘Stop’ w celu wyłączenia podsłuchu.
[fot. sxc.hu, Zdjęcie przedstawia salę konferencyjną, wypełnioną ludźmi słuchającymi prelekcji, podpis: Rejestrator umożliwia wykonanie perfekcyjne brzmiących zapisów lekcji, wykładów czy konferencji]
ROZPOCZĘCIE NAGRYWANIA
Po włączeniu, urządzenie od razu przechodzi do trybu gotowości nagrywania. Gdy mamy założone słuchawki, usłyszymy zapewne tło zbierane przez mikrofony. Jeżeli nie chcemy zmieniać ustawień, naciskamy po prostu przycisk REC, czyli okrągły duży klawisz znajdujący się z przodu na środku. Jego ponowne naciśnięcie kończy nagrywanie, jednakże nadal pozostawia nas w trybie podsłuchu nagrania. Klawisz REC działa więc naprzemiennie. Gdy chcemy zupełnie zakończyć nagrywanie, opuszczając tryb StandBy, musimy najpierw nacisnąć REC by zastopować nagranie, a potem przycisk Play/Stop, czyli środkowy w grupie przycisków nawigacyjnych umieszczonych z boku obudowy, innymi słowy drugi od góry w tej grupie. W tym momencie Zoom rozpoczyna odtwarzanie nagrania, ponowne naciśnięcie powoduje zastopowanie. Gdy chcemy coś nagrać po raz kolejny, znów wciskamy raz REC, co przeniesie nas do trybu podsłuchu nagrania, ponowne wciśnięcie REC zainicjuje nagrywanie. Bardzo dziwi mnie fakt, że nie możemy skorzystać z funkcji pauzy.
KASOWANIE PLIKÓW
Aby usunąć plik wciskamy stosowny przycisk, położony najniżej pośród przycisków nawigacyjnych na prawej ściance, albo, jak kto woli, powyżej włącznika urządzenia. Następnie operację musimy potwierdzić klawiszem REC. Pliki musimy usuwać pojedynczo. Jest to możliwe również podczas odtwarzania, wówczas Zoom przestaje odtwarzać nagranie, a wciśnięcie REC usuwa plik z karty.
[fot. shutterstock.com, Zdjęcie przedstawia mikrofon studyjny]
PODSUMOWANIE
Zoom H1 to prosty w obsłudze, może nienajlepiej wykonany, za to dobrze nagrywający rejestrator. Jego niska cena, wysoka jakość nagrywania oraz przyjazna dla niewidomych użytkowników obsługa sprawia, że urządzenie uważam za produkt godny polecenia.
Specyfikacja techniczna:
• liczba jednocześnie nagrywanych ścieżek: 2,
• liczba jednocześnie odtwarzanych ścieżek: 2,
• funkcje: filtr low-cut, automatyczna regulacja poziomu nagrywania, znaczniki (tylko dla formatu WAV),
• formaty nagrywania: WAV (16/24 bity, 44,1/48/96 kHz), MP3 (48-320 kbps, 44,1 kHz),
• formaty odtwarzania: WAV, MP3,
• 32-bitowe przetwarzanie sygnału,
• obsługa kart pamięci: microSD (16MB – 2GB), microSDHC (4GB – 32GB),
• ekran LCD,
• wbudowany mikrofon stereo,
• złącze line-in/mikrofonu zewnętrznego,
• złącze słuchawek,
• wbudowany głośniczek (400 mW),
• złącze mini USB (do łączności z komputerem jako urządzenie pamięci masowej),
• zasilanie: bateria, akumulatorek AA lub zewnętrzny zasilacz (przez port USB),
• czas pracy: do 10 godzin (MP3), do 9,5 godziny (WAV),
• wymiary: 44 x 136 x 31 mm,
• waga: 60 g (bez baterii).
Urządzenie możemy nabyć w specjalistycznych sklepach muzycznych.