Logo Tyfloświat

Motto

aA, ja myśle, ze panowieduzo by juz mogli mieć,ino oni nie chcom chcieć!”

Stanisław Wyspiański Wesele

 

Już prawie dwa lata minęły od opublikowania mojego ostatniego artykułu o tematyce krótkofalarskiej. Wierzcie lub nie, ale myślałem, że już więcej takich tekstów nie będzie. Tym czasem jednak, wbrew wszelkim przewidującym rychły koniec naszego hobby prognozom, krótkofalarstwo nie tylko ma się dobrze, ale wręcz przeżywa swego rodzaju renesans, Zaś dostępność sprzętu radioamatorskiego, a mówiąc ściślej, przyspieszenie tak w społecznym jak i technologicznym wymiarze rozwoju w tej dziedzinie, pozytywnie zaskakuje zasługując tym samym na uwagę. Wielu czytelników w tym miejscu chce przerwać lekturę, bo przecież krótkofalarstwo, to nudne, techniczne, a w najlepszym razie mało interesujące hobby. Radzę im jednak, by podeszli do poniższego tekstu z otwartością. Krótkofalowcy to grupa prekursorów postępu technicznego. Wynalezienie rzeczy takich jak mowa syntetyczna, telewizja, zdalne sterowanie urządzeniami i parę innych, czyli tego wszystkiego, co przyczyniło się do powstania przestrzeni cyfrowej przyjaznej osobom z niepełnosprawnościami, to w znacznej części dzieło krótkofalowców. Jeśli przejrzycie listy dyskusyjne niewidomych radioamatorów, inżynierów dźwięku i specjalistów od technologii asystujących, to zapewne tak jak ja zauważycie interesującą prawidłowość. Znajdziecie mianowicie sporą listę nazwisk, które występują w co najmniej dwóch z wymienionych grup specjalistów. Jeśli przyjrzycie się bliżej społeczności niewidomych krótkofalowców, to okaże się, że jest ona czymś w rodzaju zbioru łączącego osoby niepełnosprawne innych specjalności technicznych. Piszę o krótkofalarstwie, ponieważ to wśród krótkofalowców dobrze obserwuje się wpływ rozwoju technologii na sposób funkcjonowania osób z niepełnosprawnościami w społeczeństwie, wpływ technologii na sposób myślenia tych osób o sobie, o dostępności, o tym jak przekraczać ograniczenia związane z niepełnosprawnością.

It’s all about mindset

Jak już kiedyś pisałem, niepełnosprawność to obok medycznie rozumianej dysfunkcji także stan umysłu, czyli zbiór stereotypów, ról społecznych, ograniczeń, które istnieją w głowach osób z niepełnosprawnością lub osób z ich otoczenia. To dobra wiadomość, ponieważ, o ile korekta medycznie rozumianej dysfunkcji może być trudna, a często na obecnym etapie wiedzy medycznej wręcz niemożliwa, o tyle zmiana przekonań leży w zasięgu naszych możliwości. Dostępność środowiska cyfrowego uznawana przez największych graczy za standard, łatwość kontaktu z deweloperami wszelkiego oprogramowania, wzrastająca społeczna świadomość istnienia osób z niepełnosprawnościami oraz otwartość i zrozumienie potrzeb wynikających z niepełnosprawności i wreszcie coraz powszechniejsze wśród osób z niepełnosprawnościami przekonanie, że warto zwracać twórcom oprogramowania uwagę na swoje potrzeby, że takie sygnały mogą być skuteczne, sprawia, że dostępność zaczyna być nie tylko zauważana, postulowana, ale że staje się ona powoli czymś w dobrym tonie.

W naszych głowach dokonuje się cicha rewolucja. Aby opisać to zjawisko posłużę się przykładami z dziedziny bliskiego memu sercu krótkofalarstwa.

Może komuś się przyda

Jednym ze stosunkowo tanich transceiverów amatorskich jest Xiegu X 6100. Radio to w wersji pierwotnej prawie niemożliwe do obsłużenia przez użytkowników z dysfunkcją wzroku, dzięki stworzonemu, bo może komuś się przypadkiem przyda, przez Olega Biełousowa R1CBU oprogramowaniu które udźwiękawia to urządzenie, stało się czymś w rodzaju przeboju w środowisku niewidomych krótkofalowców. Stało się tak z dwóch powodów. Po pierwsze dlatego, że aby skorzystać ze wspomnianego oprogramowania wystarczy wgrać je na kartę SD, włożyć kartę do przeznaczonego na nią gniazda i uruchomić urządzenie. Gdy już nie chcemy korzystać z udźwiękowienia wyjmujemy kartę, wykonujemy restart i radio powraca do ustawień fabrycznych. Po drugie, oprogramowanie udźwiękawiające jest darmowe, a co ciekawe oprócz udźwiękowienia interesujący nas firmware modyfikuje działanie radiostacji w taki sposób, że staje się ona znacznie bardziej atrakcyjna także dla w pełni sprawnych użytkowników. Z udźwiękowionego menu skorzysta np. radioamator, który pasjonuje się robieniem łączności w samochodzie. Łączności mobilne na falach krótkich, to spore wyzwanie techniczne. Zrobienie skutecznej anteny krótkofalowej, która będzie na tyle mała, żeby można było używać jej podczas jazdy jest bardzo trudne. Oprogramowanie zrobione przez Olega pozwala na wygodną obsługę transceivera przez użytkowników z dysfunkcją wzroku. W zgodzie z najlepszymi praktykami projektowania uniwersalnego przewidziano w nim możliwość łatwego włączania i wyłączania trybu bezwzrokowej obsługi urządzenia. Wspomniany powyżej kierowca może więc łatwo włączać sobie udźwiękowienie podczas jazdy i wyłączać je wtedy, gdy nie jest mu ono potrzebne.

Na uwagę zasługuje fakt, że autor z własnej inicjatywy poszukał w sieci forum radioamatorów z dysfunkcją wzroku po to tylko, by zapytać w jaki sposób zaprojektować pewne rozwiązania w swoim oprogramowaniu. Jak rozwinie się ten projekt? Trudno powiedzieć, ale już sam fakt, że wrażliwość na potrzeby wynikające z niepełnosprawności była motywacją do podjęcia sporego przecież wysiłku związanego z wymyśleniem i napisaniem oprogramowania w taki sposób, by te potrzeby uwzględnić, może być uznany za interesujący.

Oleg nie jest wyjątkiem

Renesans krótkofalarstwa, to obok gwałtownego wzrostu popularności pracy zdalnej, jeden z dość istotnych efektów pandemii korona wirusa. Siedzenie w domu, dystans społeczny, zdalne z natury uprawianie naszego hobby, wszystko to stworzyło bardzo sprzyjające radioamatorom okoliczności.

Wielu radioamatorów korzysta ze swoich radiostacji w trybie zdalnym. Dzieje się tak dlatego, że w miastach jest bardzo wiele zakłóceń sygnału radiowego, że anteny wymagają przestrzeni, o którą w gęstej, miejskiej zabudowie zwyczajnie trudno. Ten zdalny tryb pracy z przyczyn jak sądzę oczywistych jest wygodny dla krótkofalowców z dysfunkcją wzroku. Kiedyś radioamator, który nie miał swojej radiostacji musiał iść do klubu i mieć nadzieję, że koledzy dadzą mu możliwość zrobienia łączności na urządzeniu klubowym. O dopuszczenie do stacji klubowej, niezależnie od tego czy ktoś był niepełnosprawny czy też nie, nie było łatwo, a z dotarciem do klubu w przypadku osoby niewidomej też bywało różnie. Obecnie prawie wszystkie bariery związane z uprawianiem krótkofalarstwa zostały pokonane.

Ale czy aby na pewno? Dostępność zdalnych urządzeń czy aplikacji mówiąc najprościej nie jest standardem, a nawet jeśli została zaimplementowana, to użytkownik z niepełnosprawnością często musi liczyć się z różnego rodzaju ograniczeniami.

Kanadyjski krótkofalowiec, Tom Behler, VA2FSQ, jest programistą. Po przejściu na emeryturę stworzył małą firmę zajmującą się pisaniem oprogramowania do zdalnej obsługi transceiverów radioamatorskich.

Współczesna radiostacja to bardzo często urządzenie wyposażone w ekran dotykowy, przy czym warto wiedzieć, że choć krótkofalarstwo to hobby charakteryzujące się wykorzystywaniem najnowszych rozwiązań technologicznych, to nikt jeszcze nie wyprodukował transceivera z ekranem dotykowym, który byłby udźwiękowiony w sposób znany nam np. ze smartphonów. Można więc powiedzieć, że nie istnieje lepsze rozwiązanie, niż podłączenie stacji amatorskiej do komputera lub do Internetu i zdalne sterowanie urządzeniem. Dla nas takie rozumowanie jest oczywiste. A dla widzących? Po pierwsze wielu z nich nie ma pojęcia, że osoba niewidoma w ogóle mogłaby zajmować się krótkofalarstwem, po drugie, mało kto zdaje sobie sprawę z tego, że aby jakaś aplikacja była dostępna trzeba tworząc jej interfejs zachowywać reguły dostępności, a po trzecie… po trzecie teraz może być lepiej. Pewnego dnia Tom dostał maila od niewidomego radioamatora z pytaniem, czy można zrobić coś, żeby aplikacja do zdalnej obsługi stacji amatorskich była kompatybilna z czytnikami ekranu.

Skoro jest taka potrzeba, to spróbuję zbadać temat – odpowiedział pytającemu amatorowi i zabrał się do roboty. Rezultatem tych prac jest oprogramowanie, które w dostępny sposób obsługuje większość modeli urządzeń amatorskich.

Ale czemu własne udźwiękowienie? Przecież są czytniki ekranu. Na tak postawione pytanie tom odpowiada: NVDA nie trzyma wyznaczonych przez Microsoft standardów dostępności, a Narrator też nie jest bez grzechu. Potem następuje długie i drobiazgowe wyjaśnienie kto i jak nie przestrzega wymogów dostępności. Podsumowując swoje wyjaśnienia tom mówi: Gdybym chciał korzystać z czytników ekranu musiałbym stać się deweloperem wszystkich tych aplikacji i zrobić porządek, a to nie jest mój obszar zainteresowania. Łatwiej jest zrobić wewnętrzne udźwiękowienie. Win4icom oraz Win4Yaesu to aplikacje, które można kupić na stronie Toma. Opłata jest jednorazowa, a cena nie wygórowana. Autor tworzy swoje aplikacje, by tak to powiedzieć, po kosztach. Tworzenie oprogramowania sterującego zdalnie urządzeniami wymaga testowania w realu. Innymi słowy mówiąc, dołączanie nowego modelu radiostacji do listy wspieranych urządzeń wymaga od autora kupienia takiej radiostacji w celu wykonania stosownych testów. Otrzymanie transceivera od producentów do wykonania potrzebnych testów nie wchodzi w grę, ponieważ nie są oni zainteresowani współpracą z Tomem Behlerem. Z wyjątkiem może Kenwooda, który stara się w jakimś stopniu dbać o dostępność tak swoich transceiverów, jak i oprogramowania służącego do zdalnej obsługi tych urządzeń, pozostali tworzą swoje aplikacje do obsługi zdalnej, ale w żadnym znanym mi wypadku dostępność nie jest traktowana poważnie. Kupując oprogramowanie Toma Behlera krótkofalowcy zapewniają sobie rozwój dobrej jakości oprogramowania. Z wersji na wersję autor poprawia i rozwija różne funkcje, w tym także te dotyczące dostępności.

Obok działań na rzecz wbudowania funkcji dostępnościowych w rozwiązania mainstreamowe interesującym zjawiskiem jest podejście, które pozwolę sobie zilustrować poniżej opowiadając o działalności Iana Spencera. Ten mieszkający w Niemczech radioamator zetknął się kilka lat temu ze środowiskiem niewidomych krótkofalowców. Ponieważ zainteresował się potrzebami wynikającymi z niepełnosprawności oraz sposobami radzenia sobie z niewidzeniem podczas korzystania z środowiska cyfrowego, postanowił stworzyć aplikacje przeznaczone dla użytkowników z dysfunkcją wzroku, a mówiąc ściślej, dla osób niewidomych. Owocem tych wysiłków był najpierw projekt Open GD77 for the blind (obecnie nazwa projektu ma chyba jedynie znaczenie historyczne, ponieważ po pierwsze, urządzenie GD77 jest już nieco przestarzałe i mówi się, że wkrótce przestanie być produkowane, a po drugie, oprogramowanie, o którym mowa obsługuje coraz więcej urządzeń amatorskich, które pozwalają na instalację oprogramowania otwartego). Drugim obszarem zainteresowań Iana są aplikacje, które tworzy z myślą o sterowaniu radiostacjami amatorskimi za pomocą komputera. Założeniem projektowym przy tworzeniu interfejsu użytkownika tych aplikacji jest, że użytkownikiem docelowym jest osoba niewidoma, a zatem wszystkie interakcje mają się odbywać w sposób w rozumieniu autora taki, jaki jest optymalny dla niewidomych użytkowników. Moim zdaniem podejście to jest tyleż interesujące, ile wskazujące na konieczność przeprowadzenia na grupie osób niewidomych badań z dziedziny ergonomii. Aplikacje Spencera mają własne udźwiękowienie. Autor zaprojektował interfejs tak, że sterowanie ich jest dostępne wyłącznie z klawiatury. Korzystając z tych aplikacji nie zetkniemy się z żadnym znanym nam rodzajem menu. Wszystkie funkcje obsługuje się za pomocą skrótów klawiszowych systemu Windows lub skrótów własnych. Dla mnie wadą takiego designu jest konieczność uczenia się obsługi na pamięć. Nie mając jednak możliwości przetestowania aplikacji Iana Spencera, ponieważ obecnie nie mam stacji krótkofalowej, nie mogę powiedzieć jak to wszystko działa w praktyce. Być może moje zastrzeżenia można uznać za mało istotne, sprowadzające się do kategorii preferencji ergonomicznych czy estetycznych, ponieważ ilość operacji do zapamiętania w przypadku obsługi stacji radioamatorskiej nie jest na tyle wielka by omawiane cechy interfejsu należało uznać za istotnie pogarszające komfort użytkowania.

A może da się tak jak dawniej?

W dyskusjach o dostępności sprzętu radioamatorskiego, (myślę, że dotyczy to dostępności wszelkiego rodzaju sprzętu, w którym wykorzystuje się jakąś elektronikę do sterowania), często podnosi się problem, który da się wyrazić stwierdzeniem, że urządzenie jest dostępne tylko wtedy, jeśli osoba z niepełnosprawnością potrafi go użyć bez konieczności posługiwania się zewnętrznymi rozwiązaniami wspomagającymi takimi jak sterowanie z komputera, telefonu itd.

Powyższa definicja, jakkolwiek słuszna co do intencji, jest bardzo szeroka i pozwala na niezwykle dowolną interpretację. Można np. pytać: czy urządzenie, które wprawdzie pozwala na zaprogramowanie klawiszy funkcyjnych tak, aby naciśnięcie takiego klawisza uruchamiało określony tryb pracy, ale sama czynność oprogramowania powyższych klawiszy musi być wykonana przez osobę pełnosprawną, jest dostępne czy też nie? Czy urządzenie, które wprawdzie nie daje nam komunikatu za pomocą mowy syntetycznej o jakiejś swojej funkcji, ale np. pozwala stwierdzić zmianę trybu pracy ponieważ słyszymy, że odbiornik zmienił pasmo lub przestroił się z trybu audio na cyfrowy itd. Należy uznać za dostępne czy nie? A co z klawiszami, które po naciśnięciu wywołują różne dźwięki (długie, krótkie, różniące się liczbą powtórzeń), czy to już dostępność?

Zdania w powyższych kwestiach są podzielone i raz po raz przez fora dyskusyjne niewidomych krótkofalowców przetacza się fala narzekań, zniechęcenia i frustracji spowodowana tym, że przecież Kenwood wycofał się z wytwarzania swojego modułu udźwiękawiającego; tym, że tylko niektóre opcje menu jakiegoś transceivera są udźwiękowione. Moim zdaniem urządzenia takie należy uznać za dostępne.

Przyciski, pokrętła, obrazki.

Wszelkie rozważania o dostępności rozbijały się do tej pory o przeszkodę można powiedzieć natury fundamentalnej. Nawet jeśli coś w tym szerszym, wymagającym od użytkownika wykroczenia poza „strefę komfortu” znaczeniu, było dostępne, jeśli byliśmy gotowi nauczyć się dźwięków, ilości stopni w ruchu pokrętła lub innych wskazówek pozwalających jakoś kontrolować nasze urządzenie, to zawsze mieliśmy problem z instrukcją obsługi. Te dokumenty zwykle są pisane z myślą o użytkownikach pełnosprawnych. Mamy tam pełno stwierdzeń w rodzaju: naciśnij przycisk 17 I przekręć pokrętło Vol do pozycji jak na rysunku siódmym. Czy da się z tym coś zrobić?

Wiadomości są dobre. Wprawdzie udźwiękowienie wszystkiego, zaopatrzenie wszystkich urządzeń w interfejs pełen pożytecznych komunikatów głosowych, nie jest możliwe, ale dzięki zastosowaniu sztucznej inteligencji możemy już dziś uzyskać np. dość dobry, dostosowany do naszych potrzeb, opis fizycznego interfejsu urządzenia.

Poniżej proponuję fragment testu, który otrzymałem wprowadzając do Open AI pytanie:

Jak wygląda panel czołowy urządzenia Icom 7300; podaj opis dla niewidomego odbiorcy.

Oto uzyskana odpowiedź:

IC-7300 to popularny i nowoczesny transceiver HF/VHF firmy Icom, który oferuje wiele zaawansowanych funkcji i możliwości. Jednak dla niewidomych radioamatorów obsługa tego urządzenia może stanowić pewne wyzwanie, ponieważ panel czołowy jest w dużej mierze oparty na dotyku.

Panel czołowy IC-7300 zawiera następujące elementy:

  • Głośnik, który znajduje się po lewej stronie panelu, pod kątem około 45 stopni do góry. Głośnik ma średnicę około 8 cm i jest osłonięty metalową siatką;
  • Wyświetlacz LCD, który zajmuje prawie całą środkową część panelu. Wyświetlacz ma wymiary około 11 x 8 cm i jest podświetlany na biało. Na wyświetlaczu można zobaczyć różne informacje o stanie transceivera, takie jak częstotliwość, tryb pracy, poziom sygnału, poziom mocy, SWR, filtracja, ALC, kompresja, itp. Wyświetlacz jest również dotykowy i służy do zmiany niektórych ustawień i funkcji transceivera;
  • Przycisk POWER, który znajduje się po prawej stronie wyświetlacza, na górze. Przycisk ma kształt prostokąta o wymiarach około 2 x 1 cm i jest oznaczony symbolem zasilania (koło z pionową kreską). Przycisk służy do włączania i wyłączania transceivera. Aby włączyć transceiver, należy nacisnąć przycisk i przytrzymać go przez około sekundę. Aby wyłączyć transceiver, należy ponownie nacisnąć przycisk i przytrzymać go przez około dwie sekundy;
  • Przycisk METER, który znajduje się po prawej stronie wyświetlacza, na dole. Przycisk ma kształt prostokąta o wymiarach około 2 x 1 cm i jest oznaczony symbolem miernika (linia z dwoma strzałkami). Przycisk służy do zmiany rodzaju miernika wyświetlanego na ekranie LCD. Można wybrać między miernikiem sygnału (S), miernikiem mocy (PWR), miernikiem SWR (SWR), miernikiem ALC (ALC) lub miernikiem kompresji (COMP). Aby zmienić rodzaj miernika, należy nacisnąć przycisk kilkukrotnie, aż pojawi się żądany miernik;
  • Pokrętło VFO/MEMO/MPAD, które znajduje się po prawej stronie panelu, na górze. Pokrętło ma średnicę około 6 cm i jest oznaczone literami VFO/MEMO/MPAD. Pokrętło służy do zmiany częstotliwości pracy transceivera lub wyboru pamięci lub kanału MPAD. Pokrętło ma dwa pierścienie: zewnętrzny i wewnętrzny. Pierścień zewnętrzny służy do zmiany częstotliwości o duże wartości (np. o 1 MHz), a pierścień wewnętrzny służy do zmiany częstotliwości o małe wartości (np. o 10 Hz). Aby przełączyć się między trybem VFO a trybem MEMO lub MPAD, należy nacisnąć pokrętło. Tryb VFO oznacza, że transceiver pracuje na dowolnej częstotliwości, tryb MEMO oznacza, że transceiver pracuje na jednej z zaprogramowanych pamięci, a tryb MPAD oznacza, że transceiver pracuje na jednym z kanałów MPAD, które są specjalnymi pamięciami z częstotliwościami i ustawieniami dla różnych pasm i trybów pracy;
  • Przycisk LOCK, który znajduje się po prawej stronie pokrętła VFO/MEMO/MPAD, na górze. Przycisk ma kształt prostokąta o wymiarach około 2 x 1 cm i jest oznaczony symbolem kłódki. Przycisk służy do blokowania pokrętła VFO/MEMO/MPAD, aby zapobiec niechcianym zmianom częstotliwości. Aby zablokować pokrętło, należy nacisnąć przycisk. Aby odblokować pokrętło, należy ponownie nacisnąć przycisk;
  • Przycisk TUNER/CALL, który znajduje się po prawej stronie pokrętła VFO/MEMO/MPAD, na dole. Przycisk ma kształt prostokąta o wymiarach około 2 x 1 cm i jest oznaczony literami TUNER/CALL. Przycisk ma dwie funkcje: służy do włączania i wyłączania automatycznego strojenia anteny (TUNER) lub do nadawania zaprogramowanego znaku wywoławczego (CALL). Aby włączyć lub wyłączyć automatyczne strojenie anteny, należy nacisnąć przycisk i przytrzymać go przez około sekundę. Aby nadać zaprogramowany znak wywoławczy, należy nacisnąć przycisk krótko;
  • Przycisk VOX/DEL, który znajduje się po lewej stronie pokrętła VFO/MEMO/MPAD, na górze. Przycisk ma kształt prostokąta o wymiarach około 2 x 1 cm i jest oznaczony literami VOX/DEL. Przycisk ma dwie funkcje: służy do włączania i wyłączania głosowego sterowania nadawaniem (VOX) lub do usuwania pamięci lub kanału MPAD (DEL). Aby włączyć lub wyłączyć głosowe sterowanie nadawaniem, należy nacisnąć przycisk i przytrzymać go przez około sekundę. Aby usunąć pamięć lub kanał MPAD, należy nacisnąć przycisk krótko, gdy transceiver jest w trybie MEMO lub MPAD;
  • Przycisk MONI/TONE, który znajduje się po lewej stronie pokrętła VFO/MEMO/MPAD, na dole. Przycisk ma kształt prostokąta o wymiarach około 2 x 1 cm i jest oznaczony literami MONI/TONE. Przycisk ma dwie funkcje: służy do włączania i wyłączania monitorowania własnego sygnału (MONI) lub do ustawiania tonu subaudialnego lub CTCSS (TONE). Aby włączyć lub wyłączyć monitorowanie własnego sygnału, należy nacisnąć przycisk i przytrzymać go przez około sekundę. Aby ustawić ton subaudialny lub CTCSS, należy nacisnąć przycisk krótko, a następnie użyć pokrętła MULTI/SUB dla wyboru tonu;.
  • Pokrętło MULTI/SUB, które znajduje się po lewej stronie panelu, na dole. Pokrętło ma średnicę około 4 cm i jest oznaczone literami MULTI/SUB. Pokrętło służy do zmiany różnych parametrów.

 

Niech czytelnicy nie zarzucają mi niekompletności powyższego opisu. Istotne w tym przykładzie jest, że sztuczna inteligencja w oparciu o dostępne w sieci zdjęcia panelu czołowego oraz firmową dokumentację transceivera oraz wiedzę na temat dostępności dla osób z dysfunkcją wzroku, zredagowała opis urządzenia w taki sposób, że nie widząc zdjęć, ani nie mogąc dotknąć opisywanego urządzenia, możemy stworzyć sobie wyobrażenie o jego wyglądzie, obsłudze i możliwości kontrolowania go przez osobę z dysfunkcją wzroku. Można zatem z dużym prawdopodobieństwem przypuszczać, że wkrótce uzyskanie wartościowego z punktu widzenia osoby niewidomej opisu dowolnego urządzenia czy zgodnej z potrzebami wynikającymi z niepełnosprawności instrukcji obsługi stanie się czymś łatwym i nie wzbudzającym zdziwienia.

Wykresy, analizy, wodospady

Wiele razy w moich artykułach pisałem, że krótkofalarstwo, to szczególny rodzaj sportu, ponieważ pozwala nam on zapomnieć o niepełnosprawności. W tych zawodach niewidomy może bez żadnych zmian regulaminu, dostosowań podyktowanych specjalnymi potrzebami uczestnika itp. wygrać z widzącym. To prawda, ale ostatnimi czasy jakby nie do końca. Krótkofalarstwo sportowe bardzo mocno wspomaga się analizą danych. O ile spływające z Internetu informacje o rzadkich stacjach, których poszukuje się, by robiąc z nimi łączności uzyskać punkty do jakiegoś dyplomu czy nagrody są dla sprawnego operatora dostępne (istnieje nawet oprogramowanie wspomagające aktywność w zawodach radioamatorskich, które ma zintegrowaną obsługę monitorów brajlowskich), o tyle dostępna dla widzących analiza widma czy prognozy propagacji fal radiowych stanowi poważne wyzwanie. Trzeba jednak powiedzieć, że i w tej dziedzinie postęp dokonuje się bardzo szybko. Jeszcze w styczniu bieżącego roku mówiło się o tym, że dostępny opis wykresu, a tym bardziej opis zjawiska graficznego zmieniającego się tu i teraz, jest po prostu niemożliwy. Minęło zaledwie kilka tygodni, a na forum niewidomych radioamatorów pojawiła się informacja, że teraz sztuczna inteligencja potrafi dobrze opisać „pogodę kosmiczną”, a nawet może dokonać interpretacji zdjęcia tzw wodospadu z ekranu naszej radiostacji. Wodospad to taki obrazek, który operator stacji widzi patrząc na ekran. Na tym obrazie zaznaczone jest miejsce (częstotliwość), w którym nastrojona jest radiostacja. Całość obrazka to wycinek pasma radiowego o zadanej szerokości. Oprogramowanie pokazuje różne sygnały w tym wycinku pozwalając operatorowi na podjęcie decyzji, czy jakiś sygnał jest dla niego interesujący. Widzący dotyka ekranu w miejscu, gdzie widzi interesujący sygnał a radio automatycznie się tam przestraja. Czy w przyszłości niewidomy dostanie podobne informacje na monitorze brajlowskim, a może będzie mógł wydać komendę głosową na podstawie usłyszanego opisu? Wkrótce najprawdopodobniej uzyskamy odpowiedź.

A co ja z tego będę miał

Podsumowując powiem: mocną stroną ludzkiego myślenia jest analogia. Jeśli można udźwiękowić radiostację, telefon, telewizor, to można to samo zrobić z pralką czy ekspresem do kawy. Bardzo wiele urządzeń ma możliwość produkowania komunikatów dźwiękowych. Czy zatem stoi coś na przeszkodzie, by były to komunikaty głosowe? Czy nadal słuszne jest twierdzenie, że nie da się i koniec? Z drugiej strony należy zapytać, czy aby nie warto zauważać powstające dla nas niepełnosprawnych coraz bardziej dostępne przestrzenie? Czy aby nie warto korzystając z możliwości dawania producentom wszelkiego rodzaju urządzeń informacji zwrotnej polepszać sobie jakości życia? Może już czas porzucić obrażanie się na świat, w którym podobno „nie da się i koniec”?

Partnerzy

 Fundacja Instytut Rozwoju Regionalnego                     Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych

Back to top