Na tegorocznych targach SightCity we Frankfurcie cypryjska firma VI Scientific prezentowała program, który wymaga jeszcze udoskonaleń, ale jest tak interesujący, że dobrze o nim pamiętać i obserwować jego rozwój.
VisionHunt, bo tak nazywa się produkt, jest oprogramowaniem dedykowanym na telefony komórkowe Nokia S60 z trzecią i piątą edycją systemu operacyjnego Symbian. Program w ramach jednego interfejsu udostępnia nam czujnik światła, detektor kolorów i detektor banknotów. Zanim jednak przejdziemy do opisu możliwości i ograniczeń VisionHunta, przyjrzyjmy się, choćby pobieżnie, rozwiązaniom już dostępnym na naszym rynku.
ROZPOZNAWANIE BANKNOTÓW
Rozpoznawanie banknotów to jeden z bardziej istotnych problemów w funkcjonowaniu niewidomego, szczególnie gdy, jak autor tego artykułu, nie ma miarki w palcach. Najprostszą i chyba wciąż jedyną pomocą, ułatwiającą rozpoznawanie polskich banknotów, jest banknotówka firmy Lumen. To kawałek, przypominającego karton, tworzywa z wyciętą miarką, oddającą szerokości poszczególnych nominałów. Mieści się w portfelu i nie psuje się. Zachodnim odpowiednikiem banknotówki jest plastikowa ramka do odróżniania banknotów euro, produkowana przez CareTec. Niestety ramka jest grubsza, a mierzenie składanych na pół banknotów mniej wygodne niż w przypadku polskiej waluty. Ramka firmy CareTec ma za to dodatkową miarkę do rozpoznawania monet.
Elektronicznym rozwiązaniem, w pewnym stopniu przypominającym banknotówkę i ramkę, jest detektor banknotów angielskiego sklepu Cobolt, sprzedawany w dwóch wersjach– dla euro i funtów. Urządzenie o nazwie BankNote – to niewielka, płaska, plastikowa listwa ze szczeliną na niemal całej długości. Wsuwamy banknot w szczelinę, dbając by jego brzeg stykał się ze ścianką wewnątrz urządzenia i naciskamy przycisk. Nominał jest anonsowany ilością wibracji, gdzie jedna wibracja to 5 euro, dwie 10euro, trzy 20 euro, a cztery 50 euro. Na tym niestety skala się kończy. Detektor jest płaski, więc dobrze leży w kieszeni, ale do portfela się nie nadaje. Jest za to dokładny.
Dostępne są również dwa detektory banknotów, występujące jako funkcje dodatkowe urządzeń. To Color Test Memo – detektor kolorów firmy CareTec, i KNFB-Reader – opisywany już przeze mnie („Tyfloświat” nr 1 (3) 2009) program do rozpoznawania tekstu, pracujący na telefonach komórkowych, którego producentem jest KNFBReading Technology. Za pomocą KNFB-Readera można rzekomo rozpoznawać banknoty dolarowe, ale mnie to się, jak na razie, nie udało. Na temat rozpoznawania banknotów euro przez Color TestMemo słyszałem dobre opinie, jednak nie miałem jeszcze okazji ich zweryfikować. W podręczniku załączonym do urządzenia możemy przeczytać, że gwarancja dobrego rozpoznania jest „prowadzenie czujnika w wypukłym ruchu kołowym– bez przerwy – kilka razy” po banknocie. W obu rozwiązaniach mamy do czynienia z rozpoznawaniem optycznym, które niestety wciąż jest obarczone trochę większym ryzykiem niż w przypadku mierzenia i trwa też trochę dłużej.
ROZPOZNAWANIE KOLORÓW
Obecnie mamy na naszym rynku co najmniej trzy detektory kolorów. Są to Colorino i ColorTest CareTeca oraz Detektor Kolorów Cobolta. Spolszczenie detektora Fame deklarował też Vistac. Detektory różnią się wielkością, ilością rozpoznawanych barw (od około setki do niemal półtora tysiąca) i rodzajem dodatkowych, czasem bardzo wymyślnych funkcji. Wszystkie mają czujnik światła, choć nie każdy określa źródło i stopień oświetlenia. Niektóre mają też funkcję porównywania barw, pomocną przy np. dobieraniu skarpet.
CZUJNIKI ŚWIATŁA
To chyba wciąż niedoceniane urządzenia, a bywają bardzo przydatne. Dobry czujnik nie tylko uchroni nas przed przyjęciem gościa w ciemnym mieszkaniu lub nie zapaleniem światła podczas wizyty w publicznej toalecie, ale np. pomoże nam sprawdzić, czy działa nasz monitor, czy świeci się lampka sygnalizacyjna na dowolnym urządzeniu, np. czy opiekacz skończył podgrzewać kanapki.
Czujniki światła są najczęściej dodatkami do innych urządzeń. Oprócz detektorów kolorów można je spotkać np. w niektórych detektorach przeszkód i w co najmniej jednym czujniku poziomu cieczy. Bywają też odrębnymi urządzeniami.
Poziom oświetlenia jest zwykle oddawany wysokością dźwięku lub intensywnością wibrowania, co pozwala także na lokalizację źródła światła. Niestety chyba wciąż nie ma czujnika, który zauważałby maleńkie diody.
VISIONHUNT
Choć z pozoru funkcjonalnie podobny jest do Color Test Memo to VisionHunt różni się znacznie od wszystkich przedstawionych wyżej rozwiązań. Program wykorzystuje kamerę telefonu komórkowego, ale w przeciwieństwie do KNFBReadera nie robi zdjęć. Analiza obrazu z kamery zachodzi w czasie rzeczywistym z niewielkim tylko opóźnieniem. Wynik mamy więc błyskawicznie.
Gdy uruchomimy program, pojawia się ekran z informacją o poleceniach i przypisanych do nich skrótach:
1 – wykrywanie źródła światła,
2 – rozpoznawanie kolorów,
3 – określanie poziomu oświetlenia,
4 – rozpoznawanie banknotów euro.
Polecenia są też dostępne przez menu „Opcje”. W „Opcjach” mamy również do dyspozycji „Ustawienia”, w których znajdziemy: interfejs rejestracyjny, informacje o programie i o licencji oraz prostą pomoc.
Najlepiej działającym poleceniem w VisionHunt jest wykrywanie źródeł światła. Po naciśnięciu„1”, program wysokością dźwięku sygnalizuje nam, czy i jak mocne światło widzi kamera. Półcieni nie usłyszymy – program nie jest tak subtelny – ale światło znajdziemy. Naciskając„3”, możemy określić poziom oświetlenia. Program generuje jeden z czterech komunikatów: „ciemno”, „słabe”, „średnie” lub „jasne”. Mam wrażenie, że kryteria jasności w VisionHunt są jakby obniżone o jeden stopień, bo już przy mdłym świetle program informuje o ciemności, a komunikatu „jasne” nie udało mi się jeszcze usłyszeć. Niestety nie jestem w stanie wykluczyć, że za ten efekt częściowo odpowiadają filtry redukujące odblaski potrzebne KNFB-Readerowi. Producent VisionHunta deklaruje, że wkrótce ukaże się wersja programu właśnie na komórki z filtrami.
By z powodzeniem rozpoznawać kolory i banknoty euro, trzeba zajrzeć do podręcznika, w którym ukryto istotną informację. Otóż przed każdym rozpoznawaniem należy przez dwie sekundy trzymać telefon w pozycji pionowej. Wtedy następuje autokalibracja VisionHunta. Potem szybko kierujemy kamerę na obiekt i naciskamy „2” lub „4”. Kamera powinna być skierowana pod lekkim kątem i znajdować się nie bliżej niż kilkanaście centymetrów od obiektu. W przypadku banknotów kamerę najlepiej skierować na srebrny pasek z elementem dotykowym. Dokładność rozpoznawania zwiększa też położenie banknotu awersem do góry.
O rozpoznanym nominale banknotu Vision-Hunt informuje nas bardzo ostrożnie. Usłyszymy np. „10 euro” i jedno z trzech zastrzeżeń, określających malejący stopień pewności: „prawdopodobnie”, „być może” lub „niepewne”. Jeśli banknot nie zostanie rozpoznany, usłyszymy „nie wiem”. Na pierwszy rzut oka taki sposób komunikowania nominału wydaje się dziwny, ale rzeczywiście się sprawdza. Słysząc „być może”, użytkownik próbuje jeszcze raz. Informacja „prawdopodobnie” przypomina, że optyczne rozpoznawanie banknotów nie daje stuprocentowej pewności.
VisionHunt rozpoznaje kilkanaście kolorów i potrafi podawać dwie barwy dominujące, np. „żółty, jasnoniebieski”. Rozpoznawanie kolorów nie jest tak skuteczne, jak w klasycznych detektorach, ale przy odrobinie wprawy i w dobrych warunkach można z niego korzystać. Niestety zdarzają się zupełnie fałszywe rozpoznania, więc należy uważać.
Program dobrze współpracuje z Talksem. Przypuszczam, że Mobile Speak sprawdzi się równie dobrze. Pewnym mankamentem jest krótki okres wyświetlania komunikatu na ekranie. Gdy mamy niewyraźny syntezator, możemy nie zdążyć z ponownym odczytaniem tekstu.
Producent szykuje właśnie dużą aktualizację oprogramowania, zawierającą poprawki i ulepszenia oraz polską wersję językową, której, będąc jej autorem, nie recenzuję. W dalszych planach jest też wprowadzenie rozpoznawania polskich banknotów. VisionHunt jest już w sprzedaży. Ze strony www.viscientific.com można też pobrać wersję demonstracyjną, której działanie kończy się po trzydziestu dniach lub z pierwszym dniem kolejnego miesiąca.
Na początku artykułu napisałem, że program VisionHunt warto obserwować, mimo że nie jest jeszcze doskonały. Otóż jego twórcy są jednymi z bardziej pomysłowych ludzi, których spotkałem na tegorocznych, frankfurckich targach. Georgios Stylianou pokazywał wtedy nieukończony jeszcze program do lokalizacji przedmiotów, które upadły na podłogę. Mówił też o pomyśle na aplikację rozpoznającą okrągłe obiekty (np. na stole), choć w tym ostatnim przypadku mam wątpliwości co do przydatności takiego rozwiązania. W każdym razie działania ludzi z VI Scientific warto mieć na oku, bo mogą nas czymś zaskoczyć.
DOPISEK
I zaskoczyli. W dniu oddawania artykułu do redakcji dowiedziałem się, że opisany przeze mnie sposób rozpoznawania banknotów euro jest już niemal nieaktualny, gdyż w przygotowywanej właśnie nowej wersji programu będzie zupełnie inny, lepszy. Na razie szczegóły trzymane są w tajemnicy.
*Autor jest pracownikiem Uniwersytetu Gdańskiego. Zajmuje się tyflotechniczną obsługą studentów z dysfunkcją wzroku. Od pewnego czasu do jego szczególnych zainteresowań należą urządzenia wspomagające orientację przestrzenną niewidomych.