Niemal każdy niewidomy marzy o przenośnym i kompaktowym skanerze, który będzie można zabrać wszędzie i przy jego pomocy przeczytać dowolny dokument w urzędzie, w pracy, książkę czy artykuł w czytelni i wiele innych. Producenci sprzętu specjalistycznego dostrzegli ten problem i na naszym rynku pojawia się coraz więcej służących do tego urządzeń. Jakiś czas temu pisałam w Tyfloświecie o SiRecognizerze, dzisiaj zajmę się urządzeniem produkowanym przez dobrze wszystkim nam znaną firmę Freedom Scientific, a jest nim Pearl, o którym opowiadałam już nieco w audycji Tyflopodcastu w Radiu EN
Magdalena Szyszka*
Pearl nie jest jednym kompleksowym urządzeniem do skanowania i odczytywania dokumentów. To urządzenie peryferyjne, podłączane do komputera, najlepiej oczywiście notebooka ze względu na mobilność. Nie jestem zwolenniczką kombajnów do wszystkiego, więc takie właśnie rozwiązanie wybrałam całkowicie świadomie i celowo.
Wygląd
Pearl to urządzenie niewielkich rozmiarów. Jest ono również bardzo lekkie. Mieści się w futerale o wymiarach ok. 38 x 9 x 7 cm. Futerał jest zapinany na zamek, posiada pasek na ramię i stanowi bezpieczny sposób przenoszenia i przechowywania urządzenia. Sam Pearl po złożeniu nie jest wiele większy od złożonej białej laski. Składa się z metalowej podstawy, stanowiącej zarazem krawędź, do której należy dosuwać dokument, pionowej spłaszczonej rurki oraz kolejnej umocowanej na niej poziomo na kształt ramienia, na końcu którego znajduje się kamera. Całość po rozłożeniu przypomina kształtem standardową nocną lampkę. U jego podstawy znajduje się zamocowany na stałe kabel USB, z którego Pearl jest zasilany, nie wymaga więc gniazdka elektrycznego, baterii ani dodatkowego zasilacza.
Oprogramowanie
Pearl nie jest niestety urządzeniem, które można obsługiwać z poziomu różnych programów OCR. Współpracuje z nim jedynie, tworzony przez Freedom Scientific, program OpenBook. Jego zaletą jest zaimplementowana mowa i dostarczone wraz z programem syntezatory Real Speak. Dzięki temu może go obsługiwać użytkownik nieposiadający programu do odczytu ekranu. Oczywiście, jeżeli posiadamy inny syntezator mowy, również możemy go użyć do obsługi Open- Booka. Program jest kompatybilny ze screenreaderem Jaws, więc po jego uruchomieniu nie pojawi się problem podwójnego udźwiękowienia. Jaws będzie milczał, gdy będziemy pracować w oknie OpenBooka, i odezwie się dopiero, gdy je opuścimy, np. przełączając się po prostu na inne okno. Niestety będzie milczał również wówczas, gdy zdecydujemy się wyłączyć tę zaimplementowaną mowę, bo OpenBook oczywiście taką możliwość oferuje, służy do tego skrót klawiszowy ‘Ctrl + F5’. W wypadku innych screenreaderów, a w każdym razie NVDA, spotkamy się jednak z problemem podwójnego udźwiękowienia, trzeba więc będzie wyłączyć mowę w OpenBooku albo też w screenreaderze. Program ma wiele możliwości, o których będzie jeszcze mowa. Potrafi nie tylko skanować i rozpoznawać tekst przy pomocy Pearla oraz tradycyjnych skanerów, ale także umożliwia wygodne jego czytanie, wstawianie zakładek, powiększanie i podświetlanie tekstu, odczytywanie plików brajlowskich oraz DAISY.
Jak to działa?
Podstawowa obsługa wymaga rozłożenia Pearla oraz podłączenia go do komputera przy pomocy kabla USB. Następnie należy uruchomić program OpenBook i w jego ustawieniach wybrać Pearl jako urządzenie skanujące. Program posiada menu uruchamiane klawiszem Alt, w którym znajdziemy wszystkie potrzebne funkcje, możemy też skorzystać z licznych skrótów klawiszowych. OpenBook daje nam wiele możliwości skanowania, np. skanowanie jednej strony i niezwłoczne jej odczytywanie, skanowanie wielu stron, skanowanie jedynie obrazków, bez rozpoznawania, skanowanie rachunków i paragonów, rozpoznawanie walut i inne. Sposób skanowania możemy wybrać w menu znajdującym się w menu ‘Skanuj’, podmenu ‘Schematy pracy’. Zawsze możemy również zmodyfikować owe schematy, wchodząc w ‘Ustawienia’.
Program nie jest jeszcze oficjalnie spolszczony, miałam jednak okazję testować wersję beta polskiej wersji językowej i używam nazewnictwa, które w niej zastosowano.
OpenBook nie ma większego problemu z rozpoznawaniem tekstów w języku polskim. Zauważalny jest brak polskiego słownika, który korygowałby błędy. Jednakże trzeba przyznać, że po ostatniej aktualizacji z sierpnia 2011 roku, jakość rozpoznawania naszego ojczystego języka naprawdę się poprawiła.
Zgodnie z informacją producenta, OpenBook dysponuje dwoma silnikami rozpoznawania tekstu, tj. silnikiem FineReadera oraz Nuance Omnipage. Z poziomu użytkownika możemy wybrać sposób skanowania, tj. najszybszy, najdokładniejszy oraz zbalansowany. Z moich doświadczeń wynika, że ten ostatni daje najlepsze rezultaty biorąc pod uwagę zarówno jakość rozpoznawania, jak i prędkość. Rozpoznając tekst w sposób najdokładniejszy, musimy się liczyć z dość długim czasem oczekiwania na wynik, a ostateczny rezultat nie zawsze jest najlepszy.
Ponieważ Pearl pozyskuje obraz dzięki wmontowanej kamerze, istotną rolę odgrywa tu światło. Jest to pewien minus każdego chyba rozwiązania poza standardowym skanerem.
Osobie niewidomej może być bardzo trudno ustalić, czy w danym pomieszczeniu oświetlenie jest wystarczające. O ile nie powinniśmy mieć z tym większego problemu we własnych domach, o tyle, używając Pearla gdziekolwiek indziej, nigdy nie mamy pewności, jak wygląda ta kwestia. Z podręcznika użytkownika wynika, że do prawidłowego działania Pearla powinno wystarczyć zwykłe, pokojowe światło, zasadnicze pytanie brzmi jednak: „Co właściwie oznacza to pojęcie?” Niestety sądzę, że nie chodzi tu o naszą strefę geograficzną, w której przez znaczną część roku nasłonecznienie nie jest duże, ponadto raczej nie chodzi tu również o światło pochodzące z energooszczędnych żarówek, powszechnie używanych w Polsce. Na szczęście urządzenie posiada wbudowaną diodę, którą można włączyć skrótem klawiszowym ‘Ctrl +l’. Jest to istotna informacja, ponieważ nie została ona wyeksponowana w podstawowym podręczniku użytkownika.
Dokument, który chcemy sfotografować, należy ułożyć w taki sposób, by jego górna krawędź dotykała krawędzi podstawy urządzenia. Najlepiej oczywiście, żeby znajdował się on na środku, wówczas ramię z kamerą jest umiejscowione dokładnie nad nim. Teraz wystarczy jedynie nacisnąć Spację lub klawisz F4 i Pearl wykona zdjęcie, a my usłyszymy charakterystyczne cyknięcie. Nie pochodzi ono z samego Pearla, a jest po prostu dźwiękiem przypisanym przez program. W razie potrzeby można go również wyłączyć. Jeżeli mamy ustawiony profil skanowania ‘Skanuj i czytaj’, OpenBook zacznie nam odczytywać tekst niezwłocznie po jego przesłaniu do komputera, nawet jeżeli cała strona nie będzie jeszcze rozpoznana.
Będzie go można oczywiście zapisać w wielu formatach, np. DOC, RTF, TXT czy PDF.
Jeżeli natomiast chcemy sfotografować wielostronicowy dokument czy po prostu książkę, możemy skorzystać ze schematu ‘Skanowanie wielu stron’. Dochodzimy w tym miejscu do bardzo ciekawej i przydatnej funkcji Pearla, jaką jest wbudowany czujnik ruchu. Kiedy ustawimy wspomniany schemat i rozpoczniemy skanowanie, Pearl będzie wykonywał zdjęcia bez konieczności każdorazowego naciskania odpowiedniego klawisza. Co jednak ciekawsze, będzie on wykrywał wszelki ruch związany np. z przewracaniem kartek, wygładzaniem ich itd. I zrobi zdjęcie dopiero w chwilę po ustaniu wszelkiej aktywności użytkownika w tym zakresie. Przetestowałam tę funkcję wielokrotnie i muszę przyznać, że działa prawie idealnie. Prawie, bo oczywiście od czasu do czasu zdarzy się zdjęcie wykonane przedwcześnie, ale jest to naprawdę sporadyczne. Z czasem zresztą użytkownik nabiera wprawy i można przewidzieć, jakie nasze działania mogą spowodować tego typu efekt.
Co można skanować?
Pearl ma ograniczony obszar skanowania, który z założenia stanowi format A4, tj. 210 x 297 mm. W praktyce szerokość skanowanego dokumentu może być trochę większa, ok. 230 mm, jest to jednak z pewnością mniej niż format A3. To moim zdaniem spory minus tego rozwiązania, zwłaszcza biorąc pod uwagę jego cenę. Zdaniem producenta Pearlem możemy fotografować różnorakie dokumenty – zarówno zwykłe zadrukowane kartki, jak i rachunki czy paragony, książki, a także banknoty, niestety, nie dotyczy to naszej polskiej waluty.
Z moich doświadczeń wynika, że w wypadku zwykłych kartek A4, nawet wcześniej pogiętych, efekty rozpoznawania są naprawdę dobre. Nie zawsze tak było, jednakże kwestia ta uległa znacznej poprawie po wspomnianej już aktualizacji OpenBooka z sierpnia 2011 r. Fotografowanie rachunków i paragonów również daje niezłe rezultaty, choć to oczywiście zależy od obiektywnej czytelności konkretnego dokumentu.
Moje zastrzeżenia budzi niestety kwestia fotografowania tą metodą książek. Jak wiadomo, książka różni się od zwykłej zadrukowanej kartki przede wszystkim tym, że nie jest idealnie płaska, ma różnorakie zagięcia i wybrzuszenia związane z klejeniem czy też szyciem. Używając skanera, możemy ją odpowiednio docisnąć do szyby, dzięki czemu najczęściej nie ma kłopotu z jej rozpoznaniem. Problem pojawia się jednak w wypadku fotografowania, książki nie ma bowiem do czego docisnąć ani też jak skutecznie przytrzymać kartek, żeby nasze dłonie nie znalazły się w polu obiektywu. Pisząc artykuł o SiRecognizerze, dowiedziałam się, że w tego typu sytuacjach ogromną rolę odgrywa tzw. rozprasowywanie zdjęć, czyli funkcja programowa, która umożliwia zniwelowanie skutków zagięć czy wybrzuszeń. Twórcy SiRecognizera wciąż nad tym pracują z coraz lepszym skutkiem. Wydaje mi się, że Freedom Scientific również wraz z ostatnią aktualizacją OpenBooka poczynił tu postępy, ciągle jednak nie są one wystarczające dla nieco bardziej wymagającego czytelnika. Niestety zdarza się, że teksty książek bywają ucinane przy marginesach, albo po prostu nie najlepiej rozpoznawane, w tym drugim moim zdaniem pomóc mogłoby zaimplementowanie polskiego słownika. Zgłaszałam już problem producentowi i obiecano przeanalizować kwestię. Nie zamierzam twierdzić, że nie da się skanować książek tą metodą, jest to możliwe, ale efekty nie są dla mnie zadowalające, niewiele bowiem daje nam błyskawiczne skanowanie, skoro później spędza się wiele czasu na robieniu poprawek. Z drugiej strony, jeżeli nie ma możliwości wypożyczenia książki, a można z niej skorzystać jedynie w czytelni, jest to na pewno sposób wart rozważenia, gdy mamy wybór pomiędzy uzyskaniem książki w nienajlepszej jakości i całkowitym brakiem dostępu do niej. Osobiście, na co dzień powróciłam jednak do skanowania książek przy pomocy tradycyjnego skanera.
Problematyczne może być również to, że Pearlem możemy fotografować jedynie dokumenty w formacie A4. W wypadku większych książek trzeba bowiem fotografować każdą stronę z osobna. Tu również Freedom wprowadził pewne udogodnienie. Otóż możemy skanować najpierw nieparzyste strony, dochodząc aż do końca książki, a następnie parzyste, cofając się do jej początku. Jest to rozwiązanie z pewnością pomysłowe, nie zawsze jednak w pełni zdaje egzamin. Główną tego przyczyną jest fakt, że wystarczy, iż skleją się kartki i pominiemy jedną stronę, albo też czujnik ruchu nie zadziała prawidłowo i wykona jedno dodatkowe zdjęcie, by program nie był w stanie dopasować do siebie właściwych stron i spowodował duży bałagan w ich układzie. Myślę, że nad tym rozwiązaniem należałoby jeszcze nieco popracować, bo na pewno istnieje możliwość jego udoskonalenia w taki sposób, by użytkownik miał większy wpływ na porządkowanie stron książki.
OpenBook przed skanowaniem nie stosuje komunikatów wspomagających prawidłowe ułożenie dokumentu, wynika to przede wszystkim z faktu, że ramię Pearla jest nieruchome i stosując się do wszystkich zasad, właściwie nie mamy możliwości nieprawidłowego umieszczenia fotografowanego obiektu. Gdybyśmy jednak bardzo chcieli, możemy wybrać z menu ‘Skanuj’ pozycję ‘Sprawdź orientację’ i program przeanalizuje, czy dokument jest prawidłowo ułożony, a ponadto, czy nie został np. umieszczony odwrotnie.
Warto też dodać, że Pearl może służyć jako powiększalnik, co może się okazać przydatne osobom niedowidzącym. Sama nie mam doświadczeń w tym zakresie, pozwolę sobie więc nie rozwijać tego tematu.
Inne funkcje OpenBooka
Jak już wspominałam, program OpenBook zawiera wiele ciekawych funkcji, które odróżniają go od innych programów służących do skanowania i rozpoznawania tekstu. Przede wszystkim nie służy on jedynie do pracy z Pearlem, równie dobrze możemy bowiem używać go w połączeniu ze zwykłym skanerem. W przypadku pracy z książkami, przekonamy się wówczas, że rezultaty będą zwykle dużo lepsze.
Dzięki OpenBookowi możemy otworzyć pliki w wielu różnych formatach. Poza standardowymi plikami z obrazami do późniejszego rozpoznania, np. TIFF, JPG, JPEG, BMP i oczywiście plikami PDF, możemy wczytać również pliki tekstowe w formatach TXT, RTF, DOC i innych, a także pliki DAISY oraz audio, tj. MP3, WAV, WMA. OpenBook umożliwia również czytanie plików w specyficznych formatach, stosowanych przez serwis bookshare.org, tj. BKS i BKS2. Możemy również zaimportować do tego programu pliki w formatach stosowanych głównie w notatnikach brajlowskich tj. BRF i BRL. Tak zaimportowany tekst można następnie zapisać w tradycyjnych formatach tekstowych, co może w pewnych sytuacjach stanowić duże udogodnienie. Możemy również otworzyć plik znajdujący się na podłączonym do komputera notatniku Pacmate, Braille Lite, Type Lite, Braille&Speak, Type&Speak, Braille Note, Voice Note oraz Pocket PC. Analogicznie, plik otwarty w OpenBooku można w takim notatniku zapisać bezpośrednio z poziomu programu.
OpenBook umożliwia również konwertowanie tekstu na postać plików audio, tj. MP3 lub WAV. Jest to funkcja bardzo wygodna, gdyż taki plik można umieścić na jakimkolwiek odtwarzaczu MP3 i słuchać w dowolnym miejscu, np. pociągu czy autobusie.
Wspominałam już, że w OpenBooku wygodnie czyta się teksty, nie tylko te skanowane Pearlem. Możemy skorzystać tu ze sporej liczby skrótów klawiszowych, w większości dobrze znanych użytkownikom Jawsa. Ponadto program oferuje dwa tryby czytania. Domyślnym jest tryb odczytu, bez możliwości edycji tekstu. W razie potrzeby, należy wybrać z menu edycja pozycję „tryb edycji”. Warto zauważyć, że OpenBook zapamiętuje pozycję, w której skończyliśmy czytać, co jest moim zdaniem niezwykle wygodne. Umożliwia również wstawianie zakładek przy pomocy skrótu klawiszowego ‘Ctrl+F9’, a to również funkcja nie do przecenienia. Możemy także dodawać własne komentarze, przenosić strony oraz zmieniać ich numery, usuwać nagłówki i stopki. Jakość rozpoznawania można nieco poprawić używając funkcji ‘Korekta OCR’. Gdy znajdziemy w tekście często powtarzający się błąd, możemy dzięki tej funkcji nakazać programowi, by dane słowo rozpoznawał właściwie.
Ostatnią ciekawą funkcją, na którą chciałam zwrócić uwagę, jest wirtualna drukarka Freedom Import Printer. Pojawia się ona automatycznie po zainstalowaniu OpenBooka. Dzięki niej możemy rozpoznać tekst bez konieczności otwierania go w programie tradycyjną metodą. Wystarczy wybrać drukowanie, a następnie ową drukarkę, by obraz został przesłany do OpenBooka i niezwłocznie rozpoznany. Funkcja ta może się okazać przydatna i wygodna, gdy posiadamy pliki z obrazami do rozpoznania, ale także np. na stronach internetowych, na których interesująca nas informacja została umieszczona w postaci graficznej. Rozwiązanie to byłoby wręcz genialne, gdyby istniała możliwość drukowania różnego rodzaju zabezpieczonych plików, których normalnie nie można otworzyć w żadnym programie do rozpoznawania tekstu.
Podsumowanie
Pearl wraz z OpenBookiem stanowią z pewnością ciekawy i przydatny zestaw, nie jest to jednak system idealny. Po pierwsze obszar jego skanowania jest moim zdaniem zbyt mały, po drugie można mieć spore zastrzeżenia do jakości rozpoznawania skanowanych książek, a w rozpoznawaniu tekstu na pewno nie pomaga brak polskiego słownika. Ponadto, użytkownik zdecydowany na zakup urządzenia, zostaje niejako zmuszony również do nabycia programu OpenBook, ponieważ tylko on jest w stanie z nim współpracować.
Zaletami systemu są niewątpliwie niewielkie gabaryty, zasilanie bezpośrednio z USB, a więc brak oddzielnej baterii, błyskawiczne wykonywanie zdjęć, umocowanie kamery na stałe na wygodnym, rozkładanym stojaku, a także różnorakie funkcje samego programu OpenBook, który może oddać użytkownikowi o wiele większe usługi niż tylko rozpoznawanie tekstu. Każdy, kto miałby ochotę przyjrzeć się samemu programowi, może skorzystać z wersji demo, dostępnej na stronie producenta. Program taki będzie w pełni funkcjonalny, choć będzie działał w trybie 40-minutowym, podobnie jak wersja demonstracyjna Jawsa.
Wadą tego systemu jest niewątpliwie cena. Obecnie nie figuruje on jeszcze w ofercie firmy Altix, w każdym razie tej umieszczonej na stronie internetowej, mam nadzieję, że znajdzie się tam niebawem w spolszczonej wersji, ja jednak właśnie przez tę firmę go zakupiłam. Z tego co wiem, cena Pearla wraz z OpenBookiem wynosi ok. 7 400zł. Niewątpliwie nie jest to kwota, na którą każdy może sobie pozwolić. Użytkownik musi więc dogłębnie rozważyć, czy taki system spełni jego oczekiwania. Sama, choć nie skanuję nim książek, używam go jednak regularnie w pracy do czytania najróżniejszych pism czy innych dokumentów. Jako prawnik często muszę się z nimi zapoznawać szybko, w obecności klienta i wiem, że żaden skaner nie zastąpiłby w tym zadaniu Pearla. Zauważam również, że firma Freedom Scientific nie spoczęła na laurach i wciąż udoskonala OpenBooka i jakość rozpoznawania tekstu, co dobrze wróży temu rozwiązaniu na przyszłość. Tak naprawdę, po zapoznaniu się zarówno z SiRecognizerem, jak z Pearlem muszę stwierdzić, że żadne z tych rozwiązań nie spełnia wszystkich moich oczekiwań i sądzę, że póki co po prostu nie ma na rynku systemu, który w pełni mógłby zadowolić wymagającego użytkownika. Faktem jest jednak, że wiele się w tym kierunku robi i wierzę, że za jakiś czas naprawdę będziemy mogli odłożyć do lamusa ciężkie i duże skanery, zamieniając je na niewielkie, wygodne urządzenia, które zapewnią nam porównywalną jakość skanowania i rozpoznawania tekstu.
* Magdalena Szyszka – absolwentka prawa na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. Aplikacja adwokacka w latach 2006-2009. Obecnie wpisana na listę adwokatów opolskiej Izby Adwokackiej. Zainteresowania: muzyka, informatyka, historia, a przede wszystkim literatura. Autorka licznych recenzji książek publikowanych na www.independent.pl oraz na ściśle tematycznym blogu: http://mojabiblioteczka.blox.pl