Logo Tyfloświat
Telefon komórkowy trzymany w dłoni, wyświetlony ekran główny w iPhone

Każdy, kto posiada już iPhone’a lub rozważa jego zakup po raz pierwszy, staje przed dylematem, który z modeli będzie dla niego odpowiedni. W obliczu coraz częstszych pytań o tę kwestię zadawanych w szczególności na facebookowej grupie Dostępne Apple, postanowiłem szczegółowo Odpowiedzieć.

To, co łączy urządzenia

Rozmiar

Pierwszą cechą jaką wymienię jest rozmiar telefonu, gdyż to on dla nas ma niebagatelne znaczenie. Nie chcę tu generalizować, gdyż każdy z nas ma swoje preferencje, jednak z moich obserwacji i nie tylko wynika, że spore grono osób niewidomych gustuje w małych rozmiarach telefonów, co wcale a wcale mnie nie dziwi. Dlaczego?

Im mniejsza przekątna ekranu, tym mniejszy rozmiar samego urządzenia a co za tym idzie, urządzenie staje się bardziej mobilne i bardziej poręczne. Nie widząc, i tak nie używa się tych wszystkich zalet jakie oferuje nam ekran a zamiast tego przeważnie włącza się kurtynę ekranową VoiceOver.:) Telefon nie traci przy tym na produktywności oferując w sporej części to, co ich większe odpowiedniki, jeśli idzie o ich szerokie zastosowanie będąc przy tym dużo bardziej ergonomicznym rozwiązaniem.. iPhone’y SE 2020, 2022, 12 Mini oraz 13 Mini spełniają to kryterium.

Cena nowego iPhone’a

Jest to jeden z decydujących czynników mających wpływ na nasze preferencje zakupowe. Wszystkie małe IPhone’y odznaczają się stosunkowo (jak na Apple) niską ceną. Jeśli wiemy, że za iPhone’a SE 2020 r. możemy wydać nieco mniej niż 2000 zł a iPhone’a 12 Mini nabędziemy za nieco mniej niż 3000 zł i wiemy po przeanalizowaniu wszystkich za i przeciw jakie możliwości dają nam te urządzenia, prawdopodobieństwo zakupu któregoś z tych urządzeń może się znacznie zwiększyć, mimo wzrostu cen spowodowanych inflacją.

Bateria w iPhone’ach

Wychwalając rozmiar oraz ceny urządzeń nie sposób nie poruszyć kwestii pojemności ich baterii oraz tego, na jak długo ona wystarcza podczas ich codziennego użytkowania. Tę niestety w iPhone’ach najmniejszych rozmiarów uważa się powszechnie za niezbyt wystarczającą. To również dla nas niewidomych ma duże znaczenie, jeśli weźmiemy pod uwagę korzystanie z aplikacji do nawigacji, czy innych aplikacji wspomagających, które niestety pobierają znaczną ilość tej jakże cennej energii, nie mówiąc już o konsumowaniu treści multimedialnych czy też graniu, tworzeniu własnych treści czy po prostu komunikowaniu się.

Jeśli już mowa o zużyciu baterii, nie sposób nie powiedzieć także o ładowaniu urządzeń, co również poniekąd stanowi ich cechę wspólną. Poniekąd, gdyż tu diabeł tkwi w szczegółach, o których jednak później.

Tym jednak co w sposobie ładowania łączy wszystkie te urządzenia to po pierwsze szybkie ładowanie – urządzenia przewodowo możemy naładować z mocą do 20 W, co wg specyfikacji producenta przekłada się na naładowanie urządzeń do 50% w pół godziny. Drugą możliwością naładowania urządzeń jest ładowanie indukcyjne, które jak już wspomniałem, w poszczególnych urządzeniach różni się w pewnym stopniu.

Łączność

Na uwagę zasługuje fakt, iż wszystkie te urządzenia posiadają zarówno Wi-Fi 6, który jest obecnie najnowocześniejszym standardem łączności z sieciami bezprzewodowymi, oraz Bluetooth 5.0. Urządzenia te posiadają również wsparcie dla obsługi kart ESIM, co może się bardzo przydać, gdy albo nie chcemy posiadać w smartfonie fizycznej, plastikowej karty SIM albo co ważniejsze, gdy chcemy zagranicą mieć dostęp zarówno do swojego macierzystego numeru, jak i numeru lokalnego danego kraju. Możemy również rozegrać to w taki sposób, iż w urządzeniu mamy swoją fizyczną kartę SIM, a jako karty ESIM używamy karty jednego z wirtualnych operatorów dostarczających nam mobilny internet.

iPhone a wodoodporność

Jest to kolejna wspólna, jakże ważna cecha, łącząca urządzenia. Różni się ona pod względem tego, jak długo dany iPhone oraz na jaką głębokość może być zanurzony. A co, gdyby tak przypadkiem został zalany piwem, wpadł do zupy, lub jeszcze gdzie indziej? Byłby klops (niedosłownie), niemniej strata już ogromna. Jednak dzięki wodoodporności telefon ma sporą szansę na przeżycie. w przypadku zalania oficjalnie żaden produkt Apple, w tym również i iPhone, nie jest objęty gwarancją . Jednak jeśli już się wydarzy, to cóż. Najprawdopodobniej czekają nas olbrzymie koszty wymiany urządzenia, gdy zalanie jest konkretne. Jednak ta uwaga odnosi się do absolutnie każdego produktu Apple, który posiada cechę wodoodporności.

Akcesoria w zestawie , czy raczej ich brak

To już ostatnia, bardzo smutna cecha, jeśli w ogóle tak to można ująć. Co by nie mówić czy to humorystycznie czy też nie, jest to cecha wspólna dla wszystkich obecnie sprzedawanych przez Apple iPhone’ów i nie tylko. To, co znamienne dla tej firmy to fakt, iż od października 2020 r. nie znajdziecie w zestawie ani słuchawek przewodowych dołączanych wcześniej do ich produktów, ani ładowarek. Jedynie co można znaleźć prócz samego urządzenia i zbędnej papierologii, to nowy, dobry kabel USB-C-Lightning.

Tylko po co to komu, skoro większość z nas posiada jeszcze stare dobre kostki ładujące z wtykiem na USB ale A? Nie mogliby zamiast kabli z wtykiem USB-C, dodawać starych dobrych kabli ze zwykłym USB?

Otóż nie. Dlaczego? Brak akcesoriów to trend, który wyznaczyło Apple a za którym podążają inni producenci, a wszystko w imię szeroko pojętej ekologii…

Kolejną cechą wspólną omawianych dziś urządzeń, jest brak opłakiwanego jeszcze czasami po kątach w 2021 r. wyjścia słuchawkowego minijack. Żart. Tego standardu Apple w iPhone’ach pozbyło się już w 2016 r. wraz z premierą iPhone’a 7 i nigdy więcej do niego nie wróciło. Niemniej przyzwyczajenia drugą naturą człowieka i nawet jeszcze dziś słyszy się utyskiwania na ten temat. Dlatego też do października 2020 roku do iPhone’ów znajdujących się w ofercie tego producenta dołączano jeszcze przewodowe słuchawki z końcówką Lightning zamiast minijack. Jednak jak wspomniałem już wcześniej, i tego już w zestawie z telefonem nie mamy. Pamiętajcie, EKOLOGIA!

Na szczęście sporo się w tej kwestii po roku zmieniło. Znane mi osoby, które opłakiwały śmierć mini jacka, potulnie przeszły na bezprzewodowe rozwiązanie od Apple, czyli słuchawki AirPods dostosowując się do aktualnie panujących trendów. Cóż za ulga. Możemy zatem wreszcie z czystym sumieniem pożegnać Jacka, zachowując jedynie o nim dobrą pamięć.🙂

Stosunkowo dobre procesory i wsparcie aktualizacjami na lata

To coś, o czym niemal bym zapomniał, a co również należy w tym miejscu uwzględnić. Urządzenia te charakteryzują się tym, że procesory które nimi zarządzają, korzystają z najnowszych technologii uczenia maszynowego, które dają nam dużo więcej możliwości, niż urządzenia starszej generacji. Mimo, że iPhone SE 2020 ze względu na swą konstrukcje jest takim urządzeniem, ów procesor sprawia, iż można śmiało myśleć o jego zakupie.

Kolejnym wymienionym w tym punkcie czynnikiem, jest długoletnie wsparcie aktualizacjami systemu operacyjnego, z czego Apple zresztą słynie. Produkty tej firmy cieszą się średnio pięcioletnim lub obecnie nawet sześcioletnim wsparciem aktualizacjami, tak więc możemy liczyć na to, że kupując iPhone’a SE, będzie on otrzymywał aktualizacje do iOS 18, natomiast iPhone 12 Mini do wersji 19 lub 20. iPhone SE 2022 prawdopodobnie o rok dłużej, gdyż ma w sobie jeszcze nowszy procesor.

Dlaczego tak? Jest to po prostu związane z datą prezentacji produktów, to jaka wersja gościła na pokładzie tych urządzeń oraz od możliwości technicznych samych urządzeń w starciu z nowymi funkcjami systemu wprowadzanymi wraz z kolejnymi jego wersjami.

To byłoby na tyle cech wspólnych oraz różnych dygresji. Czas więc przejść do prezentowania plusów i minusów małych iPhone’ów obecnych na rynku

Pierwszym telefonem, którym pozwolę się zająć, będzie iPhone SE 2. generacji. Z 2020 r. oraz IPhone SE 3 gen. Z 2022 r.

iPhone SE – jego zalety

Najlepszy iPhone to taki w którym jest wszystko to co znane i lubiane

Jedną z niewątpliwych zalet iPhone’a SE poza oczywiście jego rozmiarem, jest stary dobry przycisk Home (początek) znany z wcześniejszych generacji telefonów z nadgryzionym jabłuszkiem. Przycisk, w którym zaszyty został mały czytnik linii papilarnych to coś, czego braku wielu użytkowników sprzętu starszej generacji boi się, nie mając do czynienia z nowszymi urządzeniami, które obsługuje się siłą rzeczy inaczej a co naturalnie rodzi strach; no bo jak tu teraz ten telefon odblokować? Jak płacić? Jak w ogóle minimalizować aplikacje czy wykonywać inne czynności, gdy brakuje przycisku Home.

IPhone SE to stara, dobra i sprawdzona konstrukcja, do której już się przyzwyczailiśmy, co również wielu przekonuje do zakupu akurat tego modelu telefonu.

Nowy i dobry procesor

Jak wiadomo, iPhone SE jest telefonem, który na dzień swej premiery ma najnowszy procesor dodawany do flagowych telefonów z poprzedniego roku, zamknięty w obudowie urządzeń sprzed trzech czy czterech lat. Tak jest i w tym przypadku. iPhone SE 2020 został zaprezentowany w kwietniu, a procesor pożyczył sobie od swego starszego, flagowego brata – iPhone’a 11, który to przyszedł na świat we wrześniu 2019. Tak samo późniejszy IPhone SE 3 gen., który zaprezentowany został wiosną zeszłego roku, a zawarty w nim procesor pochodzi z nieco wcześniej wprowadzonego do sprzedaży IPhone’a 13. Mamy więc najnowszy procesor, dzięki któremu mimo że telefon wygląda jak stary iPhone 8, nie może się powstydzić wydajnością nie tylko przed starszym bratem, ale też przed telefonami konkurencji. Tu nie tylko wydajność ma znaczenie, ale także możliwość uczenia maszynowego czy wieloletnie wsparcie aktualizacjami, które to urządzenie z pewnością jeszcze kolejne trzy lub cztery lata udźwignie.

Dzięki nowym procesorom odczuwalny będzie wzrost wydajności samego urządzenia oraz jego energooszczędności, jak również wspominanego już wsparcia aktualizacjami, które to powinno być takie samo jak iPhone’a 13 Mini.

Inne zalety iPhone’a SE

W tym miejscu pozwolę sobie wymienić wszystkie pozostałe zalety które przyszły mi do głowy, a nad którymi nie ma sensu dłużej się rozwodzić ze względu na to, że szerzej o nich zostało powiedziane wyżej, lub też uznałem, iż warto je akurat uwydatnić tutaj. Tak więc są to:

  • szybkie ładowanie – dostępne co prawda już od iPhone’a 7, niemniej ważne jest, ażeby użytkownicy starszych urządzeń także o tym wiedzieli,
  • ładowanie indukcyjne w standardzie QI –jest dostępne dopiero od iPhone’a 8,
  • łączność Wi-Fi 6 oraz Bluetooth 5.0,
  • obsługa kart ESIM.

To, co może jeszcze być ważne z perspektywy użytkownika to fakt, że w podstawowym wariancie iPhone ten dostępny jest w wersji z 64GB pamięci na dane, nie niżej, co dziś moim zdaniem jest niezbędnym minimum..

Tyle o plusach. Przejdźmy teraz do minusów urządzenia.

Touch ID zamiast Face ID

To, co jest zaletą, bywa też wadą. Tak właśnie może być w przypadku czytnika Touch ID w starszych IPhone’ach. Nie raz i nie dwa zdarza mi się, iż nie mogę odblokować telefonu czy nim bezproblemowo zapłacić, gdyż czytnik odmawia mi posłuszeństwa, zwłaszcza w gorętsze dni. Najczęściej właśnie z powodu spoconego, zmoczonego czy zabrudzonego palca. Są też jednak użytkownicy, których linie papilarne z różnych powodów nie są zbyt wyraźne lub też tacy, którzy w ogóle nie posiadają linii. Jest to z tego co mi wiadomo rzadkość, jednak występująca. Tacy użytkownicy nie wykorzystają tego super szybkiego i wygodnego rozwiązania jakim jest Touch ID.

Poza Touch ID, również kłania się aspekt designu urządzenia, gdyż to co stare i sprawdzone, po prostu może się znudzić.🙂

Brak układu U1

Układ U1 zwany także układem UWB jest technologią służącą do namierzania urządzeń w bliskiej odległości z dokładnością do kilku centymetrów. Mówiąc w skrócie, może on nam niewidomym się przydać np. przy współpracy z lokalizatorem Apple AirTag czy – uwaga – ze słuchawkami AirPods trzeciej generacji oraz AirPods Pro oraz Pro drugiej generacji. Gdy nie wiemy gdzie zostawiliśmy dany przedmiot, posiadając telefon z UWB, możemy taki przedmiot namierzyć z dokładnością do kilku centymetrów, podążając za wskazówkami dawanymi nam przez VoiceOver oraz wibracjami haptycznymi. Układ ten może się również przydać podczas namierzania i wymazywania skradzionego lub zagubionego urządzenia, gdy jest ono wyłączone. Stało się to możliwe wraz z wprowadzeniem iOS 15. Niestety w obu tych przypadkach, jak i innych nie skorzystamy posiadając iPhone’a SE drugiej ani trzeciej generacji, gdyż smartfony te takowego układu nie posiadają.

Możemy oczywiście skorzystać z AirTaga w jego podstawowym zakresie czyli namierzać lokalizatory na mapie, oznaczać jako utracone czy być przez nie powiadamianymi gdy ktoś znajdzie nasze zagubione lokalizatory. Można również odtwarzać na nich dźwięk, gdy znajdują się one w zasięgu bluetooth naszego urządzenia, jednakże nie namierzymy ich z dokładnością do kilku centymetrów bez UWB tak, jak życzyłby sobie tego niewidomy.

Brak łączności 5G w starszych IPhone’ach SE

Z tym należało się liczyć, gdyż począwszy od 2020 r. standard ten zaczęto dopiero upowszechniać. Ponieważ IPhone SE jest z założenia smartfonem budżetowym, nie wyposaża się go w najnowsze dostępne technologie poza procesorem. Stąd też brak zarówno wspomnianego wcześniej układu U1, czy choćby właśnie wsparcia dla łączności 5G. Zmieniło się to dopiero w najnowszej wersji iPhone’a SE (trzeciej generacji) z 2022 r., który posiada już taką łączność. Jednak dochodzą mnie słuchy, że na ten moment 5G nie działa u nas jeszcze zbyt dobrze, ale gdy kupujemy smartfon na lata, warto moim zdaniem wziąć i to kryterium pod uwagę.

Brak Galileo dużym rozczarowaniem

Galileo jest europejskim systemem nawigacji satelitarnej obok takich jak amerykański GPS/GPSS, rosyjski GLONASS czy chiński BeiDou. To co wyróżnia ten system to dużo większa dokładność pozycjonowania, podobno nawet do kilkudziesięciu centymetrów w zastosowaniach konsumenckich; w wojskowych nawet do kilku centymetrów.

Głęboko liczyłem na to, iż w iPhonie SE system Galileo się już pojawi, jednak niestety tak się nie stało. Ten – jak wynika ze specyfikacji technicznych na stronie Apple, jest dostępny dopiero w nowszych urządzeniach, począwszy od IPhone’a 12.

Można by sądzić, Że Galileo przysłuży się osobą niewidomym, gdyż starsze systemy nawigacji satelitarnej nie są w pełni wystarczające. Jednakże pomimo istnienia satelitów systemu Galileo, nie działają one jeszcze zbyt dobrze. Jego Testy zwiększonej dokładności rozpoczęły się w 2022 r. natomiast jego wdrożenie do powszechnego użytku nastąpi dopiero w przyszłym roku.

Najnowszy iPhone SE 2022 z racji, że wykorzystuje już ten sam procesor, co iPhone 13 Mini, posiada już ten system nawigacji.

Brak ekranu OLED!

Ponieważ wpis ten jest tworzony z perspektywy niewidomego użytkownika sprzętów Apple i do takich jest w przeważającej większości skierowany, nie miało tu być mowy o ekranie. Jednakże kwestia ekranu ma tu również zasadnicze znaczenie jeśli idzie o energooszczędność. Tak, dobrze czytacie. Chodzi o to, że ekran OLED w przeciwieństwie do ekranu LCD nie rozświetla się cały a jest czarny. Używane są tylko te elementy ekranu, które są w danym momencie potrzebne. Innymi słowy, jeśli dana ikonka znajduje się w prawym górnym jego rogu, kolejna w lewym dolnym, tylko te części ekranu są podświetlane a reszta pozostaje ciemna, nieużywana. Tym samym sam ekran pobiera znacznie mniej energii z akumulatora urządzenia.

Kurtyna ekranowa włączana przez nas podczas korzystania z czytnika ekranu VoiceOver wyciemnia nam cały ekran powodując, iż osoba postronna zupełnie nie widzi co jest na nim wyświetlane. Zgodnie z tym co napisałem wcześniej, ma to również przełożenie na znaczne zmniejszenie poboru energii. Skoro ekran OLED wyświetla tylko te jego obszary, na którym cokolwiek jest wyświetlone, podczas włączonej kurtyny ekran jest cały ciemny a co za tym idzie zasadniczo nie pobiera tej energii. Na tym właśnie polu wygrywa iPhone 12 13 i 14, pozostawiając iPhone’a SE i inne z ekranem LCD daleko w tyle, gdyż w SE i tych innych mimo włączonej kurtyny, cały ekran jest tak czy inaczej podświetlony i tak naprawdę mimo że treści są dla oka niewidoczne, pobór energii jest i ma się nie najgorzej.

Brak większej pojemności pamięci na dane

iPhone SE do 2020 roku był dostępny w trzech rozmiarach pamięci masowej: 64GB, 128GB oraz 256GB. Tę ostatnią wersję postanowiono jednak wycofać z oficjalnej sprzedaży.

iPhone SE trzeciej generacji dysponuje dokładnie tymi samymi pojemnościami pamięci, w tym 256GB.

Skoro już iPhone’y SE i kwestie z nimi związane mamy omówione, przejdę teraz do zalet i wad iPhone’a 12 i 13 Mini.

iPhone 12 i 13 Mini – ma wszystko to, czego nie mają iPhone’y SE.

IPhone 12 został zaprezentowany we wrześniu 2020 r., a iPhone 13 Mini rok później. Zmian tak naprawdę nie ma zbyt wiele względem iPhone’a 12 Mini, dlatego też ich omówienie nie zajmie mi zbyt dużo czasu. Zmianami tymi są:

  • jeszcze nowszy procesor – A15 Bionic względem A14 Bionic,
  • zwiększony czas pracy na baterii o ok. półtorej godziny,
  • zwiększony rozmiar pamięci na dane. W iPhonie 12 Mini są to 64GB, 128GB oraz 256GB, natomiast w 13 Mini wartości idą o stopień w górę, czyli 128GB to najmniejsza pojemność pamięci, natomiast 512GB – największa,
  • w iPhonie 13 Mini możliwość obsługi dwóch kart ESIM, na co 12 Mini nie pozwala,
  • zmiany w jasności ekranu, w kwestiach aparatów, ale tego z oczywistych względów porównywać nie będę.

iPhone z Face ID i brakiem przycisku Home nie jest taki straszny jak się wydaje.

Wielu użytkowników swoich dotychczasowych iPhone’ów obawia się przesiadki na urządzenia nowszej generacji ze względu na ten owiany jakąś złą sławą brak przycisku początek a co za tym idzie, Touch ID. Jednak nie jest on taki straszny jak mogłoby się początkowo wydawać. Fakt że to coś zupełnie nowego a jeśli nowe, naturalnym jest że się boimy, ale powiem tyle. Da się. Teraz już to wiem z własnego doświadczenia i spokojnie mogę za to poręczyć nawet swą własną głową. Dlaczego? O tym później, w zasadzie pod koniec niniejszego artykułu. Teraz ponownie udajmy się w przeszłość.

Przyznam szczerze, iż ja sam posiadając iPhone’a SE, nie byłem w stanie dłużej pobawić się tymi nowszymi urządzeniami, w szczególności nie miałem możliwości wypróbowania działania Face ID. Jednakże testując krótko w swoim czasie iPhone’a XS oraz XR w którymś z elektro-marketów, byłem w stanie w 5 minut przestawić się metodą prób i błędów na obsługę tych telefonów bez przycisku, za pomocą gestów zastępujących ów przycisk. Muszę przyznać, iż nie było to jakoś szczególnie trudne. Po kolejnych pięciu minutach gdy odkładałem nowszy telefon i gdy musiałem znów powrócić do używania swojego starego telefonu przyznaję, iż brakowało mi tej bezprzyciskowej obsługi.

Bezprzyciskowa obsługa – czyli co i jak?

Wibracja haptyczna okazuje się w tym wypadku być nieocenioną pomocą. Jeśli położy się palec na dolnej krawędzi ekranu (mniej więcej na środku jego szerokości), poczujemy wibrację i usłyszymy dźwięk charakterystycznego plumknięcia. Oznacza to, że możemy przesuwać palec w górę, bez jego odrywania. Gdy tak jadąc w górę poczujemy pierwszą wibrację i usłyszymy kolejny dźwięk, odrywając palec wykonamy gest zastępujący jednokrotne wciśnięcie przycisku. Gdy natomiast oderwiemy palec po drugiej takiej wibracji i kolejnym, tym razem nieco wyższym dźwięku, wykonamy gest dwukrotnego wciśnięcia przycisku, wywołując ekran przełączania (ostatnio otwieranych) aplikacji. Nie, ów gest nie działa w celu wywołania ekranu płatności Apple Pay. Ten wywołujemy inaczej.:) Nawiasem mówiąc, jeśli te same gesty wykonamy przeciągając od góry ekranu, po pierwszej wibracji wywołamy centrum sterowania, po drugiej, centrum powiadomień. Standardowe gesty z użyciem trzech palców na pasku statusu działają również.

Gdyby ktoś był zainteresowany instrukcjami w wersji audio, odsyłam do nagranego przez siebie podcastu w serwisie Tyflopodcast, który traktuje dokładnie o tym samym.

Co z tym Face ID?

Mówiąc o użytkownikach nowszych iPhone’ów należy zaznaczyć, iż zdania co do wygody korzystania z Face ID są podzielone. Mimo iż większość członków grupy Dostępne Apple posiadających owe urządzenia jest zgodna, że Face ID jest wygodnym rozwiązaniem dla użytkowników niewidomych, dochodzą do mnie również głosy, iż wcale tak nie jest. Użytkownicy miewający problemy z powodu Face ID czasem wracają do korzystania ze starszych telefonów, w których nadal wykorzystuje się Touch ID. Mimo iż tego typu opinii dotarł do mnie znikomy ułamek, nie oznacza to, iż nie jest ich więcej. Dlatego również i ten czynnik ryzyka / niepowodzenia należy wziąć pod uwagę.

Użytkownicy wykorzystujący z powodzeniem Face ID twierdzą, iż ta metoda uwierzytelniania jest łatwa do skonfigurowania za sprawą wyraźnych i czytelnych wskazówek dostarczanych przez VoiceOver. Rzeczywiście, samo Apple bardzo ułatwia ten proces, gdyż wszelkie funkcje wymagające dodatkowej uwagi użytkownika czyli mówiąc inaczej bezpośredniego patrzenia na ekran podczas uwierzytelniania za pomocą Face ID są domyślnie wyłączone, gdy podczas pierwszej konfiguracji urządzenia został włączony VoiceOver. W jednym ze swoich rozdziałów podręcznika użytkownika Apple wyjaśnia szerzej to zagadnienie.

Face ID a niedawna pandemia

Mimo iż Face ID uznaje się za bardzo bezpieczne i stosunkowo wygodne rozwiązanie, w czasach oby już zakończonej pandemii może ono nam sprawiać nie lada problem, gdy twarz zasłania maseczka. Teoretycznie można dodać alternatywny wygląd twarzy w maseczce, jednak ponoć potrafi to działać bardzo różnie. Z pomocą przychodzi Apple Watch, gdyż w którychś z późniejszych wersji iOS 14 została wprowadzona możliwość odblokowywania iPhone’a przy pomocy tego zegarka. Co i jak zrobić aby to aktywować, również wyjaśnia jeden z artykułów wsparcia.

iPhone 12-13 Mini – ładowanie

Jak już wcześniej wspomniałem, iPhone 12 Mini oferuje zarówno szybkie ładowanie drogą przewodową, jak i ładowanie bezprzewodowe. Nadmieniłem też o szczegółach odróżniających ten telefon od iPhone’ów SE. Chodzi ni mniej, ni więcej jak o to, iż 12 Mini prócz ładowania indukcyjnego w standardzie QI z mocą do 7,5 W oferuje również ładowanie przy pomocy technologii MagSafe. Dzięki tej technologii jesteśmy w stanie naładować telefon z mocą 15 W przy spełnieniu odpowiednich warunków. Po pierwsze kostka ładująca musi być zaopatrzona w port USB-C, po drugie kabel ładujący również musi na obu końcach posiadać tenże wtyk. To co również istotne to fakt, iż należy osobno kupić dodatkowo odpowiednią ładowarkę MagSafe.

MagSafe – czy to wygodniejszy sposób ładowania iPhone’a?

Technologia ta gwarantuje po pierwsze szybszy, a po drugie bardziej pewny i stabilniejszy proces ładowania. Wszystko za sprawą magnesów umieszczonych zarówno w iPhonie, jak i samej ładowarce. Po położeniu iPhone’a na takiej ładowarce magnesy przyciągają go w taki sposób, aby znajdował się on idealnie na środku. Za ich sprawą urządzenie ściśle przylega do ładowarki, co również ma wpływ na skuteczność procesu ładowania. Starsze urządzenia nieposiadające MagSafe również można na takiej ładowarce ładować, jednak bez magnesów ładowanie będzie odbywało się jak na zwykłej ładowarce indukcyjnej QI.

W teorii wygląda to dobrze, jednak dochodzą mnie głosy innych niewidomych użytkowników, iż ładowanie MagSafe mimo że bardziej pewne niż zwykłe indukcyjne w standardzie QI, to jednak jeszcze dla nas nie jest do końca bezproblemowe. Sam nie jestem zbyt wielkim fanem zwykłego ładowania indukcyjnego. Korzystałem z niego okazjonalnie, jednak nie przypadło mi ono do gustu ze względu chociażby na problemy z należytym umiejscowieniem urządzenia. Akcesoriów kompatybilnych z MagSafe także nie posiadam, więc nie jestem w stanie zweryfikować ani skuteczności tej technologii, ani prawdziwości dochodzących do mnie opinii. Pozostaje mi jedynie wierzyć na słowo.

Bezramkowy ekran

Jest to również istotna cecha, gdyż brak ramek wokół ekranu (które jeszcze posiadają niestety iPhone’y SE) pozwala tak naprawdę wykorzystać potencjał całego ekranu – od krawędzi do krawędzi, bez marnowania jakiejkolwiek jego części. Przekłada się to na zwiększony ekran przy zachowaniu mniejszego rozmiaru iPhone’a, jako jednej całości. Mówiąc inaczej, dzięki zabiegowi pozbycia się ramek, zyskujemy mniejszą bryłę telefonu lub tę samą, jednak przekątna ekranu jest większa, co ma duże znaczenie zarówno dla niewidomego, jak i słabowidzącego użytkownika. Niewidomy będzie miał możliwość rozmieszczenia większej ilości ikonek aplikacji na jednym ekranie głównym, natomiast słabowidzący jeszcze bardziej powiększy sobie wyświetlaną treść.

Za przykład niech nam posłuży porównanie wielkości iPhone’ów SE z iPhonem 12/13 Mini. Mimo iż SE mają przekątną ekranu 4,7in a iPhone 12 i 13 Mini 5,4in to uwaga! iPhone 12 Mini dzięki pozbyciu się z niego ramek, jest nieco mniejszy od iPhone’a SE 2020 oraz 2022 a nieco większy od iPhone’a SE z 2016 r. Pomyślcie teraz, jak wielkim byłby kolosem iPhone 12 mini, gdyby miał jeszcze te ramki. Istny dramat, który to z mobilnością miałby niewiele wspólnego.🙂 A tak, kolejne kryterium skłaniające do jego zakupu.

Pozostałe zalety iPhone’a 12 i 13 Mini

Jak już stwierdziłem wyżej, wymienienie pozostałych plusów będzie czystą formalnością, mającą za zadanie bardziej pozbierać i uporządkować owe zalety. A zatem w nowych IPhone’ach mamy do dyspozycji:

Większy rozmiar urządzenia z uwagi na obecność bezramkowego ekranu,

  • moduł odpowiedzialny za nawigację satelitarną Galileo,
  • łączność 5G,
  • układ U1,
  • wifi 6 oraz bluetooth 5.0,
  • wsparcie dla kart ESIM,
  • ekran OLED,
  • skaner twarzy Face ID,
  • możliwość ładowania bezprzewodowego przy pomocy MagSafe,
  • jeszcze dłuższe wsparcie aktualizacjami producenta, niż w starszych modelach.

I to zdaje się tyle moi mili odnośnie zalet.

Dlaczego w ogóle nowszy iPhone?

  • Ze względu na inną, nowszą a przede wszystkim bezramkową konstrukcję
  • Ze względu na zawodne działanie czytnika Touch ID zwłaszcza latem. Mimo że w wielu sytuacjach korzysta się z niego wygodnie, ten czynnik powoduje, że mam go już po prostu dosyć.
  • ze względu na pewność, że bezproblemowo obsłużę iPhone’a przy pomocy gestów zamiast przycisku Home i ze względu na komfort z tym zwią Przeraża mnie nieco kwestia korzystania z Face ID, ale skoro inni robią to z powodzeniem, to dlaczego nie ja?
  • Ze względu na łączność 5G, która być może kiedyś będzie u nas działać
  • Ze względu na układ U1 i możliwość wykorzystywania go do precyzyjnego namierzania przedmiotów z wykorzystaniem lokalizatora AirTag.
  • Ze względu na implementację systemu Galileo.
  • Ostatnim czynnikiem jest zwiększony czas pracy na baterii – również ze względu na ekran OLED i aktywną kurtynę

Tak więc stało się, zmieniłem telefon!

W ostatnim roku, jeżeli chodzi o rozmaite nowe sprzęty, zmieniło się  u mnie: nowy MacBook, nowy iPhone, nowy Apple Watch. Można by rzec, iż wymieniłem prawie wszystkie posiadane przez siebie urządzenia ekosystemu Apple. Prawie, gdyż słuchawki AirPods wymieniłem na nowsze przed publikacją tamtego wpisu. To co jednak istotne to fakt wejścia przeze mnie w posiadanie iPhone’a 13 Pro – urządzenia bez przycisku Home a co za tym idzie bez czytnika Touch ID. Jak mi z tym? Odpowiem krótko. Naprawdę świetnie choć przyznaję, iż w pierwszym dniu przeklinałem wcześniej wychwalaną technologię Face ID. Z bezprzyciskową obsługą nie miałem absolutnie żadnych problemów, jednak skaner Face ID pożarł moje nerwy na śniadanie, obiad i kolację. Miało to związek z nie do końca właściwym zeskanowaniem twarzy. Dopiero gdy chwyt telefonu w dłoni stał się pewniejszy i po kilku próbach wiedziałem co robię, skan twarzy również stał się wzorcowy i bez problemu byłem w stanie uwierzytelniać się przy jej pomocy. Jeszcze jakiś czas miałem problem w ciemniejszych miejscach, jednak tu pomocnym okazało się skonfigurowanie Face ID z maseczką, mimo nieużywania maseczki. Od tamtego czasu skuteczność odblokowywania telefonu czy dokonywania autoryzacji w różnych innych miejscach w tym płacenia przy pomocy Apple Pay wynosi ok 99%, więc jest naprawdę dobrze. Przyznam szczerze, iż z uwagi na ten fakt obecnie płacę dużo częściej używając telefonu, niż zegarka. Wcześniej ograniczały mnie spocone palce w kontrze z Touch ID lub też dłonie w rękawiczkach. Teraz po odpowiednim skonfigurowaniu Face ID, nie ogranicza mnie właściwie nic.

Face ID a bezpieczeństwo

Po skonfigurowaniu Face ID z włączoną funkcją VoiceOver, wszelkie zabezpieczenia związane z wymaganiem patrzenia bezpośrednio w sensor Face ID zostają wyłączone. Myślałem szczerze mówiąc, iż jest to powód do zmartwień i że w ten sposób bezpieczeństwo mojego urządzenia w razie nieprzewidzianych sytuacji siłą kompromisu zostało znacznie obniżone. Próbowałem włączyć wymaganie punktu uwagi czyli patrzenia bezpośrednio w sensor FaceID, jednak mimo iż nie mam problemów z otwieraniem oczu czy poruszaniem nimi, zwyczajnie nie umiem prawidłowo kierować wzroku w określone miejsca, co mimo iż osoba widząca na pierwszy rzut oka w moich oczach nie dostrzeże iż jestem niewidomy, Face ID nie przekonam. W związku z tym po włączeniu odpowiedniej opcji w ustawieniach, Face ID stał się niestety bezużyteczny. Jak szybko włączyłem tę opcję, jeszcze szybciej ją dezaktywowałem. Naturalnie po jej wyłączeniu ponownie mogę z FaceID bez przeszkód korzystać.

Błogi sen a próba odblokowania telefonu.

Tu również Face ID pozostaje nieugięte, gdyż zasadniczo nie możemy odblokowywać telefonu gdy leżymy. Musi zostać zachowany odpowiedni kąt między urządzeniem a naszą twarzą, aby Face ID zadziałał. Również gdy skaner wykryje iż jesteśmy przerażeni, gdy twarz jest nienaturalnie wykrzywiona, próba odblokowania również spełznie na niczym. Informacja na wypadek, gdybyście rzeczywiście znaleźli się w opałach i ktoś próbowałby was przymusić do odblokowania waszego urządzenia. Emocji nie oszukasz.:)

Dlaczego akurat iPhone 13 Pro?

Zalet wynikających ze zmiany urządzenia jest naprawdę wiele, za to wad nie ma prawie w ogóle. Jedyną którą mógłbym wymienić to początkowo jego rozmiar, do którego musiałem się przyzwyczaić. Jednak zajęło mi to naprawdę niewiele czasu (maksymalnie dwa dni włączając to perypetie związane z Face ID). Wszystkie funkcje związane z łącznością, jakie oferuje mi iPhone wykorzystuje z powodzeniem, w tym 5G, ale także precyzyjne namierzanie i naprowadzanie mnie do zagubionych czy to przedmiotów, czy słuchawek AirPods. Spersonalizowany dźwięk przestrzenny przy współpracy AirPodsów, dzięki któremu scena dźwiękowa jest jeszcze szersza i jeszcze lepiej odzwierciedlona w moich uszach, również nie pozostaje bez znaczenia. Jednak umówmy się, to samo miałbym, gdybym kupił nawet iPhone’a 12 czy 13 Mini. Dlaczego zatem 13 Pro?

Wszystko za sprawą skanera Lidar, który posiadają wyłącznie urządzenia z serii Pro i tego, co Apple dla nas zrobiło w kwestii dostępności. W głównej mierze chodzi mi o tryb wykrywania drzwi w aplikacji lupa, w którym to trybie jesteśmy informowani o typie drzwi jaki mamy przed sobą, o stanie ich otwarcia, o dzielącej nas odległości i kierunku otwierania drzwi. VoiceOver informuje nas o ewentualnych symbolach znajdujących się na drzwiach a także odczytuje nam wszelki tekst występujący na danych drzwiach. Co najważniejsze, wszystko to w języku polskim. W moim przypadku to rozwiązanie sprawdza się naprawdę dobrze. Jego skuteczność to 85-90%. Uważam, że jest to na tyle wysoka skuteczność, iż jestem w stanie spokojnie polecić wykorzystywanie tej funkcji.

Wykrywanie drzwi to jednak nie jedyna rzecz, na jaką pozwala nam skaner Lidar. Są aplikacje takie jak Seeing AI, MyFinder czy Super Lidar, które mogą opisywać nam otoczenie, pomagać lokalizować nam przedmioty wokół, czy służyć niejako za wirtualną białą laskę informując nas zarówno wibracyjnie, jak i dźwiękowo o przeszkodach wokół. Im bliżej nas dana przeszkoda, tym bardziej intensywne wibracje telefonu.

To właśnie Skaner Lidar był tym decydującym czynnikiem, który wpłyną na moją decyzję zakupową. Słyszałem różne opinie na temat jego zastosowania, zwłaszcza w kontekście wykrywania drzwi i tak po prostu chciałem to sprawdzić na własnej skórze i wyrobić sobie własne zdanie na jego temat. Podczas używania iPhone’a okazuje się, iż kolejną zmienną, która utwierdziła mnie o słuszności mojego wyboru a tym samym spotęgowała radość z zakupu akurat tego urządzenia to bateria, która tu jest naprawdę dobra. Wspomniałem wcześniej, że ta w moim byłym SE mi wystarczała. Owszem, wystarczała na większość jednego dnia przy średnio intensywnym użytkowaniu telefonu. Czasami jednak musiałem wspomóc się PowerBankiem. Teraz zupełnie nie muszę tego robić, gdyż przy minimalnym używaniu telefonu bateria ta wystarcza mi na ok 30 godzin pracy, przy średnim w tym wielogodzinnej konsumpcji multimediów czy innych treści od 10 do 15 godzin, natomiast gdy w grę wchodzi długotrwałe wykorzystywanie układu U1 do namierzania przedmiotów, skanera Lidar czy aparatu, czas ten ulega znacznemu skróceniu i wówczas możliwe, iż potrzebowałbym Powerbanka. Jednak w takim stopniu rzadko eksploatuje telefon a co za tym idzie, bateria starcza mi nierzadko na ponad 20 godzin korzystania z telefonu, w tym gdy telefon zostawiam na noc bez ładowania. Należy przy tym zwrócić uwagę, iż rzadko schodzę poniżej 20% jej naładowania a jeszcze rzadziej poniżej 10%. Słyszałem też wiele dobrego o tej baterii, ale nie sądziłem, że aż tak mi się sprawdzi.

Dla kogo zatem który iPhone?

Po napisaniu tak długiego tekstu, tytułem podsumowania przyszedł czas na następujące wnioski:

  • Jeśli jesteś początkującym użytkownikiem i nie wymagasz od telefonu zbyt wiele tj. Nie interesujesz się w większym stopniu technologią i nie będziesz wykorzystywać możliwości jakie dają ci iPhone’y 12, 13 oraz 14 w tym warianty Pro a jednocześnie chcesz, żeby sprzęt działał ci długo i niezawodnie, kup iPhone’a SE, najlepiej najnowszego (trzeciej generacji z 2022 r.), gdyż ten zachowuje jeszcze jako taki stosunek jakość- .
  • Jeśli jesteś ciekaw jak obsługuje się iPhone’a bez przycisku Home oraz używa Face ID a dodatkowo często gubisz różne rzeczy, bierz iPhone’a 12, a najlepiej 13 a do tego kup lokalizatory AirTag i przytwierdź do tych przedmiotów które najczęściej gubisz i używaj z powodzeniem układu U1 w iPhonie do ich precyzyjnego namierzania.
  • Jeśli wiesz, że z racji samodzielnego przemieszczania się wykorzystasz na co dzień skaner Lidar a dodatkowo chcesz cieszyć się jeszcze lepszą baterią niż w iPhone’ach Mini bądź w ich większych odpowiednikach, a także jeszcze lepszym aparatem np. Do rozpoznawania tekstów, bierz iPhone’a z serii Pro.

Na tym zasadniczo mógłbym zakończyć, jednak chciałbym przestrzec przed jedną rzeczą, a mianowicie przed zakupem iPhone’a 14 ze względu na jego zły stosunek ceny do tego co oferuje on w zamian. Tak naprawdę poza wykorzystaniem łączności satelitarnej SOS, która i tak jeszcze nie działa w naszym kraju oraz wykrywaniem wypadków samochodowych, nic ponad to one nie dają. Lepiej jest poszukać w dużo niższej cenie iPhone’a 13 bądź 13 Mini lub nawet 12 i 12 Mini i cieszyć się zasadniczo tym samym.

jeśli potrzebujesz większego ekranu z uwagi na bycie osobą słabowidzącą chcącą mieć ten większy ekran, możesz wziąć pod uwagę iPhone’a 14 Plus, który również w takiej wersji istnieje. Również użytkownikom chcącym zakupić iPhone w wersji Pro z pewnego źródła rekomenduję zakup 14 Pro bądź Pro Max (w wypadku chęci posiadania urządzenia o większym rozmiarze ekranu), gdyż oficjalnie starszych modeli w wersji Pro niestety nie uświadczymy w oficjalnej sprzedaży po prezentacji nowszych produktów.

Podsumowanie

Gdybyście mieli do mnie jakiekolwiek pytania odnośnie treści artykułu lub inne, nie wahajcie się i piszcie śmiało na rylotek111@gmail.com. Pamiętajcie; ja również jestem dla was jeśli chodzi o wszelką pomoc / poradę w zakresie korzystania z urządzeń firmy Apple. Zachęcam również do dołączenia do facebookowej grupy Dostępne Apple, jeśli macie Facebooka a jeszcze tego nie zrobiliście.

Maciej Walczak

 

Partnerzy

 Fundacja Instytut Rozwoju Regionalnego                     Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych

Back to top