Przeglądając różne portale internetowe w poszukiwaniu treści, które mogłyby zainteresować czytelników Tyfloświata, natrafiłem w kilku miejscach na wpisy dotyczące astrofizyka z Kanady, który, zainspirowany odkrytym niedawno układem siedmiu planet krążących wokół tzw. gwiazdy karła, znajdującej się w odległości około 40 lat świetlnych od Ziemi, stworzył coś, co można by nazwać dźwiękowym, albo wręcz muzycznym obrazem tego układu.
Matt Russo, astrofizyk z planetarium w Instytucie Astronomii i Astrofizyki na Uniwersytecie w Toronto, jest także muzykiem. Skomponował muzykę, która będzie towarzyszyć pokazowi w planetarium. Rytmy i dźwięki wykorzystane w kompozycji odwzorowują przebiegi i wzajemne relacje planet układu gwiazdy Trappist-1.
Układ, o którym mowa, jest zdaniem naukowców miejscem potencjalnie nadającym się do zaistnienia tam jakichś form życia. Podczas badań Russo zauważył, że ruch planet układu, dynamika ich przebiegów, układa się w coś, co można przedstawić w formie muzycznej. Stąd droga do przybliżenia cudów wszechświata niewidomym była już krótka. Choć nie udało mi się ustalić, czy Matt Russo studiował kiedykolwiek historię filozofii, analogie do powstałych bardzo dawno w szkole Pitagorejczyków koncepcji muzyki sfer są tak interesujące, że pytanie o to, czy układy zdolne do zaistnienia w nich życia mają jakiś wzór strukturalny – czym bowiem jak nie formą matematyki jest muzyka – nasuwa się samo. Russo w swojej niedawno opublikowanej pracy wykazał, że zachodzi korelacja między czymś, co potocznie moglibyśmy nazwać własnościami muzycznymi układu planetarnego, a stabilnością tego układu. W pokazie, który można oglądać w planetarium w Toronto od początku roku, wykorzystuje się, obok kompozycji inspirowanej układem Trappist-1, także utwory muzyczne ilustrujące w analogiczny sposób gwiazdy o zmiennej jasności oraz ruch księżyców krążących wokół Jowisza.
Damian Przybyła