Logo Tyfloświat

W artykule zatytułowanym ?Komputery a pismo brajla – konieczność używania brajlowskich urządzeń elektronicznych? dr Jan Omieciński porusza niezwykle istotną kwestię wykorzystywania pisma punktowego przez osoby niewidome. Mam na ten temat nieco inne zdanie, które, zaznaczam z góry, opieram tylko i wyłącznie na własnym doświadczeniu, jakie wcale nie musi odnosić się do większości inwalidów wzroku.

Oczywiście, nie podlega dyskusji fakt, że ?brajla? po prostu trzeba znać. Nie da się również ukryć, że na etapie edukacji szkolnej czy wyższej pismo punktowe przydaje się bardzo, szczególnie w przypadku przedmiotów ścisłych, gdzie niewidomy zwyczajnie nie jest w stanie zapamiętać np. skomplikowanego działania matematycznego, odczytywanego przez syntezator mowy. Dyskusyjnym dla mnie natomiast jest fakt, że pismo punktowe jest tak bardzo potrzebne przez całe życie niewidomego, szczególnie w dobie komputerów, czytników ekranu i syntezatorów mowy.

Są oczywiście zawody, w których o wiele wygodniej jest mieć pod palcami efekt swojej pracy na monitorze brajlowskim. Do takich zawodów należą z pewnością matematyk, programista czy muzyk. Tu pismo punktowe jest bardzo pomocne, bowiem czy to w zapisie matematyki, kodu źródłowego programu, czy notacji muzycznej istotny jest każdy, najdrobniejszy znak, a brak takowego spowodować może zupełnie błędne zinterpretowanie danego zapisu. Czy jednak tylko w takich zawodach pracują osoby niewidome? Z mojego własnego doświadczenia stwierdzam, że pismo punktowe ostatni raz przydało mi się na studiach. Obecnie, jako informatyk aktywny zawodowo, a także dziennikarz nie używam monitora brajlowskiego, a nie wynika to z braku możliwości, bo osiemnastoznakowa linijka jest pod ręką, raczej z braku potrzeb.

Nie zgadzam się również ze stwierdzeniem, że tylko przy pomocy brajla można nauczyć się zasad poprawnej pisowni. Ortografia to zbiór różnego rodzaju reguł, a także wyjątków od tych reguł. Wystarczy je poznać i się do nich stosować. Osoby widzące oczywiście, posiadają tzw. pamięć wzrokową, dzięki której niejako automatycznie przyswajają sobie prawidłowy zapis danego słowa w momencie patrzenia na tekst, w przypadku niewidomych bywa jednak z tym różnie. Pamiętam, że w początkach swojej edukacji, mimo korzystania z pisma punktowego, miałem bardzo duże problemy z pojęciem zasad poprawnej pisowni i na nie jednym dyktandzie ocena nie należała do najwyższych. Wiele w tym względzie zmieniło się, kiedy zacząłem wsłuchiwać się w głos syntezatora mowy. Dzięki niemu udało mi się przede wszystkim pojąć zasady poprawnej interpunkcji, a także dzięki temu, że zacząłem czytać niezwykle dużo książek, udało mi się wzbogacić swoje słownictwo i przy okazji poznać większość prawideł rządzących sposobem jego zapisu. Oczywiście wymagało to ode mnie pewnej dyscypliny, chcąc bowiem poznać prawidłowy zapis problematycznego słowa, musiałem zatrzymać syntezę i przeliterować je znak po znaku, jednak takie rozwiązanie wydawało mi się i wydaje nadal zdecydowanie bardziej komfortowe od konieczności przeczytania kilkuset stronicowego brajlowskiego tomiszcza. Czytanie brajlowskich książek zawsze było dla mnie bardzo męczące, kiedy dostałem do ręki komputer, syntezator i potężną ilość cyfrowych zbiorów, nawet i czytanie książek, które trzeba było przeczytać, takich jak lektury, stało się przyjemniejsze.

Przy okazji, chciałbym zwrócić uwagę na jedną istotną kwestię, z którą mogą mieć problem osoby preferujące linijki brajlowskie. Otóż może tu występować problem w zakresie wyobrażenia sobie graficznej postaci dokumentu. Syntezator mowy odczytywać może tekst wiersz po wierszu, linijka brajlowska często nie jest wystarczająco obszerna, by pomieścić cały tekst. Efektem tego może być np. wyświetlanie jednego wiersza dokumentu w dwóch porcjach, a tym samym zaburzenie prezentacji graficznego wyglądu dokumentu. Prowadzi to do złych nawyków, jakie obserwuję niekiedy na środowiskowych listach dyskusyjnych, kiedy ich uczestnicy redagują maile, nie używając praktycznie klawisza ENTER, tym samym nie rozdzielając ich na akapity. Oczywiście, wszystko jest kwestią odpowiedniej konfiguracji linijki brajlowskiej, o którą jednak trzeba zadbać, a nasuwa się pytanie, ilu użytkowników brajlowskich monitorów jest tak na prawdę w pełni świadomych możliwości, jakie kryją się w tych niewielkich skrzynkach? I tu niejako automatycznie przechodzimy do kolejnego wątku, czyli wątku ekonomicznego.

W porównaniu do relatywnie taniego syntezatora mowy, monitory brajlowskie są nadal urządzeniami bardzo drogimi i nic nie wskazuje na to, by w najbliższym czasie miało się to zmienić. Oczywiście, można tu rozważać korzystanie z programów celowych, takich jak Komputer dla Homera, dzięki którym zakup linijki staje się dla niewidomego realny. Warto jednak w tym miejscu zastanowić się, czy takiego monitora będziemy faktycznie używać. Wydanie kilku, czy kilkunastu tysięcy złotych na coś, co i tak pokrywać się będzie kurzem, jest krokiem krzywdzącym w stosunku do innych beneficjentów takiego programu. Monitory brajlowskie posiadają przydatne funkcje, do których bez wątpienia należy zaliczyć Cursor Routing, dzięki któremu błyskawicznie możemy dokonać poprawek np. w redagowanym tekście. Nowoczesne modele, takie jak np. Focus 40 to już nie tylko monitory, to także, we współpracy z najnowszą wersją Jawsa, całe centrum dowodzenia naszym komputerem. Pytanie, na ile użyteczne będą dla danego niewidomego w codziennej pracy.

Tak, jak napisałem na początku mojej wypowiedzi, nie mam zamiaru negować konieczności korzystania z pisma punktowego w konkretnych przypadkach, gdzie jest ono zwyczajnie niezbędne. Jeśli monitor będzie przydatny w nauce, czy pracy zawodowej, powinien pojawić się w zestawie niewidomego. Moim zdaniem jednak, nie każdemu takie urządzenie jest potrzebne, a ze względu na swoją cenę zakup takiej linijki należy dogłębnie rozważyć.

Michał Dziwisz

Komentowany artykuł można znaleźć w Tyfloświecie 3 (9) 2010

Partnerzy

 Fundacja Instytut Rozwoju Regionalnego                     Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych

Back to top