Jakiś czas temu Cristopher Toth – niewidomy programista ze Stanów Zjednoczonych, postanowił napisać program ułatwiający czytanie wszelkiego typu książek elektronicznych. Tak powstał QRead, pierwotnie sprzedawany tylko za pośrednictwem strony internetowej autora, od niedawna zaś również dostępny w E.C.E. Program kosztuje 30 USD (zakup na stronie autora za pośrednictwem karty płatniczej lub PayPal) lub 120 zł, gdy kupujemy w tradycyjny sposób w Polsce. Zyskujemy wtedy wsparcie techniczne i możliwość otrzymania faktury VAT.
Program, bez względu na sposób zakupu, występuje od razu w polskiej wersji językowej. Wymaga aktywacji i działa na wielu komputerach.
Funcje programu QRead
- odczytuje formaty: TXT, DOCX, PDF, E-Pub (bez DRM), HTML, CHM, BookShare,
- pozwala na otwieranie jednocześnie wielu plików w zakładkach,
- pliki PDF wczytuje znacznie szybciej niż Adobe Reader – niestety nie uwzględnia w nich takich elementów jak choćby tabele, ma także problem ze znakami matematycznymi,
- pamięta miejsce skończonej lektury dla każdej z książek,
- w zależności od typu i formatu publikacji, pozwala na nawigację po stronach, nagłówkach i spisie treści,
- umożliwia procentową nawigację oraz przeszukiwanie tekstu w każdym z plików,
- w każdej publikacji pozwala na wstawienie zakładki tymczasowej oraz szeregu zakładek o określonych nazwach,
- posiada licznik wyrazów.
Jedyną wadą programu jest fakt, że mimo niezłych możliwości nawigacyjnych, wyświetla on tekst w taki sposób, jak jest wyświetlany plik tekstowy w notatniku czy MS Word. Co za tym idzie, nie można przeglądać np. plików HTML czy PDF-ów w typowy sposób, tj. znany ze screenreaderowych mechanizmów nawigowania po tego typu dokumentach.
Linki
Informacje o programie, w języku angielskim, dostępne są na stronie:
Polska podstrona QRead w witrynie E.C.E.
http://www.ece.com.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=139:qread&catid=20:nowoci-dla-niewidomych&Itemid=46
Angielska strona zakupu programu:
https://q-continuum.net/qread/buy
Źródło: E.C.E., informacje własne m.in. z Twittera autora