Powiecie, że już sam tytuł zachęca, by poniższego tekstu nie czytać. Może nawet będziecie mieli trochę racji, ale jeśli jesteście ciekawi, jakie działania podejmuje się, by osobom z dysfunkcją wzroku przybliżyć malarstwo poświęćcie chwilkę temu, co napisano poniżej.
Proxemic, interfejs do malarstwa dla niewidomych
Prawda, że ten tytuł brzmi znacznie lepiej? Ale o co właściwie chodzi?
Malarstwo, to sztuka, którą osobie niewidomej najtrudniej pokazać, którą najtrudniej zobaczyć, jeśli się nie widzi. Wielu artystów i specjalistów od dostępności podejmuje wysiłki zmierzające do przybliżenia malarstwa niewidomym. W Polsce mamy Niewidzialną Galerię, gdzie można przeczytać opisy wielu obrazów. Artyści podejmują próby wzbogacania swej twórczości o inspirowaną obrazem warstwę multimedialną. Tym razem mamy jednak do czynienia z działaniem o nieco innym charakterze. Chodzi bowiem o próbę stworzenia czegoś w rodzaju interfejsu do odbioru malarstwa przez osoby z dysfunkcją wzroku.
Podstawowym zarzutem wobec audiodeskrypcji jest twierdzenie, że nie daje ona odbiorcy możliwości wejścia w kontakt emocjonalny z dziełem sztuki. Twórcy omawianego rozwiązania proponują dodanie do obrazu warstwy muzycznej, która pomoże odbiorcy doświadczyć nastroju dzieła.
Ponieważ osoby, które nigdy nie widziały, nie znają kolorów jako przedmiotu doznań zmysłowych proponuje się im dźwiękową substytucję barw. Zastosowano do tego metodę sonifikacji, przypisując dźwięki kolorom czerwonemu, zielonemu i niebieskiemu i mieszając je w takich proporcjach, jak ma to miejsce podczas drukowania na drukarce, gdy poprzez odpowiednie mieszanie kolorów tuszu uzyskuje się kolor, który ma zostać naniesiony na papier. W efekcie, przesuwając ręką nad obrazem, można usłyszeć jego kolor.
Gdy już zbudowaliśmy nastrój i zobaczyliśmy kolory, przyszedł czas na wzbogacenie doświadczenia dzieła o audioilustrację. Cóż to takiego? Twórcy omawianej koncepcji doświadczenia artystycznego stwierdzili, że osoba niewidoma pełniej przeżyje kontakt z jego treścią, gdy usłyszy np. głos namalowanej małpy albo ptaka.
Na te warstwy można wreszcie nałożyć dobrze zrobioną audiodeskrypcję. Widz, przybliżając się lub oddalając od obrazu, będzie mógł teraz obcować z danymi mu przybliżeniami, albo, żeby pójść za intuicją lingwistyczną wyznaczoną przez twórców rozwiązania, aproksymacjami/interfejsami dzieła, łączyć je w wybrany przez siebie sposób i budować pełnię doświadczenia estetycznego.
Czy jednak omówione rozwiązanie tworzy nowy sposób odbierania dzieł sztuki przez osoby niewidome czy też może stanowi ono nowy rodzaj aktywności artystycznej inspirowany malarstwem i niepełnosprawnością, trudno powiedzieć.
Damian Przybyła