Kształcenie uczniów w szkole jest bardzo odpowiedzialnym i trudnym zadaniem. Przez lata, wielu szkół nie wyposażano w pomoce dydaktyczne. Nauczyciel miał często do dyspozycji jedynie przysłowiową kredę, tablicę oraz podręcznik, a uczeń, będąc zwykle zaledwie odbiorcą przekazywanej przez nauczyciela wiedzy, rzadko mógł sam do niej dochodzić.
Po wielu latach praktyki zawodowej, oczywiste jest dla mnie, jak wielką rolę w procesie nauczania odgrywają metody pracy i pomoce dydaktyczne. Aby osiągać sukcesy w pracy z uczniem, w szczególności z dzieckiem niewidomym bądź słabowidzącym, nauczyciel zmuszony jest do ciągłego doskonalenia się. Ponadto powinien wnikliwie poznać predyspozycje dziecka, jego ewentualne zdolności czy obszary, które sprawiają mu trudność. Bez ścisłej współpracy z rodzicami trudno byłoby oczekiwać właściwego rozwoju edukacyjnego czy wychowawczego.
Do niedawna w niewielu szkołach publicznych mogły kształcić się dzieci ze specyficznymi trudnościami. W szczególności osoby niewidome miały utrudniony dostęp do edukacji włączającej. Przyczyną tego faktu była z pewnością bariera samodzielnego poruszania się, a także konieczność dostosowania sposobu nauczania do specyficznych potrzeb edukacyjnych dziecka. Obecnie ulega to zmianie. Coraz więcej jest szkół, które mimo braku specjalistycznych środków, niewielkiego doświadczenia nauczycieli w pracy z dziećmi o specjalnych wymaganiach edukacyjnych, decydują się na kształcenie dzieci niepełnosprawnych.
W swej praktyce zawodowej mam doświadczenie pracy z dzieckiem niewidomym. W związku z tym spróbuję podzielić się swoją wiedza i przedstawić kilka uwag w tym zakresie.
Przez kilka lat, począwszy od klasy IV szkoły podstawowej, uczyłam matematyki w klasie ogólnodostępnej, w której jednym z uczniów był chłopiec niewidomy. Nigdy wcześniej nie miałam możliwości pracy z dzieckiem, które od urodzenia nie widzi. Nie było jeszcze wówczas w szkole takich pomocy dydaktycznych, jak komputery, notatniki brajlowskie, urządzenia lektorskie, monitory brajlowskie czy wygrzewarki do tworzenia grafik wypukłych. Głównym narzędziem pomocnym w kształceniu była maszyna brajlowska, dzięki której uczeń mógł zanotować ważne informacje. Gdy omawiane były bardziej skomplikowane działania na liczbach czy rozwiązywane układy równań, maszyna nie spełniała do końca swej roli. Wówczas, według własnych wyobrażeń, ustalaliśmy z uczniem w sposób umowny różne zapisy. Zagłębiając się coraz bardziej w treści matematyczne, biorąc też pod uwagę uzdolnienia ucznia w tym kierunku, dostrzegaliśmy, że alfabet brajla daje dużo ograniczeń i wprowadza bardzo trudne zapisy techniczne.
Gdy chłopiec kontynuował naukę w gimnazjum, zastanawialiśmy się, w jaki sposób przygotować się od strony technicznej do egzaminu matematyczno – przyrodniczego, wiedząc, że nie stosujemy do końca oficjalnej notacji matematycznej.
Podczas egzaminu próbnego, uczeń rozwiązywał zadania przygotowane przez OKE w alfabecie brajla. Niestety, w wyznaczonym prze Komisję czasie chłopiec nie był w stanie ukończyć większości zadań. Okazało się, że problemem nie są treści, tylko trudności w odczytaniu tekstu. Wówczas poprosiliśmy, aby ostateczny test egzaminacyjny na zakończenie gimnazjum mógł być rozwiązywany z pomocą lektora. Byliśmy świadomi, że w dalszym ciągu nie ma możliwości dokładnego sprawdzenia przyswojonej wiedzy i opanowanych umiejętności, biorąc pod uwagę umieszczone w teście rysunki. Mimo trudności technicznych, uczeń wykorzystując maksymalnie czas przeznaczony na napisanie egzaminu, uzyskał dobry wynik, który umożliwił mu dalszą edukację w liceum ogólnokształcącym. Na szczęście, dzięki szybkiemu rozwojowi komputeryzacji, miał możliwość napisać maturę w sposób bardziej dostosowany do swojej niepełnosprawności.
Inną, ważną sprawą w rozwijaniu umiejętności matematycznych okazało się przedstawianie zapisów działań czy pojęć matematycznych i ich zastosowania w taki sposób, aby dziecko niewidome mogło postrzegać je podobnie do widzących. W szczególności dostrzegłam konieczność pracy poprzez rozwijanie pamięci abstrakcyjnej i omawianie pojęć poprzez tworzenie obrazu w wyobraźni. Zrozumiałam, że kiedy dziecko niewidome wypowiada np. słowo ?trójkąt równoboczny? to widzi ten trójkąt. Natomiast dzieci widzące z dużo większą trudnością ten obraz odtwarzały. Dlatego wprowadzając podczas lekcji nowe pojęcia (zwłaszcza z zakresu geometrii), starałam się, aby uczniowie najpierw mieli możliwość zobaczenia kształtu (uczeń niewidomy miał możliwość dotykania przygotowanych modeli). Następnie z zamkniętymi oczami dzieci wyszukiwały wśród różnych figur tę o wskazanych właściwościach. Bardzo często okazywało się, ze dziecko niewidome wykonywało zadanie najszybciej.
Na podstawie tych obserwacji odkryłam, że brak wzroku wcale nie utrudnia poznania nowych pojęć, a ćwiczenia z uczniami widzącymi dają możliwość dokładniejszego zgłębienia tematu i większego skupienia uwagi na wykonywanym zadaniu.
Innym przykładem zastosowania abstrakcyjnego myślenia jest zrozumienie twierdzenia, które mówi, ze przyprostokątna leżąca naprzeciw kąta 30 stopni w trójkącie prostokątnym jest dwa razy krótsza od przeciwprostokątnej. Tutaj uczniowie, w tym dziecko niewidome, w pierwszej fazie poznania twierdzenia mieli za zadanie, wykorzystując kartki A4 i metodę tworzenia orgiami, uzyskać trójkąt równoboczny. Oczywiście nauczyciel podawał kolejne etapy zgięć. Po otrzymaniu trójkąta równobocznego i złożeniu go na pół, uczniowie zauważali w bardzo łatwy sposób zależności kąta i długości boków trójkąta. Następnie, w celu utrwalenia twierdzenia, uczniowie z zamkniętymi oczami, wypowiadając treść twierdzenia, starali się zobaczyć ten trójkąt oczyma wyobraźni. I tu również uczniowie wykazywali większą koncentracje uwagi, skupienie myślenia na danym obrazie i trwałe zapamiętanie. Uczeń niewidomy podczas tego ćwiczenia już w pierwszej próbie wypowiedzi treści twierdzenia wykazał doskonałe jego zrozumienie.
Także podczas utrwalania własności pojęć matematycznych uczniowie często proszeni byli o zamkniecie oczu i poszukanie w swej wyobraźni obrazu, o którym jest mowa.
Wspomniane doświadczenie i wypracowane metody dydaktyczne bardzo często wykorzystuję na lekcjach także teraz. Okazuje się, że nawet dzieci niemające zdolności matematycznych na długo zapamiętują informacje utrwalane w ten sposób.
Podsumowując, mogę z pełna odpowiedzialnością stwierdzić, że w nauczaniu istotną role odgrywa stosowanie odpowiednich metod, szczególnie kiedy w grupie jest dziecko niepełnosprawne. Wówczas wszyscy mogą mieć korzyści.
Przedstawione wyżej informacje są zatem przykładem na to, jak poznanie specyficznych trudności dziecka niewidomego pogłębiło wiedzę nauczyciela i dało możliwość efektywniejszego kształcenia wszystkich uczniów.
Odnosząc się do obecnego sposobu kształcenia dzieci niewidomych czy niedowidzących w dobie tak dynamicznego rozwoju technologii informacyjno – komunikacyjnych, uważam, że uczniowie niepełnosprawni mają ogromną szansę i coraz większe możliwości na dobrą edukację. Najważniejsza jest pamięć o ciągłym doskonaleniu nauczycieli, by to właśnie oni byli osobami, które pierwsze, przed uczniem, poznają nowości i potrafi je wykorzystać. Właśnie w takim podejściu pedagogów widzę szansę na zniwelowanie różnic edukacyjnych w kształceniu uczniów pełnosprawnych i niepełnosprawnych w szkole ogólnodostępnej.
Barbara Szabelska
* Autorka jest nauczycielem matematyki w Gimnazjum Samorządowym nr 2 z Oddziałami Integracyjnymi w Iławie