Z myślą o czytelnikach “Tyfloświata” przez kilka ostatnich miesięcy testowaliśmy różne brajlowskie terminale. Nie udało nam się dotrzeć do wszystkich monitorów, jakie braliśmy pod uwagę. Te, które opisujemy poniżej, wybraliśmy z myślą o rozmaitych zastosowaniach (mobilnych i stacjonarnych) oraz starając się, aby były to rozwiązania uniwersalne, pracujące w różnych systemach i z rozmaitymi czytnikami ekranu.
RefreshaBraille 18
Zgodnie z cyferkami umieszczonymi w nazwie, linijka ta posiada osiemnaście pól brajlowskich, wyposażonych w przyciski Cursor routingu. Jest mała i lekka, a jej wymiary to 130 x 90 x 25 mm, przy wadze 310 g. Sprzedaje ją pod swoją marką American Printing House for the Blind, ale produkuje niemiecka firma Baum.
RB18 łączy się z komputerem za pośrednictwem łącza USB i Bluetooth i współpracuje z windowso-wymi czytnikami ekranu, takimi jak Jaws czy Win-dowEyes, z VoiceOverem od wersji systemu Mac
OS X 10.6, z VoiceOverem w systemie iOS od wersji 4.2, z urządzeniami pod kontrolą Androida od wersji 4.1, z urządzeniami udźwiękawianymi programami Talks i MobileSpeak, a także z urządzeniami zarządzanymi Linuxem (wymagany program Brltty od wersji 4.0).
Zasilanie to ogniwo litowo-jonowe, wystarczające na 30 godzin pracy przez Bluetooth lub 100 godzin pracy via USB.
Charakterystyczne w konstrukcji RefreshaBra-ille’a jest umieszczenie pól brajlowskich w tylnej części głównej ścianki urządzenia, ponad klawiaturą brajlowską i klawiszami funkcyjnymi. Układ ten daje się zresztą odwracać za pomocą komendy klawiszowej linijki.
Inna nietypowa cecha monitora RB18 to rozmieszczenie klawiszy punktów brajlowskich: punkty 7. i 8. umieszczone są nie po lewej stronie punktu 3. i prawej punktu 6., ale po obu stronach Spacji: punkt 7. po lewej, a 8. po prawej. Skutkuje to oczywiście zmniejszeniem szerokości całego urządzenia, choć jednocześnie ma pewien wpływ na komfort jego użytkowania. A skoro już mowa o klawiaturze, to przyciski są niewielkie, ale nie ma problemu z odnajdywaniem ich i odróżnianiem od pozostałych. Pracują cicho i skok mają odpowiedni do rozstawu. Wydaje się, że jest to właściwy kompromis pomiędzy rozmiarem a wygodą użytkowania.
Do nawigacji po wyświetlanej treści służy joystick, umieszczony ponad Spacją i lekko poniżej szeregu klawiszy punktów brajlowskich. Jego funkcje zależą od obsługiwanego czytnika ekranu, a można nim poruszać w czterech zasadniczych kierunkach oraz wciskając go centralnie.
Ponad brajlowską klawiaturą są jeszcze trzy inne przyciski: dwa skrajne, służące do przewijania tekstu o 18 znaków w lewo i prawo oraz Spacja, przydatna szczególnie wtedy, kiedy odwrócimy pozycję korzystania z linijki.
Włącznik znajduje się na ściance bocznej od strony użytkownika. Włączenie linijki jest sygnalizowane wibracją, a jej wyłączenie – dwiema wibracjami. To bardzo przydatna cecha, bo linijki sygnalizujące swój stan dźwiękiem i czasem zaskakują nas w sytuacjach wymagających ciszy i dyskrecji.
Gniazdo portu mini-USB, służące zarówno do komunikacji z komputerem, jak i do zasilania, umieszczone jest na lewym boku urządzenia, choć w zasadzie znajduje się tam jedynie prowadząca do niego szczelina. Wkłada się przez nią przewód (ten dostarczony razem z urządzeniem jest wystarczająco sztywny, aby wcisnąć go poprawnie). Podobna szczelina, tylko nieco szersza, znajduje się w tym samym miejscu, tyle że na dolnej powierzchni RB18. Wtyczka mini-USB jest więc schowana i nie wystaje poza objętość linijki.
Po włączeniu, gdy RB18 nie jest połączone z żadnym urządzeniem, na wyświetlaczu pokazuje się pierwsza linia menu urządzenia. Jest to nazwa, jaką monitor będzie się prezentować. Można ją
edytować w granicach jednej linii wyświetlacza. Kolejna rubryka to informacja o stanie baterii. Dalej – protokół USB (HID albo Serial). Następnie ustawienie czasu bezczynności, po jakim urządzenie przejdzie w stan czuwania (trochę dziwi, dlaczego wartość ta zmienia się co jedną minutę
– od 1 do 60 minut). Kolejna opcja to ilość godzin bezczynności, jaka ma upłynąć przed całkowitym wyłączeniem linijki. Potem wersja firmware’u, a następnie numer seryjny. Przedostatnia rubryka pozwala przywrócić ustawienia domyślne, a ostatnia – wyłącza menu (urządzenie pozostaje włączone, ale wyświetlacz niczego nie pokazuje). Pomiędzy poszczególnymi pozycjami menu poruszamy się za pomocą klawiszy przewijania ekranu w lewo i w prawo. Poszczególne opcje zmieniamy, naciskając odpowiednie przyciski Cursor routingu, a w polach edycji zaznaczamy (również przyciskiem Cursor routingu) odpowiedni znak, a potem naciskamy klawisze przewijania w lewo lub w prawo i w ten sposób dochodzimy do pożądanego znaku.
RefreshaBraille 18 to naprawdę mobilny terminal brajlowski, którego szerokość została zminimalizowana do przestrzeni zajmowanej przez osiemnaście pól brajlowskich z lekkim, może dwumilimetrowym marginesem po obu stronach. Obudowa składa się z dwóch części: wierzchniej
– metalowej i dolnej – plastikowej. Całość robi solidne wrażenie. Nic nie trzeszczy, a wykorzystane tworzywo wygląda na wytrzymałe i nie rodzi obaw o uszkodzenie linijki. Można opcjonalnie dokupić do niej skórzany, sztywny pokrowiec. Mój egzemplarz miał niestety tę wadę, że zasłaniał ostatnie pole wyświetlacza. Pokrowiec jest zapinany na rzep i posiada pasek do noszenia na szyi oraz klamrę do przypięcia na pasek spodni. Niestety klamra ma ograniczoną wytrzymałość i po kilku miesiącach może pęknąć, jeśli właściciel, tak jak niżej podpisany, zechce często korzystać z tej możliwości.
Podsumowując, RB18 nadaje się znakomicie do współpracy z wszelkiej maści urządzeniami mobilnymi. Jego cicha i ergonomiczna (pomimo niewielkich rozmiarów) klawiatura nie nastraja może do długotrwałego notowania, ale z pewnością pisanie wiadomości e-mail lub SMS nie powinno nastręczać trudności. Możliwość używania linijki wyświetlaczem od strony użytkownika lub na odwrót pozwala korzystać z niego zarówno wtedy, kiedy leży wygodnie na twardej powierzchni, jak i wtedy, kiedy potrzebujemy skorzystać z niego w ruchu.
I na koniec cena: 1695 dolarów amerykańskich. RB18 nie jest sprzedawane w Polsce, ale można go bez większych problemów sprowadzić indywidualnie. Koszta są bardzo ograniczone, ponieważ opłata celna na taki sprzęt wynosi 0%, a VAT – jedynie 8%. Należy jednak zaznaczyć w deklaracji celnej, że jest to urządzenie rehabilitacyjne i dobrze je opisać.
Szczegółowe informacje producenta pod adresem http://tech.aph.org/rbd_info.htm.
BraillePenl2
Jedyny znany mi polski terminal brajlowski, do tego sprzedawany na całym świecie. Współpracuje z komputerami i sprzętem mobilnym za pośrednictwem łącza Bluetooth. Jest kompatybilny z systemami: Windows (od wersji XP), Mac OS X (od wersji 10.6), iOS (od wersji 4.1), ze smartfonami udźwięka-wianymi programami MobileSpeak i Talks. W systemie Windows BraillePen współpracuje z Jawsem i Window-Eyesem (w obu wypadkach brak obsługi klawiatury brajlowskiej, należy się więc posługiwać
sterownikami Voyagera), a także czytnikami firmy Dolphin. Może być również używany jako brajlowska klawiatura do komputera (sterowniki do ściągnięcia ze strony producenta).
Urządzenie jest w całości wykonane z plastiku i ma formę opływową. Kształt jest nieco fantazyjny, w przeciwieństwie do RB18, która stanowi regularną bryłę na planie prostokąta. Prócz dwunastu pól brajlowskich, umieszczonych od strony użytkownika, na wierzchniej ściance znajduje się sześciopunktowa klawiatura brajlowska (niestety dość głośna i o stosunkowo dużym skoku), bezpośrednio pod nią umieszczono pięciokierunkowy joystick nawigacyjny, pod którym z kolei znajduje się przycisk Spacji. Po lewej i prawej stronie Spacji znajdują się przyciski – odpowiednio – Shift i Control.
Poniżej segmentu z klawiszami umiejscowiono -obniżoną nieco w stosunku do powierzchni klawiatury – linijkę brajlowską. Przy polach brajlowskich nie znajdziemy niestety przycisków przywoływania kursora. Po bokach linijki znajdują się przyciski przewijania tekstu o dwanaście znaków wstecz lub do przodu. Przyznam, że o ile ich umiejscowienie (równolegle w stosunku do pól brajlowskich) samo w sobie nie jest zbyt fortunne, bo powoduje spore napięcie dłoni podczas czytania, to próba skorzystania z BraillePenal2 w ruchu zakrawa wręcz na akrobację. Niestety zabrakło klawiszy obsługiwanych kciukami, które nadają się znacznie lepiej szczególnie do zastosowań mobilnych.
Po prawej stronie tylnej ścianki urządzenia znajduje się gniazdo do podłączenia ładowarki (w zestawie).
Włączanie BraillePenal2 odbywa się przy pomocy skrótu klawiszowego (Spacja+k) i sygnalizowane jest dźwiękiem. Jest to sekwencja krótkich piknięć, zawierająca w sobie informację o poziomie naładowania baterii, statusie ładowarki oraz o aktywności łącza Bluetooth. Dźwięk sam w sobie – przyjemny i pożyteczny, ale szkoda, że nijak nie można go wyłączyć.
BraillePenl2 dostarczany jest z pokrowcem, mającym formę obwoluty, przytwierdzanej do spodu urządzenia za pomocą rzepów. Po bokach linijki, od strony użytkownika, znajdują się otwory do umieszczenia zaczepów do paska, dzięki któremu możemy ją nosić na szyi.
Urządzenie jest sprzedawane w zestawie z ¡Phone’em lub Nokią E52, a zestaw taki kosztuje 7 499 PLN.
Z pewnością jest to jedna z bardziej atrakcyjnych cenowo ofert mobilnego rozwiązania do notowania dla niewidomych. Na uwagę zasługuje również fakt, że jest to rodzimy produkt, zdobywający sobie coraz więcej użytkowników na całym świecie. Korzystanie z niego może sprawić pewną trudność osobom, które chciałyby używać Braille-Penal2 w ruchu lub w miejscach, gdzie wymagana jest dyskrecja. Żal również, że zabrakło przycisków przywoływania kursora.
Informacje producenta na stronie www.braille-pen.com.
Esys – linijka i nie tylko
Seria monitorów Esys produkowana jest przez francuską firmę Eurobraille i zaliczają się do niej modele: Esys 12, Esys 24, Esys 40, Esys 64 i Esys 80. Istnieje również Esys Light – czterdziestozna-kowy monitor, różniący się od pozostałych zakresem funkcjonalności.
Linijka współpracuje z systemami Windows (programy: Hal, Jaws, Supernova, Window-Eyes
1 NVDA od wersji 2012.1), OS X, iOS, Linux i Sym-
bian, a także mobilnymi wersjami systemu Windows, udźwiękawianymi przez Talks, MobileSpeak i MobileSpeak Pocket. Na stronie producenta (adres poniżej) znajdują się odpowiednie sterowniki i ich dokumentacja.
Terminale Esys łączą się z innymi urządzeniami przez USB i Bluetooth. Litowo-jonowe baterie zapewniają pracę przez około 17 godzin, a czas ich ładowania to około 4 godziny. Czas pozostawania w trybie czuwania – 10 dni.
A oto wymiary poszczególnych modeli:
• Esys 12: waga 200 g, wymiary: 14,5 x 8,6 x 2 cm,
• Esys 24: waga 500 g, wymiary: 23 x 9,4 x 2,3 cm,
• Esys 40: waga 570 g, wymiary: 32,5 x 8,6 x 2 cm,
• Esys 64: waga 1,2 kg, wymiary: 55,5 x 9,5 x 2 cm,
• Esys 80: waga 1,2 kg, wymiary: 65,5 x 9,5 x 2 cm.
Monitory Esys w wersji 12, 24 i 40 wyposażone
są w dodatkowe funkcje: notatnik, terminarz, kalkulator, budzik i narzędzia (kupując Esys 64 lub Esys 80, można je nabyć opcjonalnie). Esys Light posiada jedynie możliwość odczytywania plików w formacie TXT i BRL. Zarówno Esys, jak i Esys Light dostarczane są wraz z kartą mikro-SD.
Słów kilka o zewnętrznym wyglądzie. Linijki Esys posiadają solidne, metalowe obudowy o zaokrąglonych krawędziach.
Na lewej bocznej ścianie znajduje się gniazdo mini-USB (służy do przesyłania danych i zasilania/ ładowania monitora), a pod nim otwór z ukrytym wewnątrz przyciskiem do resetu. Reset należy wykonywać tylko w ostateczności, kiedy urządzenie przestało reagować i nie pomaga miękki reset, wykonywany włącznikiem. W praktyce będzie to miało miejsce bardzo rzadko.
Tylna ścianka nie zawiera żadych elementów.
Na prawym boku znajduje się przycisk do włączania i wprowadzania Esysa w stan czuwania. Poniżej umieszczono gniazdo karty mikro-SD. Zarówno włącznik, jak i gniazdo karty są nieco obniżone w stosunku do powierzchni obudowy.
Na przedniej ściance, tej od strony użytkownika, znajdują się rolki z wypustkami, ułatwiającymi zmianę ich pozycji. Po odchyleniu i zwolnieniu, rolki samoczynnie powracają do pozycji wyjściowej. Można je także naciskać centralnie. W zależności od modelu jest ich od dwóch do sześciu. Ich zasadniczym zadaniem jest przesuwanie tekstu o 40 znaków w lewo lub w prawo. Działa to bez zastrzeżeń. Ręka wykonuje tylko nieznaczny ruch, a ilość rolek gwarantuje, że praktycznie wzdłuż całej linijki możemy mieć do nich dostęp.
Na powierzchni linijki mamy – od góry – ergonomicznie rozmieszczoną, choć nieco rozchwianą ośmiopunktową klawiaturę brajlowską. Można na niej pisać dość szybko, jednak chcąc pisać również cicho, musimy nabrać nieco wprawy, aby nie wciskać klawiszy aż do końca. Pod klawiaturą znajduje się linia pól brajlowskich z przyciskami przywoływania kursora. Poniżej natomiast umieszczono dwa przyciski spacji, które w odniesieniu do funkcji wewnętrznych Esysa spełniają rolę – ten z lewej – Back space’a, z prawej – Spacji, a wciśnięte jednocześnie – wprowadzają komendę Enter. Na wysokości przycisków przywoływania kursora, po lewej i po prawej stronie, znajdują się dwa pięciokierunkowe joysticki, którym można przypisywać funkcje, w zależności od współpracującego oprogramowania. Funkcji tych może być tym więcej, że możliwe jest korzystanie z kombinacji obu joysticków. Podobnie zresztą obsługiwane kciukami rolki pozwalają na zaprogramowanie rozmaitych funkcji dodatkowych.
Włączenie urządzenia sygnalizowane jest cichym sygnałem (brak możliwości jego wyłączenia), a na monitorze pokazuje nam się menu urządzenia. Poszczególne pozycje to: Bluetooth, USB (jego przyciśnięcie wprowadzi Esysa w tryb terminala brajlowskiego), notatnik, terminarz, kalkulator, budzik i narzędzia. W menu ‘Narzędzia’ znajdziemy ustawianie daty, informacje o zasilaniu, test pól brajlowskich, przycisk do aktualizacji oprogramowania urządzenia (dostępne na stronie producenta), parametry (włączanie i wyłączanie trybu przechowywania – wyjaśnienie poniżej), ustawienia tablic brajlowskich, wybór pomiędzy brajlem sześcio a ośmiopunktowym (dość to umowne, bo brajl ośmiopunktowy nie pokazuje wielkich liter
– dotyczy funkcji terminala brajlowskiego), braille corection – zmiana sposobu reagowania na naciśnięcie klawiszy (przyjmowana jest albo sekwencja naciśnięta, albo kombinacja klawiszy, które jednocześnie zostały zwolnione), przełącznik przenoszenia wyrazów – całe słowo od nowego wiersza lub dzielenie wyrazów (dotyczy wewnętrznych funkcji Esysa). Ostatnia opcja menu to wyłącznik klawiatury (możemy wybrać, kiedy chcemy z niej korzystać: wtedy, kiedy urządzenie pracuje niezależnie, przez USB, ВТ lub zawsze). Dotarliśmy wreszcie do przycisków ΌΚ’ i ‘Anuluj’.
Warto zauważyć, że aby jednocześnie móc używać Esysa jako terminala i korzystać z jego funkcji wewnętrznych należy zastosować specjalną procedurę uruchamiania urządzenia. W stanie czuwania wysuwamy kartę na zewnątrz, następnie uruchamiamy linijkę i na koniec wkładamy z powrotem kartę. Jeśli natomiast włączymy linijkę bez dodatkowych zabiegów, po podłączeniu do komputera przy pomocy kabla USB, będzie ona widoczna jako zewnętrzny dysk (tzw. tryb przechowywania). Jej zawartość będzie można wtedy przeglądać i kopiować. Jest również możliwe przenoszenie plików tekstowych z komputera. Notatnik obsługuje stronę kodowania Windows 1250. Aby notatki wykonane przy pomocy Esysa były prawidłowo czytane w innych urządzeniach, należy je sporządzać, posługując się ośmiopunktowym brajlem.
Punkty brajlowskie Esysa są wyraźne i stosunkowo duże, co zapewnia komfort czytania.
We wszystkich aplikacjach urządzenie prowadzi przez odpowiednie menu i wykazy poleceń, nie jesteśmy więc skazani na zapamiętywanie niezliczonych sekwencji komend (dla chętnych są oczywiście i komendy).
Jako wyposażenie Esysa otrzymujemy odpowiedni pokrowiec (wersje od 12 do 40) oraz zasilacz z czterema końcówkami, co gwarantuje nam, że nie zostaniemy na przysłowiowym lodzie, kiedy okaże się, że w kraju, w którym przebywamy, energia elektryczna dostarczana jest za pośrednictwem jakichś egzotycznych gniazdek.
Linijki z serii Esys zapewniają dość bogate i przyjemne doświadczenie użytkownika. Funkcjonalność i ergonomia nie budzą zastrzeżeń. Pewnym mankamentem jest trudność w zachowaniu dyskrecji (klikające klawisze i brak możliwości wyłączenia sygnalizacji dźwiękowej). Elegancki design, niewielka waga i oszczędne rozmiary to również niewątpliwe atuty. Dzięki sporej ilości manipulatorów, bardzo wiele zadań zlecanych komputerowi można inicjować bez odrywania rąk od linijki.
A ceny… No cóż: za Esysa 40 trzeba zapłacić 24 299 PLN, Esys 80 (wariant dla zamożnych) to wydatek rzędu 4 619 PLN, a na Esysa Light wydać musimy 14 599 PLN i wydaje się, że jeśli komuś nie zależy na brakujących funkcjach dodatkowych, jest to bardzo interesująca propozycja.
Alva BC640 z Audio Feature Packiem – linijka z funkcją notatnika
Opis tego monitora mógłby w zasadzie odnosić się również do innej linijki z tej serii, a mianowicie do modelu BC680. Linijki te są urządzeniami o modularnej budowie. Mogą występować w wersji podstawowej lub wzbogacone o tzw “Audio Feature Pack” (AFP), czyli dodatkowy moduł, zawierający klawiaturę brajlowską oraz interfejs audio.
Alva BC640 łączy się z innymi urządzeniami poprzez kabel USB oraz bezprzewodowo – via Bluetooth. Dla pełnego połączenia linijki (razem z AFP), wykorzystującego zarówno linijkę brajlowską, jak i klawiaturę i przesyłanie dźwięku, potrzebne są dwa kanały Bluetooth.
Linijka współpracuje pod Windows z Jawsem, z czytnikami Dolphina, z Window-Eyesem i NVDA. Działa również z applowymi systemami – OS X-em i iOS-em. W wypadku Maca (sprawdzane w systemie OS X 10.7.3) połączenie Bluetooth jest wyjątkowo niestabilne, dlatego korzystałem przede wszystkim z przewodu USB. BC640 działa natomiast bezkolizyjnie z urządzeniami pracującymi w systemie iOS. Przy pełnym, dwukanałowym połączeniu, Alva widziana jest jako dwa odrębne urządzenia.
Warto zwrócić uwagę, że BC640 potrafi pracować jednocześnie z dwoma urządzeniami. Odpowiednio podzielone pola brajlowskie obsługują np. komputer i telefon komórkowy. Sprawdziłem – działa bezproblemowo.
Dane fizyczne urządzenia: razem z AFP waży 865 g, bez niego – 600 g. Długość – licząc od przedniego panelu do tylnego – 11,6 cm, a bez AFP -7,6 cm. Szerokość – 33,8 cm. Wysokość – 2 cm.
Alva jest zasilana ogniwem litowo-jonowym i może pracować na nim ok. 10 godzin, czas ładowania wynosi 4 godziny. Nie wiem, czy to kwestia oprogramowania, czy testowana linijka miała jakiś feler, dość, że ile bym jej nie trzymał pod prądem, ciągle nie była naładowana.
Prócz tego, że BC640 posiada dodatkowe funkcje notatnika, dysponuje też pewną właściwością, której sam nie miałem możliwości sprawdzić, a która czyni go unikalnym wśród znanych mi monitorów brajlowskich. W jego wewnętrznej pamięci (4 GB) można zainstalować mobilną kopię czytnika ekranu, tak, że BC640, podłączony do jakiegokolwiek komputera, może samodzielnie stać się urządzeniem odczytującym zawartość ekranu. Jeśli pamiętają Państwo z filmu “Rejs” niemożność bycia jednocześnie twórcą i tworzywem, to tu właśnie rzecz okazała się wykonalna. Wielkie brawa dla producenta Alvy – firmy Optelec!
Teraz o wyglądzie i zewnętrznych parametrach. Sam monitor Alva BC640 posiada 40 dobrej jakości pól brajlowskich ze znajdującymi się pod spodem przyciskami przywoływania kursora (po dłuższym ich przyciśnięciu uzyskujemy dostęp do dodatkowych funkcji). Twardość brajla można regulować z pozycji menu urządzenia. Pola brajlowskie umieszczone są w tylnej części monitora, choć po dołączeniu Audio Feature Packa okazuje się, że linijka znajduje się po środku.
Na przedniej ściance, tej od strony użytkownika, znajduje się pięć przycisków obsługiwanych kciukami. Dwa skrajne, po lewej i po prawej stronie, służą do przesuwania tekstu o 40 znaków w lewo i w prawo. Drugi przycisk od lewej strony i drugi od prawej służą do przenoszenia się o cały wiersz w górę lub w dół. Przycisk środkowy sprowadza nas do miejsca w tekście, gdzie znajduje się kursor. Wszystkie klawisze są wyraźnie oznakowane, a wypukłe oznaczenia nie pozostawiają wątpliwości co do ich przeznaczenia.
Na wierzchnim panelu, pod linią przycisków routingu, lekko poniżej w stosunku do powierzchni monitora, znajduje się tzw. SmartPad – niewielka klawiatura o dziewięciu klawiszach. W jej środku pięć klawiszy tworzy coś w rodzaju joysticka, czyli strzałki w czterech podstawowych kierunkach i przycisk centralny. W zasadzie jest to jeden klawisz, który możemy naciskać w pięciu miejscach. Po jego prawej i lewej stronie mamy jeszcze po dwa klawisze Smart. SmartPad również jest bardzo dobrze oznaczony. Sęk jednak w tym, że klawisze te nie dają się odnaleźć odruchowo i każdorazowe ich poszukiwanie wymaga od użytkownika pewnej koncentracji. Przez dziesięć dni pracy z Aivą BC640 nie udało mi się dojść do biegłości w tej materii. Zastosowania Smart-Pada są zależne od oprogramowania sterującego monitorem.
Po bokach szeregu pól brajlowskich znajdują się po dwa przyciski zwane eTouch. Służą one do przemieszczania się o 40 znaków w lewo i prawo oraz do wykonywania poleceń współpracującego oprogramowania. Nazwa eTouch może się okazać myląca, zważywszy na to, jak silnie trzeba je przyciskać. Chociaż mają stanowić alternatywę dla klawiszy obsługiwanych kciukami, w praktyce trudno się ich używa.
Na lewym panelu znajdują się – patrząc od tyłu – gniazdo o nieprzypisanej jeszcze funkcjonalności, pod nim gniazdo mini-USB, a jeszcze niżej-gniazdo zasilania. Alva może być zasilana zarówno przez ładowarkę, jak i poprzez łącze USB. Po podłączeniu Feature Packa, ładowanie jego baterii możliwe będzie jedynie za pomocą dostarczanej w zestawie ładowarki, a nie przez kabel USB.
Na prawej ściance znajduje się jedynie włącznik. Podczas włączania BC640 generuje dźwięk, który można opcjonalnie wyłączyć lub/i ustawić jego głośność stosownie do naszych potrzeb.
Tylny panel to przede wszystkim gniazdo dla połączenia z Feature Packiem.
Sam Audio Feature Pack posiada wewnątrz kartę dźwiękową, która może przejąć obowiązki karty dźwiękowej komputera i przekazywać dźwięk urządzeń mobilnych połączonych przez Bluetooth.
W związku z tym na lewej ściance Audio Feature Packa znajduje się gniazdo słuchawkowe i mikrofonowe. AFP zawiera również głośniki stereofoniczne, które raczej nikogo specjalnie nie oczarują.
Na wierzchnim panelu mamy ośmiopunktową, dość mocno klekoczącą klawiaturę brajlowską
0 sporym skoku. Pewną uciążliwością jest również bliskie położenie klawisza Spacji, której naciskanie może być na dłuższą metę przyczyną przykurczu mięśni kciuka.
W szeregu klawiszy brajlowskich znalazły się cztery klawisze funkcyjne. Ich położenie jest następujące – patrząc od lewej strony: klawisz Control, klawisze brajlowskie (7.3.2.1.), klawisz Windows, Enter, klawisze brajlowskie (4.5.6.8.), Alt. W systemie OS X klawisze te nazywają się analogicznie: Control, Command, Return i Option.
Na prawej ściance AFP znajduje się manipulator w postaci pionowego, sprężyście uchylnego kółka. Poruszając w górę lub w dół, zwiększamy lub zmniejszamy głośność, a naciskając centralnie – wyłączamy dźwięk.
Alva BC640 z modułem AFP dostarczana jest z zasilaczem, dwoma przewodami USB – dłuższym
1 krótszym, modułem Bluetooth, USB, słuchawkami, kluczem do montażu i pokrowcem. Pokrowiec jest sztywny i pozwala na stabilne umieszczenie w nim linijki wraz z modułem AFP, a w razie, gdy go brak, specjalny metalowy trzpień nie pozwala na przesuwanie się linijki wewnątrz pokrowca.
AFP przytwierdzany jest do linijki przy pomocy śrub, przykręcanych specjalnym kluczem, tak, że cała konstrukcja po zmontowaniu jest sztywna i stabilna.
Zajmijmy się teraz menu urządzenia. Właściwie jest ich trzy. Do menu podstawowego wchodzi się kombinacją klawiszy Smart 2.3. + strzałka kursora w dół. A oto opcje menu:
• informacja o poziomie baterii,
• notatnik (działa tylko wówczas, kiedy do BC640 podłączony jest Audio Feature Pack, co oczywiste, zważywszy na obecność w nim klawiatury brajlowskiej), służący jedynie do zapisywania tekstów w pamięci urządzenia, bez możliwości kopiowania ich do urządzeń zewnętrznych, ani na odwrót,
• informacja o dacie i czasie (ustawianie znajduje się w innym miejscu menu),
• informacja o statusie Bluetooth,
• polecenie ustanowienia pary w połączeniu Bluetooth (nie korzystałem z niego, łącząc linijkę z ¡Phone’em),
• włączanie i wyłączanie Bluetootha, a potem -ustanawianie kodu PIN połączenia Bluetooth oraz nadawanie nazwy urządzenia w połączeniach Bluetooth,
• ustawianie czasu uśpienia,
• konfiguracja brajla (tablice i skróty brajlowskie, układy klawiatury) – działa z dołączonym AFP,
• regulacja nacisku punktów brajlowskich,
• ustawienia modułów statusu (ilośćznaków, jakie poświęcimy na informacje wyświetlane zazwyczaj po lewej lub prawej stronie linijki brajlowskiej, dotyczące zawartości linijki i ewentualnie atrybutów wyświetlanego tekstu),
• punkt podziału (włączenie i ustawienie punktu podziału linijki w wypadku obsługiwania więcej niż jednego urządzenia),
• powtarzanie klawiszy (ustawienie reakcji na przytrzymanie klawiszy komend Alvy),
• włączanie i wyłączanie podwójnych funkcji przycisków przywoływania kursora,
• ustawienia głośności dźwięku (zarówno połączenia audio, jak i własnych dźwięków linijki),
• ustawianie daty i czasu,
• separator daty,
• format czasu,
• separator czasu,
• język menu,
• preferowany interfejs (USB/Bluetooth),
• włączanie/wyłączanie napędu systemowego (wewnętrzna pamięć FLASH o pojemności 4 GB),
• Mac Address Bluetooth,
• wersja oprogramowania,
• wersja sprzętu,
• aktualizacja oprogramowania urządzenia,
• przywracanie ustawień fabrycznych,
• tryb testowy.
Dwa pozostałe menu dostępne są jedynie wówczas, gdy korzystamy z Audio Feature Packa i odnoszą się do połączenia Bluetooth oraz ustawień połączenia audio.
Rozważając ewentualność nabycia tak bogatego w funkcje urządzenia, oprócz ceny, która nie jest niska (wersja z AFP kosztuje 20 999 PLN, a sama linijka – 18 999 PLN), trzeba pewnie wziąć pod uwagę, że sprzęt jest na rynku od dobrych kilku lat i nie należy do najnowszych technologicznie. Z drugiej strony dla osób potrzebujących jego unikalnych funkcji, jak zdolność do obsługi dwóch urządzeń jednocześnie, przechwytywanie zadań interfejsu audio lub instalacja mobilnego czytnika ekranu, jest to wybór raczej oczywisty.
Informacje o Alvie BC640 pod adresem http://www.harpo.com.pl/index.php?prtlid = 1097&kat_id=129&art_id=545.
Brailliant BI 32/40/80 -nowoczesne produkty w dobrej cenie
Seria monitorów brajlowskich produkcji Human-Ware, oparta jest na myśli technicznej inżynierów niemieckiej firmy Baum, co jest dość łatwo rozpoznawalne, zważywszy na pewne rozwiązania techniczne, typowe dla tego producenta.
W pudełku znajduje się – prócz samego wyświetlacza – kabel mikro-USB, płyta z oprogramowaniem i podręcznikami użytkownika, dokumentacja w czarnodruku i anglojęzyczna, brajlowska ulotka „Szybki start” i pokrowiec w formie elastycznej „skarpety”.
Brailliant łączy się z komputerami i urządzeniami mobilnymi za pośrednictwem interfejsu USB oraz bezprzewodowo – przez Bluetooth. Współpracuje z systemami Windows w wersji 32-bito-wej i 64-bitowej. Obsługiwane czytniki ekranu: Jaws (od wersji 10), Window-Eyes (od wersji 7.5) i NVDA oraz z rozwiązaniami System Access firmy Serotek. W odniesieniu do urządzeń firmy Apple
– współpraca z czytnikiem VoiceOver odbywa się: z systemem OS X od wersji 10.8 a także iOS
– od wersji 5.1.
Wielkość i waga Braillianta to niewątpliwie jego atuty. Modele 32 i 40 nadają się do pracy zarówno na biurku, jak i w podróży, choć wersja czterdzie-stoznakowa może być nieco niewygodna w miejscach, gdzie nie możemy położyć jej na stabilnej powierzchni.
Brailliant BI 32 ma 26 cm szerokości, 8,7 cm długości i 1,8 cm wysokości. Masa urządzenia to 524 g.
Brailliant BI 40 ma 31 cm szerokości, 8,7 cm długości i 1,8 cm wysokości. Masa urządzenia to 650 g.
Brailliant BI 80 ma 56,5 cm szerokości, 7,8 cm długości i 1,8 cm wysokości. Masa urządzenia to 1070 g.
Bateria urządzenia wystarcza na 100 godzin pracy przez USB, gdy urządzenie nie jest ładowane, i 20 godzin bezprzewodowej pracy przez Bluetooth. Dla pełnego naładowania baterii potrzeba czterech godzin, a ładując ją po raz pierwszy – ośmiu i to nie używając w tym czasie linijki. Biorąc do rąk Braillianta BI 40 (taki miałem okazję testować), odczuwa się jego solidność, a dotykając go przez chwilę – także elegancki design. Być może uwiódł mnie ten sprzęt i ton mojej wypowiedzi przestaje być obiektywny, ale twarde dane zdecydowanie usprawiedliwiają to moje pozytywne nastawienie. Metalowa obudowa nigdzie nie wykazuje skłonności do trzeszczenia ani wyginania się. Lekko szorstka powierzchnia pozwala trzymać go bez obawy o wyślizgnięcie się. Zajmijmy się opisem urządzenia.
Lewa i tylna ścianka są puste. Po prawej stronie, z tyłu, znajduje się port mikro-USB, służący zarówno do przesyłania danych, jak i do zasilania i ładowania (w zestawie brak specjalnej ładowarki, ponieważ Brailliant może być ładowany z portu USB komputera lub dowolnej standardowej ładowarki USB). Pod gniazdem mikro-USB znajduje się włącznik. Włączanie i wyłączanie polega na wciśnięciu przycisku na około sekundę, a jego krótkie, dwukrotne naciśnięcie, gdy monitor jest włączony, wprowadza nas do jego menu. Jest to także przycisk Reset (wymagane przytrzymanie przycisku przez ok. 10 sekund).
Na przednim panelu Braillianta umieszczono cztery przyciski do obsługiwania kciukami, natomiast na powierzchni znajduje się – w głębi -ośmiopunktowa, bardzo przyjemna klawiatura brajlowska (nie dotyczy modelu BI80), pod nią pola brajlowskie z przyciskami przywoływania kursora, a po lewej i prawej stronie pól brajlowskich – po trzy, umieszczone pionowo, przyciski komend. Pod szeregiem pól brajlowskich znajdują się dwa klawisze spacji (nie dotyczy modelu BI80), które – nawiasem mówiąc – odstają zdecydowanie komfortem użytkowania od całej klawiatury brajlowskiej. O ile osiem klawiszy punktowych posiada bardzo wyważony skok i optymalnie ustawioną siłę nacisku, to klawisze Spacji są klawiszami o małym skoku, a do ich przyciskania należy użyć większej siły. To chyba jedyna niedogodność w ergonomii Braillianta, jaką udało mi się wychwycić.
Punkty brajlowskie, choć ich twardości nie możemy regulować, są bardzo przyjemne, o właściwej wielkości i nie męczą podczas czytania.
Dwa słowa o funkcjonalności klawiszy nawigacyjnych. Jakkolwiek szczegóły nawigacji zawsze związane są z konkretnym oprogramowaniem, które steruje linijką brajlowską, to pewne cechy są wspólne dla wszystkich urządzeń. Przede wszystkim nawigować po wyświetlanym tekście można zarówno klawiszami z przedniego panelu, jak i klawiszami komend (po lewej i prawej stronie pól brajlowskich). W związku z tym, stosownie do naszych potrzeb, możemy wygodnie przemieszczać się po tekście, zależnie od tego które klawisze są akurat bliższe naszym palcom, poruszającym się po linijce. Prócz tego możemy również, o ile to potrzebne, poruszać się używając kombinacji Spacji i poszczególnych przycisków klawiatury brajlowskiej (szczegóły w odpowiednich instrukcjach, załączonych do terminala).
Zwiedźmy sobie teraz menu. Pomiędzy jego opcjami poruszamy się przyciskami ‘w górę’ i ‘w dół’, a do zmian w ustawieniach będą nam służyć klawisze ‘w lewo’ i ‘w prawo’. Klawisz „w dół” służy również do zatwierdzania wyboru, a drugie jego naciśnięcie przenosi nas do kolejnej pozycji menu. Oto poszczególne rubryki:
• nazwa modelu (HumanWare Brailliant BI40),
• status baterii,
• kanał łączności (USB/Bluetooth/auto),
• numer seryjny,
• wersja oprogramowania urządzenia,
• automatyczne wyłączanie (czas bezczynności),
• ładowanie przez USB (tak/nie),
• włączanie i wyłączanie dźwięku (przydaje się w sytuacjach wymagających dyskrecji),
• nazwa Bluetooth,
• PIN Bluetooth (edycja następuje po naciśnięciu klawisza routingu przy odpowiedniej pozycji, a jej wartość zmieniamy klawiszami ‘w lewo’ i ‘w prawo’),
• protokół (do wyboru Open Braille i Humanware),
• test pól brajlowskich,
• powrót do ustawień domyślnych. Podsumowując, choć trudno mówić o ideale,
bo zawsze się znajdzie coś, co może nam nie pasować, monitory Brailliant BI produkcji HumanWare należą, moim zdaniem, do najciekawszych propozycji terminali brajlowskich, zarówno ze względu na ich funkcjonalność i jakość wykonania, jak i -co nie jest bez znaczenia – z powodu ich ceny -BI32 kosztuje 11 999 PLN, a BI40 – 12 600 (nie widziałem w Polsce ceny linijki osiemdziesięcio-znakowej). Linijki Brailliant mogą się pochwalić znakomitą jakością punktów brajlowskich, świetną klawiaturą (może oprócz Spacji) i przemyślanym rozmieszczeniem poszczególnych manipulatorów. Mam nieco obaw w związku z sześcioma przyciskami komend, które są dość delikatne i na dłuższą metę mogą okazać się nieco zawodne na, ale nie byłby to dla mnie powód do rezygnacji z myśli
o zakupie tego monitora.
Więcej informacji o linijkach Brailliant BI pod adresem http://www.harpo.com. pi/index, phpľpr-tl¡d=1097&kat_¡d=129&art_¡d=719 (model BI32) htt p://ww w. ha rpo.com. pi/index, phpľprt li-d=1097&kat_id=129&art_id=709 (model BI40).
Braillex Trio – linijka z notatnikiem na biurko
Tego urządzenia raczej nie będziemy zabierać ze sobą w podróż. Może się nam jednak przydać w domu lub w biurze, zwłaszcza, jeśli ktoś lubi mieć pod ręką urządzenie solidne, z dużymi klawiszami i wygodną linijką brajlowską. Braillex Trio, produkowany przez niemiecką firmę Papenme-ier, Jest terminalem o dość oryginalnej konstrukcji, posiadającym wklęsłą linię pól brajlowskich
i charakterystyczną dla tego producenta listwę nawigacyjną.
Aby dać Państwu wyobrażenie o Braillexie Trio, przedstawię od razu jego gabaryty: szerokość -370 mm, długość – 125 mm, wysokość – 26 mm. Trio waży 1100 g.
Energii dostarczają linijce cztery akumulatory AA, które można ładować wewnątrz linijki przy pomocy dostarczanej z urządzeniem ładowarki, choć można je również wymienić i skorzystać z zewnętrznej ładowarki do akumulatorów. Czas pracy: przez USB – dwadzieścia godzin, a przez Bluetooth – dziesięć godzin. Czas ładowania wynosi 8 godzin, a pierwsze ładowanie akumulatorów powinno trwać nie mniej niż czternaście godzin.
Współpracujące urządzenia powinny pracować w systemie Windows (od wersji XP) lub z systemami OS X (od wersji 10.6) i iOS (od wersji 4.0), choć w dwóch ostatnich wypadkach kompatybilność jest ograniczona. Czytniki ekranu, pracujące w systemie Windows i współpracujące z Braillexem Trio, to Jaws (od wersji 6.), Window-Eyes (od wersji 6.1) oraz czytniki firmy Dolphin. Nie udało mi się zmusić do współpracy programu NVDA.
Ograniczenia we współpracy z innymi systemami polegają na tym, że tylko pod Windows możliwe jest przesyłanie plików z i do urządzenia (pamięć całkowita to 4 MB). Ponadto nie wszystkie programy do odczytu ekranu w jednakowym stopniu korzystają z dobrodziejstw manipulatorów Trio. Szczególnie upośledzony jest tu program VoiceOver, zarówno dla OS X, jak i dla iOS. Podłączony do komputera z systemem OS X, Braillex staje się dość powolny, gdy chodzi o przemieszczanie się w tekście. Przypuszczam, że jest to kwestia niedopracowanego interfejsu, bo sam w sobie monitor przemieszcza się po tekście bez problemów.
Razem z Braillexem Trio otrzymujemy w zestawie: cztery akumulatory niklowo-wodorkowe typu AA, ładowarkę sieciową (o wymiarach proporcjonalnych do samej linijki), przewód USB, torbę, pasek na ramię, podstawkę z plexiglasu do umieszczenia klawiatury lub komputera przenośnego, dokumentację cyfrową i papierową (w czarnodruku) oraz oprogramowanie do współpracy z komputerem PC i sterowniki USB.
Na lewym boku, w głębi, znajduje się gniazdo USB typu slave, pod nim dioda sygnalizująca stan urządzenia, poniżej – włącznik, a pod nim otwór na pasek (taki sam znajduje się w analogicznej pozycji na prawym boku Braillexa). Obecnie otwory te są nieużywane, ponieważ pasek przyczepia się do torby. Notabene do torby, a zwłaszcza jej urody, miałby nieco zastrzeżeń, ale ponieważ ustaliliśmy, że linijka jest stacjonarna, przechodzimy nad nimi do porządku dziennego.
Na tylnej ściance urządzenia, po prawej stronie, znajduje się zasobnik baterii. Na spodzie linijki, po lewej stronie, można znaleźć mały otwór, prowadzący do ukrytego w głębi przycisku Reset, używanego wyłącznie w wypadku reinstalacji oprogramowania bądź jego aktualizacji.
Na powierzchni terminala, w lewym górnym rogu producent umieścił najprawdopodobniej swoje logo bądź nazwę produktu (nie miałem możliwości tego sprawdzić). Nieco niżej lub, jak kto woli, bliżej użytkownika, znajduje się ośmio-punktowa, duża i wygodna klawiatura brajlowska. Klawisze mają dość duży skok i robią sporo hałasu. Należące do niej dwa klawisze Spacji oraz, znajdujące się po ich lewej i prawej stronie, tzw. „klawisze kciukowe” umieszczono poniżej szeregu czterdziestu pól brajlowskich, wyposażonych w klawisze przywoływania kursora. Po bokach linijki brajlowskiej znajdują się po dwa klawisze funkcyjne, mogące służyć do przewijania ekranu o 40 znaków lub do wykonywania dowolnych poleceń, zaprogramowanych w programie do odczytu ekranu. Z mojego doświadczenia wynika, że jako klawisze przewijania przyciski te nadają się bardzo słabo, ponieważ wymagają dość silnego naciśnięcia. Wspominane przed chwilą klawisze kciukowe mają zastosowanie w połączeniu z innymi klawiszami, a ich funkcje zależą od oprogramowania sterującego linijką.
I na koniec przedni panel Braillexa Trio i specjalność tej linijki, czyli listwa nawigacyjna. Sam patent jest bardzo interesujący, ponieważ prócz tego, że jest to manipulator dostępny wzdłuż całej linii pól brajlowskich (służy do tego siedemnaście wypustek, będących w zasięgu naszych kciuków podczas czytania), można nim poruszać w czterech kierunkach, a na dodatek każde naciśnięcie może być dwustopniowe. Przesunięcie listwy w prawo lub w lewo w tekście przesuwa nas o 40 pól naprzód lub wstecz. Poruszając się w górę i w dół, przechodzimy do poprzedniego/ następnego wiersza. Jeśli natomiast wejdziemy do menu urządzenia, listwa będzie nas prowadziła po menu. Gdy jednak naciśniemy ją w dół aż do końca (podwójne kliknięcie), pozwoli nam zatwierdzić wybraną opcję. Naciśnięcie listwy ku górze aż do końca (również podwójne kliknięcie) przenosi nas o jeden poziom menu w górę. Taki manipulator, dobrze oprogramowany, może się okazać bezcenny i niektóre windowsowe czytniki ekranu świetnie z tym sobie radzą. Prym wiedzie tu Jaws.
Gdyby pytali mnie państwo o zdanie, mimo swojej pomysłowości, patent jest raczej dla osób, które nie muszą płynnie czytać brajlem na głos. Trzeba wykazać minimum wprawy lub/i ostrożności, aby rzeczywiście wydać linijce to polecenie, o które nam chodzi. Być może przyzwyczajenie jest tu kluczem do sukcesu, stąd pewnie najlepiej samemu przetestować to rozwiązanie.
Zanim wejdziemy do menu Trio, warto zwrócić uwagę na łatwość przełączania się pomiędzy trybem wewnętrznym urządzenia (np. pracą w edytorze lub którejkolwiek z dostępnych aplikacji), a trybem terminalowym. Służy do tego prosta komenda klawiszowa (Spacja-punkty 7. i 8.). Także pracując w trybie wewnętrznym jednym poleceniem możemy przenieść się z powrotem do menu urządzenia (Spacja + punkty l.,2.,3.,4.,5.,6.).
Opcje menu to:
• edytor,
• kalkulator,
• kalendarz,
• pokazywanie daty i godziny,
• ustawienia (a w nich: zasilanie (USB/baterie), czas aktywacji stanu uśpienia, częstotliwość autozapisu edytora, tryb startowy (terminal/ funkcje wewnętrzne/automatycznie – na podstawie obecności zasilania z USB), ustawianie daty i godziny, ustawienia Bluetooth (włączanie/ wyłączanie, nazwa urządzenia, PIN połączenia), wybór tablicy brajlowskiej, twardość brajla),
• narzędzia (ładowanie akumulatorów (włączone/ wyłączone), formatowanie pamięci wewnętrznej, przywracanie ustawień domyślnych),
• info (wersja oprogramowania, zasilanie (stan baterii w procentach), pamięć (ilość zajętej/wolnej pamięci)).
Taksię przedstawia BraillexTrio-czterdziesto-znakowa linijka brajlowska z prostymi funkcjami notatnika do zastosowań domowych i biurowych. Odnajdą się z nią miłośnicy oldschoolo-wych urządzeń z wygodną klawiaturą o dużym skoku. Pola brajlowskie o wyprofilowanej formie i regulowanej twardości są niewątpliwym atutem tego urządzenia. Pomysłowa listwa nawigacyjna i wymienne akumulatory dopełniają jego zalet. Linijka najlepiej czuje się z komputerami pracującymi pod Windows. Z systemami Apple potrafi się dogadać, ale interfejs, który z nimi współpracuje pozostawia sporo do życzenia zarówno co do funkcjonalności, jak i szybkości reagowania na komendy klawiszy.
Odnoszę wrażenie, że Papenmeier musi postarać się o bardziej nowoczesny projekt na nasze jakże nowoczesne czasy. Sprzęt wyłącznie stacjonarny to dzisiaj linijki osiemdziesięcioznakowe, tymczasem ta czterdziestka mogłaby z powodzeniem służyć także mobilnemu użytkownikowi. Czekam na rozwój sytuacji, a zainteresowanych informuję, że linijka kosztuje 20400 PLN, a informacje o niej dostępne są pod adresem http:// lumen.waw.pl/oferta/sprzet-brajlowski/notatniki-i-monitory/braillex-trio.
Nowe monitory Focus Blue
W ostatnim czasie firma Freedom Scientific zaprezentowała odnowioną rodzinę swoich monitorów brajlowskich: lżejszy i bardziej ergonomiczny 40-znakowy Focus Blue oraz zupełną nowość -14-znakowy Focus Blue, w sam raz do pracy z urządzeniami mobilnymi.
O urządzeniach można poczytać pod adresami:
http://www.freedomscientific.com/news/pres-sroom/2012/Focus-14-and-40-Braille-Displays.asp (język angielski).
oraz
htt p://www.sklep.a ltix.pl/st r,prod_big,id-k,1496,kat,70, Focus_40_BlLie_NEW.html
Polski dystrybutor, firma Altix tak opisuje ten monitor.
„Na przednim panelu monitora znajduje się osiem przycisków obsługiwanych kciukami. Wymieniając od lewej do prawej są to:
• przycisk przewijania w lewo,
• lewy przycisk dwubiegunowy (góra/dół),
• lewy przycisk wyboru,
• lewy i prawy klawisz Shift,
• prawy przycisk wyboru,
• prawy przycisk dwubiegunowy.
• przycisk przewijania w prawo.
Komórki brajlowskie znajdują się na górnej powierzchni monitora tuż przy jej przednim brzegu. Nad każdą komórką brajlowską znajduje się przycisk przywoływania kursora. Na obu końcach wyświetlacza znajdują się dwubiegunowe przyciski nawigacyjne, a tuż nad nimi przyciski trybu. Trochę dalej od przycisków przywoływania kursora znajduje się 8-klawiszowa klawiatura brajlowska w stylu Perkins. Wymieniając od lewej do prawej, klawisze te odpowiadają brajlowskim punktom: 7., 3., 2., 1., 4., 5., 6., 8.
Po środku, blisko krawędzi, pomiędzy przednim a górnym panelem znajduje się klawisz Spacji.
Na lewej ściance monitora znajduje się przycisk włącznika, a za nim gniazdo portu USB.
Focus 40 Blue posiada wbudowany akumulator, służący do pracy przy połączeniu Bluetooth. Czas pracy na baterii to średnio 20 godzin.
Dane techniczne Focus 40 Blue:
• Wymiary: 33,7 cm x 8,2 cm x 1,9 cm.
• Waga: 650 g.
Tak samo ma wyglądać Focus 14 Blue, z tym że jest oczywiście odpowiednio mniejszy, a jego wymiary to: 16 cm x 8,2 cm x 1,9 cm, przy wadze 230 g.
Na koniec
Oddajemy do rąk naszych czytelników to zestawienie z pełną świadomością, że jest to zbiór niewystarczający. Nie udało nam się pozyskać niektórych monitorów brajlowskich, o które staraliśmy się u ich dystrybutorów, pomimo szczerych chęci – naszych i samych sprzedawców. Mamy nadzieję, że uda nam się jeszcze nadrobić te zaległości.
Zapraszamy do zapoznania się z tekstem Michała Dziwisza, prezentującym najnowszy terminal firmy HIMS – Braille EDGE.
Pragniemy podziękować firmom, które zgodziły się udostępnić nam sprzedawane przez siebie produkty. A były to: ECE, Harpo oraz Lumen.
*Robert Hetzyg jest księdzem i dziennikarzem. Redaguje mały środowiskowy kwartalnik o tematyce religijnej, publikuje w miesięczniku „Nasz Głos”