Logo Tyfloświat
Klawiatura bankomatu, widać dłoń, która naciska klawisz

Nikogo nie trzeba przekonywać, że aplikacje na smartfony znacznie ułatwiają życie. Tego typu rozwiązania wprowadziło już wiele popularnych firm czy portali. Jest wyszukiwarka Google w formie aplikacji i jest Wikipedia, a to tylko pierwsze z brzegu przykłady.

Gdy w maju 2022 roku otrzymałem informację, że bank Credit Agricole pracuje nad zupełnie nową aplikacją do obsługi swoich produktów, ucieszyłem się bardzo. Nie stronię od nowości i chętnie aktualizuję zainstalowane na moim smartfonie aplikacje. Nie podejrzewałem jednak, że sprawy przybiorą niespodziewany dla mnie obrót.

Zaraz po pojawieniu się nowej aplikacji w AppStore pobrałem ją i uruchomiłem. Początek był obiecujący. Potrzebne do wstępnej weryfikacji dane wprowadziłem bez problemu. Trochę zaniepokoił mnie komunikat, że jeśli aktywuję nową aplikację, to definitywnie pozbawię się możliwości korzystania z poprzedniej wersji, ale mimo to postanowiłem nie zstępować z raz obranej drogi. Tym bardziej, że ze starej aplikacji korzystało mi się doskonale. Niestety, wszystko nagle wyhamowało! Okazało się bowiem, że aby aktywować aplikację, trzeba zaznaczyć jeden z sześciu obrazków wskazany przez dzwoniącego do mnie chatboota. Rozmowę rzecz jasna odebrałem, ale jak tu zaznaczyć globus, gdy VoiceOver przy każdym graficznym symbolu mówi tylko „obrazek”?

Postanowiłem podzielić się moimi spostrzeżeniami z bankiem. Opisałem dokładnie, co mnie uwiera i wysłałem uwagi pocztą elektroniczną. Kilka dni później poszedłem do placówki bankowej załatwić zupełnie inną sprawę. Sympatyczny pracownik oczywiście we wszystkim mi pomógł, a na sam koniec zapytał, czy słyszałem o nowej aplikacji bankowej? Tak się złożyło, że marketingowo bank posługiwał się sloganem: pełna korzyści! Uśmiechnąłem się gorzko, a następnie opowiedziałem pracownikowi banku, jakie to korzyści zapewnia mi nowa aplikacja. Wspólnie napisaliśmy kolejną wiadomość do, jak się to fachowo nazywa, odpowiedniego działu, a ja później co jakiś czas sprawdzałem postęp prac. Bank dodatkowo zapewnia, że w testach bierze udział niewidoma osoba, która rekomenduje nowe rozwiązania. Jakoś nie bardzo chce mi się w to wierzyć, ale dowodów na poparcie swej tezy nie mam. Czy jednak niewidomy zgodziłby się na to, aby na wstępnym etapie aktywacji aplikacji koniecznym było oznaczenie jednego z nieopisanych obrazków? To tak, jakby daltonista zarekomendował daltonistom wybór koloru.

Czas mijał, obrazki pozostawały nieopisane, a bank co chwilę przypominał, że wkrótce możliwość korzystania z poprzedniej wersji aplikacji zostanie wyłączona. Zdopingowany takim obrotem spraw wytoczyłem najcięższe działa, czyli napisałem oficjalną reklamację. Była długa, rzeczowa i bardzo szczegółowa. W odpowiedzi dostałem dwa zdania. Bankowi jest przykro, bank robi wszystko, co w jego mocy, aby dostosować nową aplikację do potrzeb osób z dysfunkcją wzroku i bank zapewnia, że będę mógł korzystać z poprzedniej wersji dłużej niż inni użytkownicy. Aha, i oczywiście, że w pracach nad nową aplikacją uczestniczy osoba niewidoma. Fakt faktem, że wielu moich znajomych, w tym niewidomi, dostawali co jakiś czas informacje o wyłączeniu starej wersji aplikacji i konieczności korzystania z nowej. Super, ale jak z niej skorzystać, gdy nawet aktywować jej samodzielnie nie można!

Wreszcie nadszedł przełom! W sumie zauważyłem go przypadkiem. Mam wspólne konto z żoną, więc postanowiłem zalogować się jej danymi. Co to za różnica, kto się loguje? I tak konto jest to samo. Zacząłem procedurę i jakież było moje zdziwienie, gdy okazało się, że obrazki zostały opisane! Mogłem zatem samodzielnie aktywować dostęp do nowej aplikacji banku Credit Agricole pełnej korzyści! Alleluja!

I na tym dobre wieści się niestety skończyły. W porównaniu do poprzedniej wersji, oczywiście w porównaniu dostępnościowym, ta nowa wypada bardzo, ale to bardzo blado. W zasadzie coś tam można zrobić, ale ile to kosztuje samozaparcia i kombinowania, to tylko niewidomy użytkownik wie! Nieopisanych przycisków mrowie, pola edycyjne bez możliwości wpisania czegokolwiek, zwykłe, poziome gesty palcem nie pozwalają na eksplorację wszystkich kontrolek, bo VoiceOver zatrzymuje się nagle i nijak się dalej przejść nie daje, przesuwanie ekranów, np. z listą kontaktów to totalna porażka! Aplikacja pełna jest graficznych fajerwerków cieszących oczy, ale co nam po tym? Jakieś rozsuwające się wachlarze z opcjami, nieopisane obrazki, mało intuicyjnie porozmieszczane przyciski, ot i obraz pełnej korzyści aplikacji!

Kilka dni temu bank skontaktował się ze mną, aby przedstawić swoje stanowisko. Z przykrością zawiadomiono mnie, że ze względu na wygasające certyfikaty bezpieczeństwa stara wersja aplikacji zostanie wyłączona całkowicie, a zatem także i dla mnie skończył się okres ochronny. Zapewniono mnie jednak, że na przestrzeni dwóch tygodni ma się pojawić wersja w pełni dostępna dla czytników ekranu. Czy to tylko zapewnienia, czy faktycznie bank ze zdwojoną energią ruszył do dostępnościowych prac, okaże się niebawem.

Saga trwa od połowy ubiegłego roku. Jedno mnie zastanawia: skoro wcześniejsza wersja aplikacji była całkiem nieźle dostępna, to jakie zmiany musiały zostać wprowadzone w procesie tworzenia nowego rozwiązania, że tak się to totalnie rozjechało? Czyżby bank nie posiadał programistów, którzy mogliby porównać oba produkty i wyciągnąć odpowiednie wnioski?

Nota bene mam także konto w innym banku. Tu większych problemów z aplikacją jakoś nie ma. Aktualizacje się pojawiają, a dostępność pozostaje na zadowalającym poziomie. Można? No można.

Pozostaje mi czekać i wierzyć, że faktycznie w ciągu najbliższych dwóch tygodni Credit Agricole zaktualizuje swoją pełną korzyści aplikację tak, że nie tylko da się z niej korzystać, ale że to korzystanie będzie intuicyjne, bezproblemowe i w miarę komfortowe.

Trzymam kciuki!

Tomasz Matczak

 

Partnerzy

 Fundacja Instytut Rozwoju Regionalnego                     Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych

Back to top