Logo Tyfloświat

XXI wiek to wiek wielu przełomów, nowości, niespodziewanych skoków rozwojowych – tak w dziedzinie technologii jak i nauk humanistycznych. Jako ludzkość, ciągle poszukujemy nowych możliwości, nowych rozwiązań, podobnie jak ci, co byli przed nami, a zapewne także ci, co po nas przyjdą – pragniemy żyć lepiej i pełniej, tymczasem wciąż natrafiamy na różnego rodzaju bariery. Okazuje się, że żyjemy wciąż inaczej, przede wszystkim – coraz prędzej, ale wskutek tego nierzadko nazbyt powierzchownie, ledwie prześlizgujemy się po naskórku zdarzeń, pędząc wciąż naprzód bez głębszej refleksji i znienacka orientujemy się, że coś nam umknęło, coś nas ominęło, coś zostało przez nas zapomniane – słowem, że czujemy się zagubieni, niepewni, rozedrgani…
Tak niedawno ten niezwykły izraelski filozof, socjolog i wizjoner Juval Noah Harari napisał w swej arcyciekawej książce „21 lekcji na XXI wiek”, że jedną z kilku spraw, z jakimi ludzkość uporała się wreszcie na dobre, są epidemie, a tu niespodziewanie przydarzyła nam się pandemia COVID-19! I ewidentnie, jako ludzkość jesteśmy, a może byliśmy do niedawna – przekonani, że faktycznie z czym jak z czym, ale z epidemiami poradziliśmy sobie bezspornie. Stąd zdumienie, skrajne niedowierzanie, dezorganizacja, ogromna polaryzacja postaw, itd., itp. Całkowicie przerosło nas to, jak bardzo nie byliśmy na taki scenariusz – jako społeczeństwo – przygotowani.

Diagnoza sytuacji i wstępne sugestie

Gwałtowny rozwój technologiczny, któremu towarzyszy poważne niedostosowanie człowieka wskutek niedostatecznego nadążania za atakującym nas ze wszystkich stron postępem, wzmocnione jeszcze utrudnieniami, jakie przyniósł ze sobą COVID, skutkuje coraz liczniejszymi kryzysami, tak poszczególnych jednostek, jak i całych społeczeństw. Wskutek przerw w działaniu wielu firm czy też zmian w sposobie ich działania, spowodowanych sytuacją COVIDową, wiele osób znalazło się w sytuacji wymuszonej zmiany, np., zmiany pracy, a nawet jej utraty, a co za tym idzie – kryzysu. Wielu spośród tych, którzy czuli się pewnie na swych stanowiskach, w swoim środowisku, w swych działaniach – tak zawodowych, jak pozazawodowych – stanęło wobec sytuacji, gdy ich pewność siebie, perspektywy na przyszłość, możliwości działania – zostały poważnie zachwiane.
Stąd ogromna i ciągle rosnąca popularność wszelkiej maści programów na rzecz wsparcia psychologicznego, coachingowego, mentorskiego, stąd wciąż rosnąca popularność działań w dziedzinie rozwoju osobistego, postrzeganego jako sposób na odzyskanie – choćby w części – zdolności radzenia sobie z otaczającą rzeczywistością, powrotu do jako takiego jej kontrolowania.
Jest to potrzeba prawdziwa, nie wyimaginowana, toteż zapotrzebowanie na wszelkiego rodzaju wsparcie – przede wszystkim kryzysowe – osiągnęło niespotykane dotychczas rozmiary. Niestety, zwiększone zapotrzebowanie na wsparcie coachingowe, psychologiczne, a nawet niekiedy psychiatryczne, nastąpiło tak gwałtownie, że nie może być prawidłowo zaspokojone. Z jednej strony mamy do czynienia z zatorem poradnictwa w tym zakresie, z drugiej zaś z bardzo niekorzystnym zjawiskiem podejmowania prób wykorzystania tej szczególnej sytuacji przez osoby całkowicie nieprzygotowane, pragnące skorzystać z okazji, jaką stał się ogromny popyt na usługi w zakresie osobistego wsparcia. Dlatego warto weryfikować różnego rodzaju działania, podejmowane przez instytucje, a zwłaszcza indywidualne osoby, niedostatecznie przygotowane, a często wręcz nieuczciwe w dążeniu do wykorzystania zaistniałej sytuacji.
W tym kontekście warto może podjąć temat indywidualnego wsparcia interwencyjnego, zmierzającego do poprawy dobrostanu osób, będących w kryzysie, w procesie zmiany. Zachęcam z tego miejsca specjalistów psychologów, pedagogów, trenerów osobistych, coachów, specjalistów w dziedzinie tyflologii – bo na ich wiedzy zależy nam tu szczególnie – do podzielenia się z czytelnikami swoimi przemyśleniami na podjęty tu przeze mnie temat, bowiem nie jestem ani przygotowany, ani też nie zgłaszam zamiaru objęcia tym artykułem tak szerokiego spektrum niezbędnego w obliczu zaistniałej sytuacji wsparcia dla osób niewidomych i słabowidzących, gdy – tymczasem – kompleksowe zajęcie się tą tematyką wydaje się absolutnie pożądane.
Ja, natomiast, jako trener mentalny, absolwent Akademii Trenerów Mentalnych, chciałbym zająć się tematyką wsparcia mentalnego, wsparcia przede wszystkim dla naszego umysłu – czyli właśnie treningiem mentalnym.

Minimum terminologiczne

Co to jest trening mentalny? Jak możemy go definiować? Jest to forma pracy nad rozwijaniem własnego potencjału. Należy z całą mocą podkreślić, że mowa jest o treningu, a więc o ustawicznej, długotrwałej i systematycznej pracy nad sobą. Nie można przecenić faktu, że chodzi właśnie o systematyczny wysiłek w dążeniu do doskonalenia swoich możliwości. Jest to także i przede wszystkim praca nad własną mentalnością, a więc jest to nie tyle trening ciała, co trening umysłu.
Oczywiście, musimy zdawać sobie sprawę z holistycznego charakteru pracy nad sobą, a więc doskonaleniu umysłu, jeśli ma ono naprawdę przynieść wartościowe rezultaty – musi towarzyszyć doskonalenie ciała, przynajmniej w zakresie, w jakim współpracuje ono z umysłem. Kiedy , jednak, uznamy to, co zostało w poprzednim zdaniu powiedziane, musimy uznać, że chodzi o dochodzenie do jak najpełniejszej zgody umysłu i ciała, dopiero bowiem wówczas możemy liczyć na fantastyczne rezultaty, jakich się spodziewamy.
Trening mentalny to bardzo nowoczesne działanie, oparte na wiedzy z licznych dziedzin, od psychologii sportu, poprzez psychologię pozytywną, coaching po kinezjologię czy tak odległe, zdawałoby się dziedziny wiedzy, jak fizyka kwantowa. Dodajmy do tego neuronaukę z jej współczesnymi badaniami nad mózgiem ludzkim, osiągnięcia zachodnich i wschodnich technik kontemplacyjnych i medytacyjnych, oddziaływanie śmiechem (śmiecho-joga) i wiele innych, a będziemy mieli przybliżony obraz tego, na co winniśmy się nastawiać, decydując się na trening mentalny.

Dla kogo?

Skoro mówimy o treningu, to zapewne chodzi o sport. Tak jest w rzeczywistości. To właśnie potrzeba wzmocnienia zawodników sportowych doprowadziła do zaistnienia treningu mentalnego. Po erze treningu fizycznego w sporcie przyszła era treningu taktycznego, era dopingu, który w końcu został zabroniony ze względu na zdrowie zawodników i kiedy praktycznie okazało się, że trudno jest walczyć o przewagę nad innymi zawodnikami, gdy wszyscy mają do dyspozycji te same możliwości wsparcia, pojawił się trening mentalny, który może zawodnikowi pozwolić wydobyć z głębi swoich możliwości to, co drzemie w jego najgłębszych pokładach umysłu. Dziś z treningu mentalnego w sporcie korzystają najwięksi mistrzowie, tacy, jak Robert Lewandowski czy nasi skoczkowie narciarscy, polscy siatkarze czy piłkarze ręczni na poziomie kadry narodowej.
Nie chciałbym, żeby czytelnik doszedł do błędnego przekonania, że trening mentalny to jakaś nowinka, być może efemeryda na rynku wsparcia psychologicznego. Owszem, Metoda jest nowa, ale liczy sobie zdecydowanie ponad trzydzieści lat i jest już bardzo dobrze ugruntowana w sporcie. Jednak w ostatnich kilku latach – głównie dzięki działaniom Jakuba B. Bączka, jednego z największych i najlepiej postrzeganych mówców motywacyjnych, wybitnego trenera mentalnego, twórcy kilku nowatorskich dziedzin działań gospodarczych i autora licznych książek na temat treningu mentalnego, jak też twórcy i najważniejszego wykładowcy Akademii Trenerów Mentalnych – trening mentalny znalazł sobie całkiem nowe obszary działania. Oczywiście, nadal wykorzystywany jest w sporcie, przede wszystkim sporcie mistrzowskim, jednak okazał się nieocenioną wręcz pomocą dla osób, potrzebujących wsparcia w zmianie, w kryzysie, osób zgłaszających wypalenie zawodowe, osób w łagodnej do umiarkowanej depresji czy cierpiących na dystymię.
Badania, prowadzone przez różne organizacje wellbeingowe, zajmujące się dobrostanem jednostki ludzkiej, np., Business Insider pokazują, że ok. 60 procent osób ze środowiska korporacyjnego zgłasza znaczne obniżenie poczucia sprawczości, pewności siebie, podwyższony poziom irytacji i nerwowości, spadek zaufania do współpracowników, a co za tym idzie – silne uogólnione obniżenie nastroju. Okazuje się, że techniki i metody, stosowane w treningu mentalnym są w stanie umożliwiać tym osobom bardzo szybki, choć – oczywiście – stopniowy powrót do dobrostanu mentalnego i sprawności zawodowej.

Metody, techniki, taktyka

Aby móc lepiej zrozumieć, na czym polega trening mentalny, musimy – choćby pobieżnie – poznać metody i techniki, wykorzystywane w pracy trenera z zawodnikiem i w treningu, realizowanym indywidualnie przez samego zawodnika pomiędzy sesjami formalnymi, moderowanymi przez trenera mentalnego. Osobę trenującą nie bez kozery i całkowicie świadomie nazywamy w naszej praktyce trenerskiej „Zawodnikiem”, nie pacjentem czy klientem. Człowieka, z którym pracuje trener mentalny i który pracuje ze swymi emocjami w ramach samodzielnych, systematycznych działań między sesjami formalnymi, traktujemy w pewnym sensie właśnie jak trenującego zawodnika, nie jak podlegającego terapii pacjenta czy oczekującego zewnętrznego wsparcia klienta, nawet wówczas, gdy mamy do czynienia z działaniami bardzo odległymi od sportu, jak przywracanie poczucia sprawczości zgłaszającemu wypalenie zawodowe dyrektorowi korporacji czy budowanie pewności siebie u osoby, która przeżyła silną traumę, np., związaną z utratą wzroku. Dlatego – choć nie jest to powszechne w branży poza treningiem mentalnym, ściśle związanym ze sportem – my najchętniej określamy osoby, z którymi pracujemy mianem zawodników. Odczarowuje to trudną sytuację, gdy osoba potrzebująca pomocy nie chce być traktowana jak „chory”, a przy tym jest w pełni uzasadnione stosowanymi sposobami oddziaływania.
Przy tej okazji warto wspomnieć, że trening mentalny to niezwykle rozległa dziedzina oddziaływania na zawodnika. Choć mówimy, że jest to trenowanie umysłu, to trzeba zdecydowanie podkreślić, że w treningu mentalnym pomagamy zawodnikowi czerpać energię do działania nie tylko z umysłu, ale także z ciała, emocji i z ducha. Te cztery istotne przejawy ludzkiego działania mogą być źródłem cennej energii, umożliwiającej najpierw pracę nad sobą i własnymi słabościami, a dalej utrwalanie swojej mocy sprawczej, pewności siebie w działaniu, uważności i spokoju, przy zachowaniu determinacji w doprowadzaniu własnych celów do końca.
I jeszcze maleńkie wyjaśnienie – posługując się w niniejszym artykule zaimkiem „my”, odnoszę się konkretnie do naszej własnej praktyki trenerskiej.

Gdzie szukać

Pragnąc, aby jak najwięcej osób, potrzebujących pomocy trenera mentalnego i mogących z takiej pomocy skorzystać, mogło do niej bez trudu dotrzeć, zachęcam do kontaktu z nami, bowiem bez wątpienia należymy do tych nielicznych trenerów mentalnych, którym bliskie i znane są także sprawy osób z niepełnosprawnością wzroku. Nie każę czytelnikowi szukać nas gdzieś w otchłani Internetu czy specjalistycznej prasy, dlatego podaję tu nasze namiary, aby łatwiej było do nas dotrzeć, kiedy już czytelnik zdecyduje się skorzystać dla siebie czy kogoś bliskiego z możliwości, jakie daje trening mentalny.*
W naszym rodzinnym, kameralnym Ośrodku Szkoleniowo-Rehabilitacyjnym w Kielcach znajdziesz spokój, prawdziwie rodzinną atmosferę, wygodę, smaczne jedzenie, ale przede wszystkim – zrozumienie, pomoc, poradę i fachowe wsparcie trenera mentalnego. Możesz skontaktować się z nami telefonicznie pod numerem 695-660-340 lub adresem mailowym agnieszka@trenermentalny.eu (Agnieszka Janicka-Maj, doświadczony Trener Mentalny, Specjalista w Dziedzinie Języka Komunikacji, Doradca Zawodowy Osób z Niepełnosprawnością, Doradca Kryzysowy, instruktor Czynności Dnia Codziennego, samodzielnego makijażu i właściwego doboru odzieży oraz dodatków dla osób niewidomych, Doradca Dietetyczny) oraz pod numerem telefonu 601-545-875 lub adresem mailowym wojciechmaj@wojciechmaj.pl (Wojciech Maj, Trener Mentalny, Specjalista ds. Dostępności, Instruktor Obsługi Komputera i Urządzeń Mobilnych, Doradca w dziedzinie doboru sprzętu i oprogramowania dla osób z niepełnosprawnością wzroku, autor), bądź po prostu wpadnij do nas: Ośrodek Rehabilitacyjno-Szkoleniowy Medison, 25-561 Kielce, ul. Wincentego Witosa 18 i sam zobacz, jak tu u nas jest i jak możemy ci służyć pomocą!

Czym trening mentalny nie jest?

Koniecznie też trzeba uświadomić sobie, czym trening mentalny nie jest i do czego nie służy. Trening mentalny to na pewno nie psychoterapia. Terapia psychologiczna to proces zdecydowanie głębszy i polegający przede wszystkim na odnajdowaniu, a następnie eliminowaniu źródeł schorzenia, gdy tymczasem trening mentalny bazuje na możliwościach, jakie trenujący zawodnik aktualnie posiada, nie zaś jakich mu brakuje. Oczywiście, w toku realizacji treningu mentalnego dochodzimy w końcu także do naszych słabości i do tego, jak je eliminować lub przynajmniej redukować ich oddziaływanie na nas, lecz mówimy tu o zapanowaniu nad własnymi słabszymi stronami bez ich rozpisywania na czynniki pierwsze. Trening mentalny to nie psychoanaliza, nie polega bowiem na starannym rozłożeniu osobowości pacjenta na elementarne składniki w celu umożliwienia poskładania znowu w całość, może w ostatecznym rozrachunku dokładniej scaloną. I jedno, i drugie – to procesy głębokie, długotrwałe, zmierzające do odległego celu, procesy niezbędne wówczas, gdy mamy do czynienia z często niesprecyzowanymi przez samego pacjenta potrzebami, które należy najpierw odnaleźć, aby następnie zacząć je zaspokajać. Trening mentalny to nie coaching, wreszcie, gdzie kierujący procesem dochodzenia klienta do istotnych wniosków stoi niejako ponad nim, a może nieco z boku, podpowiadając bądź sugerując kierunek myślenia w celu wydobycia istotnych odpowiedzi z głębi samego zainteresowanego. A jednak – trening mentalny korzysta po trochu także i z zasobów tych metod oddziaływania z zainteresowanym. Może psychoanaliza jest tą najmniej wykorzystywaną metodą, jednak w przypadku treningu mentalnego interesuje nas przede wszystkim aktywna współpraca trenera i osoby trenowanej, świadomy, systematyczny wysiłek ze strony zawodnika. Właśnie dlatego chętnie określamy odbywającego trening mentalny mianem zawodnika, żeby w każdej chwili zdawał on sobie sprawę z własnej, aktywnej roli w realizowanym procesie poprawy swojego dobrostanu.

Korzyści z zastosowania treningu mentalnego

Jak więc widzimy, trening mentalny ma za zadanie – korzystając z istniejących zasobów własnych zawodnika – doprowadzenie do ich wyzyskania w maksymalnie możliwym stopniu i w jak najkrótszym czasie, zmierzając do szybkiej poprawy efektywności działania w trenowanym obszarze. Wiemy już, że obszarem tym może być sport, szczególnie sport mistrzowski, gdy rywalizujące strony mają zasadniczo takie same możliwości fizyczne, dostęp do takich samych zasobów technicznych, itp., wówczas bowiem właśnie przewaga mentalna może być tym czynnikiem który zadecyduje o zwycięstwie. Jednak trening mentalny skutkuje uogólnionym podniesieniem poczucia sprawczości, zwiększeniem pewności siebie, utrwalania nawyku zwyciężania, nabywaniem umiejętności radzenia sobie z krytykiem wewnętrznym, odzyskiwaniem wiary we własne możliwości, a co za tym idzie – zwiększeniem skuteczności działania, udzieleniem sobie prawa do porażki, a co za tym idzie – zgodą na przegrywanie niekiedy i łatwiejszym podnoszeniem się w sytuacji kryzysu, a więc także łatwiejszym radzeniem sobie w sytuacji wymuszonej zmiany, nabywaniem umiejętności wychodzenia ze strefy komfortu, a co za tym idzie – uczeniem się nabywania nowych umiejętności, wymaganych do realizacji pojawiających się w takiej sytuacji nowych zadań, itd., itp.
A skoro tak się rzeczy mają, to przestajemy się dziwić, że trening mentalny może z powodzeniem stawać się metodą wsparcia w sytuacji konieczności zmagania się z samym sobą, rywalizacji na polu walki z własnymi słabościami, obszarami niedopracowanymi, niedopilnowanymi, złymi nawykami, prokrastynacją. Rola trenera mentalnego to, między innymi, rola lustra, w którym zawodnik się przegląda, mogąc wreszcie zauważyć braki swego makijażu mentalnego. To oczywiste, że zanim uda nam się wreszcie zrobić sobie poprawny makijaż, nauczyć się dobrych min do często złej gry, musimy się w tym lustrze jakiś czas poprzeglądać, poćwiczyć przed nim aktywnie, jak aktor, pragnący osiągnąć najlepszy efekt na scenie. Trenujący zawodnik ma za zadanie w treningu mentalnym weryfikować siebie, swoje odczucia, swoje emocje, swoje myśli i kształtować, korygować je w taki sposób, by utrwalać takie nawyki myślowe i emocjonalne, które go budują, które sprawiają, że zwyciężając z sobą samym, staje w szeregu osób, które radzą sobie z otaczającym je światem, z własnym życiem, własnym działaniem, a wreszcie – z otoczeniem innych osób.
Trening mentalny uczy odnajdować takie elementy w otoczeniu, które ładują nas niczym baterie i dodawać je do swego repertuaru oraz takie elementy, które uprzykrzają życie jak natrętne muchy z naszego otoczenia je eliminować. Uczy wzmacniania dobrych relacji i unikania relacji toksycznych, uczy wiary we własne siły i spokoju wewnętrznego, uczy empatii i potrafi wyjaśnić, dlaczego nam jej niekiedy brakuje (luka empatyczna). Trening mentalny to także mentalne „odwkurzacze©” – specjalne oddziaływania trenerskie, pomagające zawodnikowi pozbyć się mentalnych „wkurzaczy©” – bodźców z otaczającego nas świata i naszego wnętrza, powodujących utrwalone lub nawracające odczucia irytacji, niepewności, a nawet lęku.
Dlatego właśnie trening mentalny sprawdza się znakomicie jako wsparcie także dla innych grup osób poza sportowcami. Dlatego tak zainteresowana jest nim sfera businessu, dlatego tak wspaniałe rezultaty potwierdzają osoby w kryzysie, nękane dystymią czy utratą wiary w siebie, osoby, które popadły w marazm wskutek obniżenia poziomu pewności siebie, po utracie pracy, kogoś bliskiego, wzroku…
Ponieważ, zaś, mamy do czynienia z treningiem, działania, jakie podejmuje zawodnik ze swym trenerem mentalnym polegają na jasnych, bardzo skutecznych w naprawdę krótkim czasie ćwiczeniach. Efekt „wow” to w treningu mentalnym nie tyle codzienność, co każdoczasowość! I jeśli tylko nasz zawodnik podejdzie do swego treningu rzetelnie, może bezpiecznie zacząć żywić przekonanie, graniczące z pewnością, że jego dobrostan ulegnie bardzo szybko niezwykle korzystnej odmianie.
A choć sesja treningu mentalnego jest kosztowna, to osiągane rezultaty w pełni rekompensują te koszty. Powiada się, że dżentelmeni nie rozmawiają o pieniądzach, Ale to bajka, którą między bajki trzeba włożyć. Czasy, kiedy należało wstydzić się rozmawiać o pieniądzach odeszły w przeszłość wraz ze słusznie minioną epoką. Ile, zatem, kosztuje trening mentalny? Jak w każdej branży – ceny są bardzo zróżnicowane i wahają się od ok. 500 zł za sesję, trwającą dwie godziny zegarowe aż po dosłownie kilka tysięcy zł za skoncentrowaną na wykonaniu określonego zadania sesję, trwającą zaledwie kilkanaście minut czy pół godziny! Te najdroższe sesje to właśnie sesje, realizowane z największymi mistrzami sportu wyczynowego. Nie jestem upoważniony do wymieniania nazwisk, ale kto zechce, znajdzie odpowiednią informację w Internecie, a zapewniam czytelnika, że chodzi o absolutne szczyty! Jeśli, jednak, weźmiemy pod uwagę nawet te najtańsze sesje, możemy sobie pomyśleć, że niewielu stać na takie wsparcie. Cóż, może jakiś prezes korporacji może sobie na nie pozwolić, ale przeciętny Kowalski – raczej nie… Czy rzeczywiście?

Mity i rzeczywistość

I tu musimy pewne rzeczy umieścić we właściwej perspektywie. Trening mentalny to metoda skuteczna już od pierwszej sesji, w znacznej mierze bazująca na pełnej współpracy z trenerem, i systematycznym działaniu osoby trenowanej, zaś samodzielnie wykonywane ćwiczenia, zalecane przez trenera na czas pomiędzy sesjami formalnymi, zawodnik realizuje wszak nieodpłatnie. Już 8, 10 formalnych sesji wystarcza, aby osoba rzetelnie i systematycznie realizująca trening mentalny na długo odzyskała władzę nad swoim życiem, swoimi emocjami, myślami, działaniami. 10 sesji może oznaczać 5000 zł w ciągu trzech, czterech miesięcy, a choć taka kwota może robić wrażenie, to weźmy dla porównania typowe wsparcie psychologiczne z jedną w tygodniu wizytą u terapeuty przez standardowy okres dwóch lat. Półtoragodzinna sesja kosztuje zwykle ok. 150 zł, a więc można założyć, że w ciągu dwóch lat wydamy na 100 sesji 15000 zł, czyli trzy razy więcej, a odczuwalne rezultaty pojawią się o wiele później. Oczywiście, może się okazać, że po pewnym czasie – jak każdy zawodnik – będziesz musiał powrócić do treningu, jednak wówczas już będziesz zupełnie gdzie indziej na swej drodze i będziesz wiedział, ile już w twoim życiu się zmieniło na lepsze i czego możesz się spodziewać po dalszej swojej pracy. Większa pewność siebie, łatwiejsze pokonywanie trudności dzięki zyskanej sile emocjonalnej, sprawniejsze, skuteczniejsze myślenie – to bogactwo zarówno duchowe, jak i materialne, bo jesteś w stanie lepiej sobą i swoim życiem – także zawodowym – zarządzać.
Zastosowanie takich technik jak SMART czy GROW pozwala na krótko- i długoterminowe przygotowanie planu własnego działania, a postępowanie zgodnie z tym przygotowanym planem daje ogromną szansę na uzyskanie naprawdę znakomitych rezultatów, tak na niwie zawodowej jak i osobistej. Takie techniki, jak trening autogenny Shulza pozwalają na zyskanie bardzo dobrej kontroli nad własnymi emocjami. Takie działania, jak trening wyobrażeniowy, pozwalają bardzo dobrze przygotować się do realizacji czekającego nas zadania i kiedy je już zaczynamy realizować, działamy, jakbyśmy je wykonywali nie po raz pierwszy, lecz któryś kolejny i realizujemy je ze zdecydowanie większą łatwością i pewnością. Takie techniki, jak wizualizacje, pozwalają nam głębiej poznać siebie samych, pełniej – a może w ogóle po raz pierwszy – spotkać i zaakceptować siebie, nabrać dystansu do pewnych spraw, z innymi zaś się nareszcie uporać, pogodzić, zaprzyjaźnić.
Pamiętajmy też, że w drodze negocjacji da się wiele wyjaśnić, uzgodnić, ułożyć, rozwiązać, Warto poszukiwać sposobów na odbycie treningu mentalnego, bowiem w czasie, kiedy pandemia COVID spowodowała ogromne szkody emocjonalne chyba u każdego, rośnie też zrozumienie zaistniałych potrzeb w dziedzinie osłony najsłabszych przed skutkami ogromnych trudności, jakie stały się udziałem nas wszystkich. Dlatego warto pochylić się nad kwestiami finansowymi, nad możliwościami pozyskania funduszy na realizację treningu mentalnego z własnych środków bądź próbą pozyskania choćby częściowego wsparcia finansowego z subkonta w fundacji, ze źródeł Krajowego Funduszu Szkoleniowego, Powiatowych Urzędów Pracy, itp. W tych sprawach także możemy służyć logistyczną poradą.

Kilka ostatnich uwag

I na koniec wisienka na torcie. Trening mentalny nie jest dla każdego. Nikt nie wie, jak zareaguje na proponowane oddziaływanie na jego emocje, na wskazówki, dotyczące zarządzania myśleniem, na konieczność eliminacji prokrastynacji, na wymóg systematyczności. Dlatego pierwsza sesja poprzedzona jest bezpłatną „sesją zerową”, rozmową diagnostyczną, nazywaną przez nas sesją „PiO©”. Jest to jedynie przedłużona rozmowa diagnostyczna i nie daje jeszcze tak spektakularnych rezultatów, jak następujące po niej właściwe sesje treningowe, jednak daje pogląd na to, co nas czeka, czego będzie się od nas wymagać, co będziemy musieli zrobić i co poświęcić. Stąd używana przez nas nazwa – sesja „PiO©” – służy ona bowiem określeniu potrzeb i oczekiwań zawodnika.
W powyższym materiale zwracam się przede wszystkim do osób tracących wzrok, bo utrata tak ważnego zmysłu staje się przyczyną niebywale silnej traumy. Specjaliści w branży tyflologicznej twierdzą, że z takiej traumy wychodzi się pięć, sześć lat. Zapewniam każdego czytelnika, że aktywnie uczestnicząc w treningu mentalnym czas ten skróci do niewielu miesięcy! Czy chcesz żyć w przekonaniu, że czeka cię kilka lat bezskutecznych prób pogodzenia się ostatecznie z zaistniałą sytuacją, czy może wolałbyś spróbować jak najprędzej powrócić w możliwie maksymalnym stopniu do normalnego, jak najpełniejszego życia pośród innych ludzi?
Weź, więc, swój los w swoje ręce! A zwracam się tu – oczywiście – nie tylko do tych, którzy tracą bądź niedawno stracili wzrok, ale w równej mierze do osób, które straciły pracę, kogoś bliskiego, nigdy nie miały wysokiego mniemania o sobie, np., wskutek toksycznego traktowania przez najbliższe otoczenie, którym do braku wzroku doszły inne kłopoty, jakie muszą pokonywać, do tych, którzy nie wiedzą, co z sobą począć, gdzie się podziać… Są już – nieliczni wprawdzie, ale dobrze przygotowani – trenerzy mentalni, potrafiący pomóc osobom, borykającym się z problemami słabowzroczności czy braku wzroku. Potrafimy pomóc także w zakresie innych waszych potrzeb, doradzić w kwestiach zaopatrzenia technicznego, szkolenia w dziedzinie korzystania z nowoczesnej technologii, wspomagającej osoby niewidome i słabowidzące. Również bliscy – członkowie rodzin, przyjaciele, opiekunowie – osób niewidomych, słabowidzących czy tracących wzrok – mogą stanowczo skorzystać z treningu mentalnego, szczególnie jeśli chodzi o zmianę własnego podejścia do problemów i wyzwań, stających przed bliskim, borykającym się z niepełnosprawnością, a określanych najczęściej – w sposób szalenie uproszczony i absolutnie bezzasadnie – mianem „nieszczęścia”. W ten sposób nigdy nie uda nam się pomóc bliskiej osobie z niepełnosprawnością!
Zachęcamy więc do kontaktu i podejmowania prób uzyskania pomocy w trudnych sytuacjach. Twój trener mentalny, twój doradca – czeka na ciebie, a kontakt z nim sprawi, że łatwiej uwierzysz w siebie, swoje możliwości na dziś, swoją lepszą, pewniejszą przyszłość, przyszłość, o której dziś jedynie marzysz, a jutro – naprawdę odnajdziesz!

Partnerzy

 Fundacja Instytut Rozwoju Regionalnego                     Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych

Back to top